Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marikka29

Różne tryby życia... jak dalej z nim żyć

Polecane posty

Gość wiem z doświadczenia
coś wam opiszę zabawnego, a może wręcz odwrotnie... Poranek wielkanocny, trzeba robić śniadanie. Mamy wówczas 3-letnie dziecko, które lubi pomarudzić. Zabieram się do przygotowania na stół, dziecko wrzeszczy, bo nie mam czasu, aby się nim zająć, a mój wielmożny pan zasiada przed tv, jak wspomniałam ,nie była to jeszcze doba komputerów. Widok siedzącego paniska przed ekranem telewizyjnym tak mnie wkurzył, że podeszłam do "korków",mamy je w domu, odłączyłam prąd. Wiedziałam,że podejdzie i będzie próbował wznowić emisję filmu;) tylko na to czekałam. Kiedy zjawił się, by ponownie udostępnić sobie projekcję, tak ścisnęłam skur**** za łydkę, że aż pisnął, mówiąc przy tym - zobacz jak koń gryzie:D Nie wiem sama do dziś co wtedy we mnie wstąpiło, nie jestem zwolenniczką przemocy fizycznej. Zrobiłam to pierwszy i ostatni raz. Myslicie, że od tamtego przypadku coś się zmieniło? NIE:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem z doświadczenia
Potrafił nawet do tego stopnia wyćwiczyć córkę, kiedy była mała, a była bardzo wymagającym dzieckiem, że opiekując się nią zasypiał w dzień, a dziecko nauczyło się, przywykło do tego, że tatusia nie należy budzić i bawiła się spokojnie obok śpiącego tatusia. Mama nie miała prawa zasnąć, odpocząć w dzień chciażby kilka minut. Podchodziła, próbowała otwierać mrużące się moje oczy ze zmęczenia i niestety nie dała odpocząć. Wszyscy, cała rodzina, musieliśmy dostosować się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Ja też nie należę do osób uwielbiających poranne wstawanie. Mam dni, że lubię poleniuchowac, powylegiwac się, ale.... no ale bez przesady. Czy jemu to nie przeszkadza, że prawie ze sobą nie śpimy? że nie ma isę do kogo przytulić? Widocznie nie :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mk...
ja jestem z facetem od 3 lat, mieszkamy razem od 2 tyg:) w tym tygodniu mam po pracy dodatkowo kurs, wiec w domu jestem ok 21. Bałam sie, ze mój men bedzie wielkim leniwcem, bo jak widziałam to u niego w domu wszystko robiła mamusia. A tu miła niespodzianka - wstawia pranie, rozwiesza je, gotuje obiad, robi zakupy - ja zmywam po obiedzie no i coś tam ogarne jak mi przeszkadza (on tak bałaganu nie zauważa ;)).O co mi chodzi - jeżeli mój misiek miałby wynieść nawyki z domu, to by nic w tym mieszkaniu nie byłoby zrobione. To jest kwestia związku, na co ty sobie pozwalasz. Jeżeli ja mówie mjemu facetowi na samym początku - misiek dzielimy sie obowiązkami, to on wie, ze ja nie żartuje. I kiedy mówie mu, ze mam kurs wiec ty gotujesz przez cały tydzień, ale w nagrodze w weekend robie ci ulubione danie, a ty nie ruszasz palcem - to on wie, że tak poporstu musi byc, ale że ja to doceniam i mu to wynagrodze. Wszystko jest kwestią chęci faceta, jeśli cie kocha, i widzi, że ci zalezy na czymś, to bedzie to szanował i działał w tym kierunku. wiem, ze 2 tyg to mało, ale myślę że jeśli dzielimy sie obowiązkami już od samego początku, to tak pozostanie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Ja również pracujęod 7 do 15, a potem jadę na kurs i wracam o 21-ej. Owszem, zdarza mu się w takim przypadku zrobić obiad, ale to wszystko. Nawet się ze mna położy, ale albo zaraz wstaje i idzie do kompa, albo budzi się w środku nocy i wychodzi. Czasem zasnę, ale często juz nie mogę i idę nieprzytomna do pracy po prawie nieprzespanej nocy. no a w weekend oczywiście wielmożny pan prawie palcem nie kiwnie w kwestii sprżatania czy gotowania. Tak jakby mnie odpoczynek się nie należył :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to nie robcie
nic wtedy, nie sprzatajcie i nie gotujcie, jak macie to robic same, niech sie chuje naucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
