Rodzeństwo chce prawa do kazirodztwa

Sąd ukarał żyjące w kazirodczym związku rodzeństwo. Ono odpowiedziało skargą do Trybunału Konstytucyjnego. Susan Karolewski z saksońskiego Zwenkau pod Lipskiem poznała Patricka Stübinga, gdy miała 16 lat. Wychowywali się osobno, ona z matką, on w rodzinie zastępczej. Jak Patrick odnalazł siostrę? Osiągnąwszy pełnoletność, zaczął szukać swoich biologicznych rodziców. W 2000 r. dotarł do Zwenkau. Miał wówczas 24 lata. Gdy kilka miesięcy później zmarła ich wspólna matka, Patrick wprowadził się do siostry na stałe. Rok później urodziło im się pierwsze dziecko - syn Erik. Dziś wychowują czwórkę potomstwa. Zapewniają wszystkich, że łączy ich silne uczucie i że chcą żyć jak normalna para. Nie przekonało to wymiaru sprawiedliwości. W 2002 r. sąd odebrał parze Erika i przekazał do rodziny zastępczej. Za kazirodcze kontakty Patrick dostał rok więzienia w zawieszeniu. Dziewczyny sąd nie ukarał, bo gdy podjęła współżycie z bratem, była jeszcze niepełnoletnia. Mimo wyroku para współżyła dalej. W 2003 r. Patrick stanął znowu przed sądem, który odwiesił karę. Stübing poszedł na 10 miesięcy do więzienia. Susan oddano na pół roku pod nadzór kuratora. Zanim Patrick stawił się w więzieniu, upłynęło tyle czasu, że na świat zdążyło przyjść kolejne dziecko pary. Tym razem sąd był surowy, w listopadzie 2005 r. skazał go na 2,5 roku odsiadki, jego siostrę przekazał pod nadzór urzędowi ds. młodzieży. Stübing, który odsiedział już pierwszy, 10-miesięczny wyrok, zapowiada, że nie zrezygnuje ze współżycia z siostrą. Ta zaś stoi po jego stronie. Adwokat Patricka apelował od wyroku. Gdy sąd w Dreźnie utrzymał go w mocy, złożył w Trybunale Konstytucyjnym w Karlsruhe skargę na przepisy kodeksu karnego, który w artykule 173 przewiduje za kazirodztwo maksymalną karę trzech lat więzienia. - Moi klienci chcą wreszcie zalegalizować swój związek. Przepisy zabraniające im tego to historyczny relikt, który narusza prawa obywatelskie - twierdzi adwokat, argumentując, że to, iż rodzeństwo chce ze sobą współżyć, jest wyłącznie ich sprawą. Sprawa bulwersuje Niemców i dzieli lekarzy. Część z nich uważa, że kazirodztwo prowadzi do poważnych genetycznych upośledzeń potomstwa. - Co drugie dziecko z takiego związku rodzi się ciężko upośledzone - wyjaśnia Jürgen Kunze, genetyk z berlińskiej kliniki Charité. Inni twierdzą, że w krajach, gdzie tego typy związki są tolerowane, jak choćby we Francji, chorób genetycznych nie jest wcale więcej. Berlińska młodzieżówka liberalnej FDP popiera zniesienie zakazu kazirodztwa. - To kwestia moralna, którą każdy musi sam rozważyć. W prawie karnym musi być ofiara i sprawca. Czy ktoś tu jednak komuś szkodzi? - pyta w "Bildzie" Mischa Hecker, lider młodzieżówki. Trybunał ma się wypowiedzieć w sprawie skargi rodzeństwa do końca marca.

Najważniejsze, że wszystko zostanie w rodzinie :o

następny proces będzie gdy ktoś poślubi kozę albo psa i będzie domagał się praw do adopcji...

Pewnie niedługo będzie to legalne i nikogo nie będzie dziwić :o Homoseksualizm czy prostytucja tez były uważane za cos złego a dzisiaj to normalka :o

Najważniejsze, że sie kochają i nikogo nie krzywdzą

a te niepełnosprawne dzieci które płodzą????????????????????

nie wszyscy wiedza, ze dzieci z kazirodczych związków rodzą się chore - warto to uświadomic, zanim rozpocznie sie dyskusję!

czesto w kolejnym pokoleniu. Niestety, powstaje bajzel w genach, który ujawnia się bądź u dzieci bądź wnuków. Juz chyba lepiej z koza ale i tu żal kózki :(

Więc jeśli nie maja dzieci to wszystko jest ok :D

jak nie mają, to ich sprawa... ale ci mają..

