Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poszukiwaczka miłości

CZYSTOŚĆ PRZEDMAŁŻEŃSKA

Polecane posty

No dobra, jeśli chcą dwie nie ma sprawy. Ale jest dużo sytuacji, kiedy potakiej czystości w seksie można mieć ogromne problemy. Zresztą powtarzać się nie będę, papierek nie jest nikomu potrezbny do szczęścia. Pozdrwaiam, muszę lecieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cecylia jak lelija
Znamienne jest to, że poglądy o korzyściach wynikających z tzw. "czystości przedmałżeńskiej" dla związku głoszą osoby bez jakiegokolwiek doświadczenia seksualnego. Czyli wszystkie ich rozważania pozostają w kategorii pobożnych życzeń :) Ludzie o nieco większym doświadczeniu, żyjący w stałych związkach bądź w małżeństwie, tych rewelacji nie potwierdzają. Jak to powiedział ktoś mądry, kobietę zdobią cnoty, a nie cnota. Miłość, lojalność i małżeństwo nie zaczyna się po wyjściu z kościoła i założeniu obrączek. Radzę przestać wierzyć w Kopciuszka i poznać partnera również od tej, jakże ważnej strony. Autorko, niedopasowanie seksualne nie jest bajką, w odróżnieniu od tak lubianego przez egzaltowane dziewczynki "żyli długo i szczęśliwie". Po ślubie Kopciuszka czekała intensywna praca i wiele kryzysów, jak również wiele niespodzianek i - uwierz mi - nie wszystkie były przyjemne. Wiara jest darem, ale równie cennym darem jest rozsądek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwyy
Nie ma nic pieknijeszego od czystosci przed malzenskiej!!!:)))) Trudne ale nieprawdopodobnie piekne i szlachetne!! W malzenstwie daje ogromna satysfakcje!! Sprawa nie jest latwa ale mozna po tym rozpoznac prawdziwych mocnych duchem i cialem ludzi...Dziewczyny pamietajcie !!!! Jesli twoj chlopak chce z toba wspolzyc przed slubem to jest wielkim nedznikiem na ktorego nie warto patrzec!!! pozada on jedynie twojego ciala do zaspokojenia swych meskich potrzeb..nic wiecej!! Nie jest Panem ale chlopcem ktorz nie umie panowac nad swym cialemŁ= pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aNiiia
To moze teraz ja cos napisze. Kiedys jakies 3 lata temu uważała jeszcze że nigdy nie bede kochała się z chłopakiem przed ślubem. Zawsze chciałam się trzymac według zasad Boga. Jest osobą wierzącą. Jednak spotkałam na swojej drodze miłośc swojego życia. No i tak sie stało ze nasza miłośc przerodziła się w coś wiecej. I nie żałuję, bo wiem że zrobiłam to z kimś kogo kocham, komu ufam. Czy popełniłam grzech? Według zasad Boga tak, ale jakby nie patrzec sex uprawia się z miłości a nie z powodu zdobycia papierków. Jak dla mnie jest to teraz bardzo dziwne, nie przeżyc z przyszłym mężem sexu przed ślubem, gdyż tak naprawde nie dowiemy się jaki bedzie on po ślubie naprawde. Jakby nie patrzec dużo dziewczyn na kafe tutaj skarży się z powodu, tego że ich mężowie nie chcą się z nimi kochac po ślubie a one tyle na to czekały. Sama gdybym teraz miała czekac aż do ślubu .. i nie wiedząc co mnie po nim czeka, zastanawiałą się jak może jak by było? a jak bym załowała, zawiodła sie? a może i na odwrót.. nie wiem. Ale osobiście szanuje decyzje osób który postępują zgodnie z zasadami wiary, mam cichą nadzieję że nie bedziecie potem rozczarowani. Piszę jak i do kobiet i mężczyzn, bo przeciez każdy może się rozczarowac. Jednak jak zauważyłam dużo osób dziewczyny, które zrobiły to przed ślubem są uważane za panienki lekki obyczajów, a ciekawe dla czego? Przecież nie można osądzac człowieka nie wiedząc dlaczego to zrobił i po co ? Ja powiem tylko tyle że jak dla mnie jeśli miłośc przed ślubem jest naprawde prawdziwa i wielka i jeśli obydwoje tego pragniecie to naprawde warto to zrobic. Nikt nikomu nie zabroni. Ale przynajmniej już bedziecie wiedzieli jak to jest z tą osobą w życiu normalnym i w życiu " sekusualnym". Gorąco pozdrawiam ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukiwaczka miłości
ale sie porobiło.. do szczesliwyy "Jesli twoj chlopak chce z toba wspolzyc przed slubem to jest wielkim nedznikiem na ktorego nie warto patrzec!!! pozada on jedynie twojego ciala do zaspokojenia swych meskich potrzeb..nic wiecej!!" czy troche nie przesadziłeś? to przeciez chyba normalne ze kazdy ma potrzeby? rozwin swoja myśl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jemu chodzilo o to ze nie zrobi tego z dziewczyna z milosci tylko zeby zaspokoic swe pragnienia i Cie zostawic bo po co mu dziewczyna z ktora juz sie kochal i ja sie z tym zgadzam. ja wiem ze swojej decyzji o nie wspolzyciu przed slubem nie bede zalowac i wiem ze dla niektorych to jest smieszne ale kazdy ma swoje poglady. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za a nawet przeciw
