Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WALENTYNKA-55-2-55-5-55-5-55

Boze kto mi dziś pomoże,jest mi ogromnie cięrzko i smutno.

Polecane posty

Gość WALENTYNKA-55-2-55-5-55-5-55

Jestem w średnim wieku od jedenastu lat mniałam wspaniałego przyjacielka psa rasy doberman był najwspanialszy mądry objawy to zaczoł jesc bardzo mało zrobiłam wszystkie badania okazało sie ze ma raka na obu nerkach widziałam ze sie męczy ale mowie jeszcze jeden dzien co pozyje w czasie dwoch miesiecy zchudł dwanascie kg, same kostki choroba sie rozwijała w bardzo szypkim tępie bardzo mało jadł lub nic od trzech dni wymiotował wszystko jedzenie i picie załatwiał sie krwią, dziś rano bardzo słabego musiałam zawiesc do uspania, co też niechciałam go sama chowac razem z pochowaniem oczywiscie za większą opłatą , ale musiałam go zaprowadzić i patrzec, jak nie chciał mi wejsc bo chodziłam znim teraz dośc często jeszcze w dodatku musiałam patrzec jak koniczy swoje życie na mojch oczach, że musiałam wrocić do domu bez mojego wspaniałego pieska , Boze jaki moj dom jest teraz pusty , az mi w uszach dzwoni niemam nawet do kogo sie odezwać , tak też sie składa że od paru lat mieszkam sama , jeszcze okropny los zabrał mi tego psa ktorego mniałam w swojm domu, jest mi okropnie cięrzko jak teraz niemam w domu mojego wspaniałego psa, co za okropny los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączenie tematów
jesli to prawda, sprobuj napisac bez bledow w innych topikach nie mialas z tym problemu jesli nieprawda - no comment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygarnij kota
Te zwierzaki są również wspaniałe i będziesz go kochać równie mocno, a przynajmniej unikniesz porównań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestańcie się śmiać
kobieta narobiła byków bo dziś jest zakręcona po stracie przyjaciela. Widać, że nie znacie tego uczucia. Dajcie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OJCOBÓJCZYNI
Byłam wstrząśnięta jak zdechł mój pitt bul. Wiem co czujesz- musiałam sobie kupić nowego szczeniaczka. Teraz czuję zadowolenie, że go kupiłam. Psy są bardzo kochane i wierne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy odszedł mój kochany pies również przeżyłam olbrzymi smutek. Było to rok temu. Myślałam, że nie pokocham innego zwierza. Po 9 miesiącach przygarnęłam kotkę. Kocham ją bardzo mocno. Jeśli możesz sobie pozwolić na adopcję zwierzaka to nie czekaj. Nie smuć się, przyjmij do swojego domu i serca inne kochane zwierzątko. Trzymaj się. Wiem, że jest Ci niezmiernie przykro ale musisz to niestety przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi przykro...Bardzo mnie poruszylo to co napisalas. Nie przejmuj sie glupimi komentarzami na tym forum, tu pelno takich ktorzy przychodza wyzyc na innych swoja agresje i frustracje...Chodz, przytule Cie, wiem co czujesz po jego stracie i tym co dzis przeszlas. Nie powiem Ci, zebys sie nie smucila bo wiem jakie to trudne...Przykro mi i jestem z Toba :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walentynka 55-2-55-55
odp.Może tak się stanie, ale teraz nie mogie myslec aby już przyniesc nowego zwierzaka do domu ten był najwspanialszy najlepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walentynka 55-2-55-55
Bardzo wszystkich przepraszam za moje błędy ale niemam głowy dziś do niczego iz wziełam wieksza ilosc tabletek uspakających , jeszcze raz przepraszam za pismo z błedamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walentynka 55-2-55-55
Dziękuję za pozytywne wypowiedzi jeszcze raz bardzo dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przepraszaj za bledy, to nie konkurs jezykowy, dla mnie wazne jest to co czujesz. Dobrze ze bierzesz cos na uspokojenie, to pomaga w trudnych chwilach.Pierwsze dni sa najgorsze, te pierwsze 3-4 dni na poczatku, pozniej juz jest lepiej, bo teraz jest tylko bol i szok, znam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walentynka-55-2-55-5
Nawet nie zdawałam sobie sprawy że po utracie mojego psa bedzie mi aż tak okropnie cięrzko, juz dziś wieczorem nie mogie go wyprowadzic bo go niemam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
\"NIGDY NIE POJMIEMY WARTOSCI WODY, PÓKI STUDNIA NIE WYSCHNIE\" Thomas Fuller Tak sie sklada ze dopóki ktos nie straci ukochanego zwieraka , to nie zrozumie jak wielki smutek rozsadza dusze. Wiem co to zaczy. Miałam 4-letniego psa (rottweiler). Rak okreznicy...Rozpaczam do dzis. Nie chcialam innego psa. Teraz mam koszatniczki . Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S-e-l-a
ja to juz doswiadczyłam, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t-s
bardzo wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka1970
Wspolczuje.Rozumiem.Straszna rzecz stracic przyjaciela.Czas troche pomoze,zlagodzi bol.Nigdy go nie zapomnisz ale wyciszysz sie.Tak trzeba,trzeba zyc.Przytulam Cie mocno,Jutro tez jest dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje.Rozumiem.Straszna rzecz stracic przyjaciela.Czas troche pomoze,zlagodzi bol.Nigdy go nie zapomnisz ale wyciszysz sie.Tak trzeba,trzeba zyc.Przytulam Cie mocno,Jutro tez jest dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaa......
