Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrotkarka proszona do kasy nr4

DZIECKO=KATASTROFA

Polecane posty

Gość wrotkarka proszona do kasy nr4

Mam takie odczucie. Mysl o dziecku napawa mnie przerazeniem. Nie chce fundować sobie nieprzespanych nocy , wrzasków , egoistycznych zachcianek , szantazowania , nie chce , zeby jakieś dziecko kradło mi każda wolna chwilę. A mam 28 lat. Mój facet zaczyna sie dopominac. Nie żebym w ogóle nie chciała mieć dzieci , ale nie teraz. No i w ogole to bym je najchętniej widywala raz dziennie na godzinę , a potem niech mnie zostawią w spokoju. Czy tez tak mialyscie ? Czy z tym się idzie jakoś pogodzic ? Czy to przechodzi jak się już to dziecko ma ? Bo kijowo na starosć zostać bez rodziny - ale przyznam , ze to moja jedyna przesłanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoiscinastart
Wiesz, przykro tagiego czegos słuchac... Nie ródź dziecka skoro masz takie podejście i tylko "takie" przesłanki, co do bycia matka! Daruj sobie i nie krzywdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
nikogo nie krzywdze , tylko się grzecznie pytam. Jestem poprostu szczera. Jak ty jestes taka matka narodów , to może masz jakieś inne przesłanki , ja mam takie. Jestem osobą trzeźwo myslącą i niezbyt sentymentalną , wiec nie przekonuje mnie chromolenie o jakichś uczuciach do osoby , której jeszcze w ogóle nie ma. Co ja mam niby kochac , wyobrażenia o jakimś bliżej nie sprecyzowanym dziecku ? Podejrzewam , ze czy się dzieci lubi , czy się nie lubi , to do swojego potomstwa ma się jakies przywiazanie , choćby to zwierzęce. Tak jak i krowa broni cielaka albo kobyła źrebaka. Więc wcale nie myslę , ze ewentualne dziecko bym krzywdziła. Bo to , co ja sobie teraz myslę , wcale nie musi potem tak wyglądac. W gre wchodza różne hormony i inne czary mary. Więc nie dramatyzuj. Pytam się takich , którym na przyklad dziecko bylo nie w smak , ale wpadło im się i byly z tego początkowo niezadowolone. Czy takie negatywne uczucia odchodza , czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocotakidebilnytopik
leczyc sie trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
A jak już się wypowiadam , to tez powiem , że drazni mnie na tym forum - jak tak zajrzalam - jednostronne podejscie. Jak się jest w ciaży , to trzeba byc z tego stanu zachwyconą , nie można ani przez moment pomyśleć , ze trochę to niewygodne , nie można pomysleć o osbie ,nie mozna pomyslec o swoich potrzebach , o swoich przyjemnościach , bo od razu sie zostanie wykleta od wyrodnych matek. Trzeba chwalic pod niebiosa karmienie cyckiem do czwarego roku życia , trzeba się z dzieckiem cyndolić jak z chińska porcelaną , trzeba odmawiac sobie w ciaży wszelkiego ruchu i wszelkiego jedzenia , bo zaszkodzi , bo mikrowstrząsy , a jak któraś powie , ze wsiadła w czwartym mieiacu na konia albo wypiła szklanke piwa , to zaraz ja zjedzą żywcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocotakidebilnytopik
co, szukasz pocieszenia? Nie czepiaj sie tych, ktorzy nie mysla tylko o sobie, dlatego, ze dla Ciebie ty sama jestes najwyzszym dobrem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszczeniematka
A ja tam chce miec dziecko i to jak najszybciej. Kocham mojego faceta i oboje tego pragniemy. Praca, zarobki, dom, towarzystwo... Niec nie traci sie jesli umie sie sobie wszystko poukladac. Mam mnostwo znajomych(mlodych)ktorzy maja dziecko i zyja "na wesolo". Jest czas na fitnesy, sauny, puby.. Kwestia dogrania i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasminum27
