Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

euglena

Rozdrażnienie pod koniec ciązy - jak zaradzić?

Polecane posty

Jeszcze trochę zostało do 1 marca (teoretyczny termin porodu) a już dostaję autentycznego kręćka :( Mąż popatrzył na mnie (a właściwie na mój brzuch) z rozczuleniem, zawsze mi bylo z tego powodu miło, dziś nie wiadomo dlaczego tak mnie to wkurzyło że mało mu nie przywaliłam. Wiem że nie wolno i nie zrobię tego, ale rozmyślanie o tym by kopnąć ujadającego psa w tyłek było całkiem przyjemne. A pies szczeka bo jacyś gówniarze przed domem ganiają i krzyczą. Wredna się zrobiłam :( Wszystko mnie wkurza i drażni, do tego stopnia że jak czymś nie pirzgnę o ziemię albo ścianę to płaczę ze złości. Lekarz nie widzi potrzeby by przepisać cokolwiek (czego i tak nie chcę), radzi się odprężyć - cwaniak, jak mam się odprężyć na zawołanie? ;) Próbowalam już relaksować się przy muzyce, czytałam, leżałam w wannie w letniej wodzie cała w bąbelkach pachnących malinami i nic... jak byłam zła tak dalej jestem :( Nawet przeglądanie wyprawki nie pomogło, a zawsze działało. Dzidziuś jest upragniony i wyczekany, ale noszenie go pod sercem mnie już chyba zmęczyło. Może ktoś zna sposób na wyluzowanie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź sobie magnez :) 1 tabletkę dziennie, np Slowmag Nie żartuję - ja też zanim nie zaczęłam brać, to byłam wkurzona na cały świat - jak przed okresem, albo na poczatku ciązy :) Termin mam na połowę lutego. A w poprzedniej ciązy byłam taka wkurzona, że przeglądanie wyprawki mnie tylko bardziej rozdrażniało ;) Bo przypominało mi, że tę stertę trzeba będzie uprać, uprasować i gdzieś upchnąc :O ;) Trzymaj się! Zawsze możesz do mnie napisać, powkurzamy się razem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam termin na połowę marca,a mnie już biorą takie momenty jak ciebie.Też się zastanawiałam jaka jest tego przyczyna,może rzeczywiscie mam już dośc noszenia tego brzucha,jestem ciężka,wieczorem opuchnięta i takie tam.A w domu jeszcze dwójka dzieci,coprawda mogę odpocząć bo one same sobą się zajmują ale mimo wszystko są obowiązki.A może to ten wiek,gdy byłam młodsza lepiej znosiłam trudy chodzenia w ciązy.Sama nie wiem.Poprzednim razem nie miałam takich nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - ależ łykam magnez od 2 miesięcy, bo skurcze miałam :( Więcej niż zalecił lekarz nie moge łykać. agunia - mam bęben tak duży że po schodach ledwo łażę ;) i też dwójkę dzieciaków w domu. Starszy syn właściwie się nie liczy bo nastolatek, ale plącze się jednak toto po domu i też mnie irytuje. Ech, byle do marca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatyneczkaaa
magnez napewno pomoze. Ja cały czas beczałam w ostatnich m-cach ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Ja też ostatnio jestem rozdrażniona.Wszystko mnie denerwuje,najbardziej mąż. Czemu nie ma Was na topiku dla Marcówek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam termin porodu na wtorek, a tu dalej cisza...:-( bylam dzis u gina, i stwierdził ze szyjka est eszcze niedojrzała i jeszcze troszke pochodze. kur...a jeszcze troszke??!!! ja jestem uz w 41 tygodniu i uwierz mi chyba nic tak nie wkurza jak chodzenie po terminie! tez krzycze na wszystkich dookoła i kłoce sie z najblizszymi, straszna jestem. najgorsze jest to ze potem mam wyrzuty sumienia i to bez sensu jest wszystko:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina pij
gęste soki z malin(najlepiej swojej roboty)możesz też robić sobie mocny wywar z malin ,chodź dużo po schodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 521
masakra. jak ktoś ma sposób jak zaradzić to byłoby pięknie. Też mam ochotę skopać psa, spalić jakąś wioskę, albo dokonać jakiegoś masowego mordu, najlepiej na dalszej rodzinie i znajomych, których pierwsze pytanie brzmi: "Jak się czujesz?" Mam nieodpartą ochotę odpowiedzieć "spierdalaj". A do terminu raptem 10 dni i nie o to wcale chodzi, że już koniecznie chcę urodzć, bo nawet na rodzenie się też już obraziłam. Po prostu mam dosyć tej ciąży i huśtawki hormonalnej i wszystkiego... Dzisiaj chce mnie odwiedzć koleżanka, która jest w 5 miesiącu, żeby sobie poplotkować... o ludzie.. ratunku, tylko nie to.. Ja w 5 miesiącu kurwa promieniałam, a teraz co się ze mną dzieje, dosyć mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knknkjn
jak ktos mnie sie pytal poraz 10 w pracy jak sie czujesz, to tez mialam ochote powiedziec spierdalaj...skoro masz termin na marzec, to ty dopiero polowe zaczelas:D do konca ci jeszcze daleko:D ja mam termin na grudzien i zostaly mi jeszcze cale 2 miesiace..wczoraj wywalilam obiad do smieci bo nie wyszedl mi jak chcialam, rozplakalam sie bo maz zle lustro powiesil..eh duzo tego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×