Zostałam pozwana do sądu przez sąsiada!

Za "zakłócanie jego spokoju" w godzinach 12-15 w ciągu dnia. Twierdzi, że za głośno słucham muzyki. Z innymi sąsiadami żyję w zgodzie, nie skarżą się na jakiekolwiek hałasy. Ten facet jest chory, jest na rencie i całe dnie przesiaduje w domu, wszystko mu przeszkadza, za głośno zamykamy drzwi, okna... itp. przez 14 lat nękał moją mamę, były listy z pogróżkami, ostatnio wyłączył mi korki w mieszkaniu! Raz, kiedy byłam sama wtargnął i mnie zaatakował... Czuję się zagrożona a on jeszcze mnie pozywa... Mam 19 lat. Nie mam pojęcia czego mam się spodziewać i jak reagować. Proszę o rady.

nic sie nie boj, cisza nocna obowiazuje - jak sama nazwa wskazuje - od 22:00 do 6:00 inna sprawa to na ile glosno puszczasz muzyke ;)

Przegra i tyle. Musisz być grzeczna i miła, opowiedz koniecznie o wyłączeniu korków, powiedz, że się boisz, że zachowuje się jak niepoczytalny... Cisza nocna w tych godzinach nie obowiązuje, ostatnio zniesiono ją nawet z soboty na niedzielę.

DeGie ... moze lepiej nie, sad - jesli do rozprawy dojdzie - moze uznac, ze jej muzyka to odwet za korki ;)

wzywaj policje za kazdym incydentem z sasiadem (tworz historie sprawy). pociesz sie, ze sasiad na 99% przegra i bedzie musial pokryc koszty sadowe:)

za notoryczne zaklocenie "porzadku publicznego" mozna dostac i upomnienie/kare - nawet jesli sie to robi w dzien moze wystarczy odrobine sciszyc radio ? co do ciszy nocnej w sobote/niedziele - kazde osiedle ma swoj regulamin - powinno miec - i nie mozna "zniesc" ciszy nocnej , jesli w regulaminie taka jest :)

http://www.gazetaprawna.pl/index.php?action=showNews&dok=1749.11.884.2.9.1.0.1.htm i nie tylko z soboty na niedziele

a raczej sąsiadów- małzenstwo emerytów. Najbardziej uwzięli sie na samotną kobietę mieszkajacą nad nimi. I tak jak ty, juz od prawie 3 lat jest ona pozywana m.in. za "zakłócanie spokoju". Ona nawet nie moze wody spuścic w toalecie bo juz jest u niej policja!!

To kiedy jest cisza nocna jest określane przez administarcje lub zarządcę budynku