Błagam , jestem w rozpaczy, pomóżcie...

Chodzi o to że zawiązałam pewna internetowa przyjaźń, z bardzo fajnym chlopakiem. Pisaliśmy czesto, codziennie w zasadzie, ostatnio zadzwonił pare razy, to juz było podejrzane.. I faktycznie: wyznał że czuje cos do mnie,że chcialby ... och, niewazne, wiecie o co chodzi.. Wystraszylam się bo jestem 8 miesiecy po bardzo nieudanym zwiazku z ktorego dlugo sie leczylam.. w zasadzie dopiero niedawno przestalo boleć... Wystraszyłam sie i przestalam sie odzywac do chlopaka z netu ( znamy sie pól roku, spotkalismy sie dwa razy latem), po prostu wymiekłam, on tez sie nie odzywa, a ja.. znowu cierpie.. ja juz ni e moge tego zniesc... Blagam, pomózcie......

a ty co czujesz???

ale czego nie możesz znieść?

czuje ze mi przykro, ze mi go brak.. chcialabym z nim pogadac jak kiedys, po staremu.. ale to juz chyba niemożlwie... Strach jest silniejszy... Tesknię za nim, wczoraj ryczalam cały wieczor bo brakowalo mi naszej rozmowy codziennej, a jednak nie mialam odwagi by choc puscic smsa.... to bylo poza granicą moich mozliwości.... Czy jestem stracona...?

nie rozumiem, przecież to nic strasznego napisać małego smska....swiat się nie zawali. nie chcesz chyba być przez całe życie sama, a jak będziesz miała takie podejście do związków, to obawiam się, że tak może być... głowa do góry i do roboty!

ale..wyobraźcie sobie ze ktos was mocno zranił, mialam taki zwiazek 8 miesiecy temu gdy ufalam facetowi jak nikomu, i odszedł, nie moglam sie pozbierac, wtedy On ( ten z netu) byl przy mnie, zwierzalam mu sie, pocieszal mnie.. Teraz on jest w roli głownej.. Boje sie bo przeciez wie o mnie tyle rzeczy...! to byl dobry przyjaciel, w teraz nagle wszystko sie zmienia, nie potrafie tego przegryźć, boję sie po prostu, nie pytajcie czego bo sama do końca nie wiem, jak wysle smsa to bedzie tak wygladało jak bym jednak byla zainteresowana jego uczuciem, a j asama nie wiem, czuje strach i pustke, i tęsknote.. Mieszanka wybuchowa... juz nie chce, ni e moge...!

jeżeli jesteś pewna że nie chcesz, to nie próbuj.... wydaje mi się, że nie potrafisz określić czego oczekujesz

radze spróbowac:-) kto nie ryzykuje ten nie ma:-) a teraz cierpisz i tak:-) gorzej być już nie może:-) powodzenia:-)