Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość latka

Chcę mieć dziecko..

Polecane posty

Gość latka

Witajcie. W sumie jestem tu nowa. Nie mam jakiegoś wielkiego problemu..oprócz tego, że ostatnio ( ok. rok ) cały czas myślę o tym że chciałabym mieć dziecko. Tak jak inni mają powołanie do bycia lekarzem czy nauczycielem, ja czuję powołanie do bycia matką. Jestem na 4 roku studiów, które mnie nie interesują, nie wiem o czym miałabym napisać pracę magisterską. Mam narzeczonego, ale jeszcze nie mamy gdzie mieszkać, nie zarabiamy. A i nasze rodziny w pieniądze nie opływają. Wiadomo, że to nie pora na dziecko, że trzeba skończyć studia, znaleźć pracę, mieszkanie, i wieku może 26 lat zacząć sie starać. Ale ja nie wyobrażam sobie czekania tak długo. W dodatku tyle par musi się tak długo starać, nigdy nie wiadomo, czy nie będziemy jedną z nich.. Czasem myślę że najlepiej byłoby jakbyśmy po prostu wpadli, ale to przecież nie o to chodzi..Może ktoś mi coś doradzi..Piszcie, proszę. Teraz muszę wyjść, ale na pewno odczytam wszystkie odpowiedzi. 22-latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
latka, sluchaj, jestem w takiej sytuacji, jak Ty.... tylko, ze mam juz 27 lat, koncze studia (dopiero, bo byla dziekanka). od kilku dobrych lat wciaz mysle o dziecku i tylko ono (i maz) napedza mnie jeszcze, by ciagnac to wszytsko jako-tako... ten nam ciezko finansowo. wciaz wynajmujemy mieszkanie (jeszcze dlugo nie bedzie nas stac na wlasne, o ile, w ogole bedzie...), rodzice nie bardzo moga nam pomoc... mi ciezko skoczyc te przeklete studia - pod koniec ich stwierdzilam, ze kompeltnie nie widze siebie w tym zawodzie (mimo, ze dobrze sobie z tym radze), bo wizae sie ze straszna odpowiedzialnoscia i wyrzeczeniami. a ja kosztem rodziny nie zamierzam pracowac, jak wol... wiec, musze skonczyc te studia - dla dyplomu, tytulu... i jak tu spokojnie realizowac swoje najwieksze marzenia, potrzeby? jak odnalezc sens w tym wszystkim? gdzie w tym jakis porzadek jest?... nie wiem, co bedzie.... powinnam zaraz po obronie pojsc do pracy, zarabiac na zycie. a dziecko??? a dziecko?.............. czuje sie juz staro - to JUZ 27 lat............. a my marzymy o trojce dzieci.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
przepraszam za bledy - szybko pisalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. my też właściwie nic nie mamy, przytrafiła nam się wpadka i teraz trzeba sobie to jakoś poukładać:) rodzice nie są bogaci, ale w miare możlwości na pewno pomogą, studia też się da skończyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
moonisia, a ile lat macie? jak to u was wygladalo przed? urodzilas juz? prosze, napisz cos wiecej o sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latka
No mnie też się wydaje że wystarczy wpaść i jakoś to będzie. Przecież rodzice z domu nie wyrzucą, bo mały bobas to największe szczęście..Ale sama nie wiem, czy tak chciałabym założyć rodzinę. Chociaż czasem myślę że innego wyjścia nie ma.. Zudh, my też chcemy mieć trójkę dzieci, a ja sensu poza moimi marzeniami o dziecku też nie widzę. Studia, a właściwie ludzie którzy tam są mnie denerwują, chyba ten specyficzny kierunek na jakim jestem zgromadził samych ambitnych którzy się biją o każdy wpis do cv. A mnie to nie obchodzi.. Teraz lecę na zajęcia, ale piszcie. Pierwszy raz spotykam kogoś kto myśli jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
a tak w ogole... przeciez nie zaplanujemy sobie "wpadki"...... swiadomosc tego, ze wciaz nie ma warunkow, nawet nie pozwala zyc spokojnie, nie mowiac juz o spokoju, jaki jest potrzebny do poczecia dziecka i wychowania go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
