Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bellarossa

DDA. ma ktos ten problem?

Polecane posty

Gość ofenens
Można sobie z tym radzić, oczywiście, jeśli się chce zmian w swoim życiu. Ja zdecydowałam się na terapię w Centrum Terapii Wiosenna w Krakowie i czuję zmiany na lepsze. Nie użalam się nad swoim życiem , tylko robię coś żeby je zmienić. Przeszłość nie może mieć wpływu na teraźniejszość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amnistka
No ja bardzo polecam w takiej sytuacji zwrócenie się po specjalistyczną pomoc http://centrumterapiiwiosenna.pl/ Warto pójść na takie spotkanie i zobaczyć, czy to pomaga. Dać sobie szansę, zamiast sceptycznie odrzucać wszystko z góry i poddawać się problemom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
DDA to nie jest Twój problem,to żaden problem,nieTy jesteś problemem tylko rodzic. Ten niby syndromDDA to część Ciebie,to jest to jak Cię ukształtowało życie z rodzicem alkoholikiem. Co w tym złego. Tak długo jak DDA sam sobie nie szkodzi tak długo z takim wszystko okej. Desiderata.Jej treść miał wytatułowaną na plecach JackSparrow (tyle że i tak pakował się w kłopoty,a chodzi oto by samemu ich nie tworzyć). Acz ja bym nic se nie tatułował no i nie pił.Bo kapitanJack pił chyba nawet bardziej niż jego ojciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
Ja bym się nad terapią zastanowił bo jest tendencja by ludźiom wpychać pychotropy, które przewlekają depresję, która sama przychodzi i mija. A np. jest taki psychotrop który ma w sobie alkohol (chyba nawet podawany na wytrzeźwiałkach by uśpić agresywnego delikwenta, a potem taki wraca do domu) a DDA powinni alkoholu unikać, bo i alkohol też potrafi pogłębić to jak się człowiek źle czuje w końcu alkohol obciąża (google: psychotropy szkodzą). Depresja powstaje gdy organizm jest wymęczony np.przez stres...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
Więc trzeba się odżywiać, wypoczywać, mieć swój świat, a terapeuci częściej chcą pacjentów niż pomóc, "widzimy się na następnej wizycie, sesji" to standardowy tekst (google: antydepresanty obraz niejednoznaczny). Google: kiedy do internisty zamiast do psychiatry. Acz na internistów nie licz (dbaj o zdrowie) bo oni potrafią dać psychotrop podstępem w zastrzyku. Żadnych dyskusji o problemach i niepokojach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
Jak idziesz do terapeuty, psycholga, a potem psychiatry, to w czyim imieniu idziesz? w swoim. Możesz takiemu terapeucie mówić że to rodzic jest problemem ale to Ty siedzisz przed nim a nie rodzic. Terapeuta uważa że to Ty sobie nieradzisz. A nawet jak rzeczywiście sobie z rodzicem nie radzisz to jest to normalne, ale nie dla terapeuty. Mimo że taki terapeuta radziłby sobie gorzej z takim rodzicem. Terapeuci nie potrafią pomóc gdy terapia trwa latami. To jak mieliby sami sobie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
Kurcze, o życiu? Oni nawet o psychoterapii nic nie wiedzą, tylko wpychają się z nią gdzie popadnie. Jak znajdę raport o szkodliwości psychoterapii tuż po upadku WTC to podlinkuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
Póki co znalazłem link o szkodlimwości psychoterapii, gdzie mowa o tym że pomoc przy traumie w celu uniknięcia syndromu pourazowego prowadzi do tego syndromu bo terapia skupia się na ponownym przeżywaniu traumy (http://www.therapistaid.com/therapy-article/when-therapy-does-more-harm-than-good) zaś ponawianie wspomnień (nie tylko przy hipnozie może prowadzić do powstawania fałszywych wspomnień, rozdwojenia osobowości i myśli samobójczych zależnie od rodzaju terapii (ibid).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
Google: psychotherapy more harm than good wtc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
Google: psychotherapy more harm than good

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
Okej, nie podam jednego konkretnego linka, ale możecie sobie przeczytać np. Newsweek 36-2011 (od 98 strony).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
Jak nie macie to można zamówić archiwalny numer w formie elektronicznej, a może i papierowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
Lub wyguglać następujące wyrażenie (metodą kopiuj-wklej): bonanno columbia wtc harm than good

