Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stały ląd

uzaleznienie emocjonalne

Polecane posty

Gość stały ląd

dlaczego uzalezniamy sie o dprzyjaciół, partnerów? Dlaczego ich odejscie, oddalenie, nielojalnosc tak nas boli? Dlaczego nadal przezywam czyj obojetny stosunek wobec mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie są podli
czyjś???? jest różnica, gdy na kimś Ci zależy i znacie się długo-musisz zachować dystans między tym co jest w Tobie, a tym co na zewnątrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też tak mam. I chyba każdy człowiek w jakimś stopniu jest uzależniony od obecności kochanych osób... Nie wyobrażam sobie życia samej , bez nikogo wokół mnie. Gdy wyczuwamy obojętność w stosunku do nas samych czujemy się z tym źle ,to naturalny odruch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołówek
włąsnie przezywam taki okres i jest mi strasznie cięzko:( nie wiem co robic... a zapomniec nie potrafie...boję sie to wszystko zostawic i wyruszyc nową drogą! .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stały ląd
tylko im jestem starsza tym bardziej to przezywam: przyjaciolke, ktora oklamala, kogos kto bardzo sie staral zdobyc me zaufanie, a gdy dalam sie oswoic zniknal bez slowa. Obiecuje sobie, ze juz nie bede ufac i nic z tego.... Czy da sie zyc samemu we wlasnym swiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołówek
jak mam się zdystanosować, ta osoba nadal mnie rani, jest względem mnie tak obojętna, wciąż się odsuwa... ja juz dalej tak chyba nie potrafię... muszę zapomnieć ale jak????!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---------> ołówek To przejdzie..Naprawde. Sama to przezywałam. Trwało to dosyć długo ale w końcu uwolniłam sie od tego. Zrozumiałam że nie warto się zadreczać. Przecież nie zmienisz uczuć jakie wywołujesz w drugiej osobie. Nic na siłe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stały ląd
mohini minie, mijalo, ale dlaczego, mimo, ze pamietamy jak to bolalo, nadal ladujemy sie w kolejne uzaleznienie... jak Cma do ognia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołówek
ale ta osoba wie,ze przez nia cierpie... mimo to nadal to robi..choc zdarzaja się sytuacje kiedy jest wspaniale.. robi mi koejne złudne nadzieje.. a potem wszystko zaczyna od nowa!! a ja głupia wracam do niego.. bo kocham ponad wszystko.. i to mnie gupi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołówek
zachwuje sie wporządku kiedy jesteśmy sami, a kiedy pojawia się dla niego niby ważna osoba zmienia się w zupełnie inną postać:( raniąc mnie... i wysmiewając...co powinnam zrobic?? czy mu choc troche zalezy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Jestem tutaj nowa... ale problem, który tu poruszacie dotyczy także i mnie...We wrześniu porzucił mnie narzeczony i od tamtej pory zatruwa mi życie na milion różnych sposobów!Jednego dnia mówi, że mnie kocha i nie potrafi ze mnie zrezygnować, a następnego dnia utwierdza mnie w przekonaniu, iż wszystko co robię i mówię jest złe, że jestem kłamcą i zdrajczynią, że na prawo i lewo zdradzam go z kim popadnie... (mimo, że z nikim się nie spotykam odkąd mnie porzucił, a ponadto nie jest ze mną...) Kompletnie nie rozumiem tego faceta...W miniony czwartek przyczepił się do mnie na gg za opis ustawiony na skypea i znów usłyszałam wiele ostrych słów na swój temat...że go zdradzam, że go oszukuję, że niewarto tracić czas na mnie, że chce opuścić to błoto, którym ja jestem, żebym pozwoliła mu odejść i w końcu żyć...Robi wszystko żeby mnie zgnoić, poniżyć i wmówić mi, że nic nie potrafię i jestem winna wszystkiemu co złe w jego życiu, że jestem najgorszą rzeczą, jaka może spotkać faceta... :-( Po tych ostatnich jego tekstach na gg postanowiłam w końcu z tym skończyć i nie odzywam się do niego!Mam dosyć upokorzeń i ciągłego prania mózgu...Odcięłam się raz na zawsze od tego toksycznego związku... Trzymajcie się i uwierzcie w siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ołówku... Gdyby mu zależało to nie robiłby takich rzeczy. Przykro to słyszeć ale niestety to nie wróży wam dobrze. Mimo że kachasz Ty to on na pewno nie czuje do Ciebie tego samego. Sama pomyśl czy mogłabyś choć na chwile zostać obojętna wobec osoby na której Ci zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołówek
od zawsze wiedziałam ze on mnie nie kocha...ale spotykałam się z nim... to co było między nami nie można nazwac związkiem, sama nie wiem jak to nazawac!:( a co myslec o tym... kiedy jesteśmy sami jest dobrze, a kiedy pojawi sie nasza wspolna znajoma, on sie zmienia o 180 stopni, olewa mnie totalnie, pokazując jej ze ja dla niego jestem nikim!! wiec po co robi mi złudne nadzieje??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój były mówił mi, że mnie kocha, spotykał się ze mną, a po tych słowach mówił, że nie bedziemy razem bo już nam raz nie wyszło...Jak się zapytałam czemu mi robi nadzieje to odpowiedział, że go omylnie odbieram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh ...miałam bardzo podobna sytuacje.. To było nie do zniesienia .Wiem co przeżywasz. Musisz zmienić swoje podejście. Zacznij go olewać. Pokaż mu że też masz swoje zdanie , że jego zachowanie Cie denerwuje i rani. Niech w końcu sie zdecyduje. Albo chce być z Tobą albo nie....Wydaje mi się że jest z Tobą bo tak naprawde nie spotkał jeszcze dziewczyny dla której straciłby głowe i się zakochał. Jesteś przejsciowym epizodem :-(. Powinnaś się zastanowić czy jest sens bycia z kimś kto nie traktuje Ciebie poważnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już zdecydowałam i po jego ostatnich chamskich tekstach na gg zerwałam z nim wszelki kontakt...Jest mi strasznie ciężko bo nadal go kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczna mendaa i tyle
trzymaj sie w swoim postanowieniu ignorowania go, kochasz wyobrazenie o nim a nie jego:) zwykly zalosny zakompleksiony dupek, typowy manipulator, trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stały ląd
dlaczego jest tylu dup.. a fajni faceci tylko sporadycznie sie ukazuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara332
pozdrawiam was dziewczyny. Chcialam zamienic w tej sprawie tez moje zdanie. Bylam z facetem 3 lata, ale zaczal mnie olewac. Czekalam na niego 3 lata, bo mieszkal w Anglii. Ogolnie to byl zwiazek na telefon, chociaz tez sie widywalismy. Czekalam jak glupia, poprostu sie zakochalam i tyle. On wrocil do Polski, myslalam, ze cos razem zbudujemy, jednak on jak wrocil to nie spieszylo mu sie do mnie. Wrocil w maju a przyjechal dopiero w lipcu. Ciagle mial wytlumaczenia. A ja glupia czekalam zakochana i go tlumaczylam. Teraz byly swieta, sylwester tez nie znalazl czasu dla mnie. Ostatnio odkrylam, ze pojechal do Anglii na 2 tyg. i tam zamieszkal u swojej kolezanki i laczy ich cos wiecej. N ie moge sobie wybaczyc, ze tyle poswiecilam mu czasu i byl dla mnie najwazniejszy a on mnie tak na koniec potraktowal. Juz nic nie pisze, on zreszta tez. Kontakt sie urwal. Przykre to jest i bardzo to przezylam bo wydawalo mi sie, ze sie rozumiemy i wspieramy wzajemnie. Jak moge sobie z tym poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje, ze gleboko przezywacie swoje sytuacjie. Mysle ze rozwiazaniem zeby nie poglebiac tych odczuc jest alternatywa, czyli wypelnienie swojego zycia innymi wartosciowymi sprawami i ludzmi. Ale napisalem bo chcialem wam zwrocic uwage na jedna wazna rzecz. Otoz wszystkie wasze sytuacje maja cos wpolnego. Jest to taka rzecz, ze w duchu na cos liczycie, budujecie wokol tego ale druga strona nic o tym nie wie. Bo albo wogole nie wie albo stwarzacie taka sytuacje, na ktora sie godzicie, np. mieszkacie razem bez slubu, itp. ale z tego nie wynika ze bedzie zmiana, bo to tylka wasze marzenie. Wrecz przeciwnie okreslona sytuacja powoduje ze nic sie nie zmienia, zgadzacie sie na to, nie ragujecie i budzicie sie z przyslowiowa reka w nocniku. Moze tez byc tak ze wasze wyrozumiale, spokojne charaktery sa wykorzystywane, niedoceniane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×