latka, dokladnie...... moje studia to rowniez "sped" wybitnie ambitnych, to czesto wyscig szczurow, po trupach.... ja mam dosc tego miejsca, ludzi - czuje sie jak obca wsrod nich... :( napisz, jak wrocisz. co studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry ale juz jest taki temat o identycznym tytule i juz pomylkowo otwarl mi sie Twoj:)..pewnie beda sie takie pomylki zdazaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zanim zalozycie nowy temat pleas -patrzcie czy juz takiego o tej samej nazwie nie ma....Wystarczy choc duza czcionka zapisac tytul...Nie beda sie mylily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latka
Zudh, ja na swoich studiach czuję się dokładnie tak samo. Jedynymi tematami ostatnio poruszanymi są praktyki i praca. 90% ludzi z mojego roku ma za sobą praktyki, a połowa z nich już pracuje. Jeden wielki wyścig, kto pierwszy ten lepszy. A studiuję ekonometrię i informatykę.. A Ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
hej latka. koncze architekture na politechnice. porazka :( jestem WYMORDOWANA po tej szkole. NIE CHCE pracowac w zawodzie, bo go znienawidzilam... :( chora jestem, prawda?... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość point
Witajcie dziewczyny:) Mam 28 lat (już skończone), pracuję w zawodzie 4 rok i ...w końcu przyszedł czas na macierzyństwo (?)Chociaż jak pomyślę to nigdy nie jest dobry czas...obecnie chcemy się przeprowadzić do innego miasta, kupić mieszkanie (czyli wziąć mega kredyt) i jeszcze zmienić pracę...w tym chaosie jakoś nie ma warunków na dziecko, choć jakoś finansowo dalibyśmy radę ale obawiam się, że: - jak pójdę na macierzyński+wychowawczy(w obecnej pracy) będzie nam bardzo ciężko spłacać kredyt i żyć z jednej pensji -jeżeli będę chciała wrócić do obecnej pracy to będę zarabiać na koszty dojazdu+opiekunkę do dziecka (chyba bezdnadziejny pomysł) - mój mąż chce zmienić branżę, w której nie ma doświadczenia (2 fakultet), a tylko wykształcenie, więc na początek w pracy zarabiał by naprawdę kiepsko (no może coś tam by dorobił). W związku z powyższym ogarnia mnie lęk i nie wiem co począć...zdaję sobie również sprawę z tego jak czasami trudno..począć dziecko...lata lecą... Powiem Wam dziewczyny, że dopiero od 1,5 roku jesteśmy małżeństwem, a od roku myślę (poważniej) o dziecku. Chyba trzeba skończyć myśleć, a przejść do działania. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latka
Zudh, wcale nie jesteś chora. A jak jesteś to ja razem z Tobą. Mój kierunek jest stosunkowo ciężki i kupa ludzi wyleciała, albo po prostu zrezygnowała po 1 roku. Zostali wybrańcy. Wszystkie przedmioty związane z ekonometria to była mordownia. Jeden wielki stres. Niby najgorsze za mną, ale nie wiem po co przechodziłam przez to wszystko skoro mnie to nie rajcuje. Na swoim kierunku czuję się totalnie wyobcowana, bo wszyscy w kółko gadają o tym co robią żeby mieć kolejny wpis do cv. Nie czuję tego. Może jestem rąbnięta ale wcale tego nie czuję. A jak kiedyś na jakimś przedmiocie była mowa o tym, że kobiety wolą pracowac w instytucjach państwowych ( mniejsze wymagania, więcej czasu dla rodziny ) to dziewczyny z mojej grupy strwierdziły że rodzina to nie dla nich, nie przed 30, a wyniki tych badań to jakaś głupota. Poczułam się jak jakaś idiotka z średniowiecza. Szkoda gadać. Kobiety które wybieraja karierę robią to co chcą. Pracują ciężko, żeby w wieku ok. 30 lat urodzić 1 dziecko i wrócić jak najszybciej do pracy, bo nie czują się spełnione w macierzyństwie. Kobiety, które chciałyby być matkami wcześniej, mieć więcej dzieci, nie mają na to warunków, i i tak muszą czekać z tym do 30, albo urodzić wcześniej zdając sobie sprawę z tego, że nie zapewnią dziecku tego co powinny. A ja sama właśnie nie wiem co robić. Czas zacząć myśleć o jakiejś pracy, ale jak wpadnę w ten wir to o dziecku przez najbliższe kilka lat będę mogła zapomnieć. A nie wiem czy chcę..Przegrana sprawa.. Ale wypracowanie mi wyszło.. Kto tu dobrnie ten jest wielki :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
