duzo czasu spędzałyście na dokształcaniu sie z zakresu

co jest potrzebne dla niemowlaka, co nie, co lepsze. skad to wszystko wiedziec, jaki krem, jaka oliwka, a moze puder, a moze wszystko? duzo czytałyscie na ten temat, czy wogóle co wpadło wam w rece to kupiłyscie. i ogolenie czy czytałyscie literature o ciazy czy raczej nie ma potrzeby czytac

ja dokształcałam się przez całą ciąże... i potem też...

niby lepiej wiedziec niz nie wiedziec,czytac zawsze warto ale nie zawsze ma sie czas i checi . krem czy oliwka np penaten to sprawa prób i błędów, niby dobra dla dziecka, ale nawet od najlepszej moze dostac uczulenia.

jeśli chodzi o literature fachową zaczeam się z nią zapoznawać jak staraliśmy się już o dziecko oraz w czasie trwania ciązy.Jeśli chodzi o kosmetyki to kupowałam z tych znanych firm które non stop głosza reklamy.Ale nie każde się z nich sprawidziły.Jak dla mnie znane nie znaczy że jest dobre.Do tego potrzeba czasu,co jest dobra dla dziecka sąsiadki nie muśi być dobre dla mojego .

ja strasznie lubie czytać. W pierwszej ciąży ciągle czytałam o dzieciach i choć teraz będzie już drugie, to jednak znów ciągle czytam... :)

wiecie co jest wkurzajce ze czesto faceci nie czytaja lub wogóle, bo twoerdza ze oni chca miec dziecko a ty kobieto zajmij sie juz wszystkim, ja sie nie zgadzam z tym tez musi wiedziec co i jak jak zajac sie dziekiem co wolno a co nie jak to było z tym czytaniem przez facetów u was?

ja dziś zmusiłam :) męża, żeby oglądał ze mną taki filmik na tvp2 \"W łonie matki\", a po kilku minutach bardzo go zaciekawił i już nie możemy doczekać się 2 części, a tak to ja mu czytam jajkieś fragmenty książki czy gazety albo opowiadam co się w danym tc dzieje...

mnie osobiscie flustruje i czuje sie wrecz zazenowana,zakłopotana jak mam powiedziec zeby cos przeczytał jest mi poprstu wstyd ze musze mu o tym mowic

Na początku ciąży kupowałam i wypożyczałam książki o pielęgnacji noworodka i starszego dziecka. Nigdy w życiu nie miałam niemowlaka na rękach, więc kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam przerażona, że nie poradzę sobie z opieką nad maleństwem. Przeczytałam kilkanaście książek na ten temat i parę rzeczy sobie uświadomiłam, póki co tylko teoretycznie. Bardzo przydatną rzeczą okazał się internet i kafeteria, właśnie szukając w necie informacji o wózkach, trafiłam na kafe.

edukacja mojego męża na początku wyglądała tak że chodził ze mną do skzoły rodzenia,położnej zadawał mnustwo pytań gdzie nie jedna z nas nie zadała tyle ,póxniej podczytywał sobie ,,w oczekiwaniu na dziecko\" i za każdym razie mówił mi co mam robić a co nie.Cieszyło mnie to ale i męczyło bo za każdym razem powoływał się na książke że tu pisza tak i tak i ja tez mam tak robić :) hehehehe kiedy urodizł się synek czytał ,,mamo to ja\" i cieszył się swoją wiedza.Mówi że dużo jemu daly te poradniki.

prenumerowalam gazety o dzieciach jak jeszcze nie bylam w ciazy potem jak juz bylam - czytalam duzo w gazetach, duzo w necie............... nie ma to jak uczyc sie przy dziecku- literatura duzo nie daje nagle okazuje sie ze ten krem jest zly, ze twoje dziecko nie sypia tyle ile pisza w ksiazkach. ze teoria o ubieraniu - czyli 1 warstwa wiecej- jest do kitu bo maly dostaje potowek. dobrze jest po czytac ale nie traktowac wszystkiego jak\"definicji\" albo \"twierdzenia\"

moj maz tlumaczyl koledze jak to jest jak zostaje sie tata: \"wiesz teraz zamiast wchodzic na www.laski.pl bedziesz wchodzil na www.kupki.pl\" moj maz czyta w necie duzo- wiecej ode mnie :)