Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

matulina

Jestem już po próbach S

Polecane posty

Kochane Dziewczyny, Jestem jedną z Was, pilnie potrzebuję pomocy. Jestem już po 2 próbach samobójczych, i znowu nie chcę żyć..Głęboka depresja .. Chyba tylko szpital może przedłużyć mi życie.. Od kilku dni czytam Was, chcąc doszukać się w Waszych doświadczeniach tego, co ja odczuwam, co dzieje się ze mną po prawie 20 latach obsesji na punkcie swojego wyglądu. Pewnie mój staż jest jednym z najdłuższych - zaczęłam się odchudzać jak miałam 13-15 lat, a w wieku 23 lat zaczęłam wymiotować.. Jako nastolatka chudłam i tyłam, miałam różne okresy samopoczucia. O próbie samobójczej myślałam jako 19 latka, pierwszy raz nieskutecznie targnęłam się na życie gdy już byłam mężatką jak miałam 28 lat..Chwilę potem zaszłam w ciążę, najpierw jedną a chwilę później drugą.. I jakoś (uciekając w .. dzieci) o samobójstwie nie myślałam. .. Aż znowu mnie dopadło - całkowita depresja którą zażerałam, aż utyłam z 15 kg w ciągu 3 miesięcy! Nie chciałam żyć, dziećmi nie byłam w stanie zając...Próbowałam się otruć, niestety odratowali mnie...Byłam w szpitalu lecząc depresję, nie przyznałam że mam bulimię - w szpitalu , chyba tylko raz rzygałam. Dostałam leki na depresję..Jakoś po pół roku brania trochę nastrój mi się polepszył, ale chyba nie od leków tylko że schudłam te 15 kg.Znowu zachciało mi się żyć, bo byłam szczupła..Aby utrzymać nastrój , zaczęłam wieczorami popijać alkohol....Wymiotowałam rzadko, zdarzały mi się napady obżarstwa czasami raz na tydzień, czasami rzadziej..Czasami zwymiotowałam, czasami nie..Jak nie zwymiotowałam to przez kilka dni niewiele jadłam i jakoś wracałam do normy..Nadal byłam szczupła. We wrześniu deprecha znowu zbliży.. się do mnie..Zaczęłam brać leki, nie pomagały..Znowu zaczęłam mysleć o odejściu z tego świata..Zaczęłam znowu żreć...Nie mogę rano wstać, zająć się dziećmi..Nic nie wiem, nic nie pamiętam, mam wielką pustkę w głowie, boję się wszystkiego..Denerwują mnie własne dzieci. Jakaś demencja , zupełne otępienie mnie dopadło. Czy to możliwe aby bulimia i coś na kształt anoreksji na przemian w ciągu 20 lat doprowadziły do utraty pamięci, totalnej tępoty?Nie przyswajam żadnych wiadomości, mój mózg przestał działac.. Nawet nie wiem w co ubrać dzieci, nie umiem odpowiedzieć na najprostsze pytania dzieci.., nie widzę już wyjścia innego jak zniknąć z tego okropnego dla mnie światapóście do szpitala..Tam może uchronię siebie przed zabiciem..Najbardziej dręczy mnie to, że jestem taka pusta w środku.., nic nie wiem, nie chce mi się rano wstać, posprzątać, ugotować..Ryczę nad sobą, przeraża mnie że mogę nie chcieć swoich dzieci.., że mi przeszkadzają, że nie mam ochoty się nimi zajmować. Czy miałyscie podobne odczucia? Napiszcie proszę..Tylko noc daje mi ukojenie, nienawidzę każdego ranka, każdego dnia.. Choć ostatnio jem niewiele, to puchnę w oczach..A jak zaczynam jeść to wcale nie odczuwam że jestem najedzona, mogłabym jeść na okrągło.. Nie mogę patrzeć na siebie.. A najbardziej doskwiera mi to ta tępota umysłowa i lenistwo. Zwykle wcześniej jak zrzucałam parę kilo to nabierałam chęci do życia, ale teraz popadłam w dół jak byłam jeszcze szczupła, tylko zauważyłam swoją tępotę, nie byłam w stanie pracować. i zrezygnowałam. A może zawsze byłam tępa, bo stale skupiałam się na wyglądzie a nie na zdobywaniu wiedzy? Wpadałam tylko w stany manii (oswiecenia jakiegoś pozornego)jak byłam szczuplejsza? A może obumarł mi móżg, że już nie jest niczego zapamiętać, nic się nauczyć? Czy Wy też kiedykolwiek coś takiego czułyście? Chciałabym, abyście uchroniły się od takiego stanu.. Czasami myślę, że noszę w sobie skrypt samobójcy i kiedyś on się wypełni.. Często żałuję, że kiedykolwiekn się urodziłam, żałuję też, że Bóg (jeśli naprawdę jest) pozwala aby takie kobiety jak ja rodziły dzieci, skoro mają chorą psychikę i już przez samo powoływanie ich do życia robią im krzywdę, nie umiejąc poza tym ich wychować.. Ja często myślałam, miałam w planach że nie chcę aby dzieci były tak wychowane jak ja, a okazuje się że ja tym bardziej nie potrafię się dziećmi zająć,a sama ich obecność w domu mnie denerwuje, nie mówiąc o tym kiedy czegoś się domagają.. Sama z siebie nie daję nic, bo nic nie mam oprócz pustki przerażającej, zero wiedzy, nawet boję się i nie chce mi się z dziećmi do lekarza iść.. Nie chciałabym się obudzić któregoś dnia, aby nie cierpieć dłużej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.k.k.
