rozstania...

Zastanawial mnie od zawsze...i zastanawia fakt dlaczego osoby tkwia w zwiaku wegetacyjnym,dlaczego nie potrafia przelamac sie i zaczac zyc normalnie?Dlaczego gdy jest cos nie tak,mimo ze staraja sie "naprawiac"nie zostawia swojego partnera,nie zaczynaja od nowa?Znam wiele przypadkow tego typu i tlumaczenie,ze wiele nas laczy jest dla mnie bzdurne.A czy wy-jezeli chcecie-mozecie napisac mi swoja opinie?Pozdrawiam i zapraszam

{ tkwia w zwiaku wegetacyjnym, } Przezabawne okreslenie. :D A co do tematu ja nie wiem. Moja była jak uznała związak za \"wegetacyjny", to sie wyprowadziła.

widzicie... do Myrevin,uwazam,ze twoja dziewczyna zrobila slusznie odchodzac,bo tym samym sposobem umozliwila ci zaczac wszystko od nowa z osoba,ktora bedzie darzyla cie szczerym uczuciem... Moim zdaniem tak" od nowa bez konca" to bez sensu,tylko udreka dla obydwojga

--> aniaysy Wiesz, po 15 latach wspólnego bycia razem nie jest to tak oczywiste. I nic ponadto nie chcę powiedzieć.

do Myrevin no tak 15 lat to duzo-przykro mi- ale pomysl,25 lat to jeszcze dluzej... do Musztarda-nie mowie o zwiazkach,ktore rozstaja sie przy pierwszej burzy,bo to normalne,ze wszyscy przechodzimy chwile piekne i zle ale o zwiazkach,ktore sa jak to okreslic bez przyszlosci.Mysle,ze lepsze jest roztanie niz ta wyzej wspomniana wegetacja