konczita 0 Napisano Marzec 9, 2007 serek wiejski z pikantnymi przyprawami - uwielbiam! dzis zjadlam dosc malo (jogurt, jablko, 2 male kromki ziarnistego pieczywa, ogolem ze 4 plastry szynki z indyka i ze 3 zoltego sera) siedze w domu, ale niestety to jeszcze nie koniec :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 9, 2007 Jak to nie koniec ? ;) U mnie dzis : Lu Petitki Go- 130 kcal Jabłko- 100 kcal Ryż brazowy, soczewica, bukiet warzyw, lyzeczka przecieru pomidorowego- 470 kcal _________________________ 700 kcal Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 9, 2007 to nie byl koniec jedzenia ... mialam w perspekrywie kleske - kolacje w knajpie meksykanskiej, gdzie wszystko jest maksymalnie tuczace, weglowodanowe, tluste i pyszne :D ale udalo mi sie pokonac pokusy i to nawet bez specjalnego smutku - zjadlam tylko duza miske takiej dosc zadkiej pomidorowej zupy z duza iloscia miesek, gdzybkow i warzyw w srodku - byla idealnie pyszna ... do tego co prawda pare czipsow kukurydzianych, ale i tak uwazam, ze odnioslam ogromny sukces, bo ja o ile w domu to sie jeszcze skontroluje, o tyle jak jem gdzies indziej to po prostu nie mam hamulcow :D dzis planuje dosc ascetycznie: sniadanie jogurt z musli potem gdzies w srodku dnia ogromna miska salaty z jajkami, pomidorami i innymi dodatkami na kolacje pieczona ryba oraz mieszane warzywa smazono-duszone na oliwie. co do soli i cukru, to wydaje mi sie, ze sol morska jest dosc zdrowa (z umiarem oczywiscie) ze wzgl. na mineraly i jod. dla bialego cukru nie ma chyba zadnych \"za\", ale juz trzcinowy, czy jaks tam brazowy jest lepszy. na szczescie nie musze martwic sie o cukier, bo mi na nim wcale nie zalezy. od jakis 5 lat w moim 2-osobowym domostwie rozpracowuje jeden kilogramowy worek cukru. w tym czasie upieklam jableczniek ze 2 razy, pare razy gotowalam budyn, do niczego innego cukru nie uzywam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 9, 2007 niedlugo stuknie mi prawie tydzien diety pozbawionej produktow skrobiowych typu ziemniaki, makarony, ryz. jedynie pelnoziarniste pieczywo w minimalnych ilosciach. troche mi bylo smutno na poczatku, bo zawsze lubilam gotowac konkretne posilki typu cos miesnego + cos skrobiowego + cos warzywnego. jednak te ryze itd. fajnie czlowieka dopychaja. na samych warzywjach i bialku nie ma tego uczucia napchania, od ktorego chyba wiele ludzi jest uzaleznionych, bo jest ono w pewnym sensie mile i przyjemne (nie mowie o przejedzeniu, tylko takiej blogiej sytosci). al w sumie z biegiem czasu coraz mniej sie teskni. skurczyl mi sie troche chyba zoladek, bo jem rozne male przekaski caly dzien (typu plasterki sera lub indyka, jablko z maslem orzechowym ... ) i na glowne posilki tez maniejze niz kiedys porcje. niestety nie moge sie zwazyc bo nie mam wagi :D dopiero pod koniec miesiace, jak bede u mamy dostapie tego zaszczytu. mam nadieje, ze bedzie ponizej 60 lub mniej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 9, 2007 Ładnie, ładnie :) Ja niestety nie moge skonczyc ze slodyczami, choc ograniczam sie bardzo, cukru samego nie uzywam w ogole, ale lubie ciasteczka i czekolade, mam nadzieje ze nie bede jesc czesciej jak raz na 2 tygodnie a najlepiej w ogole A ta zupa musiala byc pyszna, Konczita ;) Motywacja z kazdym dniem rosnie, coraz bardziej chce mi sie dbac o siebie, cwiczyc, chce mi sie wszystkiego, mam nadzieje ze to nie minie U mnie : galaretka owocowa- 270 kcal = 970 Bedzie jakas kolacja bialkowa, hmm moze jaja z warzywami, a moze jakas rybka, musze pomyslec... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 9, 2007 Bez ryzu, kaszy, tez dietowalam :) Da sie, wszystko sie da, ale faktycznie na poczatku ciezko sie obejsc, Ja lubie ryzem sie zapchac, nie musze rezygnowac bo mi sluzy Staram sie chleba nie jesc, poki co ograniczam, a taki bialkowy posilek zapycha wbrew pozorom Ja sobie czasami na sniadanie robie, te ruloniki z pl sera zoltego i fileta z indyka, do srodka daje ogorek, zjadam 3-5 i nazarta jestem jak wieprzek, syta jestem do 6 h nawet Najwazniejsze to nie jesc zbyt pozno, chcialabym zjadac kolacje najpozniej o 20 stej Jako ze spac chodze bardzo pozno, to tez musze zmienic ;) To juz 9 dzien, z tym ze dwoch nie licze, bo weekend byl z lekka szalony, cos tam schudlam, ale sprawdze to w przyszlym tygodniu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla Napisano Marzec 9, 2007 Hej dziewczyny fajny ten wasz topik :) mozecie podopowiedziec ile kcl maja parowki ;-) bo jem je dos czesto... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 9, 2007 Maryla - ja sie nie znam na obliczniu kalorii, ale parowki sa bardzo \"bogate\" w zly cholesterol z tego, co czytalam :( z pozoru takie mile i leciutkie, ale sam fakt, ze na przemial idzie np. tlusta skora z kurczakow itd. czyni je mniej dietetycznymi, niz czlek by sie spodziewal. Orfana - tez bardzo czesto wcinam ruloniki z sera i indyka badz szynki, faktycznie po takiej przekasce czlowiek ma poczucie sily wewnetrznej , czasem do srodka pojdzie maly korniszon ... tez fajnym jedzonkiem sa straki papryki wypelnione jakims miekkim serem (moja preferencja to oczywiscie brie, ale nie jest to ser na prawdziwa diete :D) ... jakis chudszawy topiony natomiast bylby ok, a nawet upchany ser zolty i plasteki miesne do takiej papryki - pychotka! oby do lata :D ja dzis np. niby jestem dumna z tej salaty, ale sos do niej opiewa na 120 / 2 lyzki, takze musze go szybko skonczyc i zaczac stosowac inny :D w tej mojej diecie to niedlugo zaczne jesc ryz i kasze, ale postaram sie prawie wcale ziemniakow, wszelkich klusek, pierogow i makaronow. ja do slodyczy specjalnej slabosci nie mam, natomiast moglabym caly czas podjadac wszelkiego rodzaju plasterki, a jak juz sie dorwe do jakiejs suchej kielbaski, czy salami, to nalog gotowy :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 9, 2007 a ta zupa byla faktycznie pyszna, nazywala ise jakos na m, moze ja znajde na necie, bo uwazam, ze jet dobra do dietowania. u podstawy leza cienkie paseczki kurzego biustu i chudej wolowiny podsmazone z pieczarkami, cebula i kawalkami papryki, tak wynikalo z opisu. a reszta to zadka pomidorowa ciecz, na wierzchu natomiast troszke rozplywajacego sie zoltego sera i cwiartka avocado. bosz, avocado to moglabym tez jesc codziennie, tak zywcem wyjadac lyzeczka z sola i pieprzem, zeby jeszcze nie jego cena :( odkad zaczelam diete bezskrobiowa doszalm do wniosku, ze to jednak na portfel dobre nie jest. jutro robie debiut z zytem, ugotowanym tak jak ryz, wyglada tak jak brazowy ryz. moja mama kupila pare lat temu torebke zyta w sklepie ze zdrowa zywnoscia, bo bez okularow myslala, ze to brazowy ryz :D i tak po kilku latach ja ta torebke od niej wzielam, u mnie juz ze 2-3 lata lezy, az sie doczekala swego. jak otworze i wolki nie wyjda, to znaczy, ze chyba jeszcze dobrem nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 9, 2007 He he he Konczita :D Nie powinny wyjsc, chociaz