Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mała lady27

Przestałam kochać męża

Polecane posty

Gość mała lady27

Jego obecność mnie denerwuje, wolęjak nie ma go w domu. Gdy próbuje mnie pocałować bądź dotknąć ogarnia mnie złość. Czy to moze być jakiś przejściowy kryzys??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suszona cytryna
no to ja przycupne i poczekam az ktos os madrego powie, bo mam tak samo. denerwuje mnie nawet sposob, w jaki oddycha. jak mnie dotyka robi mi sie niedobrze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topolinkaxxxbebebebe
mysle ze to monotonia dnia codziennego sprawila,tez tak mialam i rozstalam sie ze swoim po 7 latach i....odzylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem raptem 1,5 roku po śłubie, a razem 2 lata :( Jest człowiekiem który robi tylko to co chce i co lubi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajja
ja też mojego czasem nie lubię bez specjalnego powodu, drażni mnie wszystko co robi, mówi itp,ale tłumaczę to sobie gorszym samopoczuciem , bo mija mi to często juz po kilku dniach lub najdłużej tygodniach.Może tak to już jest......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dla mnie straszne
co tu czytam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze za krotko znaliscie sie lub byliscie razem i do konca go nie poznalas, teraz zauroczenie minelo i klapki z oczu Ci spadly??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie wiem. Czasem mam wrażenie że on bardziej myśli o sobie.. Niczego ze mną nie ustala, a potem ma pretensje że ja się denerwuje. Też mam swoje plany, ale on tego nigdy nie bierze pod uwagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topolinkaxxxbebebebe
to po co za niego wychodzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie lepiej z nim szczerze porozmaiwiac i powiedziec mu to, co tutaj piszesz?? To jedyne rozsadne rozwiazanie, nieprzegadane problemy narastaja i w koncu mozesz nie wytrzymac...Albo on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poznaliśmy się w 2003 roku. Potrafiliśy gadać całe noce, on wtedy kogoś miał i nie mogliśmy być razem, był zbyt lojalny. Ale jakoś rozpad się jego związek i zaczeliśmy być razem, było super dopóki on nie zaczął prowadzić swojej firmy, która teraz jest naj naj naj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam, potem pisałam smsy, pisałam e-maile i nic. Kończyło się na słowach \"zmienię się kochanie, poświęce ci więcej czasu\" a po kilku dniach powtórka z rozrywki, znów praca najważniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata-----
mala lady27 moze gdyby zmienil swoje zachowanie to poczulabys jakas chec do niego? jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topolinkaxxxbebebebe
a moze Ty myslami jestes przy innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są chwile gdy mam wrażenie że spadła mi gwiazdka z nieba, mamy romantyczne wieczory z winem, potem małe co nieco ;) i nagle on zaczna mówic o pracy, albo wychodzi i czasem zapomina zadzwonić przez cały dzień :( i dziwi się że robie mu \"jazdy\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ostatnio odkryłam że pisze sobie smsy z innymi!!! Wpierw powiedział że sama jestem sobie winna a potem przepraszał i mówił że to tylko takie wygłupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty pracujesz? prowadzenie wlasnej firmy zwlaszcza na poczatku wymaga mnostwa czasu, nie mozna sobie tylko patrzec w oczy...niestety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z początku pracowaliśmy razem, było na prawdę super, ale potem zaszłam w ciąże i zostałam z dzieckiem w domu, stale siedzę w tych 4 ścianach i szlag mnie trafia, a on tego nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, to juz Wasza decyzja, absolutnie nie chcę się wtrącać, ale nie myślałaś nad powootem do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtedy on musiałby zostać z dzieckiem, a gdy tylko ja wyjdę na dłużej to mam setki telefonów!!!! W domu robię jedynie papierkową robotę, w ten sposób coś robię poza tym durnym zajmowaniem się domem. Ale problem tkwi cały czas w tym, że ja po prostu przetałam widziec w nim to coś i czuję że go nie kocham. Odpycham go od siebie, wiem że go to boli. Bywają owszem jak pisałam piękne chwile, ale we mnie wciąż przeważa uczucie że chyba go nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli dziecko jest malutkie, to oczywiste ze jestes przemęczona i masz prawo widziec wszystko w czarnych barwach - rowniez swoje malzenstwo. Owszem, Twoj maz powinien Ci pomagać, musisz mieć czas dla siebie, nie możesz być tylko matką i żoną, a po drodze też gosposią. Znajdź czas na swoje pasje, na jakieś wyjśćie od czasu do czasu z mężem, albo z koleżanką. Może da sie czasem poprościc babcię o opiekę, a jeśli nie to