Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość glamour000

Ogladacie teraz Rozmowy w Toku?

Polecane posty

Gość Piekniej nie moze byc.
Ja jem jak wieprz, bo 3 tys na dzien i siedzenie na dupie, nie mozna nazwac normalnym posilkiem Waze 47/ 164 cm i wiele z was, by mi pozazdroscila ciala i twarzy, nie kazdy bardzo szczuply, chudy jest brzydki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piekniej nie moze byc.
Dodam ze mam 26 lat a wygladam na max 18, bo bez dowodu nie mam po co wychodzic do klubu, czy po uzywki, i takich jak Ja jest wiele, tak samo jak otylych, wychudzonych, szczupkych itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia_samoooosia
ja nie wiem gdzie to jedzenie idzie :D ludzie mi mowia ze pewnie cos zjem i od razu do toalety... ale to nieprawda czasem nawet 2 dni mi sie nie chce do wc i nic nie przytyje przez ten czas :P eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiigffooo
ja mowie szczerze jem mało i tak wygladam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mnie te laski wkurzaja
To w takim razie utwierdzam sie w przekonaniu,ze swiat jest okropnie niesprawiedliwy. Ja uwielbiam jesc i przyznaje,ze jem duzo,ale widac to po mnie. Co prawda BMI mam w normie (choc przy gornej granicy), ale widac oponki na brzuchu, grube uda i tylek. Mam 158 cm wzrostu i waze 60 kg. Przy was wygladalabym jak slonica. Rozmiar ubran nosze 38/40. Akceptuje swoje cialo i podobam sie sobie, wiec nie mysle o odchudzaniu, tym bardzije,ze ciezko byloby mi wyrzec sie potraw, ktore lubie najbardziej. Chociaz... dalej mam watpliwosci. Bo niby piszecie,ze jecie tak duzo, a moze po prostu jecie duzo,ale zdrowo, nie tlusto i moze w tym tkwi wasza tajemnica? Napisze wam,co dzis zjadlam i zaloze sie,ze wszystkie stwierdzicie,ze zjadlyscie duzo mniej odoe mnie i duzo zdrowiej przede wszystkim. Wiec tak: I. Sniadanie: bulka zytnia z serem bialym na slodk II. Sniadanie w pracy: bulka z serem zoltym III. Sniadanie w pracy: krmka chleba z nutella Pomiedzy tym garsc chipsow i kromka chleba chrupkiego. To by bylo do 16.00. Po 16.00: Obiad: talerz zupy jarzynowej Kolacja: 4 kromki ze smalcem Winogrona I chyba ejszcze zjem wafelka zaraz. I kto tu duzo je :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiigffooo
nie jesz dużo moim zdaniem może mało zdrowo, ale i tak wcale nie źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczej szok
no ta babka po siłowni wygląda okropnie:o ja mam 165cm 45 kg i dorze mi z tym, nie wyglądam ani nie czuję sie chudo to nakręcanie że chude jest wstrętne, chore, etc nakręcają takie właśnie z oponami którym tłuszcz trzęsie się jak galareta - sorry - ja jestem szczupła ale jestem zdrowa, po prostu tak ważę ale w oczach tych przy górnej granicy poprawnego bmi jestem juz chora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia_samoooosia
a mnie te laski wkurzaja- to jemy tyle samo w sumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdę mówiąc, to one wszystkie razem wzięte są atrakcyjniejsze od tej Kasi-pakerki, bo ona moim zdaniem nie ćwiczy, ale pakuje. To kulturystka w babskiej skórze- makabra. Wolałabym mieć 1,80, ważyć 50 kg i wyglądać jak ten chłopak, aniżeli miałabym wyglądać tak jak ona. Kasia wleciała do studia i chwaliła się: ja mam sposób na to jak przytyć, ale ja się pytam jakim kosztem? kosztem normalnego, kobiecego wyglądu. Ona nie jest chuda, szczupła, normalna, ani tym bardziej kobieca. Jeśli chodzi o Kołakowską, to ona moim zdaniem jest atrakcyjna. Jest co prawda trochę zbyt szczupła, ale ma ładną twarz, lśniące włosy i twarzową fryzurkę, co dodaje jej atrakcyjności i może uchodzić za atrakcyjną kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby norma
Mam 35 lat, 12 lat temu urodzilam syna, w ciaze zaszlam wazac 48 kg. Marzylam zeby przytyc i zeby zostalo choc kilka kg po ciazy. Faktycznie w ciazy przytylam 20 kg, kazdy mowil,ze napewno cos zostanie. A tu wielkie rozczarowanie, miesiac po porodzie waga normalna a za kolejne dwa- 42 kg. Zalamalam sie, normalnie jadlam i bylam chuda jak wior , przy wzroscie 158 cm. Teraz , po 12 latach waze 52-53 kg. Nie znam recepty aby przytyc. Nieraz mialam takie tygodnie, ze mimo,ze duzo nie jadlam to tylam a nieraz jak jadlam poteznie to waga nic nie szla w gore. To tyle..... Niektorym osobom trudno jest przytyc, jestem przykladem takich osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiigffooo
ja zdaje sobie sprawe ze moje BMI jest poniżej 18, wiec mam niedowage, ale tak bardzo przywykłam do swojego wygladu i jest mi z tym dobrze. poza tym wyniki mam b. dobre, ale czy tak mozna zyc całe zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia_samoooosia
ja sie akceptuje ale nie obrazilabym sie gdyby przybylo mi kilka dodatkowych kg na klacie tudzież pupie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinityty
No jasne. Krytykowac chude moga tylko grube baby z oponami, pocieszajcie sie dalej! Jestem szczupla, bardzo ladna, mam kobiece ksztalty i twierdze, ze chude kobiety sa po prostu nieatrakcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiigffooo
ja mam ładny spory biust wiec choc to jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamek z piasku
hej dziewczyny! Ogladalam kiedys wywiad z jakims zywieniowcem, czy kims takim ( dawno to bylo ), powiedzial madra rzecz i wydaje mi sie, ze to sie sprawdza. Przypomnialo mi sie to po przeczytaniu zosi. Szczupli "nie lubia jesc" w sensie nie zwracaja na to tak duzej uwagi jedza jak sa glodni, nie zachwycaja sie pysznosciami i wogole malo o jedzeniu mysla. Sa naturalnie takie osoby, ktore jedza aby zyc i takie ktore zyja by jesc. Te drugie poprostu uwielbiaja jedzenie i traktuja je jako jedna z wiekszych przyjemnosci - te osoby zwykle sa grubsze i tyle. Tak faktycznie jest - oczywiscie pomijajac zaburzenia odzywiania, odnosi sie to do osob zdrowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mnie te laski wkurzaja
no raczej szok, ja nie twierdze, ze chude jest brzydkie i chore- czy ja to gdzies napisalam???? Chodzi mi tylko o to,ze nie wierze,ze mozna sie obzerac i byc chudym- a tak twierdzi wiekszosc chudych osob. Poza tym wkurza mnie jak ktos biadoli,ze chcialby przytyc- a nie je. Jak ktos sie nie czuje dobrze w soim ciele,to niech cos z tym do choery zrobi, a nie tylko narzeka (i dotyczy to zarowno osob chudych, jak i grubych). jak ci nie przeszkadza,ze jestes chuda, to ok- mnie to nie przeszkadza tym bardziej. Ale nie wmawiaj przy tej okazji wszystkim, ze sie obzerasz, skoro sama wiesz,ze to nie jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia_samoooosia
a ja jestem plaska , bez dupki, i mam krzywe nogi :( life is brutal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem nie wyglądd..
Moim zdaniem nie wygląda się ładnie jak się jest takim chudym patykiem bez mieśni:O Jak chodz\iłam do klubu fitness, to była tam taka babka z anoreksją, ale po niej naprawdę było widać, ze jest chora, a przynajmniej była, el się podleczyła. Miała wielką głowę, wystające stawy, nogi jak patyki, takie obciągnięte skórą, ruszała się jak mucha w smole i nie miała w ogóle siły:( Straszne było to, ze jak się np. przebierała, to widac było jej tyłek- masakra. Po prostu takie kości miednicy obciągnięte skórą:o Nie jestem za byciem grubym, wręcz przeciwnie. Sama mam 168cm wzrostu i ważę 51kg. Ale uważam, ze trzeba być nie tylko szczupłym i nic nie jeść, ale PRZEDE wszystkim, zeby mieć ładne i zdrowe ciało trzeba jeść zdrowo, niedużo, ale też nie za mało i regularnie ćwiczyć. I to tak powaznie, a nie kilka przysiadów... Spójrzcie np. na Madonnę- ona ma piękne ciało. I nie jest ani gruba ani chuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram zamek z piasku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamek z piasku
mysle, ze przedewszystkim to trzeba byc zdrowym. Wyglad innych mi zupelnie nie przeszkadza, co do siebie jestem raczej krytyczna, ale to moja sprawa, co do innych to bardziej przeszkadzaja mi paskudne charaktery niz paskudne " wyglady" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mnie te laski wkurzaja
Zamek z pisaku- moze faktycznie cos w tym jest. Osoby chude, ktore nie lubia jesc maja pewnie caly czas poczucie,ze jedza strasznie dluzo,wlasnie dlatego,ze tego nie lubia. Adekwatnym przykladem oze byc sytuacja,gdy np robisz cos czego nie lubisz, np piszesz nudny raport dla szefa,albo siedzisz na nudnym szkoleniu- wtedy masz poczucie,ze czas okropnie sie wlecze, ze arda minuta trwa tylke,co godzina. A jak robisz cos fajnego,np spedzasz czas z chlopakiem, to 3 godziny miaja ci jak z bicza trzasnal. I faktycznie moze tak byc,ze podobnie jest z jedzeniem u osob chudych- sokoro nie lubia jedzenia,to kazdy kawalek im rosnie w zoladku i maja wrazenie,ze zjadly niesamowite ilosci, a tymczasem okazuje sie, ze zjadly zaledwie kromeczke. Nie wiem,czy to do konca tak dziala,ale jest to ciekawa teoria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia_samoooosia
a ja bardzo lubie jedzenie... toz to sama przyjemnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedzenie albo się lubi, albo nie. Ja uwielbiam jeść, delektuję się każdym kęsem, potrafię jedną potrawę jeść pół godziny, uwielbiam poznawać coraz to nowe smaki i wracać do tego co już kiedyś jadłam. Uważam, że dieta byłaby dla mnie katorgą, bo lubię jeść, to na co w danej chwili mam ochotę. Moja koleżanka przy wzroście 1,64 waży 40 kg, nie może przytyć, bo nie lubi jeść. Owszem je śniadanie, jakąś zupkę na obiad i jogurt na kolację, ale nic więcej nie wciśnie, jedzenie nie sprawia jej przyjemności, mogłoby w ogóle nie istnieć, a to co jadła do tej pory najchętniej zastąpiłaby tabletkami. Była z tym u dietetyczki, ona wysłała ją do psychologa i to w niczym jej nie pomogło, bo psycholog sam przyznał, że ludzie są różni i zdarzają się przypadki osób, które nie lubią jeść, ale jedzą, żeby nie umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiigffooo
a cos w tym jest bo ja nie mam jakis napadów głodu i musze myslec o tym ze musze jesc... ale sa rzeczy które bardzo lubie i obiektywnie zjadam sporo, np pół pizzy o srednicy 50 cm, albo duży deser

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem nie wyglądd..