kto wie, Ja nie jem przeterminowanej zywnosci, tzn do 1-3 ms jeszcze rusze, ale dluzej to wykluczone ;) Fajnie ci, ze nie rzucasz sie na slodycze, mozesz sie bez nich obejsc, Ja dzis zjadlam kawalek czekolady, ale tylko dlatego ze dostalam, sama bym nie kupila, i tak szczescie ze nie zjadlam calej, tylko oddalam polowe Tym oto sposobem mam na koncie 1240 kcal Ale ale, nie przejmuje sie tym wcale ... Poniewaz udalo mi sie pocwiczyc az 90 min, rower, orbitrek, brzuszki, hula hop Takze spalone, jednak byly to slodycze i musze sie powtrzymywac za kazdym razem Parowki- jedna klasyczna parowka, ma ok 200, nie pamietam juz ile mialy moje ulubione berlinki ;) Nie dalej jak w grudniu obsesyjnie sie nimi objadalam, cale opakowanie 350 g na raz mialam :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 10, 2007 ja tez przeterminowanych amciow nie jem, ale pocieszam sie, ze to ino suche ziarno, a date tez sprawdze, jak powiedza, ze przeterminowane, to bede musiala zrobic ryz ;) albo ziemniaczki z maselkiem i smietanka :D parowki sa takie wredne, ze maja przepyszny idealny smak i tak milo sie je je juz od rana nie zaczelam za pieknie - biala bulka, ale dosc anemicznych rozmiarow, wiec mam nadzieje, ze mi to organizm wybaczy ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 10, 2007 moja najgorsza zmora jest to, ze w ogole nie cwicze planuje zaczac chodzic co wieczor na porzadny spacer, a ze miaeszkam na dosc gorzystym terenie, mozna sie niezle zmeczyc nawet po 20-30 minutach takiego marszu ... gdybym miala w domu jakies sprzety, to bym cwiczyla, a isc mi sie nigdzie nie chce, do zwyczajnej gimnastyki nie moge sie zmobilizowac, jestem dnem :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 11, 2007 Nie opowiadaj gupot, jakie dno ;) Owszem, sport to podstawa, ale może z czasem zaczniesz go uprawiac, spacery (tez mam pod gore) sama mam zamiar zastosowac, 8 km dziennie, mieszkam w ladnym miejscu, takze swieze powietrze a do tego ladny krajobraz, zwlaszcza ze teraz wiosna, wiec bedzie na co patrzec :) Ja bez cwiczen nie widze sensu diety, tak jak bez diety nie widze sensu cwiczen ;) Musi byc rownowaga, co z tego ze bede rano biegac jak pozniej zjem pizze i ciastka i przetworzone smieci, ani to mi zdrowia nie da, ani urody Ale nalezy wybrac mniejsze zlo, i jesli nawet jest obzarstwo to nalezy sie ruszac jak najwiecej Moim problemem jest cellulit, boczki i brzuszek, cialo az krzyczy o ruch, bo nadwagi nie mam, rozmiar tez odpowiedni, ale co z tego ?! Kilka cm w obwodzie talii, tylka, uda trzeba sie pozbyc Dlatego dieta i ruch musi byc, ale nic na sile, tylko stopniowo Wczorajszy dzien byl do bani, w ogole weekendy sa marne 2100 kcal, sporo bialka ale tez slodyczy Pocwiczylam 40 min Dzis podobnie ale zdrowiej : na sniadanie ciastka bezglutenowe, owsiane ze zdrowej zywnosci- 500 marchewka z groszkiem- 150 piers z kurczaka w sosie pomidorowo- warzywnym plus ryz, posypane pl sera zoltego (sos z lyzki oliwy z winogron, lyzki przecieru i kostki bulionu) - 800 kcal (na 2 x) 40 minut sportu, rower plus cw na brzuch Od jutra, przechodze na diete 1000 kcal- 10 dni, a pozniej 1300 kcal i duzo ruchu Tak nie moze byc, i koniec z zawalaniem w weekendy ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 12, 2007 Orfana, mam chyba podobny problem, bo tez nie mam nadwagi, wygladam wrecz szczuplo w odpowiednich rzeczach ... do czasu, jak ich nie zdejme od pasa w gore to absolutnie nie chce i nie mam z czego chudnac. nawet