Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość __taki jeden

Co o tym sądzicie?

Polecane posty

Gość __taki jeden

Znaliśmy się od dziecka. Widywaliśmy się wielokrotnie i tylekroć byliśmy blisko siebie, jednak z powodu różnicy wieku i może też z powodu tego że byłem wtedy trochę nieśmiały wobec Niej, nie mówiliśmy sobie nawet cześć. Były tylko uśmiechy i wzajemne podpatrywanie się. Pierwsza rozmowa nasza w cztery oczy wyglądała tak, że w dzień kobiet (było -10 stopni i śnieżyca) pobiegłem do Niej z tulipanem. Potem zacząłem do Niej wydzwaniać, przyjeżdżałem po Nią pod szkołę, odwoziłem Ją do domu (czasem samochodem, czasem jeździłem z nią autobusem i wracałem od niej pieszo do siebie--2km.). Zdarzało się że czekałem na Nią pod tą szkołą po godzinę, dwie. Gdy był mróz starałem się chodzić po sklepach w oczekiwaniu aż skończy lekcje i coś Jej kupić słodkiego albo jakiś kosmetyk. Czasem przychodziłem do Niej do szkoły w czasie przerw i pytając czy jest głodna dawałem jakieś drobne, zwykle po 5 PLN żeby coś sobie kupiła w bufecie. Pamiętałem o każdych ważniejszych datach (nasza rocznica, urodziny, imieniny, dzień zakochanych) i wtedy obdarowywałem Ją czymś wyjątkowym z czego mogłaby się ucieszyć, wiadomo z czego cieszą się młode dziewczyny ale również dorosłe kobiety (bielizna z Triumpha, markowe szminki czy tusze do rzęs albo cienie do powiek). Kupowałem kwiaty (głównie róże). Pisałem słodkie smsy (po 20-30 dziennie), wymyślałem wierszyki tylko i wyłącznie dla Niej. Będąc ze mną mogła mieć co chciała, ale czasem odmawiała. Nie powiem że chciałem Ją kupić, bo zauroczyłem się w Niej już w dzieciństwie (woziłem Ją nawet w wózku mając 7 lat). Chciałem poprostu żeby mnie pokochała bo marzyłem o byciu dla Niej od kiedy zaczęła dorastać. Starałem się być dla Niej z całych swoich sił. Mogła mieć we mnie oparcie gdy w Jej domu było źle (mama w szpitalu potem Jej osobiste problemy zdrowotne i w szkole). Byłem dla Niej kolegą, przyjacielem i facetem. Jeszcze dużo by wymieniać. Nie spotykaliśmy się codziennie, chociaż ja mogłem ale Ona nie chciała. Powtarzała że jestem ważny, że mnie kocha. Nigdy nie odmówiłem żadnego spotkania z Jej strony, chociaż przez Nią kilka razy były odmawiane pół godziny przed. Bywało tak, że byłem zły że nie chciała żebym wpadł na chwilkę gdy byłem tuż obok Jej domu (wolała porozmawiać przez tel. niż się ze mną zobaczyć, a gdy przychodziły koleżanki mogły u Niej siedzieć ile chciały), nie chciała wyjść o północy w Sylwestra żebym mógł Jej złożyć życzenia noworoczne (na samą imprezę nie chciała iść bo niby nie mogła, ale wiem że mogłaby, co pokazała później i raz podczas trwania tej historii nic mi o tym nie mówiąc--gdzie budowa zaufania??), nie chciała ze mną pójść na ani jedną całonocną imprezę przez cały okres kiedy byłem tylko dla Niej (chociaż balowała cały tydzień z Niemcami z wymiany i nie znalazła wtedy dla mnie ani 5 minut). Ta cała bajka trwała trochę ponad półtora roku. Na seks nie naciskałem, starałem się żeby dojrzewała do tego co nie poznane powoli i z czasem. No i się skończyło, zadecydowała o rozstaniu, niby że się pogubiła i nie jest pewna tego co czuje. Potem było tylko krzywdzenie się wypominaniem i pokazywaniem przez nią tego jaka to nie mogła być dla mnie, a mogłaby być dla kogoś innego. I to nie dla faceta, chociaż któż to wie. Jej koleżanki potrafią też wiele ukryć żebym nigdy się nie dowiedział i stwierdziły że to ja powinienem się zastanowić nad tym jak się zachowuję w stosunku do Niej. To co robiłem nie tak? Nie miałem prawa z Nią wyjść się zabawić mimo tego że chciałem? Nie zasłużyłem sobie na szacunek i nie ukrywanie niektórych rzeczy? Gdzie się podziała budowa zaufania? Gdzie się podziała szczerość i prawda? Cóż warta jest prawdziwa Miłość wobec pustych słów "kocham Cię" bez pokrycia w czynach i ukrywaniu prawdy? Myślałem że jak obydwie osoby się kochają to spędzają ze sobą czas i poprostu... wzajemnie się uzupełniają, czynią dla siebie dobro a nie ranią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowieczku
nie pisz tak duzo od razu. bo tego sie nie da czytac , najlepiej w malych czesciach:D widac ze chlop:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowieczku
ciekawe czy ktos przeczyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzeliles caly podrcznik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __taki jeden
Ok. To częściami :) Znaliśmy się od dziecka. Widywaliśmy się wielokrotnie i tylekroć byliśmy blisko siebie, jednak z powodu różnicy wieku i może też z powodu tego że byłem wtedy trochę nieśmiały wobec Niej, nie mówiliśmy sobie nawet cześć. Były tylko uśmiechy i wzajemne podpatrywanie się. Pierwsza rozmowa nasza w cztery oczy wyglądała tak, że w dzień kobiet (było -10 stopni i śnieżyca) pobiegłem do Niej z tulipanem. Potem zacząłem do Niej wydzwaniać, przyjeżdżałem po Nią pod szkołę, odwoziłem Ją do domu (czasem samochodem, czasem jeździłem z nią autobusem i wracałem od niej pieszo do siebie--2km.). Zdarzało się że czekałem na Nią pod tą szkołą po godzinę, dwie. Gdy był mróz starałem się chodzić po sklepach w oczekiwaniu aż skończy lekcje i coś Jej kupić słodkiego albo jakiś kosmetyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __taki jeden
Czasem przychodziłem do Niej do szkoły w czasie przerw i pytając czy jest głodna dawałem jakieś drobne, zwykle po 5 PLN żeby coś sobie kupiła w bufecie. Pamiętałem o każdych ważniejszych datach (nasza rocznica, urodziny, imieniny, dzień zakochanych) i wtedy obdarowywałem Ją czymś wyjątkowym z czego mogłaby się ucieszyć, wiadomo z czego cieszą się młode dziewczyny ale również dorosłe kobiety (bielizna z Triumpha, markowe szminki czy tusze do rzęs albo cienie do powiek). Kupowałem kwiaty (głównie róże). Pisałem słodkie smsy (po 20-30 dziennie), wymyślałem wierszyki tylko i wyłącznie dla Niej. Będąc ze mną mogła mieć co chciała, ale czasem odmawiała. Nie powiem że chciałem Ją kupić, bo zauroczyłem się w Niej już w dzieciństwie (woziłem Ją nawet w wózku mając 7 lat). Chciałem poprostu żeby mnie pokochała bo marzyłem o byciu dla Niej od kiedy zaczęła dorastać. Starałem się być dla Niej z całych swoich sił. Mogła mieć we mnie oparcie gdy w Jej domu było źle (mama w szpitalu potem Jej osobiste problemy zdrowotne i w szkole). Byłem dla Niej kolegą, przyjacielem i facetem. Jeszcze dużo by wymieniać. Nie spotykaliśmy się codziennie, chociaż ja mogłem ale Ona nie chciała. Powtarzała że jestem ważny, że mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __taki jeden
Nigdy nie odmówiłem żadnego spotkania z Jej strony, chociaż przez Nią kilka razy były odmawiane pół godziny przed. Bywało tak, że byłem zły że nie chciała żebym wpadł na chwilkę gdy byłem tuż obok Jej domu (wolała porozmawiać przez tel. niż się ze mną zobaczyć, a gdy przychodziły koleżanki mogły u Niej siedzieć ile chciały), nie chciała wyjść o północy w Sylwestra żebym mógł Jej złożyć życzenia noworoczne (na samą imprezę nie chciała iść bo niby nie mogła, ale wiem że mogłaby, co pokazała później i raz podczas trwania tej historii nic mi o tym nie mówiąc--gdzie budowa zaufania??), nie chciała ze mną pójść na ani jedną całonocną imprezę przez cały okres kiedy byłem tylko dla Niej (chociaż balowała cały tydzień z Niemcami z wymiany i nie znalazła wtedy dla mnie ani 5 minut). Ta cała bajka trwała trochę ponad półtora roku. Na seks nie naciskałem, starałem się żeby dojrzewała do tego co nie poznane powoli i z czasem. No i się skończyło, zadecydowała o rozstaniu, niby że się pogubiła i nie jest pewna tego co czuje. Potem było tylko krzywdzenie się wypominaniem i pokazywaniem przez nią tego jaka to nie mogła być dla mnie, a mogłaby być dla kogoś innego. I to nie dla faceta, chociaż któż to wie. Jej koleżanki potrafią