Nie no, ja lubie jeść i to bardzo. Tyle, ze jak przesadzę, to potem się źle czuję, boli mnie brzuch. Ale potrafię zjeść cały talerz makaronu zagryźć deserkiem czekoladowym i potem jeszcze winogrona, orzeszki, jakies wafelki:p Tyle, że potem się nienajlepiej czuję właśnie. Ale apetyt mam;) Po prostu się chamuję, staram sie nie myśleć cały czas o jedzeniu, tylko koncentrować się na tym, co mam robić. Ale jak siedze w domu, to jem sporo. Ale np. w ogóle nie jem masła, smalcu, tłustego mięsa, wędlin, nie jem fast foodów, chipsów, czekoladek itd., bo po prostu tego nie lubię, Najbardziej lubie makarony, warzywa, czosnek, przyprawy i takie tam:) Jak mam ochotę na chipsy, to nie jem kilku, tylko całą, dużą paczkę. Dlaczego? Bo juz w połowie czuję ten zapach starego, zjełczałego i przypalonego tłuszczu, takich ziemnieków, okropność:O I już jak kończe tę paczkę, to nie mam z tego żadnej przyjemności. Po czymś takim odechciewa mi się chipsów na jakieś pół roku :) W ogóle jem wszystko na co mam ochotę, ale tak z głową. A tendencję do tycia mam raczej, bo np. moja mam jest gruba, jej siostra też, mój tata i jego tata sa grubi. I moja mama ma tragiczny, baaardzo zaawansowny cellulit, taki az narośnięty na skórę, okropność. Więc podejrzewam, ze też mam takie skłonności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamek z piasku
dokladnie o to mi chodzilo. Nie taka niezdrowa niechec do jedzenia bo to jest anoreksja, ale taka zwyczajna typu jedzenie przy okazji, bez robienia sobie krzywdy, bo jesz i dostarczasz niezbednych skladnikow organizmowi ale nie traktujesz tego jak rytualu ot taka czynnosc jak kazda inna i czesto nawet o tym zapominasz do momentu kiedy jestes juz bardzo glodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mnie te laski wkurzaja
Olivia, to ale niech takie osoby nie biadola, ze nie moga przytyc,bo jakby chcialy,to by sie zmusily i by przytyly. Schudnac tez nie jest latwo,a grube babki jakos potrafia sie do tego zmusic i schudnac czasem imponujaco. Wiec te chude tez by mogy,nie? Ale latwiej jest narzekac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samantaaaa
Jedni maja z tyciem takie same problemy jak z chudnięciem ,to sa 2 rózne rodzaje emocji i widze ze kilka z was kompletnie tego nie rozumie.Powiedziała pani Pahorecka ze jedni na stres i emocje zajadają smutki i radości inni wogle ,tu chodzi po porstu o stan emocjonalny ,trzeba go wyleczyc i tyle, jedzenie albo niejedzenie jest tylko skutkiem a trzeba zlikwidowac przyczyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chciałam zgeneralizować, oczywiście są osoby, które mimo jedzenia sporych porcji jedzenia nie mogą przytyć, ale wtedy trzeba doszukiwać się problemów w tym co jemy. Nie wystarczy zjeść słoik nutelli i 2 kebaby, żeby przytyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamek z piasku
a mnie te laski... ----> tak wlasnie sie zgodze, ze biadolenie typu tyle jem i nie tyje to bzdura. Osoby szczuple, czy wrecz chude jesli naprawde chca przytyc moga to zrobic. Oczywiscie wymaga to wysilku i wytrwalosci jak kazda dieta. W tym przypadku dieta, ktora pozwala przytyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×