tatuś też musi sie zaangażować. Domyślam się że nie bierzesz pod uwage opiekunki? Nawet na kilka godzin dziennie? Czasem po prostu trzeba wyjśc z domu, do ludzi oderwać się! Nie można funkcjonować w czterecha scianach ogladajac wciaz te same - nawet najbardziej kochane - twarze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięi za słowa otuchy :) żeby tylko mój mąż jeszcze rozumiał pewne rzeczy :) Ale wtedy świat byłby chyba za piękny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malalady27! Macierzyństwo to nie jest normalny stan, niestety. Przeżywasz wszystko jakieś kilkaset razy bardziej, niż wcześniej. Ale uwierz, że będzie lepiej. Myślę, że krótko się znacie, a już małżeństwo i dziecko. Jeśli masz więcej pieniędzy, niż na chleb od- do, to spróbuj się rozwijać, zadbaj o siebie. Dlaczego nie powiesz mu w sobotę, gdy jest w domu, że wychodzisz i co ważne!! Nie bierzesz telefonu ze sobą. I pójdź do kina na dobry film, a później kup sobie bukiet kwiatów. Dziecko pobędzie z tatusiem, a Ty odsapniesz. Itylko nie mów, że nie możesz, bo to takie zasłanianie się niczym. Masz prawo do siebie, swojego czasu i swoich pasji. To, co napisałaś o SMS-ach trochę niepokoi- czyżby szukał jakiejś następnej. Z Tobą też był blisko, a jednocześnie we wcześniejszym związku. Mam nadzieję, że to nie powtórka z rozrywki?? Bo nie byłoby Ci zbyt miło. Jak mamy kłopoty z moim mężem, to w ostateczności piszemy sobie listy i zostawiamy, gdy nie będzie nas w domu. Dzwi mnie, że piszesz o Was w kategoriach przeszłości. I myślę, że macie problem z pielęgnowaniem Waszego związku, a poza tym powinnaś przyjąć większy margines tolerancji, jeśli On naprawdę dużo pracuje. I może zacznij go zaskakiwać. Włóż od czasu do czasu czekoladkę, którą On lubi do jego teczki czy gdzieindziej z karteczką z napisem \"kocham Cię\", wyślij ładnego SMS-a, itd. Co Ty na to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te smsy tłumaczył jako zabawę ale także jako szukanie czułości bo ja jej mu ostatnio nie daje :( sama nie wiem co o tym myśleć...Czuję że nie jest ze mną do końca szczery. Gdy mówię mu że nie chce o nas walczyć to on mówi \"daj nam szansę i bądź cierpliwa\" - wnioskuję że mu zależy. Ale pewne rzeczy m.in te smsy nie dają mi spokoju. Wiem jedno, gdy mówię mu wprost że juz go nie kocham to widzę ból w jego oczach, ale czy to jest szczere. Ja mu nawet nie ufam, tyle razy się na nim zawiodłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejacha
Jejku,przykre jest to co piszesz.Trochę Cię rozumiem.Sama nie mam jeszcze męża ale jestem z chłopakiem w związku od 6lat i czasami mam chwile zastanowienia,czy ja go na pewno kocham,bo czasem wydaje mi się ze nadajemy na zupelnie innych falach:( A co do tych jego smsów to zapytaj się go wprost:od kogo,niech Ci je pokaże(w końcu jesteś jego żoną i moim zdaniem masz prawo wiedzieć o czym rozmawia z innymi kobietami-tak mu powiedz),a poza tym postaraj się zadbać jakoś o wasz związek i tak jak mówiła któraś poprzedniczka zostaw go na trochę w domu w sobotę z dzieckiem-w końcu to WASZE dziecko a nie tylko Twoje i musi trochę pobyć z tetusiem.I porozmawiaj szczerze z mężem,że jest Ci teraz ciężko,bo siedzisz cały czas w domu,zapytaj jak jemu się siedziało w sobotę samemu w domu i powiedz że Ty tak cały czas musisz.Wytłumacz mu że jest Ci przykro bardzo przez te jego smsy,zróbcie sobie wogóle jakiś wieczór tylko we dwoje,a maleństwo zawieźcie do dziadków na jedną noc. Cóż mam nadzieję ze moje rady się na coś przydadzą,powodzenie i napisz jak Ci idzie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokazał mi te smsy, teraz co dzień pokazuje mi swój telefon, wciąż powtarza że mu głupio za to co zrobił. Faceci to po prostu duuuże dzieci. Wczoraj spytałam go czy jest sens byśmy wciąż byli razem!? Zaskoczyłam go tym, siebie chyba też. Powiedział mi \"że nic na świecie nie nadaje jego życiu sensu tyle co ja i mała\" Ach Ci faceci!!! Trzeba ich w ryzach trzymać. Zobaczymy co będzie dalej. Kochane życzę wam wytrwałości z tymi jak ich zwą \"chłopami\" i dziękuję za wszystkie rady i słowa otuchy :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejacha
Hehe,to widzę że wraca Wielka Miłość :D To dobrze,bardzo się cieszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczymy jak to będzie. Z natury facetom się nie ufa, ja mu nie ufam, ale kurcze no coś tam jeszcze pika... Ale są chwile że mam ochotę trzasnąć drzwiami i wyjść. Uroki dorosłego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejacha
Heh,ale nie można się poddawać,walcz o ten związek,przecież wyszłaś za niego bo go kochałaś!! A może powinnaś mu zaufać?Może właśnie w tym rzecz?Ja coś wiem o tym bo mój chłopak w ogóle mi nie ufa i strasznie cięzko mi się z tym żyje :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×