Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość złotozielona

akademik czy mieszkanie?

Polecane posty

Gość złotozielona

piszcie, gdzie lepiej mieszkac podczs studiow. Zawsze marzył mi sie akademik i takie typowo studenckie życie, ale z drugiej strony wspólne łazienki, mała przestrzeń i brak spokoju kierują mnie trochę w stronę mieszkania studenckiego.... Jeszcze mam poł roku na decyzję, ale chciałabym już zasięgnąc opinii kogoś, kto albo jest aktualnie na studiach, albo ma je już za sobą. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądek
mieszkanie! mieszkałam w studenckim, trzy pokoje, sześć osób- super czasy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala z tysiąca
Tutaj każdy może miec swoje preferencje, ja akurat nie wyobrażam sobie kołchozowego życia w czyms takim jak akademik. Zdecydowanie mieszkanie, najlepiej samodzielne, jak nie mozna inaczej, to z 1 gora 2 współokatorkami. Im więcej osob, tym więcej różnych charakterów, tym większa moiżliwośc spięć. ale co kto lubi to wybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeee
a po co studiować w ogóle??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd w obliczeniach
a w ogóle to ponoć teraz najmodniesze są mieszkania sponsorowane- za usługę się meiszka.... dno, chamstwo i ponizenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedzat
ja mieszkałam w akademiku 3 lata,pech chciał ze trafiłam na dziewczyny z innych grup,cięzko było sie dogadać z koleżankami z pokoju,jedna chciała sie uczyc bo akurat miała colokwium a inne w tym czasie miały wolne i wolały balować,za duzo nerwów tam straciłam,na 4 roku wynajełam mieszkanie i było o wiele lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przez 5 lat
mieszkałam w akademiku -takim z własną kuchnią i łazienką .Mieszkałyśmy dwie i było bardzo fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkanie, najlepiej małe, z jak najmniejszą ilością osób. Z góry szczegółowo ustalonymi zasadami współżycia (opłaty, sprzątanie, wizyty). Ogólnie: ekonomiczniej, zdrowiej i z większą możliwością normalnego życia jak człowiek cywilizowany o jakiimś poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy po co chcesz studiowac
jesli masz ochote na niekonczaca sie impreze i tlumy w pokoju, czy troche prywatnosci i troche dalej na uczelnie i do plotek. w akademiku nie martwisz sie o rachunki, przeprowadzki szukanie wspollokatora, jestes jak na wiecznej kolonii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczynamalina
Mieszkam w akademiku od października... mam świetne współloktorki... mity o wiecznych imprezach w akademikach są wytworem czyjejś chorej wyobraźni... mamy łazienkę na dwa pokoje (5 osób), kuchnie są dwie na korytarz (nie spotkałam sie z sytuacją żeby był tłok). W akademiku zawsze znajdziesz znajomych ze swojego roku albo nawet i grupy... Niektórych przeraża kuchnia na korytarzu - co za problem??? masz mniej do sprzątania bo tak musiałabyś ją sama sprzątać (oczywiście w kazdym akademiku jest inaczej) a tak sprzatają je panie sprzątaczki. Ogólnie na razie jestem zadowolona... mam czas zarówno na naukę jak i na to by posiedzieć przy herbatce i pogadać albo czasem wypaśc na imprezkę... to zależy od człowieka, ale jeśli chodzi o akademik to POLECAM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie na początku lepiej w akademiku, a potem mieszkanko (bliżej końca studiów). Zresztą zależy od podejścia. Ja np. w akademiku nauczyłam się więcej w ciągu kilku godzin niż w mieszkaniu przez cały dzień. poza tym jednak opłaty, zawsze znajdziesz kogoś, kto pomoże itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dziewczynamalina
To chyba Ty jesteś chora !!! Pewnie była w jakims katolickim akademiku i się mądrzy :P Mieszkam w Katowicach i tutaj raczej nie znajdzie się spokojnego akademika :D Wątpie by gdzie indziej było inaczej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam ze strzyga_
mieszkałąm w akademiku do 3 roku- potem z chłopakiem.... okres mieszkania w akademiku- super czasy.... kierunek miałam raczej techniczny- sporo projektów, w akademiku mieszkało duzo ludzi z roku- więc spodkania nie były problemem- siedzieliś my sobie w " pokoju nauki" albo u kogoś do woli- a osoby z mieszkań studenckich musiały się zwijać na ostatni tramwaj- samemu po nocy do domu wracac- brrr poza tym zawsze najświeższe info krązyło po GG- który wykład odwołany, kto ma nowe kserówki itp.... nieoceniony był łatwy kontakt z ludźmi z lat stardszych- to my - z akademika- zawsze wiedzieliśmy pierwsi co może być na egzaminie, mieliśmy pytania z lat poprzednich.... do kogo warto zapisać się na następny semestr.... imprezy były i owszemi.... trzeba też było nauczyć się tolerancji i współżycia z innymi ludźmi i to często o zupełnie innych od naszych poglądach..... nie było to łatwe- ale w życiu bardzomi się przydało.... no i zawiązały się super przyjaźnie na całe lata.... teraz można powiedzieć wszędzie mam znajowych- bo poznałam mnóstwo ludzi z różnych kierunków, którzy teraz pracują w różnych miejscach - z niektórymi prowadzę interesy z innymi spędzam wspólny czas.... no i koszta oczywiście są nizsze- nie trzeba osobno płacić za pród, wodę, gaz- co na pewno jest pomocne- szczególnie na pierwszych latach studiów- kiedy ciżko podjąć pracę- bo zajęć jest dużo.... natomiast na końcówkę studiów.... ja wybrałam mieszkanie z chłopokiem- otworzyliśmy wspólną firmę- wię było nam wygodnie razem mieszkać również z tego powodu- i zajęć było już mniej i były bardziej indywidualne..... i przyjażnie z akademika na tyle mocne.... uff ale się rozpisałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedzat
to ja miałam jeszcze takie atrakcje,że w pokoju obok mieszkali chłopcy starsi o rok i prawie dziedń w dzień palili trawe więc było czym oddychac,do tego co sobotnie imprezy,sex pod wspólnym oprzysznicem,kazdy mógł tam wejśc,bo nie było zamków w drzwiach hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinacz
jestem za akademikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×