Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwna czy inna

jak nie dac sie ponizac w związku?

Polecane posty

Gość dziwna czy inna

Jestem sześc lat z moim facetem. Ma nade mną jakąś dziwną kontrole, której sobie nie życze a jednak nie potrafie nic z tym zrobic. Nie mam znajomych, bo mi nie wolno, chyba, że on nie widzi. Przyjaciele, nieliczni, to ci którzy wiedzą jak jest i kiedy mogą np zadzwonic bo on jest w pracy i wolno mi rozmawiac. Nie chodze na imprezy bo mi nie wolno, podkreślam, mam 25 lat.I wiele, wiele innych nakazów i przykazów. A on, żyje, robi co chce i z kim chce. Dlaczego, jak ja sobie na to pozwoliłam i jak sie z tego uwolnic? Czy jedynym wyjściem jest koniec związku? Sama nie wiem czy tego chcę, czy to już uzależnienie czy jeszcze miłośc? Czy ktoś ma lub miał ten sam problem???? A właściwie to kto jest problemem, ja czy on??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj od niego
ja najprędzej.To jakieś chore.Wpędzi Cię w lata zanim przejrzysz na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak dla mnie
No jasne, uciekaj i to szybciutko. Jak sama nie możesz sobie dać rady, idź do specjalisty. I potraktuj te rady poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna czy inna
Bardzo bym chciała porozmawiac ze specjalistą, ale jestem za granicą, nie wiem czy w tym języku umiała bym powiedziec co jest grane. Brakuje mi sił i odwagi, żeby odejśc, a zła za całą tą sytuacje jestem sama na siebie. Bo przecież nie jestem głupia a nie radze sobie, to jest jedyna sprawa z jaką sobie w życiu nie radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje... ja mialam ten sam problem i w zasadzi mozna powiedziec ze taki sam staz (7 lat) w ktoryms momencie sie obudzilam i zaczelam stawiac na swoim i wymuszac zeby zrozumial ze mamy takie same prawa a co najwazniejsze ze ja mam swoje zycie bez wzgledu na to czy jestesmy razem czy nie i ze mam takie samo prawo do swojej prywatnosci, znajomych itd jak on no i to byl koniec naszego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak dla mnie
A dlaczego chcesz zostać? Twój facet ma poważny problem ze sobą. Jeżeli z nim zostaniesz musisz się liczyć z tym, że będzie Ci bardzo ciężko. Zaborczość świadczy o kompleksach, niskim poczuciu własnej wartości. Masz dwa wyjścia: albo go zostaw, albo staraj się mu pomóc (najlepszy byłby psycholog, ale domyślam się, że Twój chłopak nie będzie chciał o tym słyszeć; na początek poszukaj jakieś porządnej literatury, poczytaj; moim zdaniem jednak facet na terapię powinien iść).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna czy inna
KOLEKTYWNA....czy długo zbierałaś sie, układałaś życie na nowo po zerwaniu? Jak to jest byc kobietą która po takich przejściach odzyskuje swoje "JA"? Co musiało sie wydarzyc byś po tak długim czasie wreście sie odważyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna czy inna
JAK DLA MNIE....problem w tym,że ja nie wiem dlaczego chcę zostac. Tyle czasu razem, nie wiem co ten czas ze mną zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie ciagle zbieram bo on zostawil mnie jakis tydzien temu...ja wcale nie chcialam odejsc ale jemu taki uklad nie pasowal ze ja nagle mam swoje zdanie i chce decydowac o sobie wiec stwierdzil ze mi dziekuje nie wiem czy to jest dobre rozwiazanie zeby sie rozstac...nie radze ci w tej kwestii ale wiem co przezywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha co najwazniejsze...po tylu latach mozesz sie zastanawiac nad soba czy to z toba cos nie tak czy moze faktycznie jest to toksyczny zwiazek ja powiem ci tyle: jestes normalna dziewczyna, a co najwazniejesze jestes czlowiekiem a nie tresowanym pieskiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna czy inna
KOLEKTYWNA...hmmmm, tyle potrafię powiedziec, przykro mi, że w taki sposób skończyła sie twoja walka o siebie, ale zdrowy rozsądek nakazuje stwierdzic, że dla ciebie tak jest lepiej....mam nadzieję, bo napewno ciężko ci teraz stwierdzic co lepsze, bo napewno go kochałaś, kochasz.......dlatego sie boję i nie wiem co robic, a raczej jak robic, żeby było dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a probowalas mu powiedziec szczerze wszystko...przedstawic argumenty, no nie wiem co jeszcze...ja patrze na twoja historie troche przez pryzmat swojej wiec nie jestem do konca obiektywna, ale ja na poczatku staralam sie rozmawiac a jak widzialam ze to nie skutkuje to przeszlam do dzialan no i skonczyl sie to tak jak sie skonczylo ze wszystki moje oczekiwania i marzenia poszly na smietnik ale nie twierdze ze to nie bylo do zalatwienia...to zalezy od tego jakim sie jest...no moj facet byl osoba ktora bardzo lubila rzadzic...w kazdej dziedzinie zycia i nie przyjmowal kompromisow..chyba ze to byly kompromisy z mojej strony wiec pewnie dlatego sie rozpadlo, ale mysle ze to nie jest regula...ze moze tobie sie uda dogadac, zycze ci tego bo wiem jak boli rozstanie po takim czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna czy inna
Mówiłam, tłumaczyłam i nic. Ciągle słyszę, że przesadzam, bo mi jest za dobrze. Wydaje mi sie, że metoda małych kroczków była by możliwa, że może wtedy. I tak sobie ostatnio pomyślałam, że na początek poinformuje go, że dwa razy w miesiącu wychodze z koleżankami na babską imprezę, wiem, że sie zaśmieje i stwierdzi,że niezły żart, nie jeden raz tak było, ale teraz postawie na swojej decyzji. Mam nadzieję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobry pomysl...malymi kroczkami do celu, to napewno lepsze rozwiazanie bo bedzie mial wiecej czasu na to zeby oswoic sie z nowa sytuacja...i co najwazniejsze zaakceptowac ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna czy inna
Trzymam za ciebie kciuki, pamiętaj, że to co czujesz teraz jest efektem świadomości swojej własnej wartości i odwagi, bo wiem, a poza tym sama udowodniłaś, że ci tego nie brakuje. To on traci najwięcej, bo tylko dziewczyna, która naprawde kocha po tak długim czasie bycia w takiej sytuacji potrafi dac szansę obojgu. Bo ty ją dałaś, nie tylko sobie, ale wam obojgu. On nie wie co traci, ale ty pamiętaj co zyskałas SIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość to pragnienie szczęścia drugiej osoby, miłość nie zmusza do niczego. Może twój mężczyzna chce uszczęśliwić siebie samego zapominajać aby przede wszystkim DAWAĆ szcześcię. W związku musi być wzajmność. Czasem jeden musi ustąpić czasem drugi... Ale z twojego postu winika, że on tylko wymaga, nie ofiarując ci wzamian swojego własnego wyrzeczenia. To przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można pozwolić drugiej osobie zapanować nad soba bezgranicznie bo jesli teraz sie nie uwolnisz być może w ogóle tego nie zrobisz. A z niedługo nie pozwoli Ci sie spotkać z Twoją rodziną a sam wychodził bedie gdzie tylko ze chce. Musisz postawić na swoim-uwierz mi, że poźniej bedzie za późno. Wytłumacz przed wszystkim ze Ty sie bedziesz zachowywać jak on czyli tak często wychodzić jak on itp. A jeśli mu to nie odpowiada to niech sam zmieni trybb życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjhjhj
Ja byłam z takim mądralą 12! lat... I go zostawiłam bo wiem że było by tak samo albo i gorzej ale na pewno nie lepiej. Poprawy owszem były, ale którkotrwałe, tydzien, dwa... wiec jakby ich wcale nie bylo. Nie moglam juz na siebie patrzec. Zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna czy inna
Przepraszam, może to zabrzmi głupio ale czym jest BMI ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie informuj go że będziesz dwa razy w miesiącu wychodzić. Poprostu któregoś popołudnia podczas szykowania się oświadcz że za godzinę, dwie idziesz z przyjaciółkami na kawę/do kina/na zakupy i że będziesz wieczorem :). Wszystko z uśmiechem na ustach i na spokojnie. Będzie się próbował awanturować? No to co? Jesteś dorosłą osobą, wolną i samostanowiącą o sobie. Powiedz że chcesz poplotkować z przyjaciółkami i tyle. Nie bierzesz go ze sobą bo to babskie spotkanie. A jeśli Cię kocha to powinien też ufać. I wyjdź. Nie zmusi Cię przecież siłą do zostania w domu, nie przykuje łańcuchem do kaloryfera. I wychodz, choć raz w tygodniu. Zapraszaj przyjaciółki do siebie. W porach gdy jest w domu, niech je pozanaje. Uświadom mu, że choć kochasz go, to masz prawo do swoich znajomych. Nie możesz żyć tylko jednym człowiekiem. Głowa do góry i odwagi. Trzymam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na rozwiazanie ...
problemów najlepsza jest rozmowa innego sposobu nikt jeszcze nie wymyslil, spokojna rozmowa, moze na neutralnym gruncie (nie w domu) ... Musisz mu powiedziec, że macie takie same prawa i on musi przyjąć to do wiadomości czy chce czy nie ... ustalcie razem powiedz mu co dla ciebie jest nie doprzyjęcia i na co się nie zgadzasz ... no i bądź konsekwentna to bardzo wazne. Nie myśl, że jak będziesz robiła tak jak on chce to on więcej bedzie ciebie kochał ... NIE NIE BEDZIE TO WIEM NAPEWNO jedynie co to zycie dla ciebie bedzie niedozniesienia, a on jak sie toba znudzi to zamieni ciebie na młodszy model Chcesz zmarnowac swoje zycie to marnuj. Na twoim miejscu jeżeli go kochasz zmień ta sytuację (daj sobie na to np. pół roku), łatwo nie bedzie to fakt, ale jak się nie da to zamień go na lepszy model, teraz póki jestes młoda , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem ma on ...
znalazł dziewczyne, ktora go kocha (a może kochała i na szczęście dla ciebie zaczęły tobie z oczu spadać różowe okulary) i to wykorzystuje, traktuje ciebie na pewno nie jak partnerkę, a ty zakochana pozwalasz i zawsze pozwalałaś mu na to, to nie jest dobre a raczej zgubne dla ciebie, a on uważa, że tak musi być, nauczyłaś go, że jestes bierna, nie potrafisz walczyć o swoje, o swoje prawa ... Zastanów się czy warto dla niego marnować swoje młode lata ? PS Nie cierpi on na zespół Otella ? (czyli urojoną zazdrość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 99 tego samego
problemem jest brak rozmowy usiadz i poiwiedz mu Kochanie ty wychodzisz kiedy chesz ja nie Postaw sie w mojej sytuacji itd brak rozmów rozmowa wiele daje, druga strona wie co myslisz, czujesz, jak to widzisz brak rozmow to własnie takie zycie. Poza tym czestoj jest tak: o nie nie bylismy na imprezie - foch i nie ma dzis sexu Potem facet rosnie w takim czyms i nauczyl sie ze jak cos chce np jade do Honolulu? Jedziesz albo koniec Nic sie z niczego nie bierze:) Jedno uczy drugie, a jelsi to drugie ma typ szantazysty bo wieki potem mowi nie teraz nie ma babcie, ty jej niepotrzebna, bo ja sama jestem to nech sie ten typ zastanowi, inaczje zawsze bedzie miec złe zwiazki z facetami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu ...
ciagle mu ustepujesz, robisz tak jak on chce, pozwalasz mu na wszystko, stalas się jego ofiarą, nie wiem skąd to wynika, może masz przekonanie, że on wtedy bedzie ciebie mocniej kochał ... łudzisz się, że wasz związek bedzie wtedy ok, może wynioslas takie wzorce z domu ? ....... Ta droga prowadzi donikad, musisz to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 99 tego samego
myślę, że przed ślubem też tak było Wiele kobiet nie ma zdania, przytakuje, bo myślą. że jak powiedzą, że nie lepiej nad morze jechać niż w góry, to on je zostawi, a one stracą tym samym jego, często osobę z pozycją, prestiżem I tu coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×