też wiele ukryć żebym nigdy się nie dowiedział i stwierdziły że to ja powinienem się zastanowić nad tym jak się zachowuję w stosunku do Niej. To co robiłem nie tak? Nie miałem prawa z Nią wyjść się zabawić mimo tego że chciałem? Nie zasłużyłem sobie na szacunek i nie ukrywanie niektórych rzeczy? Gdzie się podziała budowa zaufania? Gdzie się podziała szczerość i prawda? Cóż warta jest prawdziwa Miłość wobec pustych słów "kocham Cię" bez pokrycia w czynach i ukrywaniu prawdy? Myślałem że jak obydwie osoby się kochają to spędzają ze sobą czas i poprostu... wzajemnie się uzupełniają, czynią dla siebie dobro a nie ranią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowieczku
:D:D:D:D:D:D:D:D :* sorki ale wychodze przeczytam jak wroce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutassek
hej.. duuzo tego.. a moze za bardzo jej nadskakiwales?? wisdzisz.. ja sie musze naaardzo srtarac bo moj chlopak jest ozielbly :/ i ktos musi nadrabiac.. kochasz ja ciagle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kARMISZ nADZIEJA
Bo to jest NIEDOROSŁA MIŁOŚĆ :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kARMISZ nADZIEJA
jaka różnica wieku jest między Wami ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnica wieku 6 lat. Ja 24, Ona 18. Wszystko było w porządku dopóki nie zaczęła chodzić do nowej szkoły, zmieniło się jej zachowanie, stała się taka jak jej koleżanki które nie mają facetów. Arogancka i za bardzo wyluzowana. Nawet jej rodzice się dziwią jak się ostatnio zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może byłeś zbyt nachalny? Mój były chłopak miał do mnie uraz a przykład w takiej sytuacji. Stoję z koleżnkami, on stoi z kolegami. Ja nie podeszłam, bo uważałam, że to on powienien, a on zaś był wielce oburzony, że nie podeszłam.Inna sytuacja.Spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdy wolny czas, na weekendy nawet nigdzie nie wyjezdzałam. W końcu którejś soboty odwiedziła mnie koleżanka z która nie widziałam się prawie pół roku.Obraził się na mnie, że wolałam czas spędzić z nią a nie z nim. Lekka przesada? Może Ty też trochę przesadzałeś? Może zbyt naciskałes na to aby wreszcie Cię pokochała? Może byłeś dla Niej za dobry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam dodać, że między nami było 4 lata róznicy. Może starsi faceci oczekują zbyt dużo? Może takie jak my chciały by jeszcze się \"wyszumieć\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kARMISZ nADZIEJA
zgadzam sie z Tobą Anfiska , takie dziewczyny dopiero co przekraczają prog dorosłości chcą się wyszumieć Jak mowisz zmienila szkole nowe towarzystwo zmiana otoczenia nowe kontakty. Nie chce mieć zobowiązań bo jest młodziutka jeszcze. Chce się bawić zażywać tego o czym wcześniej mogła pomażyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kARMISZ nADZIEJA
Dla Twojego dobra postaraj się odsunąć od Niej, może zrozumie i wróci. A jak niee to przecież tego Kwiatu to pol światu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam ciekawe - moze nie bedziesz zadowolony z tego co Ci napisze ale mysle ze zabardzo sie starałes kobiety a raczej młode dziewczyny lubia to ale bez przesady,mam troszke latek i wiem z doświadczenia ze kazdy człowiek potrzebuje troche swobody i prywtności.Wiem ze starałes sie i chciałes dobrze ale myśle że troszke przesadziłes oczywiscie masz prawo nie zgodzic sie ze mna - zreszta dziewczyna jest jeszcze młodzieutka i naprawde przyda jej sie duza swoboda moze kiedys doceni to co straciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy z nas ma marzenia i nie moze zyc tylko domem miłoscia dziecmi itp.ludzie dajmy sobie troche swobody a naprawde bedzie nam sie lepiej zyło razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleale
jednak chciałeś ją kupić. Nie udało się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleale
a to z wózkiem było słodkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie wyleczylam
a ja mysle ze teraz chce sie dziewczyna wyszumiec (moze i dobrze) ale znajdzie sobie jakiegos chamowatego dupka to doceie i zateskni za Toba. Jestem pewna. Teraz cierpisz Ty ale w koncu znajdziesz ukochana dziewczyne ktora doceni Twoje starnia a Twoja byla wtedy bedzie na Was patrzec z zazdroscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie wyleczylam
i jeszcze jedno to dziewczyn: Nie rozumie Was laski. Jak gosc chce sie z dziewczyna widywac dwa razy w tygodniu to piszecie jak Wam zle bo on nie chce sie spotykac, nie daje prezentow , nie przytula. A teraz jak facet opisuje jak bardzo sie staral to naskakujecie na niego ze stara sie za bardzo? Jestesciehipokrytkami z lekka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sądzę, że teraz w każdej wypowiedzi jest troche prawdy ;) tylko co na to sam autor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleale
trzeba miec umiar we wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FajnyGostek
.. to ja ci napisze cos od serca... zapomnij o niej ... typowe dla kobiet ... wiek pasuje.... jej zachowanie tez.... powiem ci tak ona musi dostac od zycia po dupie zeby sie przekonac co to znaczy prawdziwy, kochajacy facet.... teraz zdaje sie jej ze jest mloda , piekna, zyci epzred nia, tyle fajnych facetow w kolo, wkoncu z kazdym bedzie podobnie jak Toba...po co jej kolo u nogi... zreszta jak mozna tak z jednym facetem tyle lat ... normalne, kazdy kto mial mlodsza laske w tym wieku to przerebial... powiem ci jak to mniej wiecej bedzie wygladac... teraz zaczna sie z jej strony imprezy, nowi koledzy... znajdzie sobie jakiegos cwaniaczka, wielka milosc bedzie, zauroczenie na maxa do czasu az on ja zaliczy.. wtedy albo oleje albo przestanie sie starac co sie wiaze z tym ze ona zacznie byc olewana.. moze wogle ja zostawi, zawiedzie pare razy .. wtedy zateskni za Toba i doceni to ze stracila faceta ktory ja naprawde kochal..co mozesz zrobic na dzien dzisiejszy ? Nic .. co nie zrobisz pograzysz sie.. napewno nie lataj za nia... zostan z nia kolegami, jesli liczysz na jakis powrot kiedys, tzn wiesz nie konczcie tego w stylu ,, nara i zmieniam wszytsko ,, .. a najlepiej znajdz sobie inna dziewczyne, starsza, ktora juz dostala od zycia pare razy w dupe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaprzyjaźniałem się z Nią w czasie. Pzrede mną nie miała nikogo. W ogóle była taka cicha i samotna dopóki w jej życiu nie pojawiłem się ja. Wiem jak było u niej i widziałem że jest szczęśliwsza że może mieć poprostu mnie, jako kolegę, przyjaciela i faceta. Wszystko było ok dopóki nie zauważyłem jej dziwnego zachowania gdy poszła do nowej szkoły. Na początku było w porządku, ale już po roku te koleżanki ciągle wypytywały jej czy się jej nie znudziłem i dlaczego ze mną jeszcze jest. A co do czasu który spędzaliśmy... byłem wyrozumiały że ma dużo nauki więc nie naciskałem chociaż chciałem z nią się widywać codziennie. Widywaliśmy się tylko wtedy jak przychodziłęm po nią pod szkołę albo gdzieś wyciągnąłem bo mi się to udało. Kłótnie zaczęły się o to że ukrywała przede mną kilka spraw, które potem wyszły na jaw, a ja nie lubię jak ktoś nie jest ze mną szczery i mnie okłamuje, zwłaszcza partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co najśmieszniejsze jesteśmy rodziną, daleką. 5 pokolenie, ale to nieważne. Ona powiedziała ostatnio że nie chce mieć nikogo teraz i w ogóle, że chce ze mną być kiedyś jak dorośnie ale że teraz nie ma na to siły. Ja - po tym wszystkim co przeszedłem, po tym jak sama mieszała się w tym co i jak było jak cokolwiek mi mówiła czy opowiadała - nie mam siły by być dla Niej i patrzeć, jak to niby \"szaleje\". Niech zatęskni, ale przerobionego towaru już nie będę chciał jeżeli zrobi coś głupiego. Dzięki za komentarze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×