nie sluchaj tych grzmotow, oni tu przewaznie pograzaja. ja mam rocznego cudownego synka, i chociaz ciaza zdarzyla sie 2lata po slubie, nie bylam na poczatku zachwcona. moj maz byl szczesliwy, a ja plakalam nocami, bo nie wiedzialam co bedzie, bo nie do konca chcialam tego dziecka. i to moze tez zle powiedziane, ja po prostu nie bylam gotowa. tak wiec nie jestes sama, moze katastrofa to za duzo powiedziane ale w pewnym sensie na poczatku to byla maly zamach na moja autonomie. ale uwierz, ze przez 9miesiecy ciazy oswajasz sie z mysla, ze za chwilke pojawi sie na swiecie mala osobka, ktora bedzie mogla liczyc tylko na ciebie i to na pewno roztopi twoje serce. i nawet jesli to troche potrwa - sama dojrzejesz do mysli, ze dziecko to nie tylko obowiazek, ale (choc meczaca czasami), przyjemnosc dnia codziennego, duma, radosc, pociecha i twoj przyjaciel;) glowa do gory, wszystko ma w zyciu swoje miejsce, na pewno wasza dzidzia tez je przy was znajdzie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_za_bzdury
ruch w ciąży jest zabroniony?! Ciekawostka! Niby masz te lata a takie dziecinne podejscie...smieszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie się nie przejmuj, to całkiem normalne. Wiele kobiet nie czuje przyciągania do niemowląt i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. W ciąży najczęściej się to zmienia (przynajmniej w stosunku do własnego dziecka), zwłaszcza, gdy otoczenie temu sprzyja. Kobiety, które nie wykazują instynktu macierzyńskiego, gdy już urodziły swoje dziecko, stanowią niewielki odsetek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
a nie wiem własciwie to dziecko jak dziecko , jestem wsciekła na swojego męża; właśnie o to chodzi , ze u nas NIE DA SIĘ poukładac; to jest oleń , workowiec , tylko by leżał , a ja lubie się bawic, lubię jeździć , jak się pojawi dziecko , to nie dosć że juz przez niego jestem ujajona , to jeszcze to dziecko mnie ujai dodatkowo; jakby to był człowiek jakis z życiem , to bym też wierzyła , że wszystko sie da poukladac niech mnie pocałuje w tyłek , kurwa jestem taka wsciekła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Jasminum
Wiesz, zgadzam sie, ze czest na poczatku sie jest przerazonym..bo to obowiazki, bol, koszty itd.itp. Tez tak czulam..ale nie myslalam w takich kategoriach,jak zalozycielka topicu...nawet slowa, ktorych uzywa...troche psychologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
dzięki jasminum , właśnie o takie doświadczenia mi chodziło dziecko się może zawsze przytrafić niespodziewanie , wiec chciałam wiedzieć , jak się może sytuacja rozwinąć; tez tak myslalam , ze po to jest te 9 miesięcy , zeby sie oswoić i że się czloiwek oswaja , nawet jak mu to nie za bardzo leży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
luckylady , Tobie też dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Jasminum
"do swojego potomstwa ma się jakies przywiazanie , choćby to zwierzęce" "No i w ogole to bym je najchętniej widywala raz dziennie na godzinę , a potem niech mnie zostawią w spokoju" Bo kijowo na starosć zostać bez rodziny - ale przyznam , ze to moja jedyna przesłanka. ----ja tez sie balam i wcale nie bylam zachwycona, ale takiego czegos to jednak bym nie wymyslila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
moze bys nie wymyśliła , a moze byś wymyśliła , tylko nie umiała się sama przed soba do tego przyznać różne brzydkie rzeczy sobie myślimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasminum27
