Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gucci

Poród za miesiąc w CZMP w Łodzi - proszę o wskazówki i rady

Polecane posty

To jakies fatum normalnie bo moja mala tez byla marudna ojeja jak sobie przypomne to mnie glowa boli:p :)) no pogoda nie zbyt ladna:(( chcialam wyjsc dzisiaj z nia ale nic z tego:( a okna umylam bo nic bym takto przez nie nie widziala:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulu na wczesniejszym poscie czytalam ze twuj synus mial oczko ropiejace:( przeszlo mu?? bo mojej rybce yez ropieje i okazalo sie ze ma zatkany kanalik nosowo lzowy i chca jej sadowanie zrobic ale ja nie chce zeby ona miala jakies igly w oczko wlozyc:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Natalio...tak mój maly miał ropiejące oczka ponad dwa miesiące. Jeździłam z nim do okluistki i ona kazała przez miesiąc masować mu kanalik i dała antybiotyk w kropelkach. Po miesiącu jakby nie przeszło miał mieć włąśnie to sondowanie, ale na szczęście udało mi się tymi masażami go "przepchać" :) A Ty masujesz jej oczko? ile to trwa? Bo ja już byłam raczej nastawiona że nic z tego nie będzie, a Tomek tak strasznie krzyczał przy tych masażach że aż serce się krajało...ALE sie udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lence od urodzenia ropieje antybiotyki juz 2 miala i nic:( a okulistka powiedziala ze do roku mamy czekac... nie wiem jak masowac:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Aż do roku? mi chciała już po 4 miesiącach robić hmmm pewnie zalezy od okulisty. A nie pokazał Ci lekarz jak to robić? mi dokładnie babeczka pokazała na wizycie, na początku sama a potem wzięła mój palec i mi pokazała jak i z jaka siłą to robić...Wiesz opisać to słowami to sie nie bardzo da:( z Łodzi jesteś? może podac Ci namiar na super okulistkę? u Tomeczka też od urodzenia tak było to 3 miesiąca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Coś ostatnio podupadam na duchu:( nie mam siły , może dlatego że jak już nie raz pisałam jestem z Małym cały czas sama. Muszę sobie jakoś radzić i radzę sobie ale czasem...............czasem tak jak dziś mam poprostu dosyć:/ Zawsze jak łapię kryzys to potem mam wyrzuty sumienia że jestem zła matką (nie taką jak w reklamie-ciągle uśmiechniętą itd):P Moim zdaniem za mało się jeszcze mówi o tym jak jest trudno wychowywać dzieciaczki i jak kobieta może się czuć....Buźki dla Was:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula nie myśl, że jesteś złą matką, po prostu jesteś zmęczona i tyle. Każda z nas ma zapewne takie momenty, sama się czasami zapominam i drę na kogokolwiek kto mi pod rękę podejdzie, a potem myślę że jestem złą matka, córką, żoną...Tobie tym bardziej jest ciężko bo jak piszesz jesteś sama, jestem pełna podziwu dla Ciebie,naprawdę, uśmiechnij się koffana, wiosna już do nas idzie, na dworek pójdziemy, pooddychamy świeżym powietrzem, na duchu się zrobi lżej, zobaczysz:) teraz najgorszy okres, takie zimowe przemęczenie, niedługo dzieciaczki same będą siadać już będzie lżej, bo w łóżeczku posadzisz i można coś w domu zrobić, będdzie dooobrze :)pzdr;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula, jezeli Cie to pocieszy, to powiem Ci, ze nie jestes sama. Ja mam dwoje maluchow i jestem juz wykonczona psychicznie i fizycznie. Siedze w domu juz 4 lata, w tym ponad 3 z jednym dzieckiem i juz rok z dwojka. Czas leci bardzo szybko, ale naprawde jestem wykonczona. Mysle nawet, by wybrac sie do psychologa. Moj starszy syn od stycznia poszedl do przedszkola i problemy dopiero sie