jak ja nie robiłam to słyszałam, że takiej leniwej kobiety jak ja nie miał i że to tylko świadczy o mnie. Że jego znajomi i rodzina dziwią się, ze on pierze czy sprzata skoro ma kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Zresztą jak słyszę "kochanie zrób mi herbatkę, czy śniadanie" czy tp. ja nie umiem powiedzieć "zrób sobie sam", bo wiem, że znowu atmosfera będzie nieciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marikka - możesz robić wszystko, ale pod warunkiem, że sama tego chcesz. Jeżeli wolisz to robić razem z nim, to nie rób tego sama. Zapytaj - teraz będziemy sprzątać, czy sobie odpoczywamy? Żeby wiedział, że będziesz robić dokładnie to samo, co on. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem z doświadczenia
no tak, jeśli w jego mniemaniu kobieta ma być od prania i sprzątania...kiepsko to widzę, ale próbuj jeszcze rozmawiać, tłumaczyć, bo jesli nie uda Ci sie teraz , kiedy jesteście w rozkwicie miłości, nie zrobisz nic z tym w przyszłości. Zobacz, już Ciebie to wkurza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihihi... Powiedz pierwsza : kochanie, zrób mi kanapeczkę, kisielek, czy coś tam. Wiem, że zgłupieje, ale co Ci szkodzi spróbować? Na jego prośbę o herbatkę - rób tę herbatkę, ale powiedz: już robię, a Ty zrób mi kanapeczkę, usmaż jajeczka, czy coś w tym stylu, bo zgłodniałam. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Perła, to też nie jest sposób, bo on powie - odpoczywajmy. Facetom zwykle syf w kuchni, góra ubrań do prania i koty kurzowe w mieszkaniu w ogóle nie przeszkadzają. Często mamy taki wybór - albo robimy w domu same i mamy tak, jak trzeba, albo zaganiamy do roboty faceta i mamy nadąsanego panicza albo nie robimy nic same, tak jak facet - i mamy w domu burdel na kółkach plus żarcie ze słoika. U mnie jest opcja 1 i 2, zależy, jak silną mam wolę walki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
Staram się tak robić. Ostatnio często mówię "kochanie zrobisz mi kawkę bo bym się napiła", albo "skoro już wstałeś to chyba zrobisz śniadanko, no nie?". On nigdy nie mówi nie, ale ja czekam tak długo, że czasem mogłabym z głodu umrzeć ;) . Wiem, że w końcu zrobi, ale najpierw musi pożegnac się ze swoim komputerkiem, tzn. przejrzeć wszystkie interesujace strony, poprzegrywac płyty i jak już wszystko zrobi to może zająć się sprawami codziennymi. Czasem trwa to godziny... Wówczas może odejśc od kompa, ale już podczas śniadania czy obiadu zagląda do niego co chwilę i patrzy czy mu już wszystko ściągnęło... Czasem mam ochotę wywalić komp w kosmos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan
Drogie panie. Czytając wasze wypowiedzi śmiem twierdzić, że wasze drugie połowy to po prostu egoiści, w których domach matki były tak samo traktowane jak Wy. W małżeństwie powinna funkcjonować współpraca i obopólne zrozumienie. Zastanawiam się jak zachowają się panowie podczas waszej choroby lub niespodziewanego wyjazdu. Czy całą pracę zwiazaną z domem przekażą mamusiom czy zakasają rękawy i przejmą pałeczkę utrzymania domu. Tak sobie myślę, że to siedzenie przed komputerem do rana to nic innego jak zaspakajanie swoich potrzeb erotycznych no bo chyba nie praca. Ja ze swoją żoną bardzo często rozmawiam o jej potrzebach, bolączkach, problemach i oboje staramy się jakoś temu zaradzić. Ale do tego wszystkiego potrzebna jest miłość i szacunek. Jedyne co mogę powiedzieć to współczuję Wam wszystkim i życzę żeby panowie wreszcie otrząsnęli się z letargu i przypomnieli sobie treść przysięgi małżeńskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikka29
No tak, ale zeszłysmy na inny temat. Czy jest jakiś sposób by mój facet sie zmobilizował i wstawał szybciej z wyrka? Dla naszego wspólnego dobra? By pobyć ze mną więcej czasu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×