O kurde, to masz dziewczyno klopoty. Sprobuje Ci cos pomoc jak chcesz. OK. Ja odchudzalam sie tez od 12-13 roku zycia, robilam sobie glodowki, wymioty itp. Dzis mam 28-9 lat i od jakis 4 lat nie mam kompletenie problemu juz z odchudzaniami bo wyrzucilam wage z mojego zycia. Mysle ze Twoja obsesja na punkcie jedzenia MA BARDZO DUZO WSPOLNEGO z Twoimi stanami. Nie odzywialas prawidlowo ciala, nie odzywialas tez prawidlowo mozgu jednoczesnie i dlatego psyche zaczela platac Ci okrutne figle. Ja w ciagu tych ponad 10 lat jak mialam jedzeniowe jazdy to tez mialam mysli samobojcze z dokladnym zaplanowaniem samobojstw i kupowaniem sprzetu nawet, ale nigdy nie odwazylam sie tylko dlatego ze strasznie mi szkoda bylo rodzicow tak zranic. Wyobrazilam sobie ze od chwili mojego samobojstwa, moi rodzice juz nigdy nie wstana rano usmiechnieci, juz zawsze beda kladli sie spac z taka gniotaca depresja, z czarnymi myslami. Juz nigdy nie beda mogli sie tak w pelni cieszyc, bo zawsze beda mieli te czarna mysl, ze ja sie zabilam, a oni nic nie mogli pomoc. Wyrzuty do konca zycia by mieli. Nawet jakbym zostawila list to by dalej sobie sami wyrzucali to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.k.k.
Jak sobie poradzilam? Obsesja o wadze zapanowala nad moim zyciem, tez sie na przemian obzerala i glodzilam. Juz nie czulam glodu ani nasycenia tylko jadlam jadlam jadlam a potem obsesyjnie cwiczylam np. 6h pod rzad. Albo sie znowu glodzilam itd itp. I w pewnym momencie, tak po 10 latach zdalam sobie sprawe ze to nigdy sie nie zmieni. Ze jestem w pulapce. Jak wyjsc z jedzeniowej pulapki? Znalazlam sposob i dzis jestem dumna, ze wciaz dziala juz 4-5 lat i caly czas stosuje! Tak bardzo jak to jest ciezkie dla takich osob jak my, postanowilam, ze od DZIS (nigdy nie od jutra) przetane zwracac uwage na jedzenie. Jesli odczuje glod- zjem. Najdzie mnie ochota na cos - zjem. Bez wyrzutow. Po prostu bede jadla to co jest smaczne i kiedykolwiek bede miala ochote. Jedzenie to zdrowie, to przyjemnosc. A moje okraglejsze ksztalty sa ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to głupie
ale radze zajmij czymś ręce , znajdz sobie hobby takie które da ci wiare w siebie ze coś potrafisz zacznij chodzby od głupiego lepienia z masy solnej zajmij czymś ręce i głowa się odpręży oczywiśćie z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.k.k.