Mój pies też kiedyś umarł na raka. W sumie musieliśmy go uśpić, bo już nie mógł jeść, w ogóle nic robić:( Miał nowotwór trzustki, ale rozlazł się na wszystko. Chcieliśmy go operować, ale jak zauważyliśmy, ze cos nie tak i zrobiliśmy badania, było za późno. A wcześniej nie było żadnych objawów! Pies byl u weterynarza co roku, my go oglądaliśmy, jadł normalnie i nie sprawiał wrażenia chorego, dużo rozrabiał, był złośliwy jak zawsze:p I jak zrobiliśmy mu usg, to dosłownie nie było co raować, bo się okazało, ze zamiast narządó wewnętrznych ma już papkę😭 Wszystkim było smutno, moja mam potem wnocy wyszła do jego budy, patrzyła na pustą budę i płakała:o Mi też było smutno, chociaż nie przepadałam za tym psem, bo był okropny, złośliwy, warczał na mnie i kilka razy nawet mnie ugryzł:O Niegroźnie, ale jednak... I kiedyś przeciagnął mnie po żwiże, kiedy nie chciałam, zeby wpadł pod autobus:o Trzymałam za smycz, zeby nic mu się nie stało, bo zgłupiał i chciał biec na ulicę, myślał, że po drugiej stronie jest mój tata, ze chcemy go gdzieś zostawić, co mu odbiło. I wtedy... mój tata go zawołał, bo chciał mi pomóc, zeby pies nie wyciągnął mnie na ulicę. Ja go nadal trzymałam, bo tym razem wpadł na żużlowa drogę, biegł do taty, który go wołał, a ta drogą jechał samochód... Przewróciłam się a pies przeciągnął mnie po żwiże z 5 metrów...:O Oczywiście mam żwir w kolanach i łokciach i wygląda to beznadziejnie, nie nosze krótkich spodni ani spódnic a jak pokażę jeden łokiec, to wszyscy mi mówią, ze mam brudny...:o I musze im tłumaczyć, ze to żwir. No w sumie pies był dośc dziwny i strasznie wilkie i złośliwe bydle (to był sznaucer olbrzym). Ale wiadomo- psa się i tak kocha... Najgorsze, ze jak on był chory, to wiedział o tym, nawet nie piszczał, udawał, ze wszystko jest ok. Jeszcez oróbował byc wesoły i taki zaczepny. Jak mu dawaliśmy jedzenie, to on je brał do pyska, niby gryzł, a potem biegł do ogródka i wypluwał gdzieś w trawie...:O Bo już nie mógł nic jeść:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot killer
chyba zawiozlas go do uspienie nie do uspania. nie ma takiego slowa jak uspac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaa......
