Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość the independent

Czy jak mężczyzna ...

Polecane posty

Gość the independent

... nie odzywa się parę (3) miesiące po rozstaniu, to już się nigdy nie odzwie? Czy zdarzają się powroty po jakims dłuższym czasie? Czy on musi coś "przerobić" aby poczuć tęsknotę? Zupełnie odrzuca kontakt, miło i grzeczenie odpowiada na smsy, ale nie ma czasu na spotkanie. To znaczy nie miał na początku, bo wtedy jeszcze troszkę męczyłam, teraz zupełnie nie mamy kontaktu. Rozstaliśmy się w złości, z mojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
Proszę o opinie, bo ja tu życia nie mam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiula*
hejka tez tak kiedys mialam rozstalismy sie nie odzywal sie w ogole i tak do tej pory - juz 5 lat, ale nie narzekam, mam nowego, 100000000000000 razy lepszego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sf
Był tu topik ostatnio ze sie ludzie zeszli ponownie po 4 latach, byl tez taki ze po 1,5 roku. Wszystko jest mozliwe to pewne. Ale czy tak bedzie w Twoim przypadku nikt tego nie wie prawda? Mozna sie ewentualnie mile zaskoczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
Tak się zastanawiam czy lepiej przypomnieć się, zaproponować jakieś spotkanie, minęło juz troszkę czasu ... może złość mu przeszła? Z tego co wiem on jest sam. Ech :( Niektórzy radzą mi, że lepiej wcale się nie odzywać i niech on zatęskni. Podobno szybciej go zainteresuje co u mnie slychać, jak całkowicie urwiemy kontakt. No i że on sam z właśnej woli powinien chcieć. Tylko już 3 miesiące i jakoś nie chce. :( A może "przypadkowe" spotkanie? Siedzę i obmyslam opcje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas pomyleczka
a może jakaś mała pomyłka z sms-em? na te samą literkę imienia, co? mi sie udało.Tylko inteligentnie. a potem przeproś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
jakas pomyleczka Możesz napisać jak to u Ciebie wyglądało? Po jakim czasie i mniej więcej co Ty tam napisałaś? :) Coś, niby do kolegi ... hmm... A może zadzwonić i wprost zaproponować spotkanie? Odezwałam się do niego w Sylwestra z życzeniami, od tej pory nie mamy kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teo tea
moj te sie nie odzywa.Czyli ponad rok.Wiem ze ma inna ja tez mam kogos i chyba juz nie bedziemy miec ze soba kontaktu.Z reszta on zapowiedzial ze nie zyczy zebym odzywala sie do niego.I tak robie bo nie czuje takiej potrzeby.A przynajmniej innna sie z nim meczy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sf
the independent radze zrobic to wprost, zaproponowac spotkanie, jesli odmowi, musisz sie pogodzic z tym. Pamietaj jesli macie sie zejsc to sie zejdziecie, za miesiac, rok, dwa lata... jesli nie to na pewno trafisz na kogos lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
Tylko mój powiedział przy rozstaniu, że bardzo chciałby mieć kontakt. Czy ja zgodziłabym się, że może jakaś kawa, że nie chce stracić mnie i wymazać ze swojego życia. Doszło między nami do wielu nieporozumień. Potem proponowałam spotkanie, niby mówił, że ok, ale mnie zbywał. No nie wiem co mam robić. Ciężko mi odpuścić, poznaję mężczyzn, umawiam się z nimi, jakoś spotykam, ale oni mnie tylko irytuja. Chcę jeszcze spróbować z moim X.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna sytuacja
ja zaproponowalam swojemu spotkanie to napisal ze byc moze kiedys ale jeszcze nie teraz:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
o właśnie powiedział, że BARDZO CHęTNIE, ale że ma niewiele czasu i powtórzył mi to dwa razy :( w odstępie paru tygodni. sf Może i zaproponuję. Waham się. On wie, że ja nie jestem zła, że pewnie chcialabym, wszystko co było po rozstaniu, smsy, telefony ... wszystko było z mojej inicjatywy. Glupio mi znowu i to po takim czasie odzywać się, szczególnie, że zawsze mial mnie za taką, ktora nie ugania się za mężczyzną i "nie Ty , to inny". Pewnie jakbym znowu się odezwała, zgodziłby się na spotkania, ale jeśli całym sobą miałby manifestować, że wkurza go , iż musi ze mną siedzieć, to po cholerę mi to? :( Wolałabym poczekać, aż sam się odezwię. Tylko z tego co czytam to można sie nie doczekać. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sf
the independent jakbym czytala swoja historie ! Obiecywal kontakt, wrecz podkreslal ze nie chce go tracic, nawet powiedzial ze koniecznie musimy sie spotkac. I co ... czekam juz prawie 5 m-cy. Twierdzi ze jest zapracowany, ze nie ma czasu, ale ze chetnie kiedys sie spotka. Pogodzilam sie z tym, choc wciaz czekam ze jednak los na jeszcze polaczy bo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sf
Powiedz dlugo byliscie razem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też porzucona