Nie jestem za czystością przedmałżeńską, bo ślub nie znaczy dla mnie tak wiele. Jestem narzeczoną od 1, 5 roku, nasze zaręczyny przedłużają się z różnych przyczyn (nie z braku chęci którejś ze stron). Współżyjemy ze sobą. Jesteśmy dojrzałymi ludźmi (29 i 27). Obydwoje byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami, więc - jak łatwo policzyć - długo obydwoje żyliśmy w celibacie. Na początku powiedziałam, że nie jestem za czystością przedmałżenską, bo to nie ślub jest dla mnie tą granicą (w moim sercu ten człowiek już dawno jest moim mężem), ale za czystością w ogóle - tak. Bycie dla siebie pierwszymi i jedynymi JEST wartością. Nie żałuję, że tak długo czekałam, nie mam czego żałować. Plączących się za mną wspomnień innego mężczyzny, świadomości, że mój jedyny tak samo dotykał przede mną innej kobiety? Nie, dziękuję. Bardzo się cieszę, że tak się nam ułożyło, bo to jest zgodne z tym, czego pragnęłam. Jednak życie to nie je bajka, pamiętajmy o tym i szanujmy każdy wybór. Może poza traktowaniem seksu jak sportu, byle z kim, byle gdzie. Tego nie szanuję. Dodam jeszcze, że nasze odczucia nie mają nic wspólnego z religią. Mój kochany jest skrajnym wręcz ateistą i antyklerykałem, a ja katoliczką z wychowania, ale obecnie już nie z przekonania. Tak więc nie tylko stereotyp "mohera" tłumaczy uważanie czystości za wartość (głupie określenie swoją drogą). Dodam jeszcze, że we wszelkie korelacje typu czystość przedmałżeńska a szczęście małżeńskie nie wierzę. Środowiska katolickie powołują się nawet na badania naukowe, ale ich interpretacja to zwykła manipulacja. Nie ma zależności między powstrzymywaniem się od seksu a szczęśliwym pożyciem w małżeństwie lub między nie stosowaniem antykoncepcji a tym samym. Owszem - te pary bardzo rzadko się rozwodzą, ale nie dlatego, że są ze sobą szczęśliwe, tylko dlatego, że są KATOLICKIE, więc rozwód nie wchodzi w grę. Mogą być nieszczęśliwe, ale ten wózek będą ciągnąć. Para niewierząca (więc współżyjąca przed ślubem i stosująca antykoncepcję) w takiej samej sytuacji po prostu weźmie rozwód. Może być więc tak, że para niewinnych gołąbków zrozumie, że ich związek jest pomyłką zaraz po ślubie, a tzw. "kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach" stworzą cudowny, dozgonny związek. Podsumowując - jestem za tzw. "czystością" i współżyciem z tą jedyną osobą, ale nie przeceniam znaczenia tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za a nawet przeciw
Cecylia jak lelija - mądrze prawisz. Oczywiście, że niedopasowanie seksualne NIE jest bajką (ja akurat miałam szczęście). Pytanie tylko, czy to powód do zerwania z drugą osobą? A jeśli nie, to po co "testować" drugą osobę, skoro jesteśmy zdecydowani na ten związek, nawet jeśli seks będzie kichą totalną. Ciężkie pytanie, bo szczęśliwe pożycie seksualne to jest rzecz nie do przecenienia. Tak więc sprawa nie jest taka prosta, a medal (jak każdy) ma 2 strony. Osobom głoszącym te katolickie bajki o micie niedopasowania, polecam forum poświęcone problemom seksualnym w małżeństwie na gazeta.pl. Ciekawa i bardzo smutna lektura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsa
na początku ktoś wyciągał wniosek, że problemy w małżeństwach, rodzinach itp. są skutkiem wcześniejszego pożycia. A może po prostu rośnie samoświadomość kobiet, że one też potrzebują miłości? Kobiety walczą o siebie, o swoje a efektem czego często są problemy, gdyż ich faceci nie chcą (nie potrafią tego) zrozumieć, nie potrafią być dla nich partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukiwaczka miłości
ja juz w tej kwestji nie mam zdania, bo nawet jesli byłabym za czystością to wiem ze wszystko sie zmienia kiedy ma sie juz tego jedynego chłopaka mam pytanie do wszystkich zwolenników czystości jake są logiczne argumenty aby pozostać w czystości, chodzi mi o konkrety prosze o odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby nikt
