Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Motyl25

MIŁOŚC WYGASA Z DNIA NA DZIEŃ ......

Polecane posty

Jesteśmy ze sobą ponad 2 lata. Od 5 miesięcy jesteśmy małżeństwem. Mamy 9 miesięczną córeczkę...Wszystko było pięknie, ale od ponad pół roku cały czas się kłócimy, on mi robi awantury o nic, jak ma zły humor przenosi to na dziecko i na nie krzyczy, pare razy zdarza się że mnie szarpnie, walnie o ścianę...Jak usiadłam i porozmawiałam z nim o jego zachowaniu i o swoich pragnieniach, że marzy mi się np. romantyczny spacer, kolacja...Że chciałabym czuć się kochana, przytulana to on mi na to odpowiedział, że \"TRAFIŁAM POD ZŁY ADRES\". Jeśli chodzi o seks, to też jest strasznie. On to traktuje jako mój obowiązek. Pyta się mnie \"Chcesz się kochać?\" tak zimno to mówi i w ogóle:( Przez to straciłam ochotę na seks. Z dnia na dzień coraz bardziej nie mogę na niego patrzeć, za to jego zachowanie:( Wraca z pracy po 14:00 zje obiad i jedzie do swojej mamusi. A ja zostaje z córką przy któej cały czas coś muszę robić. Wraca do domu po 19:00 zje kolację, poogląda Tv i idzie spać. Mam już dość tego, że ja mam wszystko w domu robić, a on nawet palcem nie kiwnie. Codziennie płaczę i mam już dość mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jedzie do swojej mamusi\" ? Brak słów po prostu. Nie przejmuj się, moźe zwyczajnie przechodzicie kryzys... Może za dużo czasu poswięcasz córce, a on sie czuje \"odsunięty\" - mężczyźni czasem tak mają :O Z drugiej strony - zimny z niego drań, nie ma co :classic_cool: I te wyjazdy do mamusi, zamiast spędzać wiecej czasu z Wami, pomóc Ci przy córce. Może od początku za bardzo pozwoliłaś sobie \'wejść na głowę\" ... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylu..nie wygląda to dobrze....aż mi się zimno zrobiło od Twojego listu... Niestety, mam wrażenie że nic z tego nie będzie....czy nie podejrzewasz go o skok w bok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wygląda niestety na to
że jedyne co macie wspólnego to dziecko. I że tylko ze względu na nie pobraliscie się. Trafiłaś niestety na niedojrzałego gówniarza, któremu jeszcze kreskówki i gry komputerowe w głowie a nie rodzina i jej dobro. Jak to możliwe, że wcześniej tego nie widziałaś???? Czy widziałaś, tylko myslałaś, że jak już będzie twoim mężem, to wszystko będzie super tak sie odmieni? Mogę ci tylko współczuć że trafiłaś na takiego dupka. A wyjścia nie widzę żadnego. Bo widzę, że facet mysli wyłącznie o sobie. A co jego rodzina na tę chorą sytuację? Może porozmawiaj z teściową, że jak dalej będzie tak go gościć, to do końca rozwali wasz związek. Chyba, że on wcale nie jedzie do matki, a tylko tak mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie podejrzewam go o skok w bok bo cały czas przesiaduje u matki wiem to. Nie poświęcam za dużo czasu córce. Poprosiłam go o to, żeby troche mi pomógł przy niej, ale stwierdził, że jest zawsze zmęczony i nie może słuchać jej płaczu bo go to denerwuje i po obiedzie woli towarzystwo swojej kochanej mamusi, a ja już naprawdę nie mam na nic siły :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Echhh może i widziałam wcześniej jaki on jest, ale wierzyłam w to, że się zmieni... Rozmawiałam z teściową, ale ona stoi po jego stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku-znajdź czas tylko dla siebie. Poproś go, żeby zostal z dzieckiem a Ty wurusz sobie na miasto, czy do koleżanki na kawkę, może na jakis aerobik, przyzwyczaj go, że tez chcesz mieć coś od życia, że Tobie też się \"należy\". Jeśli on nie będzie chciał zostać z dzieckiem, poproś mamę czy teściową. Zobaczysz, że i on spojrzy na Ciebie innaczej (bo tak jest pewny Ciebie, jesteś cały czas w domu) a tu takie zaskoczenie :P - \"inna\" Ty- i spojrzysz na wszystko innaczej, podbudujesz swoją wartość- a teraz to Tobie potrzebne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On z małą nie zostanie, moja mam odeszła :( teściowa tym bardziej nie zostanie bo on cały czas jest u niej i niechce widzieć małej także wszędzie chodzę z wózkiem :( Nie pamiętam kiedy byłam u fryzjera i kosmetyczki :( Czasami mam ochotę zakończyć ten chory związek, ale nie wiem jak zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jeszcze jest co ratować... A co on ciagle robi u \"tej\" mamusi-że tak spytam? Jej to nie zastanawia, że syn u niej siedzi, zamiast z żoną i z dzieckiem poprzebywać? Raz kiedy moizna , ale nie codziennie i nie po tyle czasu 😭 Ludzie 😭 ! To niepojęte! 😭 Jakiś żałosny maminsynek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a według mnie nic wam nie
pomoże. Wygląda na to, że ten twój mąż po prostu zaliczył wpadkę i ponieważ wszyscy mu ciosali kołki na głowie, że dziecko musi mieć ojca, to się w końcu dla świetego spokoju z tobą ożenił. A z uczuciami nie ma to nic wspólnego. Będę brutalna, ale ja widzę to w ten sposób niestety. Wcześniej czy później będzie rozwód, bo z tej mąki niestety chleba nie będzie. Gdyby cię kochał, to pobralibyście się przed narodzinami dziecka a nie po. Tutaj widac ewidentne wymuszenie z którejś strony i teraz płacicie za to słoną cenę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jagody