no to akurat prawda, ale jesli pisze w ten sposob o swoim mezu, troszke zaczynam rozumiec, moze po prostu boi sie, ze zostanie ze wszystkim kompletnie sama i jej zycie tak wlasnie bedzie wygladalo, jak prawdziwy koszmar.. ja tez AZ TAK w ten sposob nie myslalam, ale skoro ona sama tak pisze.. moim zdaniem wszystko sie zmienia w ciazy, moze nawei t jej maz zmienilby sie na lepsze. w koncu ciaze przechodzi sie razem, tymbardziej w malzenstwie, to bardzo zbliza ludzi. mialaby tym samym pretekst, aby chetniej jej pomagal, spelnial jej zachcianki, etc. naprawde nie trzeba roztaczac az tak ciemnej wizji posiadania tak cudnej istotki jaka jest dziecko;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moze wez rozwod
Twoje zdanie o mezu...i gdzie tu miejsce na dziecko-rzeczywiscie brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Jasminum
Wiesz-moze czasem zdarzy sie cud i dziecko wszystko zmieni na lepsze, ale jesli jest tak jak to zostalo opisane to szczerze watpie...Chyba raczej byloby odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
nie zawsze tak o nim myśle , tylko jak jestem wnerwiona :P Po prostu mnie dobija jego nieruchawość , jego ospalość , jego bylejakosć , cała jego rodzina siedzi godzinami w salonie i sie gapia w telewizor. I ja tego niestety nie zmienie. Może faktycznie powinnam się rozwieść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
dobra , wystarczy , juz nic nie piszcie najlepiej , nie chce mi się już nic czytac i nie mam ochoty , żeby o mnie pisano w trzeiej osobie dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasminum27
w sumie troche sluszna uwaga. no bo z drugiej strony ciezko liczyc na cud, ze facet zmieni sie o 180stopni.. rozmawialas z nim w ogole? o tym, ze ci zle, ze ni wyobrazasz sobie dziecka, bo nie chcesz sama je wychowywac, ze nie widzisz tego wszystkiego? nie zrozum mnie zle, ale jesli w 70% jego wina jest twoje podejscie do sprawy, to.. chyba sama rozumiesz:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Charakter męża jest istotny. Twoje obawy mogą być słuszne, że z lenistwa może nie być skory do pomocy i obowiązki spadną na ciebie, mimo to mogę cię trochę pocieszyć: 1. O ile obowiązek w 100% nie spadnie na ciebie, może się okazać, że zajmujesz się dzieckiem bez poczucia obowiązku, a raczej z automatycznym zaangażowaniem. Zaczniesz poprostu się nim zajmować w naturalny sposób, tak jak czesać włosy, jeść śniadanie, a dziecko stanie się jakby rozszerzeniem własnego serca. Najprawdopodobniej będziesz wrażliwa na jego potrzeby i skora do pielęgnacji; możesz wcale nie chcieć, by ktokolwiek ci pomagał... chociaż teraz zarzekasz się, że ty pewnie do tych nie należysz... właśnie takim często się to przytrafia ;-) 2. Jeśli jesteś aktywna, nawet dziecko nie będzie potrafiło cię \"ujaić\". Ono nie przeszkodzi ci w nauce języka, nurkowaniu itd. Zawsze znajdziesz sposób na to, by zrobić to, czego naprawdę chcesz. I zawsze znajdziesz sobie usprawiedliwienie, by nie zrobić tego, czego I TAK BYŚ NIE ZROBIŁA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nutri
mysle ze jak bedziesz w ciazy to zmienisz zdanie. albo powoli dojrzejesz do tego i ciaze sama zaplanujesz jeszcze rok temu nie widzialam miejsca w swoim zyciu na dziecko. za wczesnie. zawsze tak myslalam. nigdy sie niemowlakami i dziecmi nie zachwycalam. kilka minut z dzieckiem i bylo mi dosc. a ostatnio coraz czesciej lapie sie na tym ze mysle o dziecku i przygladam sie malym brzdacom naokolo. slodkie sa nawet musze powiedziec najczesciej trzeba po prostu do tego dotrzec. a jak nie bedziesz zupelnie czula ze chcesz dziecka lepiej sobie odpusc. lepiej i dla ciebie i dla ewentualnego dziecka pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
