Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poród bleee

Dzieci są cudowne, ale poród uważam za coś jak najbardziej traumatycznego.

Polecane posty

Gość poród bleee

Nie rozumiem anegdot o cudzie narodzin, o najpiękniejszej chwili życia. Dla mnie dziecko zawsze było i będzie najpiękniejszym i najwspanialszym prezentem od losu, ale poród to koszmar. Miałam lekki poród, nie odczuwałam aż tak silnych bólów, wszystko było w normie. Poród trwał 12 godzin i wszystko to wspominam jako najgorsze przeżycie w moim dotychczasowym życiu. Na porodówce oprócz mnie leżały 2 inne kobiety, darły się wniebogłosy, przeklinały. Marzyłam, żeby wreszcie przestały cierpieć, żeby ktoś ukrócił ich męki. Ja momentami przez 3 h leżałam całkowicie sama, położna rzadko kiedy przychodziła, nie miałam do kogo ust otworzyć. Potem położna darła się, że mam przeć. Powiedziała, że natnie mi krocze, bardzo bałam się tego zabiegu, płakałam, błagałam, ona nacięła, nie bolało, ale tego co czułam przed nacięciem nie zapomnę do końca życia. Nie wiem może nie lubię szpitali, lekarzy, pielęgniarek i może dlatego moje odczucia są takie, a nie inne. W momencia przyjścia na świat dziecka nie czułam nic innego poza ulgą, że wreszcie wyjdę z tego obskórnego boksu. To było okropne rozkładać przed kimś nogi. Po porodzie wcale nie było lepiej, ciągle ktoś właził, pytał o samopoczucie i oczywiście zaglądał tam gdzie nie powinien. Co Wy myślicie o samym porodzie? Jest on dla Was cudem, czy niesmakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniuuur
Ja osobiście nie mam doświadczenia bo mój poród dopiero się odbędzie gdzieś za miesiąc ale jestem przerażona.Tak samo jak ty nie lubię lekarzy i nie ufam im boję się strasznie nie tyle bólu co o dziecko by wszystko było wporządku by nie było żadnych komplikacji.Nie cierpię szpitali i nie wiem jak w nim wytrzymam parę dni :/Podejrzewam że jak mam takie nastawienie przed porodem to anwet jesli będę miała lekki poród to będę go wspominać jak koszmar.Booooooooooooooooooooooooooooooję się!!!!!!!!!!!!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też....
Ja też się boję, jestem w ciąży i jak do tej pory omijałam lekarzy szerokim łukiem... jeszcze nigdy nie byłam w szpitalu jako pacjentka. Teraz gdy mam niedługo rodzić jestem przerażona, przerażona nacięciem krocza, przerażona bólami i tym wszystkim, że ktoś ciągle będzie mi zaglądał między nogi, patrzył sprawdzał. Nie wiem jak to przeżyje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez nie ma dobrych wspomnien z porodu. Połozna była miła , ale akurat trafiłam z babeczka, która ja opłaciła, wiec ogólnie była przy niej.Tez jedna kobita darła sie jak zarzynana,az do wymiotów włacznie. :-( 10 godzin meczarni a na koniec i tak cesarka- do tej pory w zaszadzie nie wiadomo dlaczego. Małego drasneli skalpelem podczas cesarki !!!!!! ranka prawie zadna, ale sam fakt.... teraz jestem w ciazy po raz drugi i na sama mysl o porodzie gna sie pode mna nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja mam inne wspomnienia z porodu... Fakt, przezywałam przyjemniejsze chwile, ale gorsze tez! :D byłam sama, 2 położne na zmianę koło mnie, pomagały mi, rozmawiały ze mną, proponowały wanne... i to wszystko za supełną darmochę :D Ale to fakt, że jak już się urodzi, to pierwsze o czym się myśli, to że już nie boli...wielka ulga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze nigdy nie rodzilam i na razie nie palnujemy dziecka, ale juz na sama mysl jestem przerazona... kolezanka jedna miala leki porod, dziecko bylo male tylko 2,5 kg dziewczynka mialam... a druga kolezanka z kolei mowila, ze bardzo ja bolalo, ale nie krzyczala nie darla sie w niebioglosy, a dzoecko urodzila 4 kg