Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielony listek

Co myślicie na temat ślubu?

Polecane posty

Gość zielony listek

Sa jakies za??? Zyje na "kocią łapę", czasem sie zastanawiam czy warto by bylo to zalegalizowac... Zawsze bylam negatywnie nastawiana do slubu, bo wesele wydawalo mi sie takie obludne i sztuczne, jedna wielka szopka wystawiana dla wyglodzonej rodziny. Do szczescia nie bylo mi to potrzebne. Z drugiej strony jestesmy z partnerem ze soba juz jakis czas jest ok, jestesmy szczesliwy. Gdy mysle o starosci to od razu mam obraz nas obojga spacerujacych wolnym krokiem, chce sie z nim zestarzec. Czy papier jest mi do tego potrzebny? hmmm od tego zastanawiania mam ogromny metlik w glowie.... podpowiedzcie cos....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vanesssa12334
wybor oczywiscie nalezy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
wiem, wiem, ze do mnie, ale trudna decyzja. Czy wasze zycie sie jakos zmienilo po podpisaniu papierka? Czy moze wogole nie myslice o takiej formie manifestacji uczuc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
dzieki...przeczytalam wszystko...negatywnych wypowiedzi zdecydowanie wiecej...to daje do myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rykoszetem
zilony listku, a ja bym byla za.. wydaje mi sie, ze Ty tez skrycie o tym marzysz.. pod warunkiem, oczywicie, ze wszystko jest jasne z partnerem, ze on podxiala Twoja opinie, ze slub nie jest mu narzucony.. wyslij wici najpierw.. chyba ze juz wiesz? jaki stosunek do malzenstwa ma Twoj ajlowju? nie wiem, skad tye negatywnych opinii prtzeciw alzenstwu.. moze dlatego,ze malzenstwo mimo wszytsko do czegos nas zobowiazuje.. ze juz nie jest tak latwo powiedzic, 'baj, wkurzasz mnie, poszukam innego.. ale to wlasnie ta siwadomosc powina nam pomagac w staraniu sie o zachowanie jak najlepszych relacji w ziwazku - preferably takich, jakie nas laczyly przed slubem... oczywiscie nic za wszelka cene, nic tylko dlatego, ze jesltesmy malzenstwem.. jesli facet mnie bije, zdradza, oklamuje. to nna sprawa.. jesli mamy sprzeczki dotyczace koloru farby na scianie, wystroju pokoju, tego, jak i u kogo bedziemy spedac Swieta etc - to sa sprawy do obgadania.. Reasumujac.. jesli czujesz, ze chesz tego i jesli partner podziela to uczucie i jesli oboje czujecie, ze za 20-30lat bedizcie nadal chodzic za reke przez lake, to dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
slub moim wielkim marzeniem nie jest, podroz do tybetu owszem..;) ale mysle nad tym, moj partner wiem ze tak ogolnie to chcialby tego, ale dawno na ten temat nie rozmawialismy nie wiem co mysli o tym teraz. Boli mnie to ze chcialby slubu tylko ze wzgledu na to co ludzie powiedza jak zbyt dlugo bedziemy "tylko" mieszkac razem - tak kiedys mi powiedzial miedzy wierszami - ale to chyba kwestia wychowania. Wazne jest to co ludzie powiedza, jego siostry w wieku 20 i 21 wyszly za maz. Czuje nad soba pewna presje, od strony moich rodzicow rowniez choc zawsze dawali mi wolna reke w sposobie na zycie, pewnie dlatego nad tym mysle bo juz zaczyna mi to ciazyc. Zle sie z tym niewidocznym naciskaniem czuje. Z tym ze bedac malzenstwem trudniej jest sobie powiedziec "baj" niz bedac w wolnym zwiazku sie nie zgodze. Mnie by bylo bardzo ciezko powiedziec "baj", tyle razem przezylismy, wiekszosc rzeczy dorobilismy sie wspolnymi silami, wspolnymi wyrzeczeniami, nie ejst tak latwo to zostawic mimo ze niby droga wolna nic nas nie trzyma. Ale jednak łapie sie na tym, ze mam watpliwosci i im dluzej sie nad tym zastanawiam to sa co raz wieksze...czy bede szczesliwa w przyszlosci... M. nigdy nie byl romantykim, ale staral sie, zaczynam zauwazac ze co raz mniej to robi. Owszem dalej okazuje mi sporo uczucia, ala brakuje mi tego szalenstwa. Tak dawno mnie niczym nie zaskoczyl...Czy to wogole jeszcze mozliwe ? Gdy mu o tym powiedzialm to zaprosil mnie na kolacje w sobote czyli dzis, ale czy nie mogl zrobic tego sam bez tej rozmowy? Ech to wszystko takie trudne....zaczynam chyba juz bredzic :( smutno mi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgm
Ja też zyje na kocia łape i jakos mnie do slubu nie ciągnie, z resztą to nawet po co? jest nam dobrze na razie jest ok. również weź pod uwage to, że po ślubie może coś miedzy wami sie zmieni na gorsze i co wtedy? bedziesz latać potem po sądach i zakładać rozwód?? a tak jak sie mieszka bez ślubu to w razie czego mozecie sie rozejść bez żadnych spraw i bez zadnego sie wzajemnie ciągniecia po sądach. Jak sie zyje na kocią łapę to wtedy obie strony staraja sie jak najlepiej by ich związek wytrwał, po ślubie czasem jedna ze stron zaniedbuje swojego partnera i ot sa rozwody, a papierek do szcześcia wcale nie jest potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
sgm - czytasz w moich myslach. wlasnie o to sie boje ze po slubie to calkiem osiadzie na laurach. To taki stereotym ze malzenstwo to juz koniec, na zawsze i jestem jego wlasnoscia wiec on na raszecie moglby robic co chce. Zreszta mam traume bo przez tyle lat patrzylam na nieudane malzenstwo moich rodzicow ktorzy "byli ze soba ze wzglledu na dzieci". Boje sie skonczyc tak jak moja matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgm
zielony listku - ja nieudane małżeństwo mam już za sobą i dlatego żyje na kocią łape, pozatym żałuje że wcześniej był slub wole życ na kocią łape bo niech coś sie popsuje miedzy nami to zabieram to co jest moje i wyjeżdżam bez żadnych spraw rozwodowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
sgm, dziekuje za ten wpis 🌻 racja w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgm
jest takie powiedzenie: " lepiej żyją ci który ślubu nie mają, niż ci co są po slubie" ja swój związek zalegalizuje dopiero na starość po 50-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropkaa
sa minusy konbubinatu, po pierwsze, ze to sie tak potwornie nazywa, a tak powaznie to przeraza mnie to ze gdyby cos Mu sie stalo to nikt mnie nawet nie zawiadomi. Przeraza mnie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez ciekawa
wystarczy nosis w portfelu karteczke: " W razie wypadku zawiadomic ... (imie, nazwisko i adres)" wiec to nie jest argument :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropkaa
a to faktycznie bedzie respektowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli nie podobaja Ci sie wesela, to mozesz sobie darowac, obowiazku nie ma. mozna zwyczajnie isc do USC i podpisac papierek. slyszalam, ze np. w Japonii tak to wyglada - nie maja tam w ogole zwyczaju swietowania zawarcia malzenstwa, po prostu ida do urzedu i podpisuja, tak samo, jak sie zalatwia wszelkie inne sprawy urzedowe :) ja osobiscie mysle, ze zawsze lepiej ten papier miec, niz go nie miec. niby mozna sie bez niego obejsc, tak, jak w przypadku tej karteczki w portfelu, ale po co za kazdym razem wyszukiwac takich rozwiazan? specjalne adnotacje w testamentach, umowach, pierdolach, wizyty w szpitalu, czy dostepnosc informacji o stanie zdrowia..... niby wszystko po kolei da sie zalatwic odpowiednimi karteczkami, ale po co? skoro ten jeden urzedowy papierek za jednym zamachem zalatwia wszystkie tego typu sprawy :) jedyny minus to taki, ze gdybyscie sie chcieli rozstac, to bedzie wiekszy ambaras i biurokracja, ale.... skoro tak sie kochacie i nie chcecie rozstawac, to chyba nie powinno to Was obchodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem,jak masz kartkę to Cię zawiadomią.I na tym koniec,bo nie jesteś jego rodziną więc informacje są tajne.Może trafisz na normalnego lekarza,ale zawsze może stchórzyć,bo a nóż potem pacjent oskarży go z udostępnienie jego danych.I nie zgadzam się,że rozejście w sensie tego,że zabieram co moje i idę,jest prostsze.Mój kumpel zakłada teraz sprawę swojej byłej,bo nie mogą się dogadać co jest