Kocham dwie kobiety

Nie szukam tu zrozumienia ani aprobaty. Moja historia: Jestem w stałym związku od kilku lat kocham i jestem kochany. Wiec gdzie problem ?? Tydzień temu zbliżyłem się do kobiety starszej odemnie ale przez fascynujacej i powiem wam że jeszcze nigdy nie miałem z nikim takiego poczucia jedności myśli, mogłbym z nią rozmawiać tydzien non stop bez cienia znudzenia. Poszliśmy do łóżka zrobiłem to świadomie wiedziałem że od tego momentu skrzywdziłem kogoś i nic już nie bedzie takie samo ale nie wiem jak to wyrazic wiedziałem tez że jak tego nie zrobie będe o ty myślał do końca życia chyba. Było pięknie. Chyba się zakochałem.Stoję na rozstaju nie moge się pozbierać a nie chce nikogo oszukiwać. Przecież wiem że nie można kochać dwóch kobiet naraz a nawet jeśli to nie da się tak życ muszę się jakoś określić, czyli skrzywdzić kogoś. Jakie to wszystko jest popaprane.

A masz dzieci?

Nie nie mam dzieci zyje w wolnym związku

Mam tez chlopaka z którym jestem już bardzo długo bo pare lat! Powiem szczerze, że ufam mu bezgranicznie i nie wyobrażam sobie aby mógł mnie zdradzić z inna! Pewnie twoja kobieta też Ci tak ufa? A co Ty byś zrobił jakby ona Cię tak potraktowała?

a Ta starsza kobieta jest samotna? czy też z kimś związana??

nie kochasz żadnej. rozumiem, że wątek dotyczy Twojego zdrowia psychicznego i urody obu kobiet? (patrz nazwa działu).

zycze szybkiego oprzytomnienia i wyboru najlepszego dla Ciebie! byc moze to fascynacja ta starsza kobieta a byc moze trafiles wreszcie na swoja polowke, milosc swojego zycia itd medytuj nad sprawa i zycze Ci j/w............

czy to znaczy że poznałeś ja tydzień temu? mam nadzieje że tak nie jest. bo inaczej to raczej nie "miłośc". To nawet nie leży obok miłości...

przemyśl dobrze to wszystko bo jeśli pochopnie opowiesz o tym swojej dziewczynie to ona tego nigdy nie zapomni i nie wybaczy Ci nawet jeśli ci się " odmieni". stracisz ja. Pomyśl o tych wspólnych chwilach...

no to chyba tylko zakochanie sie przydarzylo jak czytam poprzednika to tak mysle tydzien to nic- trzeba wlasnie sie poznac w jkazdej sytuacji i dobrze!! tez mam swoja polowke i przydarzyl mi sie maly flirt-- facet na mnie dzialal niesamowicie energetycznie- seksualnie lol tygodniami sie z tego "leczylam" a i gadac moglismy godzinami... tylko u mnie nie doszlo do seksu ( same spotkania i energia ) oprzytomnialam kocham moja polowke ( byla akurat zapracowana i nie poswiecala mi czasu- powiedzialam- przeszlo ) zycze trzezwosci

Autora topiku wcięło..albo to prowokacja była;)

Nie wcieło próbuje pracować. Moge powiedzieć że znamy się dłużej ale wczesniej nic nie było miedzy nami. A w odpowiedzi na zarzut że niekocham żadnej--to nieprawda jest. Gdyby tak było nie czuł bym się tak jak teraz, to prawdziwe uczucia.

Ale jesli sie kocha to jest wewnetrzny hamulec by nie zdradzic i nie popełnic zadnego głupstwa...wczoraj miala okazje zdradzic swojego chłopaka i mimo tego ze nie powiedziałam mu jeszcze tego wielkiego słowa KOCHAM to nie potrafiłam go zdradzic... ta energia idaca z srodka mi na to nie pozwoliła i jestem z tego dumna bo teraz moj chłopak jest dla mnie jeszcze wazniejszy i uczucie którym go daze jest silniejsze