Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szszszsz

Seks po ślubie???? Do facetów.

Polecane posty

Gość tera kurna ja
Mozna dodać nie kocham cię tylko chcę sobie ulżyć :D . A mówię że cię kocham żebyś mi dała :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Via Roma
a ja ten sposób wylądowałam z mężem, którego potrzeby były ograniczone do kochania sie raz na trzy miesiące :O jemu wystarczało, mnie nie, żadne uwodzenie, setki innych zabiegów nie pomogły. I przeżyłam ładnych parę lat jako mężatka-zakonnica. Można mieć męża-przyjaciela jak sie ma 60-tkę, ale nie 23 lata :( Trochę namiętności i radości w związku też jest potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frdtgfr
z tymi temperamentami to troche sliska sprawa, bo rzeczywiscie moga sie zmieniac w ciagu zycia. ale sa przypadki ludzi aseksualnych, ktorzy w ogole seksu nie chca i jesli ktos taki zwiaze sie z osoba o chocby przecietnym temperamencie, to po slubie bedzie kicha.. i watpie zeby taki zwiazek przetrwal. sa tez pewne upodobania, ktore pozostaja w miare stale i jesli np mojego partnera kreci tylko BDSM, a ja lubie czuly romantyczny seks, to zadne z nas nie bedzie zadowolone ale ja generalnie za seksem przed slubem (moze dlatego, ze slubu miec nie chce :P), mieszkaniem przed slubem, "wyprobowywaniem sie" przed slubem. bo potem jesli sie okaze ze jednak nie ejstesmy dla siebie stworzeni, bedzie juz troche za pozno.. a jesli nawet po slubie temperamenty i upodobania sie zmieniaja, to dzieje sie to powoli i mozemy razem ewoluowac w podobnym kierunku i nie bedzie dramatycznego zaskoczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDDDDDDDDDDDD
no wlasnie jest tak jak myslalam. roznimy sie w zasadniczej sprawie. zupelnie inaczej rozumiemy MILOSC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frdtgfr
DDDDDDDDDDDDD Mysle ze masz bardzo "filmowo-ksiazkowe" podejscie do milosci, takie wyidealizowane i owszem ta idealna milosc powinna byc bezwarunkowa, powinna moc wzniesc sie ponad wszelkie przyziemne slabostki ale tak neistety nie jest jestesmy tylko ludzmi i wplywa na nas masa czynnikow a seks to bardzo istotna czesc zwiazku i na dluzsza mete ciezko mi go oddzielic od uczuc, od milosci sypiam z kims bo go kocham i troche tez w druga strone - kocham go bo z nim jestem najblizej (ta bliskosc podgrzewa uczucia) fizycznie, ale nie tylko, bo seks to cos wiecej niz fizycznosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Via Roma
dla większości ludzi miłość to również seks. Przeżywany wspólnie, emocjonalnie, w zaufaniu, radości, szczodrze, łączy parę niesamowicie. Jestem kobietą i mówię szczerze, że małżeństwo bez bliskości jest wykastrowane i okradzione z czegoś bardzo ważnego. Chyba, że żadne z partnerów tego nie potrzebuje, ale chyba lepiej sie tego dowiedzieć przed ślubem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDDDDDDDDDDDD
może się mylę ale nie sadze by moje podejscie do Milosci było wyidealizowane. Milosc ma słodko-gorzki smak. trudno jest być z kimś wtedy gdy jest dobrze i kiedy jest zle, kiedy poznaje się coraz więcej jego wad itd. Prawdziwa miłość to taka gdy dobra drugiego człowieka pragnie się bardziej niż własnego dobra. Jeśli na tyle zależy nam na tej drugiej połówce, że jesteśmy w stanie zrezygnować z własnego egoizmu, aby wielkodusznie ofiarować coś jej. Jeśli szczerze i bezinteresownie zależy nam na rozwoju tej drugiej osoby w każdej dziedzinie: duchowej, intelektualnej, także fizycznej. Jeśli chcemy by ta osoba miała odpowiednie do swoich zdolności wykształcenie i pasjonującą pracę - nie dlatego, żeby sporo