Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fanie

świeża bezrobotna

Polecane posty

pisze na tym forum bo teraz czuję sie w tych klimatach. proszę napiszcie ludzie którzy przez to przeszliście , którzy czuliście się jak nikomu niepotrzebny śmieć, napiszcie ci którzy nie macie extra wykształcenia i wcale nie chcecie robić kariery, ci którzy marzycie o spokojnej pracy za uczciwe pieniądze . ja mam średnie wykształcenie i dość oryginalny zawód ale niestety niezbyt chodliwy, lubię go i chciałabym dalej pracować w tym zawodzie odezwijcie się komu ciężko i ci którzy macie to już za sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale rozumiem, też nie chcę robić kariery, tylko pracować zgodnie z kodeksem pracy za uczciwe pieniądze, ale już coraz mniej wierzę, że tak można.... Nie jestem jeszcze bezrobotna, mam umowę do końca lutego ale myslę, że to będzie koniec.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki że się odezwałaś mimo wszystko życzę ci żeby to nie był koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne do czego doszło wtym kraju praca jest ale dla prężnych , wykształconych , dla ludzi którzy żyją tylko dla pracy a ja tak nie chcę , rodzina jest dla mnie ważna chcę z nimi spędząć czas wcale nie chcę żeby praca była dla mnie wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcześnie urodzona
Ja byłam bezrobotną ok 10 la tem - miałam małe dziecko, żyliśmy z jego renty. Ale nie zrezygnowałam ze studiów zaocznych, było mi ciężko .... mogłam liczyć na pomoc bliskich. Najzabawniejsze było to, jak na ostatnim roku, kiedy pisałam pracę magisterską, w RUP odmówiłam podjęcia pracy w sklepie spożywczym na wsi (m.in. dlatego, że nie miałam tzw mnimu sanitarnego) to nakrzyczano na mnie, że powinnam przerwać studia i podjąć tę pracę, bo zabiorą mi zasiłak (grosze...). Potem znalazłąm pracę i pracuję, satysfakcjonuje mnie to. Nawet się przeprowadziłam w inne miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcześnie urodzona
Nie martw się - ten okres, poświęć sobie samej, przystań na chwilę, wszystko się dobrze ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolniona
świeżutko, przeprowadzam się do dużego miasta z tego powodu, ale nie w pogoni za karierą, ale jakakolwiek pracą dla humanisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie ci którzy przeszli doła z tego powodu czyżby takich nie było???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dół-megadół
Dół cały czas jest,nigdy z niego nie wylezę.Po kilkunastu latach renty z tego połowa ,to 2grupa i cudownie uzdrwiona przez ZUS.Wspaniali cudotwórcy,chorób przybyło,latek i recept też i z czego wykupić?Pozdrawia bezrobotna 7 rok,bez perspektyw na zatrudnienie. Jak dalej żyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dół boże tak strasznie ci współczuję jak sobie radziasz kobieto, masz oparcie w rodzinie jak żyjesz!!!!!do czego ten kraj doprowadza ludzi ,dlaczego musi nas tak upokarzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcześnie urodzona
Myślisz, że tylko wysłanie ludzi na bezrobocie to upokorzenie? A co mają powiedzieć Ci, którzy harują ciężko od świtu do nocy za przysłowiowe "grosze"? Co mają powiedzieć Ci co płacąc składki na wszelkie ubezpieczenia zdrowotne muszą płącić słono za kilka dni spędzonych w szpitalu czy wyrwanie zęba? Upokorzenie przyszło dla większości społęczeństwa. Płaci się i za leczenie, i za naukę. Współczuję bardzo i podziwiam tych, którzy sobie radzą finansowo, wiążą jakoś koniec z końcem. Mnie okres bezrobocia do dziś straszy, nigdy bym nie chciała wrócić do takiej sytuacji. Zrobiłam wszystko co się dało i robię nadal, by niczego nie brakło mojemu synowi. Nadal jestem sama, wychowuję syna, kupiłam samochód (czy to osiągnięcie!!??), teraz kupiłam mieszkanie, pracuję w dwóch różnych firmach i jakoś godzę to ze sobą. Czasem, jak się na chwilę zatrzymam - odczuwam samotność, czas leci a ja nie mam czasu, by poznać kogoś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humanistka
stuknęła mi 30ka, co prawda aktualnie pracuję, ale moje miesiące są policzone (nie oficjalnie dowiedziałam się, że przedłużania umów nie będzie), no i zastanawiam się, co dalej. chyba poraz kolejny będę zdana na jakiś traf.. ot rzeczywistość humanistki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już po 30tce
dwójka dzieci, młodsze ma rok, przeprowadziłam się do innego miasta. szukam pracy i nikt nawet pocałuj mnie w tyłek nie odpowie:) podobno studenci zapełniają rynek pracy, a ja jeszcze chciałabym zmienić zawód żeby ni zgłupieć całkiem ale chyba nie widzę szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna humanistka
A po co sie dołować, czy to wam pracę przyniesie? Wiara w siebie i więcej optymizmu. Posępnym nastawieniem do świata nic nie zmienicie w swoim życiu, to bez sensu. Jestem humanistką, wysyłam po 4 oferty dziennie, czekam na następną rozmowę, i jeśli nie jutro, to za tydzień, ale znowu będziecie pracować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już po 30tce
czasem dopada człowieka depresja, jak nic się nie posuwa do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×