jego.Nagle się okazało,że przez 10 lat związku nic nie wniósł do owego związku. Ja może jestem starej daty(jeśli chodzi o zasady),ale nie mieszkałabym z facetem bez ślubu.Bałabym się,że w razie końca zostanę bez niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, slubu naprawde nie wymyslono po to, zeby ludziom utrudniac, tylko przeciwnie - zeby ulatwiac zycie ;) moim zdaniem takie zarzekanie sie \"nie potrzebujemy slubu, kochamy sie bez tego\" jest po prostu glupie i dziecinne. slub nie jest po to, zeby potwierdzic, czy sie kochacie, czy nie. slub to zwykly akt prawny, ktory wiele rzeczy we wspolnym zyciu ulatwia. wspolne rozliczanie sie z podatkow, wspolny majatek. w razie chorob i wypadkow - dostep do informacji o stanie zdrowia malzonka. wszystko automatycznie. bez zbednych papierkow, zalatwiania. naprawde nie potrafie zrozumiec, dlaczego niektorzy tak sie upieraja, ze oni bez slubu. co i komu chca tym niby udwodnic? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
dalyscie mi do myslenia z ta karteczka. Jak sobie pomysle ze gdyby (odpukac) cos sie stalo nawet nikt by mi nie udzielil informacji to jestem przerazona! Troche sie wspolnie dorobilismy i wlasnie sie zastanawiam czy bylby jakis problem w podziale?? nie mam pojecia tak na prawde jak by sie zachowal M. czasem mnie to przeraza ale kasa jest dla niego wazna:( az mnie ciarki przeszly na mysl ze wyklucalby sie ze mna czy mam wziasc materac czy lozko :( jednak chyba im zwiazek powazniejszy tym mniej milosci...bo jak o tym mysle to wszystko to sa uklady dwoch ludzi nawet slub w wpisie anyżówki brzmi jak czysto pragmatyczne podpisanie umowy miedzy dwoma osobami. Czy tylko ja mam takie dylematy :(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
jesli chodzi o urzedowe sprawy to nie mielismy z tym nigdy problemu, nie mamy tez dzieci, wiec z tym tez jakby nie ma problemu anyżówka a Ty za pewne po slubie... udalo ci sie zachowac wlasna indywidualnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony Listek - bo tym tak naprawde jest slub, ale to wcale nie wklucza milosci. milosc jest miedzy Wami caly czas i nie zalezy w zaden sposob od tego, czy macie ten slub, czy nie. milosc po prostu sie pojawia. jesli naprawde kogos kochasz, to nie zastanawiasz sie, jak bedzie z podzialem majatku przy rozwodzie, bo po prostu nie bierzesz takiej mozliwosci pod uwage. jaki rozwod? przeciez sie kochacie. a slub to tylko prawne udogodnienia dla kochajacych sie par. dlaczego z nich nie skorzystac? \"Troche sie wspolnie dorobilismy i wlasnie sie zastanawiam czy bylby jakis problem w podziale?? nie mam pojecia tak na prawde jak by sie zachowal M. czasem mnie to przeraza ale kasa jest dla niego wazna az mnie ciarki przeszly na mysl ze wyklucalby sie ze mna czy mam wziasc materac czy lozko \" a nie przechodza Cie ciarki na mysl, ze w ogole mielibyscie sie rozstac? ciarki z powodu materaca i lozka. ale mysl o rozstaniu - ot tak? nie rozumiem. to w koncu kochacie sie, czy nie? kasa jest zawsze wazna, ale czy wazniejsza, niz bycie ze soba? jesli tak, to moze jednak darujcie sobie ten slub... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, nie jestem po slubie, chyba zartujesz :) jeszcze trzy semestry studiow przede mna :) potem pasowaloby znalezc po nich robote, i dopiero wtedy slub :) taka kolejnosc w zyciu uwazam za sensowna i tego sie chce trzymac. ale milosc swojego zycia mam i na pewno podpisujac akt slubu, nie bede sie zastanawiac, jak my sie ewentualnie podzielimy rzeczami, czy pieniedzmi.... bo po prostu nie mam zamiaru rozstawac sie z nim do konca zycia!!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
akurat nie rozumiem dlaczego piszesz ze kasa mialaby byc wazniejsza niz bycie ze soba, nic takiego nie napisalam. Nie jestem osoba ktora buja w oblokach i uwaza ze milosc przetrwa wszystko. Roznie w zyciu bywa...mam wlasne doswiadczenia na swoim koncie i nie jeden zawod. Ludzie sie na prawde zmieniaja i nigdy nie mozna byc pewnym przyszlosci. Takie ejst moje zdanie oparte na wlasnych doswiadczeniach. mozna sie z tym zgodzic badz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
