ale mialam dziwny sen

opowiem mnij wiecej ide z mama przez wiadukt nagle w polowie drogi staje nam na drodze policjant ze nie mozemy przejsc patrzymy a za policjantem stoi kilku mezczyzn wiezniow wsrod nich jakis facet po imieniu do mojej mamy ze jest jej kuzynem ta podchodzi przytula go zegna i odchodzi przechodzimy obok nastepnego a on zaczyna zblizac sie do mojej matki w nadzieji ze ez go przytuli na to ona tamten byl moim kuzynem nie wiem skad ale wiemy co tu zaraz beedzie odeszlysmy troche i slyszymy kilka strzalow mezczyzni ci zostali rozstrzelani kara śmierci ale czasy sa wspolczesne idziemy dalej nagle zaczyna lac biegniemy ja po torach zeby nie zmoc obok jedzie patrol policji krzycze do mamy zeby zeszla z ulicy bo zaraz nam wlepia mandat nic biegniemy przemoczone wchodzimy do kosciola a tam leza w workach ciala wczesniej zabitych nastepna scena wesele mojej ciotki od dawna zameznej i jej corki nie widzialam pana mlodgo wiec... to wesele odbywalo sie w hipermarkecie pamietam jak poczestowalam sie cukierkiem na wage czyli odbywaslo sie ono miedzy rozlozonym towarem co powiecie? fajny nie