nie miał argumentów????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten glowny co mi przychodzi do glowy to nie grzeszyc, jezeli sie jest katolikiem. a inny to np ja bardziej sie bede cieszyc ze dziewictwo strace po slubie ze swoim mezem majac papierek bo bez papierka ze slubu mozna zrezygnowac a dziewictwo nie wroci. wiem ze teraz bedzie pelno wypowiedzi przeciwko mnie ale kazdy czlowiek ma swoje poglady a za maz ja wyjde z milosci nie dla papierka za osobe ktora bardzo kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie możesz z miłości żyć z osobą, którą kochasz bez ślubu? To dziwne - uważasz, że w momencie utraty dziewctwa tracisz na wartości?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co dziewctwo miałoby wracać? Równie dobrze mogłabyś chcieć na zawsze pozostać dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja chce wyjsc za maz miec obraczke zmienic nazwisko poprostu prawnie zyc z ta osoba. ale ja nie napisalam ze dziewictwo wraca tylko ze nie i trzeba go stracic z milosci z glowa. owszem mozna i bez slubu ja sie temu nie sprzeciwiam tylko wyrazam swoje zdanie. i nie uwazam ze w momencie utraty dziewictwa trace na wartosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to da
też chciałam być dziewiczą panną młodą. Niestety spotkałam chłopaka, który zawrócił mi w głowie. TEraz z perspektywy czasu widzę, że niepewna swojej wartości traktowałam dziewictwo jako swój b. duży atut a po jego utracie ... zaczęło się od problemów z chłopakiem, potem przyszło rozstanie i absolutny dołek. Czułam się szmatą, niegodną miłości i czyjegokolwiek zainteresowania. Powoli się podnoszę. Kiedyś reagowałam płaczem na niektóre topiki uwagi "prawdziwych mężczyzn" ("do zabawy to używaną, do ślubu tylko dziewica"). Teraz ból zasklepił się, umiem o tym mówić, już nie płaczę, ale izoluję się od mężczyzn, w każdym wietrzę oszusta, kłamcę i "raniciela". Bardziej lub niej świadomie odrzucam mężczyzn. Jestem sama. Mam 27 lat, powoli godzę się na życie w samotności. Nie wiem czy w ramach głupio pojętej pokuty, niewiary w siebie czy też strachu przed zmierzeniem się z bólem, który mam w sercu. Zresztą nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Mężczyźni przestali mnie praktycznie pociągać. Jakoś żyję. Najgorzej tylko jak poczuję od czasu do czasu to cholerne pragnienie miłości. Kochania i bycia kochaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to da
dziękuję choć to nic nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to da
ech mam więcej uporu niż rozumu Jezus ma mnie podejrzewam dość;) nie umiem pozostać na Niego otwarta, bo otworzyć się to i owszem, ale potem "wstaję, otrzepuję się i przywdziewam pancerz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to da
on nie ja tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty będziesz miała Jego dość, czy siebie? (to ostatnie moje pytanie, by nie zboczyć całkiem z przewodniego tematu tego wątku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to da
siebie mam poddałam się koniec bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepik
dlaczego rezygnujecie z życia, z uczuć, przecież takie podejrzewanie i odrzucanie nic wam nie daje a tylko powoduje, że macie doła. Przecież nikt Cię do zexu nie będzie przymuszał, zrobisz to dopiero jak będziesz gotowa. Myśląc w taki sposób zrobisz z siebie jakiegoś dziwoląga, który widząc tylko czyjeś zainteresowania ad razu będzie kwalifikować takiego osobnika jako oszusta, który tylko myśli o tym by Cię zaciągnąć do łóżka. W ten sposób marnujecie tylko swoje najpiękniejsze lata życia, a gdy w końcu na coś więcej się odważycie to się okaże, że przez te lata życia w podejrzeniach Wasz charakter nabierze dziwnych naleciałości i dopiero wtedy zaczniecie odstraszać potencjalnych partnerów i dale będzie się stresować i dołować. Równia pochyła. Więc odwagi i mniej spiskowej teorii dziejów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to da
może jestem już dziwolągiem? nie wykluczone trudno wiem, ze pożałuje swojego wyboru ale więcj nie chcę tego przechodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepik
brak wyobraźni? Nie rób z siebie cierpiętniczki. Wiele kobiet jest lub było w takiej sytuacji i dało sobie radę, dlaczeogo ty masz być inna. Posłuchaj sobie Monthy Pythona: Always Look On The Bride Side Of Life i tak postępuj a nie tylko patrz wstecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×