My nie mamy kontaktu prawie 4 m-ce;( On ma już inną... Bardzo chciałabym,żeby wrócił, no ale nic nie da się zrobić na siłę. Ja nie piszę i nie dzwonię, bo po co; nie chcę usłyszeć od niego, że się narzucam, a on ze mną nie chce już być. Mam resztki godności i nie piszę. Ktoś kiedyś mi powiedział, że jeżeli on jest moją połówką to kiedyś będzie musiał wrócić, jak nie to nie i na to wpływu nie będę miała. Co ma być to będzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
sf Jak sądzisz dlaczego oni nam to robia? Dlaczego tak unikają, nie chcą? Ja sama odeszłam parę razy, potem jak mężczyzna kontaktował się i chcial spotkać, to nie odmawiałam. Oczywiście jak sięgnę pamięcią to nie byłam z tego zbyt zadowolona, no ale w końcu tego wymaga grzeczność. Hm.. zresztą z nikim nie łączylo mnie wcześniej tyle co z X. 5 miesięcy .. hmm.. i nadal czekasz? Odzywasz się jakoś do niego? Macie kontakt? Telefony, smsmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
Porzucona ... no właśnie, też byłoby mi głupio odzywac się teraz .. a czym więcej czasu mija, tym bardziej wstyd :( Mój wiem, że jeszcze 2 tygodnie temu nie miał dziewczyny, ale teraz juz nie mam sposobu , aby to zweryfikować. Wiem od jego znajomych, że strasznie chce, że szuka ... podobno zależy mu, żeby z kimś być. Hmm... to też bardzo boli, bo tak bardzo chcialby kochać, może być każdy tylko nie ja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja musiałam czekac aż 8 miesięcy po rozstaniu... doczekałam się... było miło, parę wspólnych chwil, ale to wszystko uświadomiło mi tylko że przez te 8 miesięcy niepotrzebnie cierpiałam bo wcale aniołem nie był...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
Mimoza89 Czy przez ten czas mieliście jakiś kontakt? Ile czasu byliście ze sobą, za pierwszym i drugim razem? :) Rzucam się na każdą z pytaniami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sf
the independent a jak dlugo byliscie para ? Widzisz ja nie moge tego nazwac czekaniem, ze jak on sie odezwie to ja wlece mu w ramiona, o nie, nie. Nie zwiazalam sie z nikim, bo mam exa caly czas w sercu i irytuja mnie spotkanie z innymi facetami. Wlasciwie kontakt jest znikomy, bardziej formalny. Kiedys pisalam do niego, teraz juz tego nie robie, jesli bedzie chcial sam sie odezwie. Choc serce mi peka, bo nie przestalam za nim tesknic.Nie wyslalam zyczen na swieta, z okazji Nowego Roku, zamilklam i zyje swoim zyciem. Choc nie ma dnia zebym nie myslala o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the independent
sf Wiesz .. kontakt znikomy, ale jednak kontakt ... my nie mamy żadnego. To znaczy ja wyslałam smsa na sylwestra i otrzymałam bardzo miła odpowiedz, taka, że nawet pomyślałam "a może" ... Ale od tej pory wcale się nie odezwał :( Bylismy razem prawie rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
the independent Za pierwszym razem byliśmy ze sobą coś około 7 miesięcy, póżniej on zerwał i zero kontaktu. To znaczy raz przyszedł do mnie jak się wciął i przepraszał mówił że kocha, byłam silna wyrzuciłam go za drzwi:) W miedzyczasie czasem go widywałam ale się do siebie nie odzywaliśmy aż pewnego dnia spotkałam go, jechał na rowerze zapytał czy nie chciałabym z nim pojezdzić. I tak się od nowa zaczęło... Nie byliśmy drugim razem ze soba długo chyba 2 tygodnie ale wiem że postąpiłam głupio bo byliśmy tylko po to by się na sobie wyżyć. Ale serio niezapomniane wrażenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek83
No widzicie... ale po co odchodzicie od facetow a pozniej czekacie az to ON sie odezwie. Dlaczgo skoro to wy zostawilyscie. Zwiazek to nie zabawa w piaskownicy ze jak sie znudzi to ide gdzie indziej i wroce jak znowu sie bede chciala pobawic. Nigdy nie odszedlem od zadnej dziewczyny. Jedna z ktora bylem juz w powaznym ponad 3 letnim zwiazku odeszla do innego. Odzywalem sie caly czas, walczylem o nia. Pozniej czekalem przez rok czasu. Kiedy juz pogodzilem sie z mysla ze jej juz nie ma dla mnie bo zareczyla sie z moim nastepca, ona napisala list, ze to mnie kocha i tylko mnie... Nie rozumiem... #3tygodnie temu po 1,5 roku zostawila mnie kolejna dziewczyna ktora kocham nad zycie. Powiedziala ze nie kocha. Dodala ze w przyszlosci chcialaby zeby jej facet byl taki jak ja tylko zeby go kochala.... I badz tu madry. Co mam teraz do niej sie odzywac i probowac jej wytlumaczyc o co chodzi w zwiazku??? Nie chce tu nikogo krytykowac ale nigdy nie bylem "swinia" jak to sie mowi o facetach. Potrafilem wybaczyc jej kilka rzeczy ktorych ona pewnie by nie wybaczyla. A jednak odeszla, chciaz jak powiedziala nie spotka juz faceta takiego jak ja. Gdzie tu sens i logika?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój też się nie odzywał
czekałam dwa lata ! Myślałam o nim, marzyłam, odmawiałam innym; a on wybrał milczenie i jest w tym konsekwentny. Teraz straciłam już nadzieję, cóź - trzeba żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×