chlopca, wszystko jej porozlywalo w srodku wiec nie dosc, ze ciecie krocz bylo, to i jeszce do tego w srodku szwy miala... po prostu sie boje okropnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podchodzę do szpitala na luzie. Czeka mnie poród i 2-3 dni pobytu w szpitalu, tyle to nawet ja jestem w stanie wytrzymać. Nacinania się nie boję, ponieważ od wielu osób słyszałam, że to bezbolesna czynność, która i tak nie zawsze jest wykonywana. Trochę boję się zszywania, ale teraz w większości szpitali podają znieczulenie. Jedyne, co mnie auentycznie przeraża, to zaglądanie między nogi. Wydaje mi się, to dosyć krępujące i nienaturalne. Odczuwam opór przed wizytami u ginekologa i przed ciążą chodziłam wtedy, kiedy to było naprawdę kobieczne i w sumie tylko to mnie przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nacinanie owszem
nie boli poniewaz bol porodowy jest tak silny ze nacinanie to pikus!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wspominam poród b. dobrze bo miałam cesarkę :) A czy poród jest cudem ?! - wg mnie nie, najważniejse jest wychowywanie dziecka. A, że porody wyglądają z grubsza jak opisałaś to większość kobiet dorabia sobie ideologię pisząc o \'cudzie\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Wam małą scenke z mojego porodu - po ok 5 godz (roziłam razem z mężem) stwierdziłam że już mam dość i nie mam ochoty rodzić na to mój Pan doktor stwierdził że on jest \"za\" i robimy sobie przerwe i \"imprezy nie będzie\" ;) Panowie przynieśli mi troszke wody i zaczeli sobie opowiadać rozgrywki piłki nożnej, a dokładniej jakiś tam nasz piłkarz pomylił bramki i strzelił nam samobója czy jakoś tak.. Jak już się wygadali to stwierdzili że nie ma co, czas się brać do roboty i jak to powiedzieli - \"ok, idziemy trosze porodzić\"... i tak w kółko.. ale dzięki temu że był ze mną Mój Pan Doktor i Mój Mąż - obaj wspaniali, opanowani Panowie, to nie czułam się aż tak źle - mimo że poród trwał 12 godzin.. Synek urodził się zdrowy i silny ;) a Obaj Panowie do tej pory twierdzą że to Oni Urodzili ;) a poza tym to na pocieszenie powiem że gdy się już tuli takie maleństwo to cały dłuugi poród idzie w niepamięć i szybko się zapomina, ale warto "zabrać" kogoś ze sobą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nacinanie owszem
całkowicie sie Z Toba zgadzam jesli chodzi o ten niby "cud" i 'piekno"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja patrzę na to inaczej: dziecko to cud, poród to konieczność. Większość kobiet zwyczajnie nie pamięta tego wydarzenia, nie pamiętają bólu, łez, pamiętają tylko o tym, co dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniuuur
W pewnym sensie można go nazwać cudem bo jest to chwila kiedy dzeicka oddziela się od matki i zaczyna swoje własne życie na tym świecie to na pewno ważna chwila :)Ale gdyby ten cud mógłby byc przyjemniejszy to by był prawdziwy cud:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nacinanie owszem
własnie i nie chca przznac jaka traume przezyły , mowic ze 'da sie wytrzymac" noo w sumie sie da ..tyle kobiet w koncu znosi te meki- jeszcze "wybawieniem " jestes cesarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dzieci są cudowne, ale poród uważam za coś jak najbardziej traumatycznego to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Wiele z was tak strasznie ocenia poród, ale przyznaje, że nigdy nie było w szpitalu. Prawda jest taka, że każdy pobyt w szpitalu jest męczący, a każdy zabieg bolesny i krepujący. Poród nie jest ani lepszy ani gorszy. Tak samo ze zdjęciami - myślicie że zdjęcia z operacji wyrostka albo cesarki wyglądają mniej przerażająco? Nie każdy poród trwa 12 godzin i odbywa się w towarzystwie wrzeszczących jak opętane