Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SADO MACHO

TRADZIK-wejdź!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość SADO MACHO

czy sązicie,że można pokonać trądzik i przebarwienia przy zabiegu u kosmetyczki?Czy ktoś już próbował???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooo taaaaak
Wiesz, to zalezy jak i co na kogo dziala. Moj maz ma ciotke kosmetyczke i chodzil do niej na oczyszczanie buzi jakos zaraz po dwudziestce. Dzis ma 32 lata i buzie ma piekna, zadnych dziurek blizn nic! Sama sie czasem zastanawiam, bo mam problemy z zaskornikami i kaszka mala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADO MACHO
a takie zabiegi trzeba powtarzać?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bez kosmetyczki bym sie nie obeszla.Mam skotre tlusta,i strasznie zanieczyszczona wiec do kosmetyczki na czyszczenie chodze 3 razy w roku.Potem moja skora jest super gladka i oczyszczona!!!A jesli chodzi o przebarwienia to tylko peeling.Przewazne w salonach kosmetycznych robi sie go 3 dni po oczyszczaniu.Ten peeling nazywa sie peeling Jadwiga.Pieknie zluszcza naskorek,i znikaja wszelkie przebarwienia.Tylko ze tak do tygodnia czasu skora brzydko luszczy sie.Nawet mozna powiedziec ze schodzi,ale warto bo potem skora jest naprawde super!!!Taki zabiego kosztuje 100zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADO MACHO
dziękuje bardzo a jeśli chodzi o pryszcze?Znikają?Noi przede wszystkim na jad długo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn pryszcze?Powiem ci tak ja mam wiecej zskornikow niz samych pryszczy.Tzn wyskakuja mi normalka,ale przez to ze mam skore tlusta to mam wiecej zaskornikow.A jesli chodzi o pryszcze to musisz juz porozmawiac z kosmetyczka poniewaz ja nie wiem w jakim stanie jest Twoja skora??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADO MACHO
pryszcze wyskakuja mi jakos pojedyncze ale gorze od tego są przebarwienia i nie równy koloryt skóry,mam juztego dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooo taaaaak
Ja nie mam skory tlustej, a sklonna do przesuszen a mam zaskorniki :| Na przebarwienia itp. to chyba najlepsze sa kwasy owocowe. Idz do kosmetyczni, czas zimy i jesieni to najlepszy czas, bo potem nie robia takich zabiegow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo kup sobie serie z la roche posay.Ja mam zel do mycia twarzy,tonik,i krem.Te kosmetyki sa na bazie kwasow i ladnie zluszczaja skore.Ale na efekty trzeba troche poczekac.Ja tez mam wlasnie taki problem ze po wycisnieciu syfka robia mi sie blizny ktore potem bardzo dlugooo schodza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norry
Ja własnie dzięki regulatnemu oczyszczaniu o kosmetyczki pozbyłam sie tego syfu:D naprawde polecam, pomimo, że przez kilka dni (2-3) wygląda się nie wyjściowo ogólnie efekty są super;) tylko trzeba znac dobrą kosmetyczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADO MACHO
a jak częśto robisz takie zabiegi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz odpowiedż.wiadomo trzeba skorzystac z kosmetyczki ale problem lezy głębiej...polecam kwaśne mleko ale raczej wiejskie zawiera kwas mlekowy zaliczamnny do kwasów AHA .jest tani i działa delikatnie,rozjaśnia przebarwienia..polecam tez książke dr claude benezarefa \"kłopoty skóry\" \\Psychodermatologia to metoda „2 w 1”, która potrafi uleczyć nawet przewlekłe choroby skórne (łuszczycę czy atopię), docierając do psychicznych źródeł ich powstania. We Francji prekursorką tej dziedziny jest dr Daniile Pomey-Rey, która czytelniczkom URODY wyjaśnia, na czym polega ten nowatorski sposób leczenia. Zachodnia medycyna zaczyna akceptować fakt, że ciało i umysł stanowią jedność i warunkują się nawzajem, nie można więc leczyć jednego, pomijając drugie. Z takiego holistycznego podejścia narodziła się psychodermatologia. Z dr Daniile Pomey-Rey umówiłam się na spotkanie w jej paryskim gabinecie. Spodziewałam się spotkać ekstrawagancką wyznawczynię New Age, walczącą z kartezjańską medycyną zachodnią, a tymczasem zobaczyłam bardzo elegancką panią w kostiumie Chanel, której jedyną religią jest skuteczność. Co skłoniło Panią do rozpoczęcia nowatorskiej podwójnej praktyki? Pacjenci. Z wykształcenia jestem dermatologiem i psychiatrą. Zetknęłam się z pacjentami cierpiącymi na przewlekłe choroby skórne, którym tradycyjna dermatologia nie potrafi pomóc. Zaobserwowałam, że większość z nich nie cierpi jedynie na dolegliwości związane ze skórą, ale też – a może przede wszystkim – na chorobę duszy. W swojej książce nazwała ich Pani „odrzuconymi przez dermatologię” i opisała wiele przypadków wyleczenia dolegliwości dzięki zastosowaniu psychodermatologii. Na czym polega ta metoda? Psychodermatologia walczy nie tylko z objawami, lecz także z przyczynami chorób skórnych. W mojej wieloletniej praktyce zaobserwowałam interesującą prawidłowość – za określoną chorobą kryje się zawsze ten sam zespół problemów psychologicznych. Łuszczyca np. pojawia się jako odpowiedź organizmu na tłumienie złości, plackowate łysienie u kobiet to efekt traumatycznych przeżyć związanych ze śmiercią bliskiej osoby bądź separacją, atopowe zapalenie skóry wyraża zadawniony, nierozwiązany konflikt z matką, a u podstaw przewlekłego trądziku w dojrzałym wieku leżą problemy związane z seksualnością pacjenta. Jesteśmy tym, co wypieramy. Psychika, broniąc się przed cierpieniem, skierowuje je w stronę skóry. To jest typowe działanie kompensacyjne. W przypadkach chronicznych przypadłości dermatologicznych takie właśnie są prawdziwe przyczyny choroby i nie może być mowy o wyzdrowieniu bez rozwiązania problemów psychicznych. Ale przecież na atopowe zapalenie skóry zapadają już niemowlęta w 3. miesiącu życia, które nie są jeszcze nawet świadome swojego istnienia. Jakie one mogą mieć problemy psychiczne? Pomiędzy 3. a 5. miesiącem niemowlę dopiero się budzi. Nie ma jeszcze świadomości odrębności swojej osoby – matka i ono to jedno. Niepokój matki może więc przejść na dziecko, jej lęk zostanie przeżyty przez niemowlę jako swój własny. Czym różni się terapia psychodermatologiczna od leczenia tradycyjnego? Terapia jest trójczłonowa. Część, nazwijmy ją, psychiatryczna, polega na przepisaniu pacjentowi leków podwyższających ilość serotoniny w organizmie. Mózg można porównać do baterii, którą w ten sposób doładowujemy. Dzięki zmniejszeniu deficytu serotoniny depresja szybciej ustępuje, co wpływa znacząco na powodzenie całej kuracji. Część psychoanalityczna to typowa terapia indywidualna. Jednak zamiast tradycyjnej freudowskiej kozetki, która alienuje pacjenta, preferuję bezpośredni kontakt wzrokowy. Terapia trwa od 6 miesięcy do 3 lat – są to 45-minutowe cotygodniowe sesje, podczas których pacjent razem z terapeutą analizuje swoje sny. Dlaczego dla leczenia skóry konieczna jest analiza snów? W snach odtwarzamy to wszystko, co nasza psychika odrzuciła i zepchnęła w zapomnienie. Sny pozwalają dotrzeć do bolesnej przeszłości pacjenta, która stanowi o przyczynie choroby. Wykonuję też serię dobrze znanych w psychoterapii testów określających osobowość. Dermatolodzy uważają, że depresja pacjenta to bezpośrednia konsekwencja dyskomfortu fizycznego i psychicznego, spowodowanego chorobą. To często jest prawdą, ale w wielu wypadkach kierunek jest odwrotny. Dlatego uważam, że warto robić testy. Użyteczny jest też test grafologiczny, który dostarcza cennych danych na temat temperamentu i wrodzonych skłonności pacjenta (dokładnie jest analizowany gest, rytm, linia, natężenie, kierunek, umieszczenie na stronie). Z kolei test polegający na rysowaniu drzewa pozwala odnaleźć ranę z dzieciństwa, jeśli taka była. Pacjent trzykrotnie rysuje drzewo: pierwsze wyraża „ja intymne”, drugie to „ja społeczne”, a trzecie to aspiracje i marzenia. Drzewo jest dobrym przekaźnikiem naszych projekcji. Często jest nawet bardziej ekspresywne niż test grafologiczny. To wszystko musi być oczywiście uzupełnione tradycyjną kuracją dermatologiczną, antybiotykami i lekarstwami, które wyleczą istniejące stany zapalne. Wielu dermatologów uważa, że u podłoża przewlekłych przypadłości dermatologicznych leżą geny i że to one są prawdziwym źródłem choroby, a stres i depresja wywołują tylko wilka z lasu. Nie twierdzę, że geny nie mogą być przyczyną choroby. Ale w swojej praktyce często spotykałam się z przypadkami, które wcześniej nie występowały u nikogo w rodzinie. Poza tym liczy się skuteczność. Jeśli dzięki rocznej czy trzyletniej terapii uda się całkowicie wyleczyć chorobę zatruwającą życie pacjenta od kilkunastu lat, to myślę, że mówi to samo za siebie. Czy wobec tego można powiedzieć, że skóra ma duszę? Powiedziałabym raczej, że ma rozum. Skóra jest oknem naszego mózgu. Odbijają się w niej zarówno nasze problemy, jak i lęki. Podczas tej rozmowy zadzwonił do Pani pacjent, który jest skłonny na godzinną konsultację przyjechać do Paryża z drugiego końca Francji, a za drzwiami czeka kobieta, która przyjechała specjalnie z Anglii. Czy w tej dziedzinie jest tak niewielu specjalistów? W samej Francji psychodermatologia ma wciąż jeszcze trudności z przebiciem się. Do tej pory oprócz Paryża specjaliści przyjmowali w trzech jeszcze miastach, ale właśnie dowiedziałam się, że nie ma już psychodermatologa w Marsylii. Działa natomiast stowarzyszenie, którego celem jest zbliżenie i wymiana wiedzy pomiędzy psychiatrami a dermatologami. Problem polega na tym, że obydwie specjalizacje wymagają wielu lat nauki i rzadko można spotkać osobę, która posiadałaby i jedną i drugą. A poza tym obserwuję w środowisku lekarzy dermatologów spory opór wobec psychodermatologii. Powiedzenie pacjentowi, że prawdziwą przyczyną choroby mogą być jego problemy psychiczne, pociąga za sobą konieczność skierowania go do innego specjalisty – psychiatry lub psychoanalityka, a co za tym idzie – utratę klienta. A tego przecież nikt nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×