zebra mi widac. najgorszy jest pas tluszczu od pasa w dol przelewajacy sie w obrecz biodrowa. tylek mam nienajgorszy. natomiast uda tez takie zwaliste z tluszczem. dlatego wybralam diete polegajaca na maksymalnym ograniczeniu bezwartosciowych weglowodanow, bo to one sa odpowiedzialne za otylosc brzuszna, nie nadmiar jedzenia, bo poza tym jestem szczupla. oczywiscie, masz racje ,ze dieta bez sportu to g. a nie dieta. skora tylko obwisnie i nadal bede galareta. a tu trzeba tluszcz przerobic na miesnie... nie wiem czy chudne na tej moje diecie... przemiane materii mam ostatnio beznadziejna, takze duzy brzuch chocby od tego. a dzisiejsza kolacja to powinnam sie pochwalic na topiku \"jak zgrubnac\": kielbaski tlusciutkie wedzone + ziemniaczki z maselkiem i smietana + groszek (jedyny element nie wykraczajacy poza granice rozsadku). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 12, 2007 To mamy bardzo podobnie, widze W ubraniu to Ja wygladam dobrze a jak zdejme ... ;) Nie boj sie ze bez cwiczen skora bedzie wisiec, nic z tych rzeczy, wisiec to moze osobie z nadwaga, ktora chudnie nagle duzo, a my robimy to stopniowo i jemy bialko, dzieki czemu nie stracimy miesni tylko tluszcz, spokojnie :) Pocieszajacy jest fakt, ze w tym ms nie zarlam jak wieprz a jesli juz (patrz weekend) to wbrew wszystkiego zachowalam troche rozwagi i nie wpakowalam w siebie kalorii ponad norme Potrafie zjesc pol czekolady a nie cala ;) Zaczelam cwiczyc, nie liczac weekendow to calkiem niezle idzie No i schudlam, widze po sobie, jest mnie troche mniej, zwaze sie w czwartek, po 2 tygodniach ograniczen Konczita, nie denerwujemy sie, spokojnie sobie chudniemy Dzis byl dobry program na tvp2, o ludziach otylych, ktorzy zmienili diete na zdrowa Kurcze, nie zapisalam a fajny przepis na kotlety byl, z ciecierzycy chyba, nawet slonecznik w tym byl i warzywa, mielone i formowane w kuleczki U mnie tunczyka z warzywami- 200 Gotuje zupe z warzyw (mix) i soczewicy zielonej, w tym brazowy ryz, dodam lyzke przecieru i bede sie zapychac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 12, 2007 ja juz w sumie nie wiem, czy jeszcze dietuje, czy wrociilam do starego zywienia :D wczoraj juz pisalam co pysznego jadlam, dzis bylo kilka kanapek z maslem, tlusta wedzona tyba i plasterkami avocado ... niby wszystko zdrowe, ale ile to kalorii, to wole nie myslec (nie mam zreszta i tak pojecia, jak sie liczy kalorie). a, co tam, w koncu jedzenie to jedna z moich najwiekszych przyjemnosci ;) musze sie tylko pilnowac z ilosciami i zeby nie jesc zadnych maczystych kluchow itp., a chleb tylko pelnoziarnisty i niewiele. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 12, 2007 Orfana, co do czekolady, to ja sobie ostatnio kupilam tak strasznie gorzka czekolade, ze nie da sie jesc normalnie :D a jestem zagorzala fanka gorzkiej czekolady, to moja ulubiona slodycz. ale tam bedac w sklepie pomyslalam, ze naturalna czekolada, bez zadnych sztucznych lub cukrowych dodatkow jest przeciez bardzo zdrowa. ogladalam wiec etykietki na wielu ciemnych czekoladach i niektore mialy az 40g cukru na porcje 3dkg! no i znalazmat ta jedna jedyna - tylko 7g, a inne przynajmniej ze 20. ale normalnie to juz przegiecie, po prostu taki smak, jak gorzkie kakao w proszku bez niczego. ja bez slodyczy moge sie obejsc, ale mam kilka ulubionych czekoladkowych pysznosci, szczegolnie ferrero rocher te z orzeszkiem w srodku i merci. tylko ze jak nawet jestem w sklepie i powiem sobie