Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość Powiedz proszę
W jakiej to firmie sprzątaczka czy tez kucharka zarabia taką kase.Dziś rzucam moje wygodne krzesełko w Urzędzie Miejskim i lece szorowac tam kible.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TMAX73
wiecie widze ze nie czytacie gazet i nowinek na internecie... te zarobki ktore podalem to fakt autentyczny z Bialostockiego szpitala...tak wlasnie to wyglada...bylo to wszedzie w gazetach i nawet telewizji...dowiedzialem sie od mojej mamy bo ja nie jestem w Polsce...generalnie nie lubie zlych wiadomosci takich jak ta... wole cos wygrzebac z amerykanskich albo angielskich stron jak mozna na prawde walczyc z rakiem,ale nie mozna sie poddawac ani rezygnowac... powiem to tak ( w przenosni ) mnie zycie tak zahartowalo ze gdyby przedemna stanal moj rak pluca to plunalbym mu w gebe i powiedzial ze mnie nie dostanie nigdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robert23
Pierwszy raz trafiłem na to forum... Żałuję, że nie zajrzałem tutaj rok temu kiedy moja Mamusia odchodziła. Pamiętam diagnoza lekarzy"RAK" zabrzmiało to jak wyrok ale tamtego dnia całą Rodziną postanowilismy wygrać z nim walkę, balismy sie, że nie damy rady_ każdy z nas wie co oznacza rak ale nam się na tamten czas udało. Mama poddała się operacji usunięcia piersi_ długo zajeło jej dojście do siebie, ale udało się. Cały czas była przy niej rodzina. Tylko to mozemy zrobić, byc na każdym kroku i wspomagac dobrym słowem, osoba chora nie może poczuć, że jest sama. Mielismy rok spokoju, mama dochodziła do siebie, poczym któregoś dnia poczuła ogromny ból głowy, potem utrata wzroku... Diagnoza lekarzy powaliła wszystkich_ Przeżut do mózgu( lekarze stwierdzili, że nie ma szans dla naszej mamy.... Walczyliśmy jeszcze bardziej niż za pierwszym razem_ obiecałem mamie że nie pozwolę się jej poddać; niestety to mi zabrakło sił. Kilkutygodniowy pobyt w szpitalu, bez rzadnych popraw, wkoncu mamcie wypisali( Lekarka powiedziała mi , że mama musi zdążyć załatwić wszystkie niezałatwione sprawy_ JAKIM PRAWEM!!!! dlaczego zabrała mi nadzieję. Nieświadomy, że największy koszmar dopiero nadejdzie... wrócilismy do domu. Mama traciła siły, cały czas bylismy przy niej, Kilkadziesiąt ataków "bóli głowy" karetka nie chciała juz przyjeżdzać, stwierdzili, że mamie nie przysługuje interwencja karetki, trafiliśmy pod opiekę hospicjum, niestety z perspektywy czasu wiem, że nie był to dobry wybór. NIE WIEDZIELIŚMY, ŻE HOSPICJUM BLOKUJE WIELe DRUG. Przyjeżdzali tylko 2 razy w tygodniu, rzaden lekarz nie chciał na pomóc, widzieliśmy że z mamy uchodzi życie z każdym oddechem. Przez znajomą, załatwialiśmy sami kroplówki, które podawalismy sami w domu, musielismy ja jakoś ratować!!! Za wszelką cene chcieliśmy... Objechałem pół polski z wynikami mama, ściągaliśmy rózne leki dla mama z zagranicy. Grzybej rejshi, koci pazur, różne inne których nazw nie pamiętam.... NIe pomogło. Stracilismy siłę, nadzieję_ mama musiała to zauwazyć, poddała się:( NIe mogliśmy nic zrobić. Mam jedną rade dla WSZYSTKICH NIGDY NIE WOLNO WAM UTRACIĆ WIARY... MUSICIE WSPIERAĆ CHOREGO DO KOŃCA, WIERZĘ ŻE RAK JEST ULECZALNY W WIELU PRZYPADKACH_ W PRZYPADKU MOJEJ MAMY SIE NIE UDAŁO, ALE WIERZĘ ŻE KOMUS SIĘ UDA. NIE POZWÓLCIE LEKARZĄ PRZEKREŚLIĆ WASZYCH BLISKICH. PAMIĘTAJCIE ŻE ONI NIE DECYDUJĄ KTO ODEJDZIE A KTO POZOSTANIE. MUSICIE WALCZYĆ Z LEKARZAMI, DLA NIECH TO RUTYNA DLA WAS CAŁE ŻYCIE!! WIEM, ŻE MOGŁEM WIELE RAZY POSTĄPIĆ INNACZEJ, WALCZYĆ NIESTETY NIE BYŁO NIKOGO KTO BY POMÓGŁ W TEJ WALCE. JAK