Pomyslalam, ze jesli pozwole sobie na to zeby zawsze jesc cokolwiek chce, i uznam ze moje ksztalty okragle sa w porzadku, to jedzenie przestanie byc dla mnie obsesja. To tak jak branie prysznica- bierze sie raz, czy 2 dziennie i nie mysli sie o tym. Ale gdyby ktos zabral Ci wode imydlo na miesiac i wkolko bys miala to zabierane, to mycie staloby sie Twoja obsesja i mylabys sie co 5 minut gdybys akurat miala dostep do wody. Twoj organizm naprawde potrzebuje jedzenia. Potrzebuje witamin. Twoj organizm ma tyle funkcji do spelnienia- serce musi pracowac, watroba, nerki, caly krwioobieg, mozg, miesnie. Tyle wysilku na codzien ma TWOJE cialo. Badz przyjaciolka swojego ciala, kochaj je. Uwierz ze Twoj organizm jest madry i sam sie reguluje. On potrzebuje energii do pracy i prosi Cie o jedzenie - jedzenie ktore potrzebuje do tego by wykonac tyle funkcji zyciowych. Bez jedzenia- jak oczekujesz ze cialo ma sobie poradzic??? Ono wariuje, bo jest rozregulowane maksymalnie. Efekty to schizy, proby samobojcze i ataki obzarstwa. Organizm wariuje panikuje. A co ma biedny zrobic, jak sie nad nim tak pastwimy. I w imie czego? Jakiejs DURNEJ mody? Czy moda jest warta zeby za nia UMRZEC!!?? A pies ja tracal, te mode pieprzona. Kochaj Twoj organizm, Twoje cialo, bo tylko jedno masz. UWIERZ MI BO WIEM NA WLASNYM PRZYKLADZIE : JESLI ZAUFASZ SWOJEMU ORGANIZMOWI I ZACZNIESZ OD DZIS PO PROSTU JESC CO MASZ OCHOTE, TO PO JAKIMS CZASIE TWOJ ORGANIZM SIE USPOKOI, UREGULUJE, I BEDZIE ODCZUWAL GLOD WTEDY, KIEDY NAPRAWDE BEDZIESZ GLODNA. Twoje cialo samo da Ci znac, CZEGO POTRZEBUJE. I naprawde, szlag niech trafi te zgrabne sylwetki - jest w porzadku jesli bedziesz pulchna. Powiem Ci ze ja od 5 lat trzymam caly czas te sama wage, jestem szczupla, kompletnie bez wysilku. Jem co chce i kiedy chce, dzis o 23 zjadlam np frytki ze smazonym kurczakiem bo mnie naszlo, a waga ani drgnie. Caly czas mam ta sama. Bo pozwalam mojemu organizmowi samemu decydowac i jem zawsze wtedy kiedy mnie o to "prosi". I jest w porzadku kiedy bedziesz grubsza- to klucz. Pozdrawiam Cie serdecznie. Odpisz co myslisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarczyca
Zbadaj sobie tarczycę! Ale nie tylko podstawowe, bo te mogą wyjść dobrze. Ft3 i ft 4 oraz przeciwciała. Kłopoty z wagą, koncentracją i depresja mogą być objawem choroby tarczycy! Zdrówka życzę! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się
że autorka topiku znów ma jakieś załamanie i tak prędko tu nie wejdzie... tak to już jest z depresją, niestety. Współczucia matulinko.... mam nadzieję że jeszcze się tutaj pojawisz.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się
a to puchnięcie w oczach, to moim zdaniem może być skutek uboczny leków uspokakajająco - antydepresyjnych. wiem, bo jedna osoba z mojej rodziny ma depresję, bierze leki i właśnie tak "puchnie" w oczach, a poza tym jest bardzo bardzo otępiała i trudno jej się myśli. To wszystko od tych paskudnych leków! może warto byłoby przejść na jakąś terapię naturalną?? Nie wiem zioła, psychoterapia.... aby nie brać więcej tej paskudnej chemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MONIA 13
czesc Matulina.Najgorszym sposobem na problemy jest samobojstwo.Jest wiele ludzi ktorzy moga Ci pomoc.Nie wolno tracic nadzieji ze bedzie lepiej!Samobojstwo to koniec cierpienia dla Ciebie,a myslisz o bliskich??zZglos sie do lekarza a on zadecuduje jak Ci pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wbilo mnie w krzeslo. jakbym czytala o sobie. tylko z ta roznica ze ja jeszcze dzieci nie mam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inside
matulina luffka nie jestem w stanie wam pomóc, ale jestem w szoku, ze ktoś przezywa to co ja;czyli, ze ktoś mnie rozumie? luffka:mój "Pan", z którym byłam 6lat, ma dziś żonę i córeczke.Na szczęście...nie ze mna. ja jestem sama jak palec i chce mi sie wyc na mysl, ze to ja mogłam byc matką jego dzieci...takich szans straciłam w zyciu setki-przeżygałam swoje życie. mam 29lat-i zadnych szans na szczęscie. matulina-ja tez czasem odnosze wrazenie, ze cofam sie w rozwoju, ze mój mózg nie pracuje sprawnie,.mam luki w pamieci, jakam sie, nie potrafie skojarzyc prostych faktów.czuje sie jak imbecyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarczyca
poprzedniczka ktora pisze o dokladnym zbadaniu tarczycy ma rację! depresja, luki w pamięci plus puchnięcie to typowe objawy niedoczynnosci tarczycy! Zgłos się do lekarza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.f.
kkk masz maila albo gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×