Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Vegettttaaa

Historia pewnej milosci...

Polecane posty

Gość Vegettttaaa

Tomek i Joasia bardzo mocno sie kochali. I wcale nie byly to tylko puste slowa, oni swoja milosc okazywali we wszystkim co robili. Nie mowie tu tylko o spacerach wspolnych wyjsciach na dyskoteki, do baru i poleganiu na sobie oraz wiernosci. Ich milosc byla jakby z innego swiata. Nadprzyrodzona. Czysta. Wieczna. Byli gotowi oddac za siebie zycie. Przynajmniej Tomkowi tak sie wydawalo, po 4 latach znajomosci, Joasia przeprowadzila sie do Warszawy do akademika. Rozpoczyla studia na politechnice warszawskiej. Jednak nawet to nie oslabilo ich milosci, wrecz przeciwnie. Teraz jeszcze bardziej za soba tesknili, nie mogli bez siebie zyc. Kiedy Joasia wracala na weekendy do rodzinnego domu, rzucala torbe podrozna i odrazu biegla do Tomka, ktory oczywiscie czekal na nia z rozpromienionym sercem. Zawsze rzucala mu sie na szyje, zasypujac go gradem namietnych pocalunkow, stesknionych milosci warg. ?On rowniez nie pozostawal jej dluzny. Gdyby sie tak im teraz przyjrzec to okreslenie "wygladaja jak na obrazku" nabiera calkiem innego znaczenia". Pomimo ze Joasia przyjezdzala do niego co tydzien, na 2 dni, oboje pisali do siebie listy. Dwa lub 3 razy w tygodniu. Pisali o roznych rzeczach, o milosci, o planach na przyszlosc. Nawet o swoich pragnieniach. Ile to razy Tomek wracal do domu caly zaczerwieniony na twarzy, myslac tylko o tym zeby zdazyc, zanim jego mlodszy brat, poniekad maly urwisek, dobierze sie do jego korespondencji. Tomek pracowal u swojego wujka w warsztacie samochodowym. Pracowal od poniedzialku do piatku, dlatego razem z Joasia uznali, ze najlepiej bedzie jak beda widywac sie tylko podczas jej przyjazdow do domu.Ale przeniesmy sie teraz do Joasi. W akademiku dzielila mieszkanie z Ulka i Karolina. Roznila sie od nich bardzo, ale co sie dziwic, jesli jej kolezanki od malego mieszkaly w stolicy. Moglbym smialo powiedziec ze Joasia byla z pocztaku troche zamknieta w sobie, myslami bladziala wokol Tomka. Obie jej kolezanki musialy poswiecic wiele trudu aby w koncu namowic ja do wyjscia w celu rozerwania sie jak to mowily. " Nie mozesz ciagle siedziec nad telefonem, Tobie tez sie cos nalezy od zycia" "Jesli pojdziesz z nami do knajpy albo na dyskoteke, on napewno zrozumie ze potrzebujesz troche rozrywki, odskoczni, wlasnie na tym polegaja studia, kochana". "Nie mozesz calymi dniami siedziec i pisac smsow do Tomka, nie bede patrzyla jak marnujesz najlepszy okres swojego zycia" skwitowala Ulka. Nie zrozumie, pomyslala Joasia, ale faktycznie czula sie troche zamknieta przez te male pudelko do wysylania smsow, zdecydowala. Postanowila nic nie mowic Tomkowi, przeciez on jej tak bardzo ufa, a ona go tak bardzo Kocha. Nastepnego dnia wybrala sie razem z kolezankami do knajpy, gdzie odrazu upatrzyl ja sobie Maciek. Student 3 roku informatyki. Mloda, niesmiala, wydala mu sie bardzo pociagajaca, a na dodatek byla piekna dziewczyna. Zlozylo sie tak, czy dobrze czy zle, to sami ocenicie, ze Maciek znal Ulke z podstawowki, dlatego bez trudu udalo mu sie dolaczyc do towarzystwa dziewczyn i pieknej nieznajomej, ktorej imie po chwili przestalo byc dla niego tajemnica. Maciek byl przystojnym chlopakiem i choc nie mial na stale dziewczyny, to wcale nie narzekal na zainteresowanie plci przeciwnej. Joasia nie widziala nic zlego w rozmowie z tym interesujacym facetem, ktory mozna by powiedziec zawsze mial cos ciekawego do powiedzenia, uwielbiala go sluchac. Pomyslala nawet ze bardziej niz Tomka, ale po chwili