POGODZIĆ SIĘ Z ODEJŚCIEM KOGOŚ BLISKIEGO, NIE POTRAFIĘ SOBIE Z TYM PORADZIĆ, KAŻDEGO DNIA BRAKUJE MI JEJ CORAZ BARDZIEJ. ONA MIAŁA DOPIERO 46LAT:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eskari dziękuję za dobre słowo ale naprawdę cieszyć się będę jak napiszesz że mamie się poprawia ona musi sama tego chcieć.pozdrawiam was walczcie bo jest o co.A lekarze?no cóż oni uważają że nie muszą nam mówić wszystkiego ale zapomnieli że od kiedy jest internet ich tajemnice są po prostu śmieszne tutaj wszystkiego się dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wasz czytam i cieszę się z jednej strony,że już jestem po walce ... co prawda przegranej ale już po... to było straszne i nikomu nie życzę takiej męki. Rak upadla, poniża człowieka i nie daje o sobie zapomnieć...przepraszam, że to piszę ale tylko Wy mnie rozumiecie!!!Nie potrafię się pozbierać po śmierci mamy.Każdego miesiąca przeżywam to samo . To dopiero aż a może już minęły 5 miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wasz czytam i cieszę się z jednej strony,że już jestem po walce ... co prawda przegranej ale już po... to było straszne i nikomu nie życzę takiej męki. Rak upadla, poniża człowieka i nie daje o sobie zapomnieć...przepraszam, że to piszę ale tylko Wy mnie rozumiecie!!!Nie potrafię się pozbierać po śmierci mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek2
Ja też jestem po ,ale walka teraz z myślami co można było zrobić jest gorsza.Wiem że zrobiłem co mogłem ,uważam że mogłem jeszcze coś i ta myśl mnie dobija.Bo nadzieja umiera ostatnia .Dopiero teraz człowiek jak został sam zastanawia się nad sensem życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaRobaczek1324
Rozumiem Wasz ból. Moja mama odeszła w lutym, nie umiem chodzić na cmentarz, nie umiem po prostu. Tęsknie za nią. Niedawno urządzałam mieszkanie i nie mogłam nawet do niej zadzwonić i zapytać się co sądzi o takim połączeniu. Brakuje mi takich rzeczy. Jej rady były zawsze dla mnie cenne, to była wspaniała osoba, której nie potrafiłam docenić. Czas szybko mija, tylko, że boli coraz bardziej, nic nie łagodzi bólu, znika tylko szok, ale nie ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Mojej teściowej odmówili chemii (słabe wyniki), dostała sterydy. Widzę, jak walczy - ale wiem, że jest coraz słabsza. Trzeba jej dawać bodźce do życia, dawać nadzieję i nie pokazać, że się boimy. Cicha nadzieja się tli. I dobrze, bo nadzieja umiera ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eskari smutne to co piszesz ale dobrze że jest w was nadzieja.Nie dajcie jej odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek2
Czas mija szybko jak dla kogo.Bo dla mnie się zatrzymał 11 czerwca.Boli jak cholera ,widzę dziennie to łóżko na którym mama odeszła daleko.Wszystkie jej ubrania,i co tym wszystkim teraz zrobić.Jestem sam w pustym mieszkaniu i dopiero teraz przychodzą głupie myśli.Nie wyobrażam sobie świąt spędzonych samotnie.Nie wiem jak to będzie.Pisze to bo choć tu mogę się wyżalić ,wiedząc że tu też są tacy jak ja dla których zatrzymał się czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Mirek, czas żałoby jest bardzo ważnym czasem. Każdy przeżywa go an swój sposób, jednak wszystkich łączy to samo - ból, którego nie da się opisać. Przeżyj to, tak jak potrafisz, tylko nie zamykaj się na innych. Na pewno są osoby, które chciałby z Tobą przeżywać tę ogromną tragedię, a jeśli nie ma, to po pewnym czasie, który mimo wszystko się nie zatrzymał, zobaczysz, że świat nadal istnieje. Żałoba jest najtrudniejszym okresem w życiu i trzeba to przejść, nie można się poddać, bo to najgorsze rozwiązanie. Dobrze, że tu jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgaPoProstu2431
