Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lublinianin

Wielka strata... Wielka nadzieja... Wielka wiara...

Polecane posty

Gość lublinianin

Cześć. Nie wiedziałem, że takie kafeterie istnieją... Chyba XXI wiek wynalazł sposób na lepszą spowiedź i dzielenie się z innymi. Skoro już tu trafiłem to i ja podzielę się pewnym epizodem mojego życia. Jestem człowiekiem młodym, trzeźwo patrzącym na świat, bardzo żywym i energicznym. Wszędzie mnie pełno i pełno wszystkiego u mnie. Pełno pracy, hobby, szkoły i setki innych zajęć. Jest ciężko. Zawsze było. Ale chyba lubię takie ostre tempo. Nigdy nie miałem czasu na dziewczyny. Wiele starało się o mnie, a ja zawsze na dystans, neutralny i niedostępny. Nielicznym się udało, ale nie potrafiłem utrzymać swoich związków dłużej niż kilka/kilkanaście miesięcy. W pewnym momencie rzuciłem się w wir szaleńczej pracy i na jakiś czas zapomniałem o płci przeciwnej - chyba próbowałem uciec od jakiś danych tematów... chyba. Pewnego dnia zupełnie niespodziewanie poznałem cudowną istotę. Nie człowieka, lecz anioła. Nie była sama, miała chłopaka. Miała... dobre słowo. Zakochałem się w niej, tak naprawdę, szczerze i bez pamięci. Zawalczyłem o nią, z całych sił starałem się, aby zdobyć jej serce. Udało się. Pierwszy raz w życiu byłem szczęśliwy. Wstając rano z łóżka uśmiechałem się sam do siebie myśląc o mojej dziewczynie. Cudowna, idealna w każdym calu, jakby wymażona. Niestety nie byłem w stanie z dnia na dzień rzucic wszystkiego innego. Nie byłem w stanie poświęcać jej tyle czasu ile potrzebowała i ile chciała. Byliśmy szaleni, lecz jakby nie do końca szczęśliwi - widzieliśmy się niekiedy raz na 2-3 dni. Mi przyboło obowiązków. Pracowałem po 16-18h dziennie. Ona przestała walczyć z moją pracą. Posmutniała, poddała się... Zanim się opamiętałem, złapałem za głowę, krzyknąłem z głupoty było już prawie za późno. Powiedziała, że ją schłodziłem, że gasiłem przez kilka miesięcy, że nie wie czy jeszcze mnie kocha. Widziałem w jej oczach smutek. Widziałem żal... Nie rozstaliśmy się, ale nasz związek ostygł... W sercu potworny żal, pustka, okropny ból. Poczułem się jakby zawalił się mój świat. Pierwszy raz od 20 lat płakałem. Nie potrafiłem powstrzymać tego płaczu przez kilka godzin. Potwornie się czułem. Całe życie przed oczami... Dlaczego tak późno??? Dlaczego faceci to tacy idioci??? Dlaczego popełniamy takie straszliwe błędy??? To była pierwsza dziewczyna której wyszeptałem KOCHAM, powiedziałem to pierwszy raz w życiu, czekałem na to 25 lat, powiedziałem to szczerze i mocno wierzyłem, że tak jest. Wiedziałem, że ją kocham. Kocham z całej siły. Postanowiłem, że zawalczę o nią jeszcze raz. Dam z siebie wszystko, pokonam wszystko co stanie na drodze... Będę walczył i nigdy się nie poddam. NIGDY. W między czasie w jej życiu pojawił się pewien człowiek z przeszłości, wiem że zawrócił jej w głowie. Nie pierwszy raz. Wiem że coś między nimi było. Wiem co, ale nie interesuje mnie to. To tylko efekt błędu który popełniłem. Nie jest to dla mnie ważne. Tylko ona się liczy. Jeśli mam się kiedyś ożenić to tylko z nią... Nie chcę żadnej innej. Wiem, że nigdy innej nie będę tak mocno kochał, jeśli wogóle będę potrafił pokochać. Co ja mówię.......... Wierzę, że mogę ją odzyskać, rozdmuchać mały płomyczek który pozostał w jej sercu, sprawić by to wielkie ogniste uczucie wróciło. Nigdy już jej nie zawiodę. NIGDY. Proszę, wierzcie w to, że mi się uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryśka 23
to walcz! tak jak wtedy!:-)powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powodzenia :) Trzymam za Ciebie kciuki :) Tylko prosze nie zameczaj jej, rozegraj to dyplomatycznie. Niech ona poczuje co do Ciebie czuje. Anaelle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcz - ale badx delikatny i rozegraj to dyplomatycznie.... POWODZENIA!!! Trzymam kciuki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co z tamtym