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
Po przeczytaniu linku do Centrum Wiosenna widać jak zawoalowanych tam terminów używają. Terapia intensywna? Czyli co? Zastrzyk, elektrowstrząsy, szoki insulinowe, czy wpierw wykrzykiwanie emocji, gdy ich samo wyrażanie nie pomagało? DDA, ale i alkoholicy wydzierania mają dość na codzień. Ale tak terapeutom łatwiej diagnozować dwubiegunowe (zmienne o 180) emocje i przejść z pacjentem na silne prochy. Które przedłużają depresję (która byłaby krótsza gdyby nie prochy). Guglajcie: dysforia późna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
Wolałbym mieć nawroty depresji do końca życia. Dla mnie to dość naturalna sprawa, bo ja lubię smutaśne klimaty. Depresji nie odbieram jak depresję. A jeśli ktoś ma... hmmm... depresję, to po prostu ma wytraconą energię na użeranie się z rodzicem alkoholikiem. Trzeba zająć się swoim organizmem. Należycie się odżywić (jedzonko jak w barach mlecznych), a nie byle jak (kupione gotowe potrawy, bo dogadzać sobie można na różne sposoby). A nie z dodatkowym obciążeniem psychotropami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
@amnistka Ale kto ma się zgłosić? Ja? Jeśli to miałaś na myśli to ani nie przecztałaś ze zrozumieniem tego co napisano w temacie, ani tego co ja o depresji. Prawdziwi psychologowie mają zupełnie inne podejście. Starają się ale nie udają że są w stanie pomóc. Dla mnie depresja to nie choroba. To natura. Co Ty myślisz że mantrowanie, głuwkowanie albo prochy niby zmienią? Nie będę się tu rozpisywał skoro Tobie nie chciało Ci się prześledzić linków do których prowadzi wyżej wymieniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
@amnistka A że radzisz mi bzdury bym udał się o wsparcie do obcych mi ludzi którzy nie znają i nigdy nie będą w stanie poznać mnie jak rodzina to uważam że jesteś naganiaczem zwłaszcza że widać iż dysforia późna to dla Ciebie chyba coś lepszego niż naturalna depresja. No bo przecież CentrumWiosenna ambulatoryjne "leczenie" prochami też przewiduje.Ja chce żyć świadomie a nie zamulony jakąś trucizną która sprawę pogorszy i skruci życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
@amnistka Poczytaj sobie ww.tematy i opracowania badaczy tematu a nie gadasz jak by obcy chcieli mi pomóc a nie mieć klienta na resztę życia. Klinicyści nie wierzą że choroby psychiczne są uleczalne, bo dla nich całe życie to jedno wiełie zaburzenie. Ci to dopiero mają skrzywione w głowach. I nie zamierzam słuchać ludzi którzy swoich twierdzeń nie mają jak udowodnić. Depresja to stan umysłu a nie choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
@amnistka Ja napisałem że lubię smutaśne klimaty, a Ty ślesz mnie do tzw. "lekarza" i jeszcze ponawiasz ten sam link. Weź się zastanów. Naganiaczem jesteś? Co ja jeszcze mam przez pół Polski jechać. Gdzie od jednego do drugiego i do prochów, a potem do Rybnickiej psychuszki? Z zaburzeniami dysocjacyjnymi i w oderwaniu od rzeczywistości? A to tylko po psychoprochach. Ty nawet nie wiesz o czym piszesz i co mi radzisz KIMKOLWIEK jesteś (czy pacjentem, czy niby lekarzem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
@amnistka Problemy trzeba rozwiązywać. Działać, a nie tracić czas na pseudo-rozmowy. Jak ktoś ma problem z rodzicem to zacząć takiego nagrywać smartfonem (lub dyktafonem). Na wszelki wypadek. Bo potem ani policja (ich też nagrywać) ani sąd nie uwierzy i powiedzą że się komuś wydaje. Tak zrobili z m.in. z Feliksem Meszką i Krystianem Brollem. A tak to DDA jeszcze chcą traktować jak współuzależnionych. Najlepiej to jeszcze urojenia albo schizofrenia zbiorowa. Czytaj co wskazałem bo szkoda mojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56061727139
@amnistka Ludzie jadają psychotropy w mięsie a potem się dziwić że cora więcej zaburzeń mentalnych diagnozowanych jak choroby psychiczne ktorych kiedyś tyle nie diagnozowano a dziś nadgorliwie. Chcesz chodzić na terapię? Wolna wola, ale nie proponuj innym, bo MOŻESZ zaszkodzić i to z dużym prawdopodobieństwem, bo antydepresanty to głównie placebo, z jakimiś tam niepewnymi wyjątkami wśród pacjentów z ciężkimi objawami których nikt dokładnie nie bada bo to za drogie i brak zarobku na proszkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artiom
Oczywiście się rąbnołem, bo moje posty były skierowane do oklpk a nie amnistki, która podała ten sam link co amnistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 54061727139
Z psychiatrami i lekarzami to jest ten problem,że wg nich tylko oni mogą mieć złe samopoczucie i spadki nastrojów. Cała reszta wg nich jest zaburzona,mimo że to psychiatrzy są bardziej słonni popełnić samobójstwa (https://www.psychologytoday.com/blog/fighting-fear/201309/are-psychiatrists-more-prone-suicide-pediatricians) a potem przychodzi tak pacjent i dowiaduje się że jego psychiatra sam sobie ze sobą nie radził, to jak miał pomóc mu. I kolejna załamka bo pacjent pokładał nadzieję w tym "lekarzu" (ibid).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:38 "a potem przychodzi tak pacjent i dowiaduje się że jego psychiatra sam sobie ze sobą nie radził, to jak miał pomóc mu. I kolejna załamka bo pacjent pokładał nadzieję w tym "lekarzu" (ibid). " Wtedy serce płacze. Albo gdy lekarz powie pacjentowi że "ja już panu nie pomogę" kolejna załamka bo pacjent pokładał nadzieję w tym lekarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×