latka, ja dobrnelam do konca ;) identycznie mysle, jak Ty, mam takie samo podejscie do zycia i podobnie obawiam sie o przyszlosc, nie wiem, co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość point
halo!dziewczyny co mi radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
point, kochana.... cuz ja moge Ci poradzic? :( sama nie wiem, co robic............. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latka
Point, ja na Twoim miejscu starałabym się już o dziecko. Mając 22 lata myślę sobie: ok, bardzo bym chciała, ale nie mam warunków, trudno, musi to jeszcze poczekać. W wieku 28 lat mówiłabym sobie: co będzie jak nie uda sie od razu i przyjdzie nam czekać rok, 2 czy więcej na upragnione dziecko. I tutaj już warunki przesunęłabym na 2 miejsce. Masz męża, być może rodzice by Wam pomogli. Może porozmawaj z mężem. Może on to widzi inaczej, może wspólnie na coś wpadniecie. Ja w wieku 28 lat chciałabym miec już 2 dzieci. A rzeczywistość jest taka, że pewnie nie będę mieć, bo państwo nie stwarza nam warunków do urodzenia dziecka i nie obawiania się, czy oby na pewno da się je utrzymać, nie mówiąc już o dwójce. Ale bagno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.rozumiem Was dziewczyny.ja mam 21 lat.też myślałam o dziecku już wcześniej.no i stało się.jestem w ciąży i teoretycznie zostało mi tylko 2 tygodnie na urodzenie mojego upragnionego dzidziusia.wcześniej też studiowałam i wzięłam dziekankę.dziecko jest dla mnie ważniejsze.studia też mnie nie ciągną.nie wiem czy wogóle je skończę.jestem ponad 3 miesiące po ślubie.wpadłam.wcześniej chciałam świadomie zajść w ciążę ale teraz nie żałuję.bardzo się cieszę że niebawem zostanę mamą.już nie mogę się doczekać jak zobaczę moje maleństwo.gdy stwierdziłam że jestem w ciąży bardzo się bałam zwłaszcza reakcji rodziców..ale oni przyjęli to ze spokojem i teraz mi pomagają nie mają do nas pretensji i myślę że jakoś to będzie.mąż pracuje,nie zarabia kokosów ale jakoś chyba damy radę wspólnie.jest kochany.cieszę się że moje dziecko ma takiego ojca.nie ma co się martwić na zapas.może być tylko lepiej.rodzice zawsze Ci pomogą.życzę Wam takiego szczęścia jakie ja mam.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latka
Kurczę, Aga, ale Ci zazdroszczę !!! U mnie wpadka chyba nie wchodzi w grę, cykle mam tak regularne, że zawsze wiem, kiedy powinniśmy uważać, a cuda się nie zdarzają.. Musiałabym świadomie nie uważać, a wtedy to już nie byłaby wpadka. Życzę udanego porodu!!! Naprawdę szczęściara z Ciebie. A gdzie mieszkacie ? Wynajmujecie już coś, czy z rodzicami ? Zudh, napisz coś czasem, bo widzę że jesteśmy strasznie podobne. Nie napisałaś co Twój mąż na to wszystko. Może ona ma jakiś pomysł..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zudh