pal licho, kupuje mala slodkosc, w koncu raz na jakis czas nie zaszkodzi, to az mnie odrzuca jak zaczne czytac co one za badziwie chemiczne maja w srodku no to wytrwalosci i chudnijmy sobie pomalu i z radoscia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 12, 2007 To prawda, jak czytam etykiety moich ukochanych slodkosci to wlos mi staje deba a mech na pleckach jezy :D Ja w 1000 sie nie zmiescilam, trudno Byla ta zupa- 3 porcje ;) Jablko, 2 pl chudego fileta i galaretka owocowa 1300 kcal, ladnie Ale bez cwiczen, dzis mam bardzo zly dzien, marudze, poplakuje i w ogole dramat, przejdzie A gdzie reszta kobietek, wracac dziewczyny, Ja nie mam zamiaru zrezygnowac, bedzie lepiej, czuje to ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 13, 2007 Witam Zle samopoczucie mam jak diabli Wczorajszy dzien zmarnowany na niczym, nie lubie tak, dzis juz ladnie, ale przygnebienie miesza mi plany na dzisiejszy dzien, no nic, nie marudze U mnie dzis : ryz paraboliczny z tunczykiem i 2 lyz oleju z winogron, posypane fura zielonej pietruszki- wymieszane wszystko Do tego morze wody, zielonej i czerwonej herbaty Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
konczita 0 Napisano Marzec 14, 2007 jak tam nastroj Orfana? mam nadzieje, ze juz lepiej moze to przesilenie wiosenne ;) u mnie bez wiekszych wzlotow i upadkow, na obiad szpinak z jajami i nnymi dodatkami, na kolacje znowu zyto :D niezle jest, takie pomiedzy ryzem brazowym a dzikim. no i falolka zielona i miesiwko z grzybami. jutro moze byc mala wpadka, bo juz teraz wiem, ze zjem 2 pierogi ;) (czyszczenie lodowki) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 14, 2007 Witam Wczoraj byla rozpacz i niestety odbilo sie to na jedzeniu- nazarlam sie jak wieprzek- 2150 kcal ale nalesniki i serduszka cynamonowe 40 minut sportu Dzis czuje sie fatalnie, ale nie poddaje sie ! Sniadanie- koktajl (kefir, banan, platki owsiane)- 400 kcal Woda, czerwona i zielona herbata, kawe odstawilam, nie pilam od piatku, nigdy nie bylam kawoszem, ale zamiast sniadania pilam gorzka kawe i nie jadlam nic do poludnia, a teraz chce jesc sniadanie, obiad a kolacje o normalnej porze Pocwicze, poruszam sie, nie bede dolowac, nie wychodzi mi ta dieta tak, jakbym chciala Cyzszczenie lodowki, bedziesz odkurzac ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 20, 2007 Wracam i co widzę ? Wywiało towarzyszki Szkoda Byłam na wyjeździe, i niestety, nie dietowałam, nie mam już siły do siebie, ostatnie 5 dni były koszmarneeeeee Ćwiczę, chociaż tyle, od wczoraj walczę dalej Poniedziałek : Koktajl (maślanka, banan, pł. owsiane) Soczewica zielona, brązowy ryż, 2 łyż. oliwy z winogron, bulion, 2 jaja na twardo Jabłko, 2 batoniki fitness Grahamka z szynką i serem 40 min sportu Dziś : Zupka dyniowa z torebki 80 % warzyw ;) - 75 kcal Myślałam że to będzie łatwiejsze, nie jest :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 20, 2007 Biorę hula hop i idę pokręcić 20 min w obie strony Ruch to podstawa w walce z cellulitem a Ja mam WIELKI deficyt Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Orfana 0 Napisano Marzec 20, 2007 Nie chce sie udac, nie mam sily, musze sie pogodzic z tym jak jest- zaakceptowac cellulit i wystajacy brzuchol 2 nalesniki, tluste z dzemem- 400 Zypka brokulowa- 75 Soczewica z ryzem brazowym i oliwa z winogron- 700 _______________ 1250 kcal Zaraz wsiadam na rower, ale co to mi da, skoro jem swinstwa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach