Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarowniczka

RAZEM........ALE OSOBNO! DLACZEGO TAK JEST???

Polecane posty

Gość czarowniczka

Z dnia na dzień mam tego dość... Jestem od prawie 6 lat w związku z mężczyzną którego kocham ale nie rozumiem go czasami i mam go czasami dość choć wiem że gdyny zabrakłoby go na chwilę cierpiałabym bardzo. Jak jest dobrze to jest dobrze, rozmawiamy ze sobą, śmiejemy się, razem wychodzimy kochamy się.... i jest wtedy jak oboje tego chcemy. Ale jest czasami tak że nawzajem obwiniamy sie o wszystko nie rozmawiamy tylko do siebie warczymy i nie kochamy się tylko uprawiamy sex. Wtedy najważniejszy jest ON. Wtedy robi co chce nie pytając się mnie o zdanie, wychodzi z kolegami i zostawia mnie samą nawet jeśli jest to weekend czy jakiekolwiek moje święto. zawsze uważa że ma racje a ja się go poprostu czepiam. W domu ma wszystko, dbam o niego jak tylko potrafię a on uważa to jak codzinność i nie potrafi tego docenić. Czuje się z tym źle i nie wim co dalej. Bardzo chciabym mieć dziecko, on chyba też ale boję się że sama bedę je wychoowywać a on będzie "weekendowym" tatą. Latem planujemy się pobrać ale moje chęci zaczynają maleć a wahanie wzrasata..... Pomóżcie, poradźcie co mam dalej robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,czarowniczko\'\'wzloty i upadki w związku to chyba normalne:),z tego co piszesz to chyba czasami po prostu źle się czujecie razem,Ty się czepiasz w jego mniemaniu,a on zachowuje się egoistycznie.... a może tak usiądziecie spokojnie i pogadacie o tym--bez pretensji i obwiniania,każdy niech powie co mu leży na sumieniu,czego oczekuje od partnera i kiedy czuje się skrzywdzony..... taka szczera rozmowa choć nieraz bolesna jest bardzo ważna,,gdy z sobą nie rozmawiamy to małe nieporozumienia i problemiki wciąż rosną i się kumulują..... kup dobre wino,świeczki,coś na żąbek(lekkiego)i po prostu pogadaicje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo tylko my jestesmy 5 miesiecy razem... zaczelo sie ostatnio. Wszscy powtarzaja ze nie moze byc ciagle jak w bajce... to chyba ten moment skad przechodzimy ze stanu zakochania do kochania sie. mam nadzieje,ze przetrwamy...szczegolnie ze teraz na codzien dzieli nas 500km...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za rady... ale nie wiem czy to ma sens... bylo tak dotychczas i będzie juz tak zawsze. Rozmowy, wyjasnianie i moje sprzeciwy nic nie znaczą w takich momentach ponieważ mój narzeczony nie rozumie słowa KOMPROMIS, który mioim zdaniem w każdym związku gra bardzo dużą rolę. Poddaje się tylko szkoda mi mioch nerwów. Np wczoraj po całym dniu burczenia mój mężczyzna zapytał jakiego napiłabym się piwa bo on podjedzie do knajpy kupi i przyejedzie... Niestety nie doczekałam się ani piwa ani jego samego, wróciłdziś ok 7nad ranem ponieważ zasiedział się z kolegami ale oczywiście umor mu odrazu wrócił i jest dla mnie dziś bardzo miły, kochany, opiekuńczy i spełniłby dziś każdą moją zachciankę..... Czy wy tez tak macie??? Czy mężczyzna nigdy nie dorasta i czy koledzy sa także tak bardzo ważni...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×