młoda samotna mama czy ma szanse na nową miłość???

To z miloscia, ale odpowiedzialas na nie

własnie zjadlam schaba;) nie ma jak schabowy w milym towarzystwie;)

dokladniej napisz jak mozesz, jak sie zaczyna??

cytuje cala tresc :) SSSSS sssmacznego ;) wiecie co, mi to sie wydaje ze moja milosc przeszla mi koło nosa... 14:24 ssssssssssss ja raczej z tych kobiet jestem co wola zdobywac ..facsynuje mnie cos o co musze walczyc... no a jak juz mam.. to chceci cos mi opadaja i gubie sie..bo mam co chcialam i co z tym dalej robic..ech 14:24 Autorko topiku zapytalam, a na jakiej podstawie tak sadzisz? 14:26 ssssssssssss kochana kwestia czasu? cos Ty..ja z nim prawie 4 lata jestem (poznalam go w 8 m-cu ciazy) 14:27 Autorko topiku SSSSS no ja odwrotnie, taka sierota i zawsze trafialam na panow z kompleksem zdobywcy , a ze szybko sie uzaleznialam emocjonalnie, a z drugiej strony czujac sie niepewnie zwlekalam z bliskoscia fizyczna, czesc znajomosci konczyla sie fiaskiem. 14:27 ssssssssssss autorko a do kogo to pytanie? chyba sie pogubilam 14:27 zapytałam pierwszy raz kiedys spotykalam sie z takim facetem ktory byl gotowy zrobic dla mnie wszystko, bylam mloda mialam 17-18 lat a on 29 !!! chcial sie zareczyc, ale ja wystraszona ucieklam... on zabiegal o mnie moje wzgledy, prezenty no w ogole cud... a mojego eks... to chyba ja sie wiecej staralam niz on, i tak wyszlo jak wyszlo on tam ja tu i razem nie jestesmy... coraz czesciej mi sie trafia poznawac takich facetow za ktorymi trzeba "latac" starac sie...

no i wszystko jasne:)

milość koło nosa?? tyczy sie tego napisanego nizej, o tym facecie ktory zabiegal o mnie a ja go odepchnełam... on w dniu swojego slubu dzwonil do mnie i pytal czy chce z nim byc, bo jesli tak to on ja zostawi tylko dla mnie, dzis wiem ze on mnie kochal naprawde, byl gotowy zrobic dla mnie wszystko... i powiem wam gdybym mogla cofnac czas to bym to zrobila i bym wyszla za niego, bo wiem ze bym miala z nim dobrze... a ja marzylam o mlodym, przystojnym... i takie tam, on byl odpowiedzialny, a ja nie docenilam... a teraz jest jak jest, zostalam sama z dzieckiem, fakt na wlasne zyczenie, bo to ja go wywalilam z domu...

milość koło nosa?? tyczy sie tego napisanego nizej, o tym facecie ktory zabiegal o mnie a ja go odepchnełam... on w dniu swojego slubu dzwonil do mnie i pytal czy chce z nim byc, bo jesli tak to on ja zostawi tylko dla mnie, dzis wiem ze on mnie kochal naprawde, byl gotowy zrobic dla mnie wszystko... i powiem wam gdybym mogla cofnac czas to bym to zrobila i bym wyszla za niego, bo wiem ze bym miala z nim dobrze... a ja marzylam o mlodym, przystojnym... i takie tam, on byl odpowiedzialny, a ja nie docenilam... a teraz jest jak jest, zostalam sama z dzieckiem, fakt na wlasne zyczenie, bo to ja go wywalilam z domu...

TO FACET MA SIE STARAC!!!!!!

żeby potem można mu było dać kopa w d... ? :o

a to ciekawe co masz na mysli??

no to powiedzial co wiedzial..

nie kazda daje kopa ... daje sie wtedy gdy nie ma wyjscia i gdy sam sobie winien, choc oni prawie wcale nie przyznaja sie do winy

zapytalam, wiesz ja jestem fatalistka z natury i uwazam ze wszystko sie dzieje po cos. I Twoja samotnosc i smutek tez sa po cos, moze zebys przemyslala pewne sprawy, zebys zrobila sie silniejsza, zobaczyla co naprawde sie liczy w zyciu dla Ciebie. Nie wiem, ale na pewno dzieje sie tak aby w przyszlosci bylo Ci lepiej.

autorko myslisz ze tak lawto.. ja Ci cos powiem ..ostatnio znalazalm sie w dosc fatalnej sytuacji.. poniewaz w moim zyciu pojawil sie wlasnie taki facet.. ktory chcialby mi dac wszystko... mnie i mojej corce.. wyjechal za granice...i chce zebym do niego pojechala.. natomiast ten mezczyzna z ktorym bylam tyle czasu... hm po jakiejs tam klotni.. po prostu wyszedl.. i trafil z jakas kobieta w lozku... i teraz co robic? wybaczylam mu.. ale co dalej... nie wiem co robic... haha takie to zycie.. jak sie nic nie ma to sie nie ma..a jak juz jest to za duzo.. i nie wiadomo co zrobic..

moze i tak, bo nic nie dzieje sie bez powodu... nauczylam sie troszke... no a czasami wlasnie mam takie wrazenie, ze moja milosc przeszla mi koło nosa...

zawsze sie tak dzieje... jak juz cos sie ma to zbyt wiele i nie wiadomo co wybierac,

no tak i czym sie kierowac..rozsadkiem..miloscia... zglupiec mozna

mysle ze czasami trzeba byc egoista!!

ssssssssssssss coz, mnie z taka filozofia lawiej sie zyje, mniej sie szarpie ;), prawda jest taka, ze z problemami same sobie musimy poradzic i same wybrac co jest dla nas i pociech lepsze, czasem brak decyzji, to tez decyzja...

tzn wiadomo co kobieta zakochana moze wybrac..ale czy slusznie.. czy nie bede tego kiedys zalowac...zapewne tak...ale ...dzis inaczej sie nie da..

to co nam jest przeznaczone... nie uniekniemy tego, nasze losy są zapisane i nic nie dzieje sie bez powodu, ja tez tak mysle... np, mojego eks siostra urodzila dziecko tego samego dnia co nasz sie urodzilo, tyle ze rok roznicy i tak mysle ze to jest po to by on zawsze pamietal o corce swojej bo jadac do siostry zawsze bedzie przypominal sobie o wlasnym dziecku... nawet jakby nie chcial

pewnie masz racje... moze tak ma byc..moze trzeba wierzyc w przeznaczenie.. pozostaje nam zyc dalej... i przyjmowac to co los na podaruje:) miejemy nadzieje ze juz tylko lepsze rzeczy

kobiety cudowne i mądre... ja musze konczyc pisanie bo moja cora wstała :) :) piszcie piszcie.. ja pozniej wejde i tez zawsze cos napisze, a teraz uciekam do mojego szkrabka :)

lec.. ja tez sie zbieram... czas do domu...

jestem Ania milego dnia, fajnie sie pisze i suuper podnosicie na duchu :)) buzka pa

i spotkalam kochanego, czulego, wrazliwego, inteligentnego mezczyzne, ktory pokochal mnie ze wszystkim co mam i z tym czego mi brak; wiecej wiary :-)

i piekne wiesci naplywaja:) gratuluje MAMO..i wszystkiego dobrego:)

buzka, pa

Trzymajcie sie KOBITKI...do juterka.. byc moze...:)

ja bym sie z taka nie zwiazal ona i cudzy bachor ble :P