latka, kochane dziewczyny..... ciesze sie, ze nie jestem sama, ze mozemy sie wesprzec, liczyc na takie zrozumienie wzajemne, bo wszytskie w jakims stopniu mamy do czynienia z tym problemem.... juz kiedy pisalam na tym forum, ale zostalam "zbyta". wiele kobiet nie wyobraza sobie, ze mozna miec takie dylematy, ze mozna taka walke wewnatrz siebie prowadzic... Taka jedna kobitka, ja Ciebie rowniez przytulam, kochana! :* aga357, z Ciebie to prawdziwa szczesciara! gratuluje! wiesz, wolalabym chyba, zeby za mnie (za nas - mnie i meza) zdecydowal los w tych sparawach.... zycze szczeliwego donoszenia ciazy i udanego porodu! pisz tu do nas - czekamy na wiesci! Latka, kochaniutka.... rowniez czuje, ze jestemy podobne, podobnie czujemy, ze podobnie zagubione jestesmy..... moj maz? on tak samo sie "miota", jak ja!.... on tez pragnie od dawna dziecka... tylko... no wlasnie.... :( moj maz ma poczucie winy, ze wciaz nie zarabia na tyle, zebysmy mogli sobie "pozwolic" na dziecko. strasznie mu zle z tym.... ale ja przeciez nie moge go za nic obwiniac i nie obwiniam. wiem, ze i jemu jest ciezko.... czesto rozmawiamy o tym wszystkim. ostatnio doszlismy do wniosku, ze chyba przestaniemy "dzialac" przeciwko ciazy. niech sie dzieje, co chce. jak sie pojawi ciaza, wszystko sie samo jakos ulozy.... czy tylko oby na pewno?........... :( latka, a jak Twoj maz? jaki ma stosunek do dziecka, do Twoich potrzeb, dylematow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też nie planowaliśmy narazie dziecka.po prostu stało się mimo że się zabezpieczaliśmy.widać nawet prezerwatywa nie daje 100% pewności.nie martwcie się dziewczyny.na początku jest dużo strachu ale później wiele radości...to niesamowite uczucie czuć te kopniaczki.będę chyba za tym tęsknić.życzę Wam żeby wszystko ułożyło się tak jak tego pragniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latka
Zudh, jeszcze nie wyszłam za mąż. Mam kochanego narzeczonego, który jest bardzo bardzo rodzinny ( mimo że sam jest jedynakiem ) i często pół żartem pół serio mówi o tym żeby mieć już dzidziusia..Poważnie nie rozmawiałam z nim na ten temat, nawet czasem staram sie ukryć to, że tak bardzo chciałabym mieć już z nim dziecko..Wiem, że bardzo by już chciał, i jakbyśmy wpadli ogromnie by się ucieszył. Tylko z tą wpadką to tak jak napisałam wcześniej..I gdybym jednak zaszła to i ja i on wiedzielibyśmy, że chyba ta wpadka to tak naprawdę nie wpadka tylko nasz wybór, do którego ciężko byłoby się przyznać przed resztą świata. Wiadomo, studia, brak pracy, mieszkania..Nawet przed samą sobą nie wiem czy chciałabym sie przyznać że mimo tego wszystkiego z pełną premedytacją zaszłam w ciążę. Dlatego lepsza byłaby wpadka..Ale zagmatwałam.. W Twoim przypadku to chyba dobry wybór, żeby przestać działać przeciwko. Co ma byc to będzie, i nie ejst powiedziane że zajdziesz od razu. Nie wiadomo co komu pisane.. Ale wierzę, że jakby co na pewno byście sobie poradzili. Nigdy nie ma drogi bez wyjścia. Pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny ok.30 odezwijcie si

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja też nie wiem
mam 24 l,moj za 3 miesiące mąż 28.oboje pracujemy.on skonczył studia ja jestem na 2 roku,zaocznych.mieszkanie mamy własne. i powiedziałby ktoś, że wszystko jest tak , że lepiej być nie może.ale ja się boję od niedawna bardzo myślę o dzieciach.boję się , że nie poradze sobie ze studiami i dzieckiem .....rozmyślam "może na 4 roku zaczniemy się starać" .....a to za 2 l.,kiedy indziej myśle, że po studiach....i tak w kółko.też czuję się jak ze średniowiecza.mojego T.siostra ma 30l dziecko chciałaby miec moze za 2 l.mojego brata narzeczona chciałaby mieć za 4 a ma teraz 25.czuję się jakaś dziwna.moj T tak nie uwaza, nie chciałaby być ojcem w wieku 34...... pierwszy raz o tym pisze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec czy jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×