facetem co sie pojawił????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy więcej...
jakieś moje złe wspomnienia przywołałeś...:( powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za historia, moim daniem, nie wiem czy ona ci powiedziala ze koch, jesli tak to nie przestanie i o tobie nie zapomni, nie ma szans. jesli nawet on zawrócił jej znowu, a ona na odpowie i bedzie z nim szczesliwa to znak ze musi dojrzec i jesli naprawde ci kochala to i tak wróci. nie wiem tez jakie są teraz miedzy wami stosunki, czy ze soba rozmawiacie, jesli z jej strony jest chocby kropelka chęci i przychylnosci tobie, to mysle ze trzeba popracowac nad waszymi relacjami i wrócicie :) tymczasem wy forumowicze trzymajcie kciuki zebym pokochala kogos innego niz tego kogo kochałam dotąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tu z kubłem zimnej wody
zastanów się czy gra warta świeczki dziewczyna która zdradza, romansuje za plecami bo jej partner dużo pracuje raczej nie jest warta zachodu i takich uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesz sie ty przynajemnije miałes szanse byc zkims kogo kochasz i kto kocha ciebie ...ja takiej sznasy nie dostałam...ale trzymam kciuki jesli cie naprawde kocha to z toba bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pięknie to napisałes
az łezka w oczku sie zakrecila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lublinianin
Dziękuję :-) Wiem, że ona mnie kocha, jak patrze na nią, jak mnie tuli, jak całuje... Tylko nie chce by się wahała tak jak ostatnio, chce żeby była tego pewna. Wiem, że to wahanie to tylko i wyłącznie moja zasługa. Nie powinienem jej lekceważyc przez tak długi czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lublinianin
Jak myślicie... czy własnoręcznie przygotowana romantyczna kolacja przy kominku i świecach pomoże? ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tu z kubłem...
rzuć pracę, przejdź na jej utrzymanie (oczywiście by poświęcać jej więcej czasu) i pisz łzawe wiersze lub prozę (dobrze ci idzie, forumowiczki się powzruszały) jeśli to przetrwa, znaczy że wasze problemy miały sens a ona naprawdę kochała cię i kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... ... ...
a wiesz dlaczego Ci się to przydażylo wszystko?? to ja powiem moim zdaniem czemu...bo zapewna dziewczyna nie umiała powiedziec Ci w prost "potrzebuje faceta na codzien, a nie na co 3 dni" wątpie że gdbyś dostał jasne komunikaty czego twój anioł chce, to tak byś się zapomniał. z drugiej strony pewnie i tobie nie przyszło do glowy by zapytać o jej potrzeby i oczekiwania. nie włożyliście oboje wysiłku w to żeby przekazać sobie nawzajem swoje potrzeby, na to by siebie wzajemnie i ze zrozumieniem wysłuchać, na to by budować waszą relację...to macie teraz wielkie gówno...bo związki się buduje, a nie spadają same z nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... ... ...
i nie bierz do cholery całej winy na siebie bo a nie ma powodu b tylko sobie psyche posujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lublinianin
Powiedziała mi dzisiaj, że wie że zawsze była tą jedyną i cyt. "nigdy nie przestałam wierzyć"... W tym momencie wybiera między nim a mną. Mam nadzieję, że będę to ja... Tak bardzo tego pragnę... Od 4 miesięcy patrzę na pierścionek zaręczynowy który chcę jej dać... Tak bardzo kiedyś w nas zwątpiłem i tak bardzo tego żałuję i tak bardzo chciałbym, aby ona po tej chwili zwątpienia doszła do takiego samego wniosku jak ja... Tak bardzo... Ona to całe moje życie... Dodajcie mi jakoś siły bo ostatnio nie trzymam się całkiem w pionie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×