zaczely, bo obaj chlopaki sa ciagle chorzy. Mlodszy placze prawie kazdej nocy, nie moze spac przez katar. Nie raz potrafi sie drzec pol nocy. Dla mnie to jest naprawde nie do wytrzymania. Potrzebuje sie wreszcie od tego oderwac, dlatego szukam pracy, ale i tu jest bardzo ciezko, bo nic nie moge znalezc. do tego dochodza problemy finansowe i inne. Z dziecmi nie jest tak latwo jak w reklamie. Nie sugeruj sie nimi, a tak jak napisala Cola, cieszmy sie wiosna! Zawsze to latwiej z maluchami wyjsc na spacer, czy cokolwiek. Powodzenia!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulo nie martw sie ja tez ja mam czasem dosc:( caly czas sama w domu a jak moj chlopak przychodzi to jest zmeczony i ja si mala zajmuje malop co mi pomaga a przeciez dziecko jest wspolnne:( ehh Nie martw sie:) napewno jestes dobra mama:)) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Dzięki dziewczyny za szybki odezw! Kochane jesteście...Tak naprawdę to pocieszyło mnie to że nie jestem z tym sama. Czasem wydawało mi się że to we mnie tkwi problem i mam za mało cierpliwości. Dzisiaj na spacerku łezka mi się zakręciła w oku z tego wszsytkiego. Nie mam wsparcia ze strony bliskich...Kiedyś pamiętam zaczęłam rozmawiać z teśiową na ten temat to ona była bardzo zdziwiona eh ale sama nie ruszy pupy żeby posiedzieć choć raz w tygodniu z małym. Mąż wraca wieczorami z pracy i też ma to wszystko gdzieś. Wczoraj nawet dopytywał się czemu jestem taka przybita ale jak mu tłumacze to też za bardzo nie rozumie. Skor nie chodzę teraz do pracy to powinnam z radością siedzieć w domu :/ Macierzyński mi się kończy w kwietniu, ale postanowilismy że jakiś czas zostane jeszcze bo nie chce dawać maluszka do żłobka jak jest taki malusi, a opiekunka nie wchodzi w gre...Ale czasme myśle ze powrót do pracy byłby rozwiązaniem! Tylko jak sobie pomyślę o Tomeczku to wiem że robie dobrze zostając... BYĆ KOBIETĄ - bardzo Ci współczuje!!!!!!!!!! Naprawdę nie mam pojęcia jak Ty sobie dajesz rade z DWOGIEM!!!!!!! Pomaga Ci ktoś? Jak to wygląda? Też myślalam o drugim dzieciątku ale widze że muszę chyba zaczekać kilka lat, bo poprostu nie dam rady. Natalio - też nie mam wsparcia u mojego faceta. Przecież dzieci są tylko kobiet, więc nie rozumiem skąd mamy te pretensje;)))) Cola - tylko to słonko zza oknem pozwala mi jeszcze mysleć pozytywnie!!!!! :* Podsumując kobiety są niedoceniane!!!!!!!!!!! A wychowanie dzieciaczków to bardzo ciężka praca, taka niewdzięczna bym powiedziała. Dziś zadzwonie do mamy żeby jej podziękować za to że mnie wychowała.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula, mieszkamy z tesciowa, ktora tak jak maz pracuje na 3 zmiany. Na szczescie mijaja sie ze soba tak, ze nie jestem zbyt dlugo sama. No tesciowa pomaga troche, zaleznie od humoru. Bardzo latwo sie obraza i robi fochy nawet na starszego syna. Czasem potrafi mnie wkurzyc jednym slowem. To jest typ osoby, ktora wszystko wie najlepiej, a jak nie ma o czyms pojecia, to i tak ma cos do powiedzenia. Staram sie jednak nie narzekac tak bardzo, bo w koncu ona jedyna tak naprawde mi czasem pomaga, kiedy moj maz jest w pracy. Nie jest jednak osoba, ktorej moge sie wyzalic i szczerze pogadac. Wrecz przeciwnie, lepiej sie nie odzywac, bo sie obrazi. Co do meza, to wczesniej niekoniecznie, ale teraz juz stara sie mi pomoc przy dzieciach, bo widzi, ze naprawde juz jestem na skraju zalamania. Czasem jednak sam jest jak dziecko... Plusem jest, to, ze z trzyletnim dzieckiem jest juz latwiej niz z niemowlakiem, choc nadal nie jest na tyle duzy, zeby moc choc troche ulzyc ;) A kobitki, jesli moge zapytac, to ile macie latek? Ja mam 26 i pytam, bo jestem ciekawa, czy nie za szybko zdecydowalam sie na dwoje dzieci, czy moze w sam raz... Moj starszy syn ma 3 lata i 3 miesiace, a mlodszy skonczy roczek 1.04 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Być kobietą - zawsze możesz się nam wyżalić! Mi to pomaga jak mogę wypowiedzieć swoje żale, jak je tłumie w sobie robie się jeszcze bardziej zgorzkniała i sfrustrowana...:( Mam 27latek,tzn.skoncze w listopadzie:) z dzieciaczkami chciałam się "wyrobić" do trzydziestki ale już wiem że poczekam...Najlepiej śmiać mi się chce jak mój mąż mówi że nie wiem czy wogóle zdecyduje się na kolejne, bo jak mówi tyle jest zabiegów a ja sobie myśle ciekawe ciekawe bo przecież co on tam wie tak naprawdę!!!!!!!!!!!! Irystuje mnie już to wszsytko!!! eh kryzysie mijaj już!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Pytanie z innej bajki:) kiedy mogę zamienić gondole w wózku na spacerówkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
A przypomnij mi, ile miesiecy ma twoj synus? Mysle, ze ok. polroczne dziecko moze juz jezdzic w spacerowce i mozna zakladac do wozka okrycie na nozki. Teraz robi sie coraz cieplej, a poza tym, wiadomo, ze ze spacerowka jest duzo wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Synek za dwa tygodnie skonczy 5 miesiecy,wiadomo jeszcze nie siedzi,ale mam dosc dzwigania tego wozka i chcialam sobie ulatwic:-) ale chyba rzeczywiscie jest za wczesnie na to....Wlasnie mi zasnal i klade sie z nim! Padam z nog! Pewnie znow pobudke bede miala przed 4 wiec szkoda marnowac czasu. Mam jeszcze pytanie,czy w nocy powinnam jeszcze karmic? Bo w zasadzie zauwazylam ze budzi sie okolo 1-2 i daje mu cyca,on troszke possie ,z 10 min i s spi dalej....chyba traktuje go bardziej jak smoczka. I dlatego pytam czy powinnam tak robic? Pokarmu juz wlascie nie mam,ale cos tam jeszcze leci:-) mam dawac butke w takim razie w nocy? Prosze doradzcie:-) dobrej nocy:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula, myślę, że poczekaj jeszcze troszkę, jak zrobi się cieplej i spokojnie możesz przesiąść synka na spacerówkę. Podpowiem Ci tylko, że jak wiatr wieje w stronę dziecka, to maluch bardzo tego nie lubi, bo nie umie złapać wtedy oddechu i zaczyna płakać. Taki minus spacerówki. Widzę to po swoim dziecku. Co do karmienia w nocy, to pewnie, jeśli dzidzia chce cysia i potem spokojnie usypia, to moim zdaniem jak najbardziej możesz go karmić. Jemu to odpowiada, a Tobie też powinno być wygodnie, bo nie musisz wstawać, robić mleka itd. Co innego, gdyby płakał z głodu, to wtedy trzeba butelkę dać. Taki maluch ma prawo jeść w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula zobacz jak ten czas leci niedawno miałyśmy sie spotkać na porodówce, a niedługo nasze bąbelki skończą 5 m-cy:P Być kobieta ja to juz stara jestem po 34 w grudniu kończę, ale nie miało tak być. Kacpra urodziłam mając 24 lata, po 3 latach zaczęłam sie starać o Szymka, tylko.... no właśnie nie zawsze się dostaje od życia to czego sie pragnie. A w nocy tez mam to samo co Ty z tomeczkiem, cyc musi być tylko do ululania, pokarmu też coraz mniej. Kasiula ja też jeszcze używam gondoli, lekka nie jest, ale mieszkam na parterze więc nie jest tak strasznie. Ok połowy kwietnia wracam do pracy, zostałabym jeszcze z małym, ale widzę że siedzenie w domu mnie dobija i zrobiłam sie strasznie nerwowa. Od lipca byłam już na L4 i mam już dosyć. Kocham swoja pracę i już za nią tęsknię, w tym roku mija mi 14 lat pracy, szok:P. Z Szymkiem zostanie moja mama, razem mieszkamy więc problemu nie ma, tylko jak pisane już było to ten typ kobiety, która wie wszystko i czasami muszę się ugryźć w język bo będzie obraza na tydzień. Trudno taka już jest, ale gdyby nie Ona to pewnie bym musiała zostać w domu ze 4 lata, bo u nas nie ma żłobka, taka wiocha:) ło matko, ale sie rozpisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Juleczki:)
Dziewczyny znacie może jakieś ciekawe ofert pracy? Wróciłam po macierzyńskim ale w pracy jest tragedia i dlatego szukam nowej. Co do zostawiania to fajnie jak jest ktoś kto może z dzieckiem zostać bo ja niestety moją Julcię musiałam wywieść do mojej mamy 80 km od Łodzi więc powiem Wam, że cierpię i to strasznie. Więc cieszcie się że macie blisko kogoś kto zaopiekuje się Waszym maleństwem bo sto jest straszne jak przychodzisz do domku a tu cisza i pustka i ogarnia mnie tęsknota ale nie mam wyjścia, do żłobka nie chce jej dawać bo nie wiadomo kto tam się opiekuje dziećmi i niestety. Jakbyście znały jakieś ciekawe oferty pracy to dajcie znać. Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Cola...no czas leci strasznie szybko!!!!!!!!!!!! Nie wierze że maluszek mi tak rośnie:D Swoją drogą szkoda że nie udało nam się spotkać na tej porodówkce:P Zazdroszczę Ci że masz z kim zostawić Szymka! I jeszcze ze swoją mama-to chyba najlepsza opcja:) Moja mieszka ponad 150km ode mnie a teściowa wciąż bardzo aktywna zawodowo i raz w miesiącu zagląda na godzinkę do nas:( Do żłobka nie miałabym serca go oddać-jest jak dla mnie jeszcze za malutki! Teraz jak widze codziennie jego rozwój, postepy jakie robi myślę że żałowałabym że nie ma mnie w tych chwilach przy nim.....A z pracą poczekam jeszcze kilka miesięcy, nie mogę za długo bo jeszcze nie będę miała gdzie wracać-ciężkie czasy nastały , dlatego Mamo Juleczki nie mam Ci co polecić,przynajmniej na tą chwilę! A jaka branża wchodzi w gre? Dziś od rana tryskałam energią i świetnym humorem...szkoda że mąż mi go zepsuł wrrrrr Buziaczki dla bobasków:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula, czyzbys nadal miala problem ze swoim mezem?? Nie udalo sie dojsc do porozumienia? Czy to jest tak, ze on w ogole nic przy dziecku nie robi, ani nie spedza z nim chwili czasu? Czy robi wedlug Ciebie zbyt malo? Jak on pracuje? Czy ma taka meczaca prace? Moj tez czesto miga sie, by cokolwiek przy dziecku zrobic, ale ja juz go przejrzalam i jak wybuchne, to sie bierze. Niestety innego sposobu na razie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Byc kobieta - temat mój i mojego męża to temat powracający jak bumerang:) już obiecywałam sobie że problem będzie zamknięty ale no niestety... Może tak z grubsza jeszcze raz:D ale obiecuję że ostatni już:) Mój mąż pracuje od rana do jakieś 17. Nie pracuje fizycznie ale umysłowo. Weekendy zawsze ma wolne. Czyli tragedi nie ma, a powiedziałabym nawet że ma fajnie! Nie docenia tego, ale to inna sprawa. Jak wraca to zmęczony wielce, niezadowolony. Jak pomoże mi przy dzidzi godzinkę to już jestem w wielkim szoku!!!!! I to nie ejst tak że ja mu tego nie uświadamiam, bo jak już pisałam problem powraca. Muszę się na złościć, nagadać wtedy coś tam dociera i wtedy mam trozke lepiej na jakiś tydzień i znów to samo!!!!!!!!!!! Jestem już tym zmęczona, bo często wydaje mi się że nie ma jedno ale DWOJE dzieci...Dodam że mąż spi w oddzielnym pokoju, więc ZAWSZE się wysypia. Oczywiście nie muszę dodawać że wszsytko też jest moimi obowiązkami, czyli gotowanie,sprzatanie,pranie itd...Może nie powinnam tak narzekać ale od tych pięciu miesięcy jestem już tak przemęczona że ledwo czasem żyje, i o 20 chodzę spać... Kocham synka nad zycie i tylko on trzyma mnie przy zdrowych zmysłach. Przeprowadziłam się tu po slubie więc nie mam też żadnych znajomych, ani rodziny dlatego moje osamotnienie rośnie....(mąż jest z Łodzi więc ma wszsytko na miejscu). Mogłabym tak pisać o tym i pisać...temat jest długi i bardzo złozony...Może jak ak opisałam to nie odzwierciedla tego wszsytkiego,no ale jakiś tam obraz jest... Podsumując mysle, że drugiego człowieka nie poznaję sie po ślubie ,ani też po wspólnym zamieszkaniu ale po tym jak urodzi się bobas!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
Witajcie kochane kobietki!!! Ale macie wenę do pisania, zajrzałam i osłupiałam ile tego :))) Czas leci jak oszalały, u nas niedługo pół roczku stuknie i wciąż się dziwię, że to tak szybko! Jak czytam Kasiula o Twoich problemach z mężem to mam wrażenie, że piszesz o mnie i moim m. Sytuacja identyczna chociaż nie - mój pracuje od 7 do godziny nieokreślonej :/ Najczęściej 19, czasem wcześniej a czasem wcale się nie widzimy bo ja chodzę spać o 21 :/ Dziś sobota i też go nie ma...Różnica polega na tym, że ja go już nie proszę o pomoc, odpuściłam i czasem on się zreflektuje i sam przejmie małego. Kłócimy się ciągle o jego powroty do domu bo przegina z pracą. Mam szczęście, że rodzice mieszkają parę przystanków dalej i mój tata prawie codziennie przychodzi zabrać Igora na spacer i ja mam wtedy czas na ogarnięcie siebie i domu. Cieszę się, że mogę liczyć na moich rodziców bo o mężu jakoś nie myślę ostatnio pochlebnie. Sorry, wpadłam i z marszu żale ale jakoś temat akurat na czasie :(( Dziewczyny, a może skoro mieszkamy w Łodzi zorganizujemy jakieś spotkanie - w parku przy ładnej pogodzie albo kawiarence?? Zawsze będzie przyjemniej pogadać na żywo :) Co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula! Ogromnie Ci wspolczuje. Masz naprawde trudna sytuacje i szczerze mowiac, nawet nie wiem, jak moglabym cie pocieszyc. Moze tylko to, ze im starsze dziecko, tym jest latwiej. A moze moglabys na troche pojechac do rodzicow? Sama bys odpoczela, a mezowi dala do myslenia. A skad pochodzisz? I a propos propozycji Yakato, w jakiej okolicy Lodzi mieszkasz? Yakato, tez przemknelo mi przez mysl, ze mozna by sie spotkac, ale zalezy, czy mieszkamy nie za daleko siebie, bo z dzieciakami nie jest tak latwo, a z dwojgiem juz w ogole. A propos, to Tobie tez wspolczuje sytuacji z mezem. Moj co prawda troche sie stara, ale i tak wszystko kolo niego trzeba zrobic. A jak mu mowie, ze widze, ze wszystkie dziewczyny tak narzekaja na mezow, to strasznie sie denerwuje, ze nie widzimy tego, ze mezowie pracuja na nas i na dzieci, kiedy jestesmy w domu. Poniekad zgadzam sie z nim, ale wiadomo, kazdy ma inna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc-Kobieta
Kasiula! Ogromnie Ci wspolczuje. Masz naprawde trudna sytuacje i szczerze mowiac, nawet nie wiem, jak moglabym cie pocieszyc. Moze tylko to, ze im starsze dziecko, tym jest latwiej. A moze moglabys na troche pojechac do rodzicow? Sama bys odpoczela, a mezowi dala do myslenia. A skad pochodzisz? I a propos propozycji Yakato, w jakiej okolicy Lodzi mieszkasz? Yakato, tez przemknelo mi przez mysl, ze mozna by sie spotkac, ale zalezy, czy mieszkamy nie za daleko siebie, bo z dzieciakami nie jest tak latwo, a z dwojgiem juz w ogole. A propos, to Tobie tez wspolczuje sytuacji z mezem. Moj co prawda troche sie stara, ale i tak wszystko kolo niego trzeba zrobic. A jak mu mowie, ze widze, ze wszystkie dziewczyny tak narzekaja na mezow, to strasznie sie denerwuje, ze nie widzimy tego, ze mezowie pracuja na nas i na dzieci, kiedy jestesmy w domu. Poniekad zgadzam sie z nim, ale wiadomo, kazdy ma inna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Yakato...a wiesz że dziś pomyslałam o Tobie że Cie dawno na forum nie widziałam i wchodze iiii proszę odezwałaś się:) super że jesteś! Bardzo podoba mi się pomysł spotkania, z której części Łodzi jesteś? Ja z Radogoszcza...Bo chyba inne dziewczyny są z poza miasta niestety:( Widzę że chyba faceci podchodzą inaczej to tego wszystkiego niż my. To prawda że oni w tym czasie pracują na nas, ale my też jesteśmy jakby w pracy jak jesteśmy z Maluszkami czyż nie?! To ciężka, niewdzięczna praca i tyle...tylko że nie trwa 8-12h tylko 24!!!!! Jakbyśmy chciały i bawiły w ten sposób obce dzieci zarobiłysmy kupe kasy hehehe dlatego to akurat ich nie usprawiedliwia że nie chcą nam pomóc:( a dzidzi są wspólne o ile mi wiadomo :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Być kobieta - dziekuje za dobre słowo :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Dziewczyny mam pytanie, jakie mleczko podajecie swoim bobaskom? Ja do tej pory podawałam enfamil ale chce zmienić może na troszkę tańsze, bo to masakra jest...i co gorsza dostępne tylko w aptece:) I drugie pytanie:) spicie z dziećmi czy śpią w łóżeczku? Bo moj spi w lozeczku w sypialni do jakies 1-2 w nocy a jak sie wybudza biora go do siebie i task spimy do rana. Zasatanwiam sie jednak czy nie powinnam juz poamlu go odzywczajac od tego? jak myslicie? Buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
Ale szkoda, że tak daleko mieszkasz Kasiula - ja na Retkini. Ale jakby coś to i tak jestem chętna na spotkanie. Może być gdzieś w centrum. Co do jedzenia mój od początku dostaje Bebiko i nie mamy żadnych sensacji ani problemów, finansowo też nie rujnuje bo jest najtańsze ze wszystkich. A ponieważ jest z tej samej firmy co Bebilon to pediatra sama mówiła, że różnica w cenie wynika bardziej z jakości opakowania niż zawartości bo wszystkie firmy muszą spełniać wysokie normy i w każdym jest to co potrzebne maluchowi. A co do spania nasz śpi z nami i bardzo to wszyscy lubimy. Fakt, ze komfort spania jest trochę mniejszy ale jak się w nocy przebudzam wystarczy łypnąć okiem czy wszystko ok i śpię dalej :) Był czas, że kładliśmy go do łóżeczka ale młody gorzej spał a i mnie było mniej wygodnie wstawać do niego i go np. przykrywać bo się odkopuje potwornie. Na razie nie myślę o jego przeprowadzce a rodzina, która mi truje że nie wolno przyzwyczajać dziecka może sobie truć dalej, wisi mi to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestraszona Kasiula:)
Yakato...no szkoda wielka!!!! Na Retkini mam teściów, mieszkają niedaleko lotniska, może to Twoje rejony? Zmienie od mleczka następnego na bebiko:) emfamil jest za drogi jak dla mnie, podawaliśmy go bo w szpitalu już go dostawał a potem pediatra radziła żeby podawać te które jż dzidzi polubił i je akceptuje. Ale teraz kiedy jest większy myslę że można już zmienić. Jutro mam szczepienie już trzecie, więc jeszcze dopytam. Wczoraj bobo zjadł już zupkę marchewkową z ryżem i mu bardzo smakowała:D W tym tygodniu planuję jeszcze podać mu kaszkę, zobaczymy czy też mu podpasuję. Narazie jedynie nie chce jabłuszka, ale dam mu jeszcze czas... Wczoraj miałam naprawdę dobry dzień , dziś liczę na powtórkę!:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×