Nic nie pisza, że dzieci sa chore

jak dzieci nie sa, to wnuki bedą .

pisza, że ich dwójka pierwszysch dzieci jest niepełnosprawna. Dzieci, pouczcie się historii i poczytajcie trochę bigrafii królów i dynastii, będziecie wiedzieć do czego prowadzi spanie z rodziną. Ale tak to jest jak się spi na historii bądź biologii to się jest głąbem, a potem rodzi się mutanta z własnym bratem, bo co to szkodzi z nim spać :/

teoretycznie nikt nikomu nie szkodzi, tzn ani on nie szkodzi jej ani ona jemu, wiec teoretycznie kary nie powinno byc bo jak juz ktos napisal to zeby mozna bylo ukarac musi byc ofiara i sprawca, a ja tutaj się tego nie dopatrzyłam, bo oboje bronia tego zwiazku... jedynym problemem sa dzieci z takiego zwiazku... bo niestety zostalismy tak skonstruowani, ze musi byc mieszanina genow, a w przypadku zwiazkow z krewnymi zle geny czesciej sie ujawniaja i powoduja choroby. tak wiec jest to kwestia sporna... moze gdyby dzieci nie mieli...

nawet jezeli dziecko urodzi sie zdrowe poprostu bedzie głupie... taka prawda , przeciez nie dostana nowego materiału genetycznego... a nawet jezeli urodzi sie zdrowe ich wnuki, lub nawet prawnuki beda cierpoiec na głupote swych dziadków

ja dwa lata spuszczałem sie w usta swojej siostrze i robiłem jej dobrze wibratorem, a teraz mam żonę, która jest siostrą byłego chłopaka mojej siostry, a matka tego chłopaka wyszła za brata mojej mamy.

Większego absurdu to jeszcze nie widziałam, \"Dzieci z takich związków są słabe i najczęściej chore bo geny muszą być inne a tutaj są takie same wiec takie dzieci są podatne na choroby\", chciałabym zapytać autora o ile więcej wad genetycznych ujawnia się przy krzyżowaniu w obrębie pokrewieństwa od krzyżowania losowego? To, że ludzie odkryli przykładowo hemofilię należy zawdzięczać krzyżowaniu w obrębie pokrewieństwa. A przecież przy krzyżowaniu losowym hemofilia również występuje. I jak rozumiesz \"geny, które tutaj są takie same\"?

Żeby skonstrułować tak donośnie mądrą wypowiedź to trzeba nie znać podstaw genetyki. Czy znajome ci jest zjawisko crossing-over chociażby? Odnośnie rodów królewskich, problem jest o tyle inny, że w tych rodach krzyżowano się WIELOKROTNIE w obrębie rodzin. I tu leży problem. Jeśli weźmiemy pod uwagę jednorazowe krzyżowania w obrębie rodzin (ludzie z reguły nie krzyżują się w obrębie rodziny) ten problem traci na znaczeniu.

Proszę podać konkretne choroby psychiczne u Rottweilerów bezpośrednio powiązane z krzyżowaniem w obrębie pokrewieństwa, lub proszę nie pisać takich bzdur.

Rottweiler 1.Chęć do obrony sama się rozwija u tego późno dojrzewającego psa i należy ją właściwym szkoleniem ukierunkować 2.Jak najwcześniej (najlepiej już od 3-go miesiąca życia) trzeba uczyć psa podporządkowania, w żadnym razie agresji i ciętości 3.Wymaga on konsekwentnego, ale wyrozumiałego wychowania i koniecznie BLISKIEGO KONTAKTU Z RODZINĄ 4.Nie poleca się trzymania tego psa w kojcach, ani na uwięzi 5.To rasa, która również ma o wiele większą wiedzę na temat szkolenia właściciela i podporządkowania go sobie, niż bywa odwrotnie 6.PAMIĘTAJ – przy tym psie nie powinno się popełniać błędów wychowawczych – ON TO NA PEWNO WYKORZYSTA!!! Wiesz co to takiego fenotyp?

Są fakty i fakciki, to co wiesz na temat rasy Rottweiler wiesz z prasy bulwarowej, bo wielką sensacją jest, że pies pogryzł/zagryzł dziecko, czy starszą osobę. Jesteś hodowcą? Albo może szkolisz psy? Poproszę również o odpowiedzi na poprzednie moje pytania.

Choroby, które dziecko będzie miało ze związku kazirodczego - niska odporność genetyczna - odrzuty na lini krwi (potrzebne przetaczanie) - alergie - niedorozwinięcie kończyn - niepłodność - czasami zwiotczenie mięśni i wiele innych. To tym ludziom nie szkodzi i byłoby wszystko wporzo, tylko skutki tego odczówają dzieci zrodzone z takiego związku.

Poproszę o konkretne dane lub badania stwierdzające statystycznie te zależności. Nie interesują mnie doniesienia z prasy codziennej. Czy państwo wiedzą czym różnią się bliźnięta jednojajowe od bliźniąt różnojajowych? Z jaką częstością wśród populacji ludzi występują bliźnięta jednojajowe? Wielkość psa nie jest dla mnie wystarczającym argumentem do potwierdzenia tych banialuków które tutaj czytam na temat rasy Rottweiler.

Nie rozumiem także tego \"niska odporność genetyczna\", co to znaczy? Co do reszty przypadłości proponuję odfiltrować inne zmienne, a nie powoływać się na absurdalne doniesienia, ponieważ przyczyn powstawania takich problemów zdrowotnych jest więcej niż jedna.

chodzi tu głównie o mozliwosc (wysokie prawwdopodobienstwo) ujawnienia sie wariantów recesywnych genów. trzeba apmiętać ze statystycznie każdy człwoiek jest nosicielem kilkunastu takich alleli, któych układ recesywny w postaci homozygoty objawia sie letalnie badź jakoś ciezką chorobą schorzeniem gentycznych.

Samarytanie są potomkami mieszkańców starożytnej Samarii oraz imigrantów z Mezopotamii. Samarytanie żyją obecnie w Izraelu oraz w Autonomii Palestyńskiej i liczą niewiele ponad 650 osób. Grupa wychodzi obecnie z poważnego kryzysu demograficznego, którego pozostałością jest znacznie większa częstość rzadkich chorób genetycznych w ich populacji.

siostra mówiła że miło zawsze jej było.

1.Susan Karolewski z saksońskiego Zwenkau pod Lipskiem poznała Patricka Stübinga 2.Sprawa bulwersuje Niemców i dzieli lekarzy. Część z nich uważa, że kazirodztwo prowadzi do poważnych genetycznych upośledzeń potomstwa. - Co drugie dziecko z takiego związku rodzi się 3.Inni twierdzą, że w krajach, gdzie tego typy związki są tolerowane, jak choćby we Francji, chorób genetycznych nie jest wcale więcej. Czy to nie są czasami pozostałości po polityce nazistowskiej (eksterminacja osobników upośledzonych fizycznie lub chorych psychicznie?). Nad tym należałoby się zastanowić. \"(wysokie prawwdopodobienstwo)\", tak więc pytam o konkretne prawdopodobieństwa. Czy mam powtórzyć pytania dla lepszego zrozumienia? Domniemuję że możliwość ujawnienia się przykładowych problematycznych homozygot pojawia się dopiero PO urodzeniu dziecka, a nie wcześniej, choćby z uwagi na kosztowaną diagnostykę. Niewiele jest par w ogóle wykonujących testy genetyczne dla wykluczenia pojawienia się wad genetycznych JESZCZE PRZED ZAPŁODNIENIEM.

\"info Samarytanie są potomkami mieszkańców starożytnej Samarii oraz imigrantów z Mezopotamii. Samarytanie żyją obecnie w Izraelu oraz w Autonomii Palestyńskiej i liczą niewiele ponad 650 osób. Grupa wychodzi obecnie z poważnego kryzysu demograficznego, którego pozostałością jest znacznie większa częstość rzadkich chorób genetycznych w ich populacji.\" Proszę nie porównywać populacji w których ILOŚĆ osobników w grupie (650 sztuk) ma się nijak do ilości osobników w wysokorozwiniętych krajach europy dajmy na to środkowej. Czy będą to ludzie, czy Rottweilery (których z pewnością jest więcej w europie niż 650 sztuk).

nie ILOŚĆ tylko LICZBA