Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulix

Depresja i inne.Mój problem- moja walka!

Polecane posty

Gość paulix

Szukam ludzi z podobnymi problemami, bo czuję się strasznie samotna w tej mojej walce, mam wrażenie że tylko ja mam takie problemy. Leczę się na depresję- leki i terapia, z efektami bywa różnie. Mój główny problem to to że się wszystkim strasznie denerwuję, a wtedy jest mi niedobrzw, wymiotuję, mam dreszcze i nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Dodam tylko że w tej chwili denerwuję się różnymi sytuacjami nie dla tego że mnie coś w nich przeraża, tylko dlatego że boję się reakcji takiej jak wyżej opisałam. czy ktoś ma podobne problemy i toczy podobną walkę? Proszę zgłaszajcie się bo zaczynam siebie postrzegać jak jakieś dziwadło, wybryk natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulix
Nikogo nie ma z podobnym problemem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysl natretna
ile lat sie juz leczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulix
Leczę sie juz 2 lata lekami i 1 rok terapia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiiiiii
to chyba bardziej nerwica jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulix
Chyba trudno to jednoznacznie stwierdzić. mniejsza z tym co to jest chodzi o to że ja juz mam tego serdecznie dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulix
Za miesiąc mam chrzciny , jestem chrzestną matką. Aż boję się pomyśleć co to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bos
rok czasu na antydepresantach spedzilem :classic_cool: pozniej bywalo roznie, moze nie mialem takich przejsc jak Ty, ale chetnie bym teraz wcisnol sobie od czasu do czasu efectin :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulix
muszę juz iść, ale piszcie będę tu zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eni40
w koszmarna nerwice wprowadzila mnie moja eks tesciowa.. tak jak ty wymiotowalam, balam sie wyjsc z domu, pojsc do pracy...dostalam arytmi serca(mam ją do dzis), w pewnym najgorszym momencie przestalam chodzic..zwyczajnie nie moglam stanąc na nogi... bralam leki, zastrzyki.. w koncu powiedzialam sobie DOSYC.. zaczelam walczyc sama ze sobą.. odstawialm leki.. to bylo straszne..myslalam ze bez nich zwariuje..chociaz nie dawaly uzaleznienia fizycznego daly uzaleznienie psychiczne.. ale tlumaczylam sobie samej ze nic zlego mi sie nie stanie.. oddychalam spokojne.. sprawy ktore mnie przerazaly analizowalam i mowilam sobie ze nie ma sie czym przejmowac.. podjelam studia, uczylam sie.. to bylo moje zajecie zeby nie myslec... o tym czego sie boje...dzis wiem ze nikt ci nie pomoze.. MUSISZ POMOC SOBIE SAMA... uwierz mi , ze wiem przez co przechodzisz..ale rozmawiaj sama ze soba, tlumacz sobie... idz na spacer, przytul sie do psa(wspaniale dziala na nerwice).. gdy cie bierze atak rob cos co lubisz..odwroc od niego uwage..... uda ci sie..naprawde ci sie uda tylko staraj sie.. dzis od mojej nerwicy minelo juz sporo lat, czasem czuje sie niezbyt dobrze ale nie przejmuje sie tym..wiem ze to minie.. a juz na pewno nie siegam po prochy..odkrylam ze po nich czulam sie znacznie gorzej... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eni40
i jeszcze jedno.. nie mysl o tych chrzcinach pod kątem co to bedzie??? a co niby ma być??? bedą chrzciny:) jesli moze cie to pocieszyc ja w czasie kiedy walczylam z nerwicą byl pewnien "gorący maj" w tym miesiacu mialam komunie wlasnego dziecka, ocene pracy(stawalam przed wielka komisją ), obrone pracy magisterskiej i DAŁAM RADE chociaz tez ledwo zylam tak jak ty.. TY TEZ SOBIE PORADZISZ.. uwierz tylko w to ze naprawde jestes silna i zadne pierdoly nie sa w stanie cie pokonac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulix
Dziękuję Eni40 za te słowa pociechy. Ja już jestem na etapie analizowania wszystkiego, ale jak zaczynam się źle czuć to już analiza i mówienie sobie że nic strasznego się nie dzieje nie zawsze pomagają. Też doszłam do wniosku że leki mi nic nie dają, powoli odstawiam, narazie mam zmnieszoną dawkę. Powoli zaczynam się cieszyć tymi chrzcinami, doszłam do wniosku że to tak nie może być- własne obawy zabierają mi całą radość, a to takie kochane dziecko i ogólnie jestem bardzo szczęśliwa że to mnie na matkę chrz. wybrali, tylko ten jeden dzień trochę mnie martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eni40
tez tak mialam ..ale dotąd do siebie mowilam az do mnie dotarlo..ty tez tak rob.. a o chrzcinach mow sobie ze bedzie fajnie, ze spotkasz znajomych, rodzine ze przy nich nic zlego ci sie nie stanie.. ze bedzie dobre jedzonko:)..a jak sie zle poczujesz w co nie wierze wyjdz na chwilke zeby ze sobą pogadac..pooddychaj gleboko , stan przed lustrem i usmiechnij sie do siebie(serio..to tez pomaga) i wracaj do towarzystwa z tym usmiechem..a i mow sobie jeszcze glosno i wyraznie" CO TO DO CHOLERY ZEBY JAKAS GŁUPOTA MNĄ RZĄDZIŁA I PROCHY??!! O NIEEEEE NIE TAK ŁATWO ZE MNĄ!!! :) moze gdy ktos to przeczyta powie o mnie ze ęni40 to jakas idiotka..mam to w dupie... jest cos takiego jak psychotronika i autosugestia i mędrcy tego swita wiedza ze na wiele rzeczy pomaga..ja tez to wiem.. i ty tez sie o tym dowiesz jesli sprobujesz robic tak jak ci mowie.. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eni40
a niby dlaczego mamy wykasowac? hmmm???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eni40
tu nie ma zadnych podszywow..w tym poscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×