zarabiała to i my z tego skorzystamy, tylko dlatego, że przez to będzie rozwijać swoje talenty itd. W takiej postawie Milosci (bo Milosc to postawa, decyzja i w pewnym stopniu tez uczucie, ale w cale nie w decydujacym) nie ma miejsca na odsuwanie sie od kochanej osoby dlatego ze nie zaspokaja naszych potrzeb. poza tym uważam, że w tej sytuacji mogą być jakieś różnice (zresztą kiedy ich nie ma), ale raczej nie zdarzy się tak żeby takie osoby w ogóle się nie potrafiły zadowolić seksualnie. Bo jakaś chemia i pociąg seksualny między nimi musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieszącysieżyciem
absolutie sex dopiero po ślubie, nie wchodzi w grę. Chyba że mam zamiar ta osobę poślubić, więc i tak się ów sex wydarzy... Jednak gdybym dostał takie "ultimatum", zerwałbym z ta dziewczyna bowiem sex jest dla mnie czyms waznym, potrzebuje go nie tyko po ślubie, nie chciałbym aby moja dziewczyna była w tej kwestii okłamywana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmazony
brak seksu przed ślubem ma sens jak już tylko wtedy, kiedy obydwoje nie mają jeszcze za sobą pierwszego razu, i kiedy ślub następuje bardzo szybko (np. po roku znajomości) i w dośc młodym wieku (ok. 20) bo nie wyobrażam sobie, ze trzymam swoejgo partnera/narzeczonego kilka lat we wstrezemięźliwości a ja sama jestem dziewicą np. do wieku 28 lat :o to już byłoby troszkę chore... poza tym, takie ultimatum moze postawić tylko dziewczyna, która nie jest do końca rozbudzona i w której głowie nie mieści się, ze seks może być też dla niej przyjemnością, a nie obowiązkiem wobec meża (lub "dowodem miłosci" dla chłopaka) seks to jest obopólna radość i porzyjemność, zadne tam oddawanie się w imię czegoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Wam coś powiem...cóż...nie jestem już dziewicą....wiem czym jest sex i wiem, że mam wysoki temperament...jednak...człowiek się zmienia....zaczęłam bardziej praktykować wiarę i teraz chciałabym z tym poiczekać do ślubu....czy to źle? ....wiem jedno, że ciężko jest jeśli....zaczniesz....to badzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,,,mialam chłopaka...rozeszliśmy się niedawno....byłam bardzo zakochana....jednak.....gdy przestaliśmy......to wszystko zaczęło się psuć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to
ja też miałam jak Ty mangusiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDDDDDDDDDDDD
mozecie napisac dlaczego zmeinilyscie decyzje? ja rowniez nie uznaje seksu przedmalzenskiego choc nie jest tak zebym nie mila z tym zadnego problemu. mam oczywiscie pewno watpliwosci itd., ale generalnie trzymam sie tego ze czekam do slubu. ale wciaz chce sie w tym utwierdzac. wiec moze napiszecie co wmai kieruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już_niezakłopotany
Poczytajcie sobie ten wątek: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3265172&start=0 To ja pisałem pół roku temu. Teraz jestem szczęśliwym facetem, mam kochającą kobietę i wspaniały seks. Wcześniej byłem frustratem i mało co nie wylądowałem w psychiatryku. Więcej nie napiszę, bo nie chce mi się już do tamtego wracać. Powiem tylko jedno - czekanie z seksem do ślubu, gdy jedna ze stron nie wyznaje takiej zasady jest chore. W ogóle przymusowa abstynencja do niczego dobrego nie prowadzi. Seks jest człowiekowi potrzebny tak samo jak jedzenie. Przeżyłem swoje i wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDDDDDDDDDDDD
mojej opinii to co przeczytalam nie zmienilo. ale rozumiem co innego byc ze soba w abstynencji rok-dwa, a co innego kilka lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×