Emilka potrzebuje wsparcia

Moi kochani przyjaciele jestem w wielkiej rozpaczyponiewaz moja mama choruje na bardzo cieżką chorobę.Z dnia na dzien gasniejej zycie i z tego powodu ogromnie cierpimy.Obecnie ma 50lat , cierpi ponad rok.jestem jej 12 letnia córka ,ktorej cieżko jest pogodzic sie z tym ogromnym cierpieniem,ktorego doswiadcza moja mama.Moja mama wychowała 6 dzieci,a ja jestem z nich najmłodsza.Nasza mama włozyła w to bardzo ogromny wysiłek poniewaz musiała zapewnic nam byt chociaz na najnizszym poziomie.Obecnie znalezlismy sie w bardzo ciezkiej sytuacji.Prosze o jaka kolwiek pomoc.Ja ze swojej strony postaram sie dołozyc wszelkich staran aby uczciwym i wrażliwym ludziom podziekowac za zainteresowanie tą sprawą. Emilka 12letnia dziewczynka ze Studzienca. kontakt. Studzieniec 38 09-533 słubice woj.mazowieckie.

konkretnie chodzi o pieniądze ?

najlepiej sie skontaktowac,ale nie licza na to (ale od nich to nie zalezy) chyba bardziej o jakies rzeczy materialne ciuchy itp,cokolwiek ,to dobzi ludzie ,strasznie sie maczą...jest zle naprawde.!

.

Był tu fajny topik o pomocy wzajemnej i wsparciu,ale został skasowany(jak wiele innych).Myślę,że Panie,które udzielały się na tamtym wątku,przejdą tu,i pomogą Emilce i jej rodzinie.

jest temat

o jakie konkretnie ciuchy ci chodzi ..

Z tego,co zrozumiałam,najlepiej skontaktować się z nią przez maila. Jest podany-freqd@op.pl

napewno bedzie zadowolona z najmniejszej rzeczy ,a jesli chodzi o ciuchy to musiałbym zapytac . ogolnie to im wszystkiego potrzeba,"naprawde", zyją gdzies daleko w polu na strasznej wsi ,gdzie w takich warunkach jak dzis mroz i sniezyca nie ma jak dostac sie do miasteczka ktore jest ok 10 km od ich domu.

to znaczy ze mna , strasznie mnie prosili zebym wystosował taki list ,oni nie maja pojecia co to jest internet i z czym to sie jie......słyszeli tylko od kogos ze tez w taki spsob mozna uzyskac pomoc jestem dalsza rodzina tych osob i sam tez sie angazuje w to.łukasz.

a Mama Emili juz naprawde gaśnie juz nawet nie pomagaja najmocniejsze plastry z morfina na bol jaki spowodował rak jelita .Niestety lekarze nie byli w stanie pomoc tej chorej osobi e odsyłali od jednego do drugiego lekarza twierdzac kazdy co innego , przez rok ukrywali ,ze nic nie ma i rak to tylko wymysł jednak sie okazało ze jest ale juz nie do wyleczenia ,przez rok rozwijał sie i mozna było jescze cos z tym zrobic ale niestety teraz tylko dni dziela ta kobiete od tamtego swiata. Pomóżcie ja też was prosze.

prosze pytania kierowac na maila.dziekuje.

podnoszę, podnooszę, ludzie do dzieła!

Cześć Emilka Mam taką propozycję , bądź uprzejma napisać prośbę o pomoc do dyrektora firmy , w której pracuję od wielu lat http://www.lotnisko-chopina.pl/ppl/zarzad/pl/platacz.php lub na adres: pr@polish-airports.com opisz całą zaistniałą sytuację jeszcze raz i moim zdaniem bądź dobrej myśli, moja firma często pomaga ludziom w różnych sytuacjach życiowych , więc spróbuj koniecznie. Nigdy nic nie wiadomo, może kiedyś Ty będziesz mogła pomóc innym. Życzę powodzenia i pisz śmiało :)

to jakis zart? czy zreczywiscie mozna napisac ,prosił bym o jeszcz epare adresów tego tybu jesli naprawde sa ucziwe. Z naszej strony to nie żart !kazdy moze odwiedzic ich i zobaczyc w jak ubogim domu i cierpieniu zyja .

Wierzę kuglarzowi.Z takich rzeczy na pewno by nie żartował.:0

a nie orietujecie sie jakie sa srodki najmocniejsze przeciwbolowe skoro te juz te plastry nie pomagaja w takim stopniu? czy jeszcze mozna uratowac ta kobiete?

Bardzo mi przykro,ale nie wiem.Trzeba by zapytać lekarza:(

lekarze mowia ze nie da sie z operowac tego... wiec zostaje bolesna powolna smierc.! sam juz nie wiem co mam robic.. a co dopiero oni....

gdzie jeszcz mozna nagłossnic ta sprawe?

Emilka, napisz do mojego dyrektora, napisz do firmy mojej, nie robię sobię żartów, pomożemy Tobie ale musisz napisać Kwiatuszku prośbę , tak od serca napisz :)

mogą pomóc

dziekuje za wsparcie i czekam na dalszych darczynców.

Hop!Może ktoś pomoże?Da jakąś radę?:)

teraz najbardziej zalezy wszystkim na zyciu mamy Emilki. W zwiazku z ciezka choroba mamy prosze o wszelka pomoc medyczna poniewaz mama ma guza zewnatrzzaotrzewnej,naczynie z płynem w dole biodrowymi problem z wypróznianiem.Sytuacja jest skomplikowana,pomniewaz w Płocku miała 2 operacje,wszyscy inni lekarze nie chce robic operacji gdyz odsyłaja do tego szpitala gdzie nie została poinformowana,ze po drugiej operacji został guz i naczynie z płynem.Czy ktos podjął by sie leczenia mojej mamy?Prosze pomocie bo ja jako dziecko zetknelam sie z ogromnxm cierpieniem.

Z takim apelem o leczenie,to może udaj się gdzieś na jakieś forum medyczne?Tu na pewno nie siedzą lekarze. Współczuję bardzo.Życzę powodzenia

to mama emili jest w ciezkim stanie i nie ma ratunku !!!!!!!! lekaze rozkadaja rece i nie chca podjac sie operacji twierdzac ze jest nieoperacyjny guz ,ale zawsze jest jakies roziwzanie. Ma tam pan adres w kazdej chwili mozna odwiedzic ta rodzine i zobaczyc jak to wyglada.

To jest tak,jak ludzie nieuważnie czytają,i później brednie piszą! Emilka,pisałaś na adres,który podał kuglarz? Wejdź na forum medyczne,tu mogą Cię spotykać różne nieprzyjemności,a pomóc,i tak nie pomogą.Pa

jest szansa ale to kosztuje.

trafiłem na ten topic po latach... mam nadzieje, że ktoś pomógł tym ludziom...