A jeszcze gorzej przeżyłam to: Moi rodzice w końcu zgodzili się na kota, o którym zawsze marzyłam. Miałam wtedy też w/w psa, sznaucera. On nie znosił kota, zawsze m,usiał być na łańcuchu, jak wypszczałam kota na dwór a był mały, bo by go zjadł:o Gonił go zawsze, siedział pod drzewem, na którym kot się schował, dostawał padaki, warzał, skakał na drzewo... I zaglądał przez okna do piwnicy, gdzie potem mieszkał kot. Nie mozna było ucylic przy nim drzwi do garażu, bo zaraz się tam wciskał, przepychając, nawet mógł kogos przewrócić i się dobijał do piwnicy do tego biednego kocia:o Noa le kotek była maleńki, tata mi go przywióżł z jakiejś wsi, miał chorobę lokomocyjną, więc trafił do mnie cały zarzygany, z marnym, streczącycm futrem, skóra i kości. Wyglądał szpetnie. Wszyscy się z niego śmiali. Ale ja też wyglądałam szpetnie, bo miałąm 13 lat i wieeeelkie pryszcze:o I najbardziej lubiłam siedzieć w piwnicy z moim kotkiem:) I tak go wykarmiłam i w ogóle, ze był grzeczny, umiał polowac na muchy w powietrzu:classic_cool:, i miałtakie futro, jak zaden kot!:D Wszyscy mówili, ze on jest gruby, ale prawda była taka, że miał gigantyczne futro, ogon puchaty jak wiwióra, a pod spodem był normalny:) Nie za gruby, nie za chudy. Miał piękne futro, śliczne umaszczenie, był po prostu cudny, pyszczek miał taki szlachetny, no po prostu był przepięknym kotem. I któregoś dnia jak zawsze wyszedł sobie przez okno, bo zawsze zostawialiśmy mu uchylone okno w piwncy, zeby sobie mógł wyjść do ogródka i gdzie chce, no i... nie było go dwa tygodnie:O A miałam już tego kota ponad rok i nigdy tak nie robił. I potem wrócił... Cały podziobany, miał takie pokrwaione rany przy uszkach, koło głowy:o Na białym futerku było widac krew. I był wychudzony. W sumie kręcił ogonem, mruczał, był żwawy, ale widać, ze musiał się pewnie o jakąś kotkę z kims potarmosić... Chciałam z nim iśc do weterynarza, ale on jak tylkp pzyszedł, to się najadł i poszedł spać. Spał dłuuuugo, cały dzień. Więc nie miała sumienia go ruszać. Pomyślałam, ze jest bardzo zmęczony i że będzie się stresował, jak go obudzę. Poza tym trzebaby go zawieść samochodem, bo weterynarz był kawałek drogi od mojego domu a ja mieszkam pod miastem. Więc musiał poczekać na tatę. No i kote zdążył sie obudzić i wyjść... I już nigdy nie wrócił, bo pewnie coś go zżarło😭 Kurcze, tak mi było smutno i tak płakałam po tym kocie:( On b ył takie cudowny i pocieszny, tak mnie lubił. I był moim najlepszym przyjacielem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaa......
Teraz mam bardzo mądrego psa, kochanego, miłego, który nie gryzie mnie, tylko szanuje i lubi się ze mną bawić, można się znim łatwo porozumieć, jest naprawdę mądry i kochany. I mam nadzieję, ze nic strasznego mu się nie stanie:( Bo to okropne, jak zwierzaki chorują albo giną i nie można im pomóc:( Ja kiedys koło swojego domu znalazła zwłoki pas sąsiada... Wyglądały, jak, za przeproszeniem, stara szmata...:O Myślałam, ze to jakieś ubranie ktoś rzucił, piesek był mały i pokiereszowany... Jak sobie pomyślę, że mój kochny kocio tak skończył...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaa......
*pas=psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 lat temu musiałam uspić moje najukochańsze psisko, bokserka. Mial raka zołądka, tez musiałam patrzeć jak umiera. Wtedy myslalam ze nigdy więcej zadnego psa, bo nie dam rady jeszcze raz tego przezyć. Po roku znalazłam suczke jamniczka ktora ktos przywiązał do płotu i odjechal. Inny pies, inna mentalnośc, ale ta sama miłość. Kocham tego mojego zwierza, ale tez nie zapominam o poprzednim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WALENTYNKA-55-2-55-5-55
Bardzo wszystkim dziękuje za pozytywne wypowiedzi, jest mi bardzo żal mojego psa iż był bardzo dobry , mądry i posłyszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkaaaa
a mi też zdechł pies, bokser i załuję, ze nie umiałam go uśpić Kocham Cię nadal śmierdzielku ❤️Bobasie 🌻 mimo, ze zawsze mi ufafliłeś poduszkę śliną....❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszka a mąka
tak to jest jak sie było stara panna bez dzietną. zostaje się samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytajac kafe
mimo, ze zawsze mi ufafliłeś poduszkę śliną.... fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkaaaa
Ty kaszka to wracaj to książek lepiej, co? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×