Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fajna_

pewien koles mi sie spodobal

Polecane posty

Gość fajna_

i nie wiem co robic. smutno mi... wiece jak dawno nikt mi sie nie spodobal, poznalam go nie dawno nawet sie umowilismy, odniioslam pozytywne wrazenie o nim o spotkaniu, no ale chyba nic z tego nie bedzie :(( on niby spytal sie mnie czy sie jeszcze spotkamy ja powiedzialam ze tak a on na to ze bedziemy w kontakcie :? i ciszzzzzzzaa jest z innej miejscowoc,co nie wiem co robic, w sumie za krotko sie znamy ale wiecie wolalabym wiedziec ze nie chce sie juz ze mna spoktac, nie musial byc taki mily i w ogole powiedziec do kiedys tam , albo mi napisac smsa ze dziekuje i tyle zegnaj . nie wiem czy sie nie odezwac a moze dac sobie spokoj ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madalena85
jasne, że sie odezwij;) NIE MASZ NIC DO STRACENIA! a skoro jest z innego miasta to na bank siary sobie nie narobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madalena85
ale napisz cos neutralnego "dobranoc" "co tam" ";)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna_
w sobote ta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ee to pewnie bierze Cię na przetrzymanie :> tak to czasem faceci mają. A jeśli odniosłaś dobre wrażenie na spotkaniu, to super :) napisz mu właśnie smsa w stylu - Jak leci, dobranoc, Co robisz, bo ja właśnie czytam/oglądam/wybieram się na spacer, może też się nudzisz, pójdziemy gdzieś razem/ mam ochotę obejrzeć jakiś tam film, ale niestety nie bardzo mam z kim itepe itede :P ale oczywiście nie wszystko naraz ;) stopniowo i powoluteńku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość help help maciek
Witam wszystkich. Potrzebuję spojrzenia obiektywnej osoby na moją sytuację, sam niestety ostatnio chyba nie potrafię logicznie myśleć. We wrześniu przeżyłem rozstanie z osobą, którą bardzo kochałem, z którą byłem krótko (niecały rok), jednak był to intensywny i b. emocjonalny związek. Niestety przegrałem z "pierwszą miłością", Jej byłym który zaczął o Nią walczyć. Odszedłem i mocno to przeżyłem. Czułem się wypalony emocjonalnie, nie miałem ochoty na nowy związek. Chciałem być sam i uporządkować się wewnętrznie. Jakieś dwa tygodnie po rozstaniu poznałem świetną dziewczynę, nazwijmy ją Magdalena, z którą się zaprzyjaźniliśmy - świetna partnerka do rozmowy, z doskonałą lekkością wypowiedzi, poczuciem humoru i mądrością życiową. Do tego ładna, zgrabna Zacząłem o Niej myśleć corz więcej, sam jednak nie wiedziałem co to jest...na pewno nie było to uczucie jakie przeżywałem kiedyś. Zaczęliśmy się spotykać i w listopadzie byliśmy już razem. Było nam ze sobą świetnie. Ale pod koniec stycznia musiałem przyznać Jej rację - stwierdziła że się nie zaangażowałem. Nie wiedziałem, mogłem się tylko domyślać dlaczego. Może to powód przebytej niedawno traumy? Przecież Magdalena ma wszystko czego potrzebuję...a może zwykły brak chemii? Zająłem się pracą, jednak zaczęło mi Jej cholernie brakować. Rozstaliśmy się w przyjacielskiej atmosferze. Utrzymywaliśmy ze sobą kontakt, na przyjacielskiej stopie. Pewnego dnia obudziłem się i stwierdziłem że Ona i tylko Ona. Że kocham Ją. Poleciałem więc z tymi rewelacjami do Niej jak na skrzydłach, licząc że może uda mi się uratować to co bezmyślnie odrzuciłem. Moje nowiny przywitała płaczem i pytaniem "czemu dopiero dziś?"...Okazało się, że zaczyna się spotykać ze swoim eks (ja to mam szczęscie), sprawy zaszły już nawet trochę daleko, włącznie z hurraoptymizmem rodziny eksa. Wtedy się trochę odsunąłem. Jednak M odezwała się do mnie, jakimś niewinnym smsem. Spotkaliśmy się wczoraj, okazuje się że Ona nie wie co robić, nie wie co czuć, jest w sytuacji patowej bo jeszcze tydzień temu myślała że układa Jej się z eks, że będzie mogła z nim coś budować. A dziś ja burzę Jej wszystko...zdołała sobie już oswoić się z myślą że ze mną koniec, że mnie nie ma, zbudować mur. A Ona potrafi. jak to Skorpion. Dziś twierdzi że jest wypalona wewnętrznie, słaba i zmęczona tym wszystkim...ale ja widzę jak Jej usta szukają moich ust, jak przymyka oczy i uśmiecha się kiedy dotykam Jej policzka. Teraz nie wiem co mam robić. Widzę że mnie kocha, widzę jak na mnie patrzy, wiem (mówiła) że jestem Jej o wiele bliższym człowiekiem, ciekawszym i bardziej pociągającym niż jej eks. Z drugiej strony boi się mnie, boi się tego że sprawa z eks daleko zaszła. Wczoraj na pożegnanie mnie głęboko pocałowała i przytuliła się do mnie, mówiąc "nie wierzę w to co mówisz"...zaproponowałem Jej wspólne mieszkanie Co ja mam teraz robić? Jeśli pozostawię Ją to podda się biegowi wydarzeń i będzie pod wpływem eks (mieszkają blisko siebie, zresztą spotykają się już systematycznie), jeśli zacznę walczyć to wzbudzę w niej odruch odwrotny...przestanie Jej na mnie zależeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna_
glupia jestem :( cholera jasna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to ma być
przeklejenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lika1234
hey ja mam cos takiego samego ,taka sama sytulacje , tylko ze ja sie spotkalam z tym facetem kilka razy i wiesz fajnie bylo tylko na koncu ja jak zawsze wszytko spiepszylam i on teraz zaczal milczec i tez nie wiem czy wsama sie pierwsza odezwac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
czasem niestety to, że facet jest miły, uprzejmy, wydaje Ci się, że wszystko poszło dobrze nie gwarantuje nam tego, że jednak coś się rozwinie ja chyba nie odezwałabym się poczekałabym na jego telefon może jednak nie tak bardzo mu się podobało, a przecież nie wszysypowiedzą tego wprost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna_
mogliby wiesz, tak byloby prosciej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna_
no dobra jesli mu sie nie podobalo, to po co sie mnie pytal czy sie jeszcze spotkamy ? no po co ja powiedziala ze tak chetnie a oon na to ze jestesmy czy bedziemy, wiec juz sama nie wiem odprowadzil mnie i w ogole dupa tam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×