To nie o to chodzi , ze ja bym się sama musiała takim dzieckiem zajmowac. Tylko że bysmy na krok się z domu nie ruszyli ! Jasne , ze rozmawiałam , milion razy mu mówiłam. On oczywiscie że nie , nie , wcale bysmy nie wysiadywali w domu. ale dlaczego bysmy mieli nie wysiadywać , jak teraz - bez dziecka , które uwiazuje - wysiadujemy ? Jego się nie da na krok wyciągnąć , bo tu go boli , tam go boli , a spać , a siku , a kupę. Ja jestem silna jak byk , poradziłabym sobie ze wszystkim ssama , nie potrzeba mi zadnej pomocy, sama bym sobie dała z takim dzieckiem radę. Tylko ze dla równowagi potrzebuję do cholery wyjsć , potańczyc , popić , połazic , pograc w cos , po prostu fizycznego wysiłku i rozrywki. No i trochę kiepskiego partnera sobie do tego wyszukałam. On by własnie się zajmował dzieckiem , w to nie watpie. Tylko ja nie chcę , żeby całe moje zycie to bylo tylko dziecko :( A on właśnie tak by to urzadził , jestem pewna. Tak w sumie to ja nic nie mam przeciwko dziecku własnemu , bo dziecko kojarzy mi się z ruchem i aktywnoscią. Ale mój chłop to taka bela u nogi , co mnie hamuje ze wszystkim. Owszem , daje mi poczucie bezpieczeństwa , ale nie daje mi poczucia , ze żyję. Najchetniej bym miała dwóch meżów - jednego do poczucia bezpieczeństwa , drugiego do rozrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie baw się na własną rękę, ze swoimi przyjaciółmi, tylko oczywiście nie za plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
Mówię mu na przykład , żebyśmy pojechali na narty. Nie umiem jexdzic , ale co w tym moze byc trudnego ? na pewno jest fajnie. To on mówi - on ze mna pojedzie , wysadzi mnie i poczeka , a ja bede jexdzic. Bo to bo smo , bo go kolana bola , bo to go boli , bo tamto go boli. Mówie , żeby poszedł ze mna na konie. To nie , bo on jest za cieżki na konia i on tego nie lubi. Mówie , żebysmy poszli na wodny aerobic. To nie , bo to dla bab. I kurwa na wszystko nie. A ja muszę znosić jego cholernych znajomków , nudnych i niemrawych , co przychodzzą i siedzą i gledzą godzinami , aż mnie szlag trafia. Kupie chyba bat i będę go trzepac tym batem po dupie bo do cholery ileż mozna to znosic, taki leń , leń ,po stoktroc leń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrotkarka proszona do kasy nr4
no tak , z przyjaciółmi mogę się bawic ale dlaczego on się nie może ze mna pobawić ? nie za każdym razem , ale raz na jakis czas ? uważam , że to bardo samolubne z jego strony; tak , jesteśmy rózni , ale ja potrafie zniesć 3-godzinne nasiadówki z jego znajomymi - i to nie dal mojej przyjemnosci; dlaczego on sie nie może zmusic do zrobienia czegos ze mna - raz na 2 tygodnie ? choćby do pójścia na głupi basen ? jak już pójdzie , to stoi pod ściana i mówi "zmusilaś mnie do przyjscia , to jestem , ale pływac nie bedę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro czujesz ze jeszcze nie chcesz miec dziecka to poczekaj troszke-masz jeszcze czas, moja siostra jeszcze we wrzesniu nie chciala dzieci przez conajmniej 2lata i sie wkurzala na swoich tesciow ze oni to by juz chcieli miec stado wnukow, a teraz juz sie stara o dzidziusia, szuka lekarz do porodu itd, wiec moze na ciebie tez przyjdzie czas :)), nic na sile bo potem bedziesz sie meczyc zarowno ty jak i twoja rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do...w
a ja tak czytam i mysle, ze to nie ewentualne dziecko jest problemem... To Wasze uklady. Chyba masz problem z mezem... A rozmawialas z nim kiedys o soich potrzebach czy tylko ciagle probujesz do czegos go namowic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×