Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

Może? :) Tylko jak ustalić kto daje więcej ,więc kto ma odejść ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Można dać tylko tyle ile ktoś może przyjąć.\" Ale jakie kryteria przyjąć? Skąd mam wiedzieć, ile ten ktoś jest w stanie przyjąć? Teoretycznie mogłabym sie zgodzić z tym tekstem, ale w prktyce często wygląda to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No własnie.........
No własnie nie wadomo ile i stad te wszystkie problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie myślałyście(liście), że dajecie więcej w związku i nie wynikały z tego problemy? Moim zdaniem należy tyle dawać aby nie mieć pretensji do drugiej osoby.Bo zazwyczaj jest tak ,że staramy się , dajemy, wyręczamy odbierając tej osobie pole do popisu a z czasem narastają pretensje- To ja dla Ciebie tyle robię , tak się poświęcam a Ty tego nie dostrzegasz. Narasta nasz żal, początkowo tłumiony w sobie, potem dochodzi już do wymówek,kłótni. Druga osoba z kolei czuje się niepotrzebna ,nieważna- Ona sama sobie radzi ,widocznie mnie nie potrzebuje. Czy w tym momencie nie dochodzi do różnych sytuacji ,zdrad i odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelcze A co w sytuacji, gdy ta druga osoba dostaje (w jej mniemaniu) zbyt mało? Czy wtedy nie myśli, że jest niedoseniana i niedostrzegana? Czy nie mysli o odejściu, zdradzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sądzicie
Bo to działa w obie strony Zarówno nadmiar jak i brak , powodują konflikty w związku Musi byc zachowana we wszystkim rownowaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
równowaga...................to znaczy, że ja też powinnam zdradzić męża? Tak dla równowagi ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sądzicie
babka :D przeciez dobrze wiesz ,że nie chodzi o zdradę , tylko o relacje uczuciowe w związkach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noo
Babka68 jakąs krzywde mogłabys mu wyrządzić :P małą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wam babka, strzeles 🌼 xyzed :-) tia i nie wiem co dalej 🌼 co o tym sadzicie witam was!!! buszeuje po innych topikach i powoli musze sie znow tutaj wczytac. to co czytalam o hillfingerze to ciekawe. zawsze uwazalam ze za duzo daje i z niezadowoleniem widze jak malo w zamian dostaje. a to z koleji powodowalo frustracje i fochy z mojej strony.... tak jak np. w tej chwili. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grosik :) Myślę,że każda ze stron będzie uważała,iż to właśnie on daje więcej więc konflikt jest nieunikniony,a już całkiem się wali ,jeśli nie da się rozmawiać na argumenty tylko urażona duma bierze górę.Niestety nie potrafimy ze sobą rozmawiać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wklejam, bo warte przeczytania. Jeśli kobiety zdradzone zastanawiaja się co \"siedzi\" w ich mężach, to niech sobie to przeczytaja. \"ja powiem wam coś z perspektywy faceta, też źle wiodlo mi się z żoną, pocieszylem się kochanką, bylo to na tyle ważne wtedy dla mnie że powiedzialem o wszystkim żonie, dwa miesiace trwaly nasze boje, moje zmienne nastroje, zamyślania się, ciągle potajemne spotkania z kochanką, mimo że obiecalem jej że z tym skończę, tydzien temu wyprowadzilem się z domu, dodam że żona kiedyś mi powiedziala, że jak mnie zlapie na zdradzie to zabije mnie i ją, stalo się zupelnie inaczej, walczyla o mnie ,upadlala się, robila wszystko zebym zostal, a ja to ignorowalem zaślepiony jakimś uczuciem do tamtej, teraz jak mieszkam osobno tydzien nagle zaczęliśmy spotykac się na neutralnym gruncie z żoną, znowu wróciły dawne chwile z czasów kiedy bardzo się kochaliśmy, ja jestem wrakiem człowieka, ciągle poczucie winy że to zrobilem, że uległem tamtej kobiecie, te dwa miesiące rozerwania na żonę i kochankę dobiły mnie kompletnie, ani się obejrzałem jak sam psychicznie upadłem bardzo, a wydawalo sie że jestem taki silny psychicznie i wiecie co, ciagle towarzyszy mi taka myśl, że jak mocno musi kochać kobieta jeśli jest w stanie wybaczyć zdradę, żyć ze świadomością że byłem z inną, teraz to widzę i doceniam, myślę że na nowo zaczynam ją kochać, czy będziemy razem? tego nie wie nikt, mamy teraz osobne mieszkania, nie mamy dzieci jesteśmy 31 latkami, czego w tym zwiazku zabrakło że tak się stało, nie wiadomo, czy cokolwiek jeszcze można odbudować, nie wiadomo, przyszłość jest jedną wielką niewiadomą, ale jedno jest pewne, odejść od razu dla kobiety jest chyba najłatwiej, tak naprawdę trwać przy takim mężczyźnie to objaw siły i determinacji, czy naprawdę może być lepszy dowód tego że ciagle mnie kocha ...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babka68 dobra, wiecej nie bedę :D odnośnie tego skopiowanego fragmentu - czytałam tam, skąd \"przyniosłaś\" . Widzisz jak to jest....chwila zapomnienia i wszystko się wali. Czesto nie ma odwrotu...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babka68 siedzi, siedzi, tyko czy........we wszystkich?? czy tylko część tak właśnie myśli, jak autor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można zaryzykować stwierdzenie,że facet tak czy owak ma szczęście. Tylko czy musiał nastąpić taki wstrząs żeby żona zaczęła o niego walczyć? Nie mogła o niego zawalczyć zanim pojawiła się inna kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babce i adze chce jedynie zwrocic uwage ze na forum wszelkie formy homosexualizmu nie beda tolerowane i osobiscie zloze skarge do romka giertycha i o. rydzyka..... calusy, hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed, z urazona duma u mnie nie ma problemow, mam raczej tendencje do niedowartosciowania wlasnej osoby, wiec o dumie nie ma co gadac. jest mi zatem smutno i czuje sie wlasnie niedowartosciowana. jak on (bo czesto te problemy pojawiaja sie w relacjach facet-kobieta) mi tlumaczy, dlaczego tak a nie inaczej sie zachowuje, to ja rozumiem a serce swoje. i dol na okraglo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babka68 popatrz \"...jak on mi tlumaczy, dlaczego tak a nie inaczej sie zachowuje, to ja rozumiem a serce swoje. i dol na okraglo...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grosiku dlatego napisałem,że niestety nie potrafimy ze sobą rozmawiać a zwłaszcza jeśli druga strona utwierdza cię w Twojej niskiej samoocenie. Czyli zacznę Ci prawić komplementy :) A dlaczego sama siebie nisko oceniasz? Przecież tako fajno dziołcha z Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grosik nie, nie, wszystko ok!!! JA tylko do babki68 takim tajnym kodem napisałam. Ciebie to nie dotyczy, podparłam się tylko cytatem z twojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×