skarcila sie w duchu za te slowa. Zaczela spotykac sie z Mackiem regularnie, a to na spacerze w parku, czasami w knajpie. Fascynowal ja swoim postrzeganiem swiata,swoimi pogladami na temat praktycznie wszystkiego. Tak byla zafascynowana, czy zauroczona, nie znam odpowiedzi na to pytanie. Z poczatku pisala Tomkowi ze jest strasznie zmeczona ta cala nauka i musi wczesniej klasc sie spac, potem zaczela wylaczac telefon gdy wychodzila z Mackiem. Przeciez to tylko dobry kolega, od ktorego moze sie duzo nauczyc. Tego wieczora, Maciek czekal na nia przed akademikiem, gdy tylko zeszla na dol, powital ja szarmanckim usmiechem i powiedzial, a wlasciwie zapytal. " Asiu, jak to mozliwe ze taka fantastyczna dziewczyna jak Ty nie ma chlopaka?" -"Jakos tak wyszlo"-Sklamala... Kocha przeciez Tomka, ale jesli powie prawde, to Maciek przestanie sie z nia spotykac, bala sie tego. Samotnosci od poniedzialku do piatku, potrzebowala rozmow z nim, uwielbiala go sluchac, mogla by tak godzinami. Czasami myslala jak by to bylo miec takiego wyksztalconego chlopaka. Przeciez Tomek jej powiedzial na poczatku bycia razem". "Kochanie, jesli bedziesz chciala odejsc, nie bede robil problemow, Kocham Cie i Twoje szczescie jest dla mnie najwazniejsze." Tak , wlasnie tak zrobi, musi sprobowac, przeciez nie zrani Tomka, jesli powie mu o tym otwarcie. Wlasnie tak sie umawiali. Nadal beda przyjaciolmi. Postanowila ze powie mu przy najblizszej wizycie w domu, ze chce sprobowac, ze wlasnie o takim czyms marzyla naprawde.Napewno ja zrozumie, przeciez taka byla UMOWA... Nastal weekend. Joasia spakowala sie i wsiadla w pociag. Po drodze przemyslala jeszcze raz , cala sprawe i postanowila ze nie bedzie sie wachac ani chwili, ze powie mu odrazu jak go tylko zobaczy. Wysiadla z pociagu, na zewnatrz poza peronem ktory wydawal sie oaza wsrod wszechogarniajacej ciemnosci nocy, nie bylo nic widac. Skierowala sie w strone domu i pomyslala ze juz za 20 minut bedzie siedziala na fotelu, popijacac goraca herbate, ktora jej mama zawsze robila w kazdy piatek na przyjazd corki...Jednak wszystko potoczylo sie inaczej... Poczula czyjes rece na karku i ostry bol plecow kiedy chwile pozniej uderzyla nimi o ziemie. Ktos inny wyszarpal jej torebke i plecak... Czy to dobrze czy zle, ale tego wieczora Tomek postanowil wyjsc po swoja ukochana na stacje. Bylo ciemno, ale zauwazyl jej zgrabna sylwetke swojej Ukochanej i szamoczacych sie z nia 3 kolesi. Natychmiast ruszyl do przodu, powalajac pierwszego przeciwnika poteznym ciosem w tyl glowy. Musial ja obronic! Odwrocil sie w lewo i poczul ostre uklocie w okolicy zeber, potem drugie, trzecie, upadl, czul jeszcze jak kosci jego nosa pekaja jak zapalki pod uderzeniem buta. Stracil przytomnosc... Czul ze sie budzi, ale byl zbyt slaby zeby podniesc powieki oczu, nie mogl wykonac zadnego ruchu, slyszal jakies glosy. Z poczatku nie mogl ich rozroznic, ale z czasem rozpoznal glos Swojej Ukochanej. " Panie doktorze czy to oznacza ze Tomek moze sie juz nigdy nie obudzic?" " Trudno jest mi teraz cos powiedziec, jego stan jest naprawde ciezki,nawet jesli sie obudzi,to w wyniku rany klutej w okolicy rdzenia kregowego prawdopodobnie bedzie sparalizowany do konca zycia, szkoda mi tego chlopaka" Tomek chcial krzyczec" Joasiu, slysze Cie kocham cie! jestem tu Kochanie!!", ale zaden miesien jego twarzy nawet nie drgnal nie potrafil zmusic swojego ciala do jakiegokolwiek ruchu" Byl zrozpaczony. Byl tam jeszcze trzeci glos ktory powiedzial " kim on wlasciwie dla ciebie jest kochanie" " stary znajomy. chodzmy juz Maciek" ..Po policzku Tomka splynela lza. ..umarl nastepnego dnia, zanim ptaki zwiastowaly nadejscie poranka. Skad znam te historie? Tomek byl moim najlepszym kumplem..i moim obowiazkiem jest ja opowiedziec Wam. Dziekuje. i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vegettttaaa