Mirek, ciężko jest bez ukochanej osoby. Pustka boli najbardziej. Święta przestają cieszyć, ale pewnego dni wiesz, że jej jest tam dobrze, pustka pozostanie do końca. Tęsknota też i na szczęście wspomnienia. Wiem jak boli puste łóżko, wiszące ubrania. Ja często płaczę za moja mamą, później jest mi troszkę łatwiej. Podziel się bólem z kimś, nie trzymaj go dla siebie, czasem warto go powiedzieć nawet tutaj. Fajnie, że jest miejsce gdzie są ludzie, którzy rozumieją co znaczy strach i stracone nadzieje. Którzy wiedzą co dokładnie się czuje jak lekarze nie chcą już leczyć. Umieranie jest bolesne najbardziej dla rodziny, bo to oni widzą jak życie przecieka przez palce. Byłam przy śmierci mamy. I powiem jedno-czegoś takiego nigdy się nie wykasuje, nie umiem nawet powiedzieć do jakich wspomnień powinnam to zaliczyć. Pamiętam tylko jedno-jak bardzo byłam z tym sama, do dziś jestem. Nie pokazuje niczego siostrze, nie chcę jej dołować, bo ona już się pozbierała i jakoś funkcjonuje. Mi jest ciężko. Szczególnie nocą-jak tęsknie. Myślę o mamie i żałuję, że pożegnałam się z nią dopiero w śpiączce. Czasem boję się, że mogła tego nie pamiętać. Jak zaczęła umierać pociekła jej łza, tak właśnie się ze mną pożegnała. Pamiętam jak trzymałam ją za ciepłą dłoń a ona umierała. Od godziny 15.00 do 4.45 rano...Wtedy właśnie pękło mi serce. Na początku żałoby było mi jakoś tak normalnie-może dlatego, że nie mieszkałam z mamą i wytrzymywałam dłuższą rozłąkę z nią, teraz momentami jest tragicznie. Nie umiem chodzić na jej grób, dla mnie to tylko miejsce gdzie jest jej ciało. Chyba nie przyjmuje do wiadomości, że umarła. Wiem, że kiedyś pogodzę się z myślą, że jej już nie ma,obecnie dałam sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Do AgaPoprostu PRzeżywam dokładnie to samo co Ty. Gdy czytałam Twoj post na forum, łzy ciekły mi po policzkach. Czytając Twój wpis, poczułam się jakby ktoś opisywał moje przeżycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek2
Serdecznie dziękuje za słowa otuchy.To już trzecia bliska osoba,pierwsza była siostra potem tato a teraz mama. Ile człowiek może wytrzymać.Obiecałem mojemu tacie że będę się mamusią opiekował ,że mamie niczego nie braknie słowa dotrzymałem. Ale nie przewidziałem że ten okropny rak wszystko zniweczy .żadnej pomocy,żadnego lekarstwa po prostu nic. Podobno prawdziwy facet nie płacze ale myślę że to tylko puste słowa.Jak jestem na cmentarzu to łzy same lecą.Nie jestem egoistą wiem że i wy też tak samo to przeżywacie jak ja .I dlatego bardzo dziękuje za słowa wsparcia. Ja tylko myśle że to jest tylko sen,ale tak nie jest. Życzę wszystkim co jeszcze walczą z tym przeklętym rakiem bardzo dużo sił i szczęścia z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Moja teściowa momentami traci wzrok, czy to jakiś efekt uboczny sterydów? Bo zaczynam się obawiać, że nie... Mirek, postaraj się z całych sił myśleć, że jesteś silny i że sobie poradzisz. Wiem, że jest Ci niesłychanie ciężko, tak że nikt stąd nie ma o tym pojęcia, bo takie trudne chwile przechodzimy na swój indywidualny sposób, ale nie możesz się załamać. Proszę... AgaPoProstu2431, nie wiesz czy Twoja siostra się pozbierała, może tak samo jak Ty, kryje się z tym? Może warto z nią pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akacja111