kobiet. Można urodzić szybko, bez wrzasków i przy miłym personelu. I wtedy faktycznie staje nie się zapomnianym (ale w sensie pozytywnym) przeżyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwazam ze wszystko zalezy w 90 % od nastawienia rodzacej :) Pamietam jak miesiac przed porodem moja kolezanka ktora rodzila wczesniej powiedziala ze woli 10 razy urodzic niz pojsc do dentysty :) Ja sobie wtedy pomyslalam jesli ona miala taki porod to czemu ja mam miec gorszy i tak myslalam do samego konca. Kiedy pod koniec ciazy myslalam czy juz mam skorcze porodowe czy jeszcze nie, moja mama mowila ze jak bede \"chodzic po scianach\" to na pewno bedzie juz wiedziec ze rodze. A ja uparcie jej powtarzalam ze nie bo mnie wcale tak bolec nie bedzie. I naprawde tak sie stalo :) Do rozwarcia 7 cm nie czulam prawie nic. Pozniej troche bolalo nie powiem ale naprawde lepsze to niz dentysta :) A i jeszcze jedno polecam wejsc na sale porodowa z usmiechem i zartem na ustach a nie z zalozeniem ze teraz mnie czeka 20 h meki... to naprawde pomaga :) ps. moj porod ze wszystkim trwal 1 h 25 min :) i to przy pierwszym dziecku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam sie ze az tyle zalezy od nastawienia rodzacej. Miałam bardzo dobre nastawienie. Ale skutecznie mi je odebrano poprzez brak kompetencji i zostawienie samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie boje
za około miesiąc rodze, boje się. boje się bólu, w szpitalu byłam w życiu 3 razy i nie mam urazu do lekarzy. po prostu boje sie bólu, a w moim mieście nie ma znieczulenia zewnątrzoponowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniuuur
A ja na odwrót bólu nie boję się wogóle wiem że muszę to jakoś przeżyć i że dam radę ból jakoś nigdy mnie nie przerażał. boję sie tylko o moje dziecko żeby urodziło się zdrowe boje się bo wiem że czasem przez błedy lekarzy zdarzają się tragedie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam rodziłam prawie siedem lat temu ale do dziś pamiętam ten straszny ból dziecko było duże ponad 4 kilo rodziłam 13 godzin szok chyba przez te wspomnienia nie moge zdecydować sie na drugie przeraża mnie to pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bethka
Mam identyczne odczucia jak Lorana.SZOK.To przede wszystkim czułam po porodzie.Kocham swoje maleństwo, chciałabym miec kiedyś drugie ale na myśl o porodzie chce mi sie wyć...Fajnie,że dla kogoś poród był w miarę miłym przeżyciem, zazdroszczę :( Dla mnie to trauma....Nigdy nie sądziłam,że w XXI wieku kobieta może czuc się na porodówce jak śmieć...Niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam cc,psychicznie byłam bardzo dobrze nastawiona do bólu i pokazywania się na golasa dlatego nie uważam żeby to była dla mnie trauma.Natomiast sam pobyt w szpitalu uważam za coś traumatycznego,za coś zupełnie nie ludźkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się ktoś nastawia
na potworny ból i potworną traumę to cokolwiek by się nie działo będzie potworny ból i potworna trauma, choćby poród odbywał się w szpitalu zwycięzkim w wiadomej akcji. Ja rodziłam w nienajlepszym szpitalu, warunki bardzo spartańskie, a wspominam to nienajgorzej. Położna była bardzo miła i to za zupełną darmochę. Rodząca w sąsiednim boksie była dosyć rozsądna i nie darła się jak opętana aktorka z amerykańskiego filmu. Zgodzę się z którąś z przedmówczyń, że dużo zależy od nastawienia rodzącej. Personel szpitala też woli być traktowany jak ludzie. A wyobraźcie sobie 10 godzin słuchać wrzasków, czasem zupełnie nieuzasadnionych I faktycznie pobyt w szpitalu jest dosyć nieprzyjemny(w końcu to 3 dni w koszuli nocnej i wspólne łazienki)... Ale lekarz, który bada po porodzie widział już tysiące kobiet i naprawdę nie był mną zainteresowany w szczególny sposób. A jakby nikt nie zajrzał po porodzie i nie zapytał o samopoczucie to byście narzekały, że nikt się nie zainteresował. Mnie osobiście najbardziej zmęczyły pielgrzymki gości przychodzących od rana do nocy do dziewczyny dzielącej ze mną pokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bethka
jak się ktoś nastawia>>>> wiesz co, niedobrze mi kiedy czytam takie teksty...Rozumiem,że rodzę,jestem na oddz. ginekologii więc nic ich tam nie dziwi ale chodzi o mnie, o moje odczucia i nie jestem żadną pruderyjną, wstydliwą dziewuszką ale mam swoja godność i jesli na przestrzeni 24 godzin kiedy rodziłam ,10 (DZIESIĘĆ!!!- dla jasności) różnych osób wpycha łapę BEZ SŁOWA w moja pochwę, jak w kieszeń w gaciach(bez urazy) to przestań mi tu chrzanić o niewłaściwym nastawieniu...To uwłacza ludzkiej godności, co wyprawia się w niektóryccch szpitalach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bethka
A co do krzyków...Jezu, tak trudno zrozumieć,że jedna kobieta ma lekki poród a druga nie? Moja najlepsza przyjaciółka rodziła miesiąc po mnie. Jej poród, od wystapienie pierwszych skurczy trwał 3 godziny. Na porodówce czytała gazetę bo sie jej nudziło, mówi,że skurcze owszem, bolały ale niewiele bardziej niż przy miesiączce... Zazdroszczę jej takiego porodu.... Ja nie krzyczałam...Ja wyłam z bólu i nie dlatego,że jestem panikarą albo też upierdliwą pacjentką, która chce zamęczyć personel...Rodziłam 20 godzin, moje skurcze były takie, że odlatywałam, byłam zamroczona, traciłam kontakt z rzeczywistością, miałam za małą miednicę i NIE MOGŁAM urodzić dziecka ale ci debile, którzy górnolotnie zwą sie lekarzami, odkryli to PO porodzie....Więc sory ale jesli ktos w taki sposób jak ty pisze o krzyczących kobietach to szlag mnie trafia...Weźkobieto na wstrzymanie zanim ocenisz innych, fajnie,że nie miałas traumatycznego porodu ale to nie znaczy,że każda rodzi tak samo jak Ty... Przepraszam z góry,że się nieco uniosłam ale chyba miała powód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonka d-_-b
dziewczyny gdzie wy rodzilyscie w zezni??????????????????????? moj porud byl znakomity fakt rodzilam dlugo bo od czwartku od 9 rano do piatku do 16-15 ale to bylo cudowne personel znakomity pood odbieral mi moj lekarz prowadzacy bolalo normalne ale nie az tak krzyknelam raz ja mialam porod rodzinny ja osobiscie karzdemu polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mami 11-STO m-cznej Milki
Nasz poród.......hmmmmm.....niestety też niemiło wspominam. Bóle, okropna położna, cięcie krocza, mnóstwo ludzi przy łóżku, strach żeby wszystko się udało i maleństwu nic się nie stało, a potem szwy ciągnęły, piersi bolały i te 3 okropne dni w szpitalu (modliłam się tylko żeby malutka nie dostała żółtaczki mechanicznej, bo wtedy byłybyśmy o wiele dłużej), nie miałam pokarmu, malutka przez pierwszy tydzień głodowała, potem wyczekiwanie każdego dnia na "ładną" kupkę, kolki, ulewania.........ale........... KOBITKI TO NIC...... WSZYSTKO JEST DO PRZEŻYCIA........ TERAZ CIESZĘ SIĘ JAK MAŁA STAWIA PIERWSZE KROCZKI, WOŁA DO MNIE MAMA LUB MAMI, WOŁA TATA, BABA, DZIADZIA, ROZRABIA, CIĄGLE UCZY SIĘ CZEGOŚ NOWEGO, JEST ŚLICZNA, JEST NASZYM OCZKIEM W GŁOWIE I SZCZĘŚCIEM. Kobietki nie bójcie się porodu - następstwa wynagrodzą wszystko. Pozdrawiamy Mami i Emilka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bethka
Cieszy mnie moje dziecko, i kocham je nad życie ale po tym co przeszłam świadomie nie zdecyduję sie na drugie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm mój poród to także trauma, przy drugim maluchu opłacę cc. Ale to nie jest regula.... Ja miałam pecha po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×