ze wlasnie o takim czyms marzyla naprawde.Napewno ja zrozumie, przeciez taka byla UMOWA... Nastal weekend. Joasia spakowala sie i wsiadla w pociag. Po drodze przemyslala jeszcze raz , cala sprawe i postanowila ze nie bedzie sie wachac ani chwili, ze powie mu odrazu jak go tylko zobaczy. Wysiadla z pociagu, na zewnatrz poza peronem ktory wydawal sie oaza wsrod wszechogarniajacej ciemnosci nocy, nie bylo nic widac. Skierowala sie w strone domu i pomyslala ze juz za 20 minut bedzie siedziala na fotelu, popijacac goraca herbate, ktora jej mama zawsze robila w kazdy piatek na przyjazd corki...Jednak wszystko potoczylo sie inaczej... Poczula czyjes rece na karku i ostry bol plecow kiedy chwile pozniej uderzyla nimi o ziemie. Ktos inny wyszarpal jej torebke i plecak... Czy to dobrze czy zle, ale tego wieczora Tomek postanowil wyjsc po swoja ukochana na stacje. Bylo ciemno, ale zauwazyl jej zgrabna sylwetke swojej Ukochanej i szamoczacych sie z nia 3 kolesi. Natychmiast ruszyl do przodu, powalajac pierwszego przeciwnika poteznym ciosem w tyl glowy. Musial ja obronic! Odwrocil sie w lewo i poczul ostre uklocie w okolicy zeber, potem drugie, trzecie, upadl, czul jeszcze jak kosci jego nosa pekaja jak zapalki pod uderzeniem buta. Stracil przytomnosc... Czul ze sie budzi, ale byl zbyt slaby zeby podniesc powieki oczu, nie mogl wykonac zadnego ruchu, slyszal jakies glosy. Z poczatku nie mogl ich rozroznic, ale z czasem rozpoznal glos Swojej Ukochanej. " Panie doktorze czy to oznacza ze Tomek moze sie juz nigdy nie obudzic?" " Trudno jest mi teraz cos powiedziec, jego stan jest naprawde ciezki,nawet jesli sie obudzi,to w wyniku rany klutej w okolicy rdzenia kregowego prawdopodobnie bedzie sparalizowany do konca zycia, szkoda mi tego chlopaka" Tomek chcial krzyczec" Joasiu, slysze Cie kocham cie! jestem tu Kochanie!!", ale zaden miesien jego twarzy nawet nie drgnal nie potrafil zmusic swojego ciala do jakiegokolwiek ruchu" Byl zrozpaczony. Byl tam jeszcze trzeci glos ktory powiedzial " kim on wlasciwie dla ciebie jest kochanie" " stary znajomy. chodzmy juz Maciek" ..Po policzku Tomka splynela lza. ..umarl nastepnego dnia, zanim ptaki zwiastowaly nadejscie poranka. Skad znam te historie? Tomek byl moim najlepszym kumplem..i moim obowiazkiem jest ja opowiedziec Wam. Dziekuje. i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość satttineee
a gdzie ciąg dalszy, bo jestem ciekawa? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość satttineee
o, już jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saddsasda
I Tomek zza grobu powiedzial Ci ze wszytsko slyszal :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jej kolezanki
od malego mieszkaly w stolicy....tak,tak....w akademiku mieszkaly chiciaz sa ze stolicy.Co za bzdet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heavy on my heart
................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abczyx
No tak, mniej wrażliwi zawsze nie dostrzegą sedna tylko ogrom :/ Piękna historia, smutna, ale piękna... Eh, te dziewczyny... Szkoda że się tak skończyło, miałam nadzieje że troszkę się to rozwinie... A właściwie moze jutro dopisze sama ciag dalszy, oczywiście wiadomo że zmieniając zakończenie - jeśli autorka nie będzie miala nic przeciwko. Więc do jutra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×