Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marikka29

Różne tryby życia... jak dalej z nim żyć

Polecane posty

Gość Marikka29

Ja wstaję rano o 6 do pracy, więc naturalne jest, że kładę sie dość szybko - 22-ga, 23-a. Mój facet niestety ale ma nienormowany tryb pracy. Często chodzi spać o 3-ej w nocy, czasem nawet rano. Potem często śpi do 13-ej. Nie umiem sobie z tym poradzić. Jak my mamy razem mieszkać? Rzadko spotykamy sie w tygodniu, bo dla niego ta pora jest za wczesna by spać. Jak już nawet się ze mną położy to albo nie może zasnąć, albo budzi sie w nocy, wstaje i idzie do komputera w drugim pokoju. Brakuje mi bliskości z nim. Chciałabym się z kimś kłaść i przy kimś budzić. Do tej pory to możliwe tylko w weekendy i to tylko dlatego, że ja czekam do 1-ej w nocy na niego chodząc prawie na rzęsach. Nieraz o tym rozmawialiśmy, prosiłam by zmienił trochę tryb życia, może wstawał wcześniej, o 8-ej, 9-ej. Obiecywał i na tym się kończyło. Dziś znowu się pokłociliśmy. Poszliśmy spać o pólnocy i on już o 3-ej w nocy wstał. ja tez się obudziłam i już nie zasnęłam. Tak więc po 3 godzinach snu mam przed sobą 14-godzinny dzień pracy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala x
Marika mam to samo . Nie da sienic zrobic. No chyba moze na starosć. Jedyne kiedy sie synchronizujey to wakacje ale to ja sie dostosowywuje , Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
A jak sobie z tym dajesz radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest to samo, z tym, że mi nie przeszkadzają oddzielne sypialnie. Chodzimy spać i wstajemy o różnych całkiem porach i nie znalazłam na to żadnego patentu. Najbardziej wkurzają mnie dni wolne od pracy, kiedy to moje kochanie pół dnia przesypia a ja snuję sie po cichu po mieszkaniu do 12, żeby go nie budzić, bo on chce odespać cały tydzień ślęczenia po nocach. Zamiast porobić coś ciekawego czy wyjść na spacer chociażby, albo nadgonić domowe obowiązki, to marnujemy przez to pół soboty i pół niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
To też przerabiam. Ale mój potrafi spać do 14-ej w weekendy. A mnie przykro, ze on nawet nie pomyśli byśmy się gdzieś przeszli, skoro teraz dni takie krótkie, a ja w tygodniu nie mam takiej mozliwości, bo pracuję i się uczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
No i róznica jest taka, że mój facet w nocy to przede wszystkim siedzi sobie przy komputerze dla przyjemności, rzadziej z konieczności.. :( . Ja jestem typem przylepy, która lubi sie w nocy przytulać do faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety, to jest chyba problem nie do przeskoczenia - można albo to zaakceptować i ew. trochę przeciągać na swoją stronę, albo.. wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Marzę o tym by on dostał pracę etatową. Wtedy nie miałby wyjścia, ale jest to wręcz niemożliwe. Ostatnio się wkurzyłam i powiedziałam, że skoro nie może zmienić swojego trybu życia to niech mnie utrzymuje, ja ise zwolnię z pracy i mogę dotrzymać mu kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój jest na etacie 7-15 i niczego to nei zmienia zawsze coś tam ma w pracy do zrobienia, że wraca na 17 i potem siedzi przed tv albo kompem do drugiej w nocy, wstaje o 6, ja o 5.15 szlag mnie na to trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Ale ja nie chcę spędzić życia na zasadzie "szlag mnie trafia, zaciskam zęby". Jak go przekonać by zmienił to chociaż troche?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam podobnie...również wcześnie się kładę a maksymalnie mogę spać do 9 (w wolnym dniu). Mój mąz natomiast kładzie się 2,3 a wstaje ok południa. Mnie to akurat nie przeszkadza, do tego czasu ja juz swoim trybem zdążę np. obiad przygotować, posprzątać, przynajmniej mi się nie plącze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisz... przyzwyczajenia drugą naturą człowieka, nie wiem, czy Tobie uda się zmienić dorosłego faceta, mi sie to nie udaje a co do \"swoich zajęć\", gdy facet śpi - ja mam w nosie taki podział pracy, że facet odsypia granie na kompie a ja zapitalam przy garach czy ze ścierą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Ewa 33 - dokładnie tak jak mówisz. Mój też w nocy siedzi przy necie, a ja rano mu szykuję kawkę, śniadanko. Potem on "dochodzi" do siebie, ubiera się, myje, a ja sprzątam. Czy to jest ok? Gdy zaczynam się buntować, słyszę "ja też ugotuję obiad i nie narzekam". Tylko, że on ten obiad gotuje raz na pół roku, a ja za każdym razem jak jesteśmy razem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mk...
