Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aspiracja

czasem płacze

Polecane posty

w dzien funkcjonuje normalnie, wiadomo..szkola obowiązki.. jednak w nocy gdy juz jestem sama.. wystarczy jedna mysl.. i płacze.. jest mi smutno.. czasem trudno mi przestac leze,mysle..i placze.. wracają wspomnienia... i cała reszta...- wspomnienia o zmarlej 2 miesiace temu babci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płacz ile tylko chcesz
to normalny ludzki odruch .ja po smierci swojego dziadka płaczę czasami do dzisiaj ,ale już częściej uśmiecham się do wspomnień o nim ,a minęło 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to juz 4 miesiace ale dalej w to nie wierze... umarl na raka, widzialam jak z dnia na dzien staje sie cieniem czlowieka... masowalam go, smarowalam olejkami i nie moglam uwierzyc ze moj dziadek umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi umarli sześć lat temu dziadkowie. Naraz, dziadek spadł z dachu (wariat zawsze był), a babcia zmarła po nim zaraz...ze smutku :( Kochali się :( Dziadek mnie woził po świecie, był moim wzorem, a babcia miłością i oazą spokoju :( Dziadkowi zawdzięczam też mieszkanie... Zawsze będą w moim sercu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze moj dziadek nie byl \"dziadkiem\" mimo ze mial 76 lat codziennie jezdzil po 40 km rowerem, albo biegal, cwiczyl, robil takie cwiczenia ze ja tak nie potrafie... a wygladal gora na 50 lat.. codziennie w dzinsach.... byl taki mlody.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z babcią mieszkałam, moge powiedziec ze mnie wychowała.. :( eh ciezko mi, chociaz ze staram sie usmiechac.. wlasnie to jets troche dziwne, bo w dzien naprawde zyje najnormalniej na swicie, nikt by nieprzypuszczal ze stracilam kogos waznego..jