Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kammmmmmmma

Jak przestać jesc TYLKO dla przyjemności??

Polecane posty

Gość kammmmmmmma

Jem bo to jest przyjemne... i tyję. Jak z tym skonczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie pytam
Dobre pytanie. Myślę, że to nie może być taka spontaniczna decyzja, bo po pewnym czasie i tak wrócisz do podjadania/obżerania się. Moim zdaniem musi nastąpić coś w rodzaju mocnego kryzysu, kiedy nie możesz na siebie patrzeć, na swój widok w lusterku reagujesz łazmi w oczach, a do tego nie jesteś zadowolona ze swojego życia i czujęsz silną potrzebę zmiany. Jeśli nie bardzo wiesz, od czego zacząć, to wtedy najlepiej zacząć od zrzucenia zbędnych kilogramów. W ten sposób, oprócz dobrego wyglądu, zyskujesz pewność siebie, lekkość samopoczucia i wiarę w to, że nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych. :) A stąd już krótka droga do dalszych znaczących zmian na lepsze, w różnych dziedzinach życia. No, ale żeby schudnąć, nie można nieustannie czegoś przeżuwać. Dla mnie to najlepsza motywacja. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mozeeee
poszukaj sobie jakiejś innej przyjemności niż jedzenie? np słuchanie muzyki czy oglądanie filmu..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak samo miałam tylko że jadłam z nudów...od kiedy zaczęłam chodzić na basen i treningi to zaczęłam mniej jeść ale nadal nie udało mi się schudnąć tyle ile bym chciała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam
identyczny problem-jadłam z nudów, dla przyjemnosci, zajadałam stres. Ale postanowiłam z tym skonczym, bo a) tyłam b) czułam sie ociężała c) mój biedny kochaniutki organizm na tym bardzo cierpiał Ostatecznie najbardziej przmówił do mnie argument 3 :) Już od chyba 4 miesiecy jadam regularnie i zdrowo - powoli zaczynam cierpieć na ortoreksję ;-) Ale odkąd nie jem tylko się odżywiam, czuje się o niebo lepiej i o niebo lepiej wygladam :) Poprawił się stan mojej sylwetki, włosów, paznokci i cery :) Kiedyś miałam pryszcz na pryszczu, a teraz prawie wszystkie poznikały :) Jedzenie jest przyjemne, ale tylko do pewnego czasu- jeżeli zaczynasz źle się czuć z ciągłym podjadaniem, a Twój organizm zaczyna się buntować, to najwyższy czas sobie pomóc :) Reasumując: zawrzyj układ ze swoim organizmem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do miałam
jesz zdrowo czyli jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrowo czyli normalnie. unikami jedzenia smieciowego. nie zaszkodzi spojrzec na czym polega dieta makrobiotyczna. unikamy konserwantow. nie mozna demonizowac i przesadzac w zadna strone. od jednego ciastka nikt nie umrze ani nie utyje. ale faktem jest, ze ludzie jeszcze kilkanascie lat temu nie choowali na rozne rzezy dlatego, ze jedzenie nie bylo przetworzone, krowy nie byly hodowane na maczce kostnej a warzywa nie byly pryskane. jak bylam mala to wiekszosc roku spedzalam na wsi. babcia sama piekla chleb, sama robila masl z mleka od krowy ktora sobie chdzala caly dzien po pastwisku, jajka byly od wlasnych kur a warzywa z wlasnego ogrodka. chociaz jadlam chleb z maslem i bulki drozdzuwki to bylam szczupla bo wszytko spalalam biegajac po podworku od rana do wieczora. niestety to prawda, ze siedzacy tryb zycia i przetorzone jedzenie sprawiaja, ze tyjemu. nie najesz sie malym deserkiem waniliowym, ale jesli sama upieczesz chleb i zjesz go z dobrym maslem to sie najesz na dlugo. i choc moze sie wydawac, ze taki deserek, odtluszczony i slodzony slodzikiem jest zdrowszy to jest sie w bledzie. wlasnie jedzenie nieprzetworzone, swierze jest pozywne i sluzy cialu. mozna stosowac tysiace diet ale i tak nie da sie byc na diecie cale zycie. wiec sztuka polega na tym, zeby po prostu nauczyc sie jesc zdrowo. a zdrowo to jak najmniej konserwantow. np. pestki zamiast paluszkow itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka w sam raz
a ja sadze ze jedzenie bez przyjemnosci to zadne jedzenie!!!!!! ja wlasciwie jem TYLKO dla przyjemnosci, jak cos mi nie smakuje/nie podoba sie wizualnie/pachnie dziwnie/lezalo w lodowce wiecej niz dwa dni to nie jem :D ja sadze ze to kwestia umiaru... bez sensu jest twierdzenie,ze jak juz nie bedziesz mogla patrzec w lustro, to przestanisz jesc dla przyjemnosci... wlasnie na odwrot! bedziesz sie czula tak gruba i brzydka, ze jedyna przyjemnosc jak ci zostanie to jedzenie! mi przyjemnosc sprawia nie tylko jedzenie, ale tez niejedzenie :D nie musze jesc ;) jedzenie powinno sie czuc zaszczycone ze je jem. no i jestm chuda. a raczej w sam raz. podobam sie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym sie zgodze. ale jak jest sie grubym to sie niestety tego nie widzi. znaczy czesto sie wlasnego odbicia nie widzi. czasem na zdjeciu ktos zobaczy i powie \"o boze, kiedy ja sie tak zapuscilam\". niestety nadwaga rosnie latami i po prostu sie tego nie widzi albo nie chce sie widziec. zeby przestac jesc ... trzeba sobie uswiadomosc, ze jedzenie nam nie ucieknie, ze wcale nie trzeba zjesc pol kilo cukierkow, ze wystarcza np. 2. ale to sporo pracy. nadwaga i otylosc zaczynaja sie w glowie i w glowie trzeba z nimi walczyc niestety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kammmmmmmma
kobietko w sam raz==> ja tez jem to co mi smakuje,ale ja jem nawet wtedy jak nie ejstem głodna... jak jestem bardzo najedzona:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrowo
czyli tak, jak opisuje to Lady :) Kiedyś jadałam bardzo dużo słodyczy, ale skończyłam z tym ze względu na cerę - oczywiście zdarzy się, że zjem czasem jakieś ciasto, czy batonika, ale generalnie wolę np. sałatkę z owoców :) Przyjemność w jedzeniu kończy się gdy Twój organizm zaczyna się buntować, i gdy Tobie jest z tym źle! Rozumiem, że zjedzenie jednego kawałka ciasta może być przyjemnością, ale 3 to już nie bardzo :) Odkąd wsłuchuje się w swój organizm czuję się świetnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka w sam raz
hm, no ja mam czesto tak, ze jak jem np obiad i odchodze od stolu nie do konca najedzona, to czuje sie bardzo dobrze... nie wiem jak to wytlumaczyc... nie objadlam sie, wiec nie zgrubne, wiec punkt dla mnie,wiec samoocena do gory ;) no i mam tak, ze moj zoladek dzieki opatrzonsci losu sam robi to,co zalecaja wszyscy dietetycy: mianowicie nienawidzi duzej ilosci jedzenia, bo od razu zaczyna bolec. wiec musze jesc malo,za to czesto. moja babcie to przyprawia o palpitacje, kiedy zjem zupe i nie moge juz drugiego. [swoja droga pare lat temu moglam jesc duzo.. to chyba mozna sobie wycwiczyc takie male porcje] moim zdaniem najlepiej jest nie sobie zabraniac, tylko wlasnie pozwalac.. ale z pewnym zastrzeniem. np- zjem tego polowe, a reszte za pol godziny. wiec generalnie zjem, tylko za jakis czas. a za jakis czas ochota moze ci przejsc na ta druga polowe. a jakbys sobie w ogole zakazala jedzenia, to nie moglabys przestac myslec o niczym innym, tylko wlasnie o tym zakazanym jedzeniu. znam to z wlasnego doswiadczenia :D generalnie jak ja widze na wadze 2-3kg w gore to przestaje jesc slodycze na czas poki waga sie znowu unormuje, a pozniej znowu wcinam. a dodatkowe bonusy mam podczas sesji, bo stres=utrata kilogramow i podczas zimy, bo jak jest zimno=organizm wiecej spala zeby utrzymac cieplo=chudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość canoni878
Ja wcześniej jadałam bardzo często,nudziło mi się to podjadałam,oglądałam telewizję jadłam i tak ciągle jadłam aż nie zamówiłam sobie African Mango http://afrikanmango.pl wtedy mój apetyt zmniejszył się już nie podjadałam między posiłkami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×