do TMAX73 ale wiesz, wcześniej czy później i tak umrzesz, nie będziesz miał na to wpływu, może lepiej po prostu tak żyć, aby móc z czystym sumieniem odejść w dowolnej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eskari poproś lekarza o tomografię głowy. To chyba nie sterydy.obym się mylił.Życzę wam dużo sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" eskari Moja teściowa momentami traci wzrok, czy to jakiś efekt uboczny sterydów? Bo zaczynam się obawiać, że nie... Mirek, postaraj się z całych sił myśleć, że jesteś silny i że sobie poradzisz. Wiem, że jest Ci niesłychanie ciężko, tak że nikt stąd nie ma o tym pojęcia, bo takie trudne chwile przechodzimy na swój indywidualny sposób, ale nie możesz się załamać. Proszę... AgaPoProstu2431, nie wiesz czy Twoja siostra się pozbierała, może tak samo jak Ty, kryje się z tym? Może warto z nią pogadać?" Najprawdopodobniej to efekt działania"leków" na nowotwory:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eskari_ wspieraj swoją mamę i żonę. Miejmy nadzieję że to nic poważnego , ale chyba każdy domyśla się co to może być..... życzę wytrwałości i siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój wujek rok temu zmarł na raka płuc bardzo szybko ta choroba go zabila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Gosia_80 Jak się miewasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iggh
Monika B, poczytuje ten topik, tez straciłam bliską osobę, zyję jakoś ale w głebi jest we mnie taki smutek, też był to rak, diagnoza jak wyrok, teraz np nie mogę spać i płaczę...Bardzo wszystkim Wam współczuję.. Nie ma słów pocieszenia, to dotyka każdego, niewiarygodne jest to że jednego dnia był człowiek i nagle go nie ma i już się go nie zobaczy na ziemi...ciężko żyć z tą myślą, u mnie niby jest już dobrze, ale potem nagle ogarnia mnie wielki żal który mnie przepełnia........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iggh
Trzymajcie się jakoś......nie jesteśmy sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek2
Eskari jaka jest sytuacja z teściową .Czy już coś wiecie ,co z jej wzrokiem.Czy to jest związane ze sterydami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Niestety nic nie wiem. Generalnie, chyba tylko mi powiedziała o tych chwilowych utratach wzroku, ona bardzo się martwi o swojego męża, dlatego nie wszystko mu mówi. A mi bardzo trudno w tej sytuacji. We wtorek ma mieć znów podawaną chemię. Nie wiem, czy dostanie. Póki co, czuje się w miarę normalnie - chodzi, sprząta nawet, gotuje czasami, opiekuje się wnuczką, szyje jej spódniczki etc. Chyba chce czuć się potrzebna. Dziękuję za zainteresowanie. Pozdrawiam Was! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Iggh Dokładnie, nie ma słów pocieszenia na stratę bliskiej osoby. Żal, tęsknota i smutek powraca jak bumerang ze zdwojoną siłą. Trzeba żyć dalej, bo jak inaczej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Bo inaczej się nie da .. Budzimy się myślimy ..kładziemy się a Nasze myśli dalej są z Nimi.. Nie ma godziny,kiedy nie myślę o Tatuniu.. (*)(*)(*) dla Wszystkich Ukochanych których zabrał Bóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek2
Dziś mija ,miesiąc jak odeszła moja mama.Jest wielka pustka i żal i smutek.Pójdę na cmentarz i co dalej co?Nie wiem jak to spotkanie z rodzicami przeżyć.Będzie naprawdę bardzo ciężko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirek2
Dziś mija ,miesiąc jak odeszła moja mama.Jest wielka pustka i żal i smutek.Pójdę na cmentarz i co dalej co?Nie wiem jak to spotkanie z rodzicami przeżyć.Będzie naprawdę bardzo ciężko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×