a mieszkacie ze soba? czy dopiero po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony Listek - wiem, ze tego nie napisalas, po prostu tak to zabrzmialo... na mysl o slubie od razu myslisz o tym, jak bedzie przy rozwodzie? co to w ogole za podejscie? jakby ludzie zawsze od razu zakladali, ze rozne rzeczy sie i tak nie udadza, to by nikt nigdy niczego nie przedsiewzial! masz racje, ze ludzie sie zmieniaja, ze przszlosci nie mozna byc pewnym, to fakt... ale czy z tego powodu mamy byc wiecznie przygotowani tylko na najgorsze? a gdzie miejsce na normalne zycie? dlaczego swoje plany mamy dostosowywac tylko do tych negatywnych scenariuszow? jesli Twoj zwiazek jest w porzadku i nie masz zadnych REALNYCH powodow, ab sadzic, ze nie wypali, a jedynie mgliste, ogolne przekonanie, ze \"roznie bywa\", to nad czym Ty sie jeszcze zastanawiasz? wiesz, ludzie tez gina w wypadkach i potraceni przez pojazdy, kazde wyjscie z domu tym grozi, bo zawsze moze na chodnik wjechac jakis pijany kierowca - ale czy to powod, zeby nie wychodzic z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do mieszkania - gorzej. na razie on mieszka w Anglii, a ja w Polsce :( ale juz w tym roku ma dostac prace w Polsce i chce tu zjechac na stale, wiec dobrze jest :) wspolne mieszkanie pewnie sie zacznie, jak sie skonczy remontowac mieszkanie (kasa, kasa), ale z terminem slubu raczej nie bedzie tu powiazania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony listek
anyżówka nie mysle o rozstaniu, to byla odpowiedz na wpis amity. obawiam sie tylko ze slub zabija indywidualnosc i moze spowodowac ze partner mniej bedzie sie staral.... mam nadzieje ze szybko bedziecie razem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dziwnie sie obawiasz. dlaczeo papierek ma sprawic, ze cos sie zmieni w zwiazku - tego nie rozumiem. nie rozumiem gadki o zaniku indywidualnosci - co to w ogole ma znaczyc? moja twarz stanie sie biala, a ludzie przestana mnie rozpoznawac? czy co? dlaczego partner bedzie sie mniej staral? a teraz to tylko dlatego sie stara, ze slubu nie ma, czy co? a moze po prostu kocha Cie i lubi sie starac? pomyslalas o tym? ;) uwazam, ze wymyslasz nieistniejace problemy. slub to papier, umowa - nic wiecej. papier mozna podrzec, umowe mozna zerwac. to od Was zalezy, jak bedzie wygladac Wasz zwiazek i jak Wy sami bedziecie wygladac - a nie od tego, czy jakis papier lezy w szufladzie i sie kurzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam innych wypowiedzi, ale powiem tobie, że wbrew pozorom , \"ten papier\" na pewno jest potrzebny :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym dorzucić swoje \"trzy grosze\" do dyskusji.Jestem mężatką od 8 lat.Nigdy nie traktowałam naszego związku jak umowy ,o której sie tu tyle pisze.Papierek jak do tej pory nigdy nie był mi do niczego potrzebny,zresztą nie dla niego wyszłam za mąż.Myślę ,że zielony listek jak słusznie zauwazyła anyżówka stwarza i wyolbrzymia problemy ,których w chwili obecnej nie ma.Po co zawracać sobie tym głowę na zapas? Niestety prawda jest ,że po ślubie ludzie sie zmieniają .Rozczaruję tych ,którzy myślą że jest inaczej :).Lecz moim zdaniem nie jest to wynikiem zaniku indywidualności a raczej pojawieniam sie innych ,nowych obowiązków ,innej świadomości postrzegania związku .W małżeństwie jak i w innych związkach najważniejsze jest \"dotrzeć się\" i nie wpaść w rutynę.....oraz co dla mnie ważne, stale się rozwijać .Ponieważ to co wnosimy w związek zależy od satysfakcji jaką nam ten związek daje.....Reasumując..uprawiajmy dużo seksu hehe żartuje;).............a na poważnie...życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×