Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość płaczliwa

wzruszenie na ślubie

Polecane posty

Gość płaczliwa

Hej!Czy macie podobny problem jak ja...a mianowicie czy boicie się że nie opanujecie wzruszenia na swoim własnym ślubie? i zaczniecie płakać? ja jestem osobą bardzo wrażliwą szybko się wzruszam i zaczynam się martwić się tym że zacznę ryczeć .....Macie jakieś sposoby żeby tego uniknąć? jakieś leki na przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie wydaje za najbardziej wzruszajace bedzie błogoslawieństwo bo jak widzisz wszytkich jak placza i sie rozczulają to trudno samemu sie nie rozpłakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Płaczliwa ja równiez jestem bardzo wrazliwa i rycze jak sie rozkleje. Jednak najbardziej wzruszającym momentem było własnie błogosławieństwo i podziekowanie dla rodziców. To nic strasznego naprawde poprostu weź głęboki wdech i niech mąż trzyma Cie cały czas za ręke -to naprawde pomaga:) Jesli masz jakieś pytania służę radą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczliwa
Ale jak zrobić temu nie płakać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczliwa
dianusia---> powiedz moja droga czy brałaś jakieś leki pre[araty żeby sie pohamować i nie płakać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooj, ja też mam taki problem... choć w sumie nie uważam tego za problem. Tato mnie prowadzil do ołtarza, i jak tylko zrobilam pierwszy krok do przodu - zaczleam plakac. Wstydzilam się, ale z drugiej strony wiedzialam, że to naturalne, że kazdy to zrozumie, a poza tym inni też zaczynają wtedy płakać! ;) Przy ołtarzu już nie płakałam, bo bylam chyba zbyt zestresowana tym, żeby dobrze wszystko powiedzieć :), poza tym jakoś nie byłam już jakoś bardzo spięta, tak bardzo, jak na początku. I popłakałam się przy podziękowaniach, już na weselu, gdy o polnocy wyszlam do mikrofonu podziękować rodzicom..za wszystko. Aż teraz chce mi się płakać, jak sobie to przzypomnę. Wiele osób wtedy sie wtedy wzruszylo, szczególnie mama moja i nawet mój brat, dorosły facet, uronił niepostrzeżenie łezkę. Super przezycie. :) Nie wstydźcie się tego! Każdy będzie płakał! To piekne wspomnienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Płaczliwa na to poprostu nie ma lekarstwa-to naturalne.Wez głeboki oddech pomachaj raczka przed oczami powinno pomóc.Ja brałam tylko Stoperan i leki na uspokojenie przed bo nie mogłam spac z nerwow ale ten cały Persen na nic sie zdal i prawie wcale nie spalam przed samym slubem.A stoperan pomogl ja tak niestety zawsze tak mam ze w stresie ze mam problemy z brzuszkiem:P Nie wstydz sie tego.Ja przy błogosławienstwie spuściłam głowe i nie patrzyłam na mame i reszte bo wtedy to juz wogole nikt by nic nie powiedział a łezke sobie uroniłam nie jedna. Zawsze mozesz pomyslec o czymś przyjemnym zeby sie nie popłakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi łezki poleciały przy błogosławieństwie, ale tylko troche.potem- az wstyd się przyznać- strasznie zachcialo mi się smiać, bo zobaczyłam jak moja mama podchodzi do mojego klęczącego męża...i są prawie równi wzrostem! mąż ma 202 cm, mama 150, więc jak klękał to się wyrównali:) Za to przy podziekowaniach- tragedia. mialam całe przemównienie, a jak mi wcisnęli mikrofon do ręki to powiedzialam \"ma\" i juz nic wiecej. rzucilam sie mamie na szyje z placzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w tym dniu tylko raz zapłakałam kiedy to przyszły mąz przyszedł do mnie do domu z rodzicami ,wręczał mi wiązankę ,kleknął i spytał się czy jeszcze chce takiego wariata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczliwa
Ach....widze żę nie tylko ja mam taki problem;) więc miraźneij ;) aw mojej rodzinie wszyscy wiedzą że ja płacze jak sie ciesze ;-D ale jak obroniłam magisterke i wszyscy mi gratulowali że skończyłam moej trudne studia to nie płakałam ;-D więć może dam rady! w dniu będę myślałą o głupotach jeśli będę w stanie myśleć ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na swoim ślubie byłam rozluźniona, teraz jak oglądam płyte ze ślubu to nie wiem jak to zrobiłam, bo oglądając ja bardzo się wzruszam i nieraz juz mi łezka poleciała. Niedawno byłam na ślubie koleżanki i ona strasznie się wzruszyła mówiąc przysięgę, ksiądz odsunął mikrofon kazał jej sie uspokoić, po kilku chwilach ona dokończyła przysięgę mówiąc ją jednym tchem żeby znowu się nie rozkleić... Według mnie nic w tym złego że człowiek się wzrusza, to wielka chwila i mówiąc szczerze przez to wzruszenie odczuwało się że Ci młodzi ludzie się tak bardzo kochają i nareszcie połączyli się w jedność. Płacz udzielił sie oczywiście prawie wszystkim , szczególnie kobietom, hehe. Wydaje mi sie że nie ma jakieś metody na powstrzymanie sie przed wzruszeniem... ja na swoim ślubie nie płakałam , ale podczas błogosławieństwa i podziękowania dla rodziców. Nie dało się zapanowac nad łzami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hannaaaaaaa
ja boje się, że dostane orgazmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no powiem Wam
moje drogie....ryczcie bo to Wasz koniec!!!! Niestety..........mowilam, myslalam, przezywalam tak jak Wy..... mowilam...mnie nie spotka tych co tam na forum, ze po slubie narzekaja, stekaja, maja dosc meza/zony...i co.....do dupy wszystko...nie bylo zdrady, ale mysle ze nie trzeba zdrady zeby miec czasemw szystkiego dosc!! Zycze Wam jednak szczescia...chociaz ja zaczelam w je watpic po tym co sama przezywam i co widze w zwiazkach dookola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×