jak to teściowa nie zostanie? Mam rozumieć, ze ma w nosie swoją wnuczkę? Ja bym ją odcieła na jakiś czas zupełnie od dziecka to moze by się zastanowiła nad tym co robi Sytuacja jest trudna, bo mam wrażenie, ze teściowa ma gdzieś synową i w ogóle jej nie zalezy w innym razie nie trzymała by strony syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do przedmówcy-nie można tak uogólniać... i tak latwo rezygnować. teraz ludzie tak szybko unoszą sie \'honowami\" , tak szybko sie odcinają, rezygnują... Jak jest dziecko, to może i warto. moze on nie jest na tyle dojrzały , ale czas myślę moze dzialać na korzyść pod warunkiem,że Motylek zacznie coś robic ze \'swoim\" życiem. nie można tkwic w matni. Dziwi mnie tylko postawa jego matki, jakaś niezdrowo \"pokręcona\" kobieta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jagody
Grzesznica - rozumiem, że do to było do mnie :D Ale to nie tak zupełnie z tym odcinaniem. Z własnego doświadczenia wiem, że proźby i rozmowy z teściową nic nie dały a dopiero lekki bunt - przemówił jej do rozsądku. Wiec moze warto zaryzykować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jagody
czasami trzeba człowiekiem potrząsnąc, żeby się zastanowił co robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na jagody - no teraz się zgadzam :D , ale nie z tym , \" że z tego nic nie będzie\" .... Bo kto wie, moze taki \"szok termiczny\" dobrze mu zrobi ... :classic_cool: nie wiem ale mam mdlości , jak slyszę o maminsynkach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jagody
ale ja nie mówiłam, że nic z tego nie będzie? Taaaaa maminsynek - marzenie każdej kobiety - najgorszemu wrogowi nie życzę. A swoją drogą to zasługa kobiet, że wychowują w ten sposób swoich synów. A jak poźniej ich żony "stawiają" im wymagania to zdziwienie wielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mamusi pije kawkę, zjedzą sobie ciasteczko i gadają o niczym. Teściowa nie zostanie z małą, bo on jest u niej, a skoro jej syn nie chce siedzieć z własną córką to po co ona ma się mu narażać i popilnować jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt go nie namawiał na ślub. On sam się zdecydował na ten krok. Szczerze mówiąc to jego matka nie była szczęśliwa z powodu tego ślubu. Jak daliśmy jej zaproszenie to miała taki niesmak na twarzy. A ja do końca też nie wiedziałam czy dobrze robię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a według mnie nic wam nie
podziwiam wasz optymizm. Bardzo bym chciała, żebyście to wy miały rację. Ale młodość ma to do siebie, że wierzy się jeszcze, że w dorosłym wieku można kogokolwiek zmienić. Marzenia to fantastyczna rzecz, tyle, że nie zawsze się spełniają. A życie jest brutalne niestety. Na jakiej podstawie twierdzicie, że temu gnojkowi coś się poprzestawia i nagle zmieni zdanie? Że pokocha dziecko, z którym oprócz plemników tak naprawdę nie łączy go żadna więź emocjonalna? Ucieka od płaczu, od jakiegokolwiek zainteresowania emocjonalnego do mamusi, żeby mieć święty spokój. Przecież on całym sobą mówi, że ożenił się wyłącznie dlatego, że go wręcz zmuszono. Zrobił dziecko, to wypadało się ożenić. I żeby dziewczyna na rzęsach stanęła, to nic tego nie zmieni. On uważa zapewne, że został wrobiony i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaaaaa i takie \"kolo Macieja\" .... Żalosne. nie powiem. i chore.... Ta mamuśka to naprawdę jakas nieżyciowa :O Do * na jagody Dla mnie jednoznaczne, że / nic z tego nie będzie/ jest to, co napisałaś \"prędzej czy później będzie rozwód\" , tak to rozumiem :) Ale jestesmy tutaj nie po to, żeby się spierać, tylko dodajmy "W" i będzie WSPIERAĆ Autorkę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jagody
a ja bym Motylku zaryzykowała i po obiadku - żeby nie było, że nie gotujesz - jak mąż już pójdzie do mamy - po jakiejś godzinie ubrała małą i poszła do teściwej oświadczjac jej, że musisz do ginekologa bo chyba jesteś w ciązy a ktoś się musi w tym czasie zająć dzieckiem a mąż jest zmęczony po pracy to może mamusia będzie tak miłai daj nogę nie czekając na odpowiedź. Na pewno nie odmówi a w tym czasie jak ciebie nie będzie - choćbyś miała w parku na ławce przesiedzieć dwie godziny - tatuś będzie musiał się zając dzieckiem czy to mu sie podoba czy nie - może coś do niego dotrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wielkie kochane dziewczyny za wsparcie. Nie wiedziałam, że tyle Was tu będzie i mi doda otuchy. Ale ja sama widzę, że to małżeństwo prędzej czy później się skończy i nie wiem czy mam ratować je udając, że nic się nie dzieje, czy położyć na to wszystko lachę i zachowywać się jak on :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jagody
Grzesznica - to nie ja napisałam tylko "nic wam do tego" ale rozumiem, ze temat wzbudza emocje to można się rozpędzić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki-pilne
to okropne!chcesz dalej tak zyc,albo jeszcze gorzej? im szybciej sie z nim rozwiedziesz tym lepiej dla ciebie i twojej coreczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na jagody - wiesz, to nie jest taki zły pomysł :) Dzisiaj sprawdzę jak to zadziała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki - pilne --- wiesz co mnie tylko martwi i boli :( Co kiedyś powiem mojej córce jak spyta o tatusia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×