no właśnie, Vinga, nie przeszkadza Ci ta sytuacja? on sobie śpi a ty charujesz. potem pewnie on sobie wstaje, przeciega się i ma już gotowy obiadek, posprzątany dom itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj maz
tez lubi pospac ale ja z tym walcze i szczerze mowiac juz go wyszkolilam:) czasem sie burzy ale mu przechodzi!!mamy 18miesiecznego syna i jeszcze sie nieraz budzi w nocy takze zawsze mu tlumacze ze to on musi chodzic wczesniej spac bo dziecko sie wysypia i buszuje od 7.30-8.00:) zawsze jest nietomny nieraz sie nazwyzywa ale szybko mu przechodzi:)nie mam nic przeciwko temu zeby posiedzial na necie ale nie kosztem snu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj maz
poza tym ja z siebie slugusa nie dam zrobic pewnie ze mam sporo domowych obowiazkow , maz pracuje ale to wcale nie znaczy ze jemu sie tylko nalezy odpoczynek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam....
Tak to jest z facetami, myslą tylko o własnych przyjemnościach a kobieta ma mieć zawsze praktyczne podejście i wyrobić ze wszystkim nawet jakby miała na rzęsach stawać. Facet śpi a Ty obiadek szykuj, pranie nastaw w domu posprzątaj, a jak tylko się zbudzi to śniadanko pod nos podaj. Potem on idzie myć sie do łazienki a Ty łóżeczko po nim pościel i posprzątaj ze stołu....Gdy Pan i Władca wreszcie skończy ablucje i się ubierze ewentualnie mozesz sama zacząć się szykować, no i nie zapomnij sprzątnąć bałaganu, który zostawił po sobie w łazience....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem z doświadczenia
że trudno jest zmienić nawyki męża w póżniejszym czasie, nie ma co się łudzić. Zaczęło się od telewizora, kiedys komputer nie był tak powszechny, trwa do dziś, po 20 latach małżeństwa. Nigdy nie mogłam przyzwyczaić się do takiej sytuacji, a i zwalczyć nie potrafiłam. W końcu odpuściłam przynajmniej z wymówkami, ale nigdy się z tym nie pogodziłam. I co mam zrobić? rozwieść się? udusić dupka własnymi rękami?...bo czasem mam na to ochotę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
To mnie nie pocieszyłyście... Zdaje się, że bdę musiała zakończyć ten związek i poszukać kogoś z podobnymi potrzebami. Szkoda tracić czas ogladając całe życie czyjeś plecy i wgapioną twarz w ekran monitora. Może znajdzie się ktoś kto będzie wolał ze mną robić porządki i wyjść na spacer ;) . Bedzie to trudne, bo jest między nami uczucie, ale nie chcę zmarnować całego życia i marzyć i żałowac, że nie jestem z kimś do kogo mogę się przytulić i nie musze do tego iść przed monitor... Czemu życie nie jast łatwiejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm...hmm...
a moze by tak.... jak on śpi w sobotę rano, nie rób nic w domu, nie gotuj, nie sprzątaj. Niech sobie sam przygotuje śniadanko, kawkę, obiadek. a Ty w tym czasie idź na basen, na siłownię, solarium, z koleżanką na kawę. Jak nie będzie miec codziennie obiadu, moze sie czegoś nauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Mój? W tygodniu to je albo z paczki albo mu mama przywozi obiady. Niestety leń do potęgi.... Jeśli chodzi o sprzątanie jego domu to czeka do weekendu na mnie. W tygodniu "nie ma na to czasu", tak wiele ma zajęć... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem z doświadczenia
Marikka, zmień to dopóki możesz. Wbrew pozorom jest to poważny powód do nieporozumień małżeńskich, co w efekcie prowadzi do obojętności, a czasem nienawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem z doświadczenia
aaaa żeby tylko oglądanie pleców, jak to piszecie, znieść też trzeba komentarze pewnych programów tv, kiedy to ty akurat masz ochotę przytylić się, poświntuszyć;) jesteś powietrzem, nieistniejąca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam....
Mój mnie kiedyś wkurzył gadaniem " że nic w domu nie robię" . Więc mu pokazałam co te nic nierobienie oznacza. Gdy wrócił z pracy łóżko było dokłądnie tak jak je zostawił, jego piżama rozrzucona w łązience, lusto zachlapane, śmieci niewyniesione, gary niepomyte, echo obiadu a ja na kanapie czytałam książkę. Spjrzał na to wszystko i jedyny komentarz: "mogłaś powiedzieć że dziś nie robisz obiadu to bym zjadł u Mamy". Ręce totalnie mi opadły. Zasada jest taka, żaden facet nie widzi wykonanej pracy lecz dostrzega jedynie tą niewykonaną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Co mam zmienić? Zakończyć ten związek? czy starać się zmienic jego nawyki? Staram się juz ponad 3 lata. Gdy stawiam na ostrzu noża i mówię, że odchodzę, obiecuje mi zmiany itd. Na obietnicach się kończy. dziś mi wykrzyczał, że ma taki tryb życia i nigdy go nie zmieni, a ja mam to zaakceptować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam....
To że faceci tacy są wynoszą z domu. Jak mają Mamusię, która do 30stego roku życia za nich czyści buty i wszystko im pod nos podsuwa to potem trudno faceta nauczyć jakielkolwiek pracy i samodzielności. Taka prawda. Wg takiego faceta od roboty w domu jest kobita, jej ręce nie odpadną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem z doświadczenia
zastanów się czy jesteś w stanie to zaakceptować, bo 3 lata , to bardzo długi okres na zmiany i jak widzisz bez efektów. Z doświadczenia wiem, że to działa jak narkotyk, graniczy z ogromnym wysiłkiem, aby to zmienić, a i zainteresowany musi chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam....
Prawda taka, że facet wkurza sie jak go się próbuje zmienić, ma pretensje, że Ty mu "bręczysz" i marudzisz. W efekcie, napierdalasz i zaciskasz zęby by znowu nie narzekać a frustracja rośnie. Facet zadowolnony że ma skpokój i tak sie kręci to błędne koło. W pewnym momencie masz dość i wybuchasz a on zdziwiony co Cię ugryzło bo przecież nie ma problemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam....
Chyba po prostu zamiast bręczeć trzeba takiemu po prostu dać odkurzacz w łapy i powiedzieć słodkim głosikiem: "Kochanie Ty odkurzasz a ja w tym czasie myję łazienkę...." Ale szczerze ?! mnie sie jeszcze nie udało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marikka - nie zmienisz tego, bo on po prostu wcześniej nie zaśnie.Ja też mam tak, że najchętniej siedziałabym do 3.00 w nocy, a potem spsłabym do 12.00, niestety - pracuję w godzinach normalnych i muszę spać normalnie, co mi zresztą nie pasuje i męczy. Czasami siedzę w nocy, bez celu (tzn. - przyjemności typu komputer, książka), a potem po południu, po pracy - godzina lub dwie spania, bo nie wyrabiam. Taki organizm. Nie zmienisz. W domu robię prawie wszystko, ale to mi akurat nie przeszkadza, tym bardziej, że mój men pracuje dłużej ode mnie (dyżury) i mi go szkoda, a poza tym - jeśli on ugotuje, to ja potem pół dnia sprzątam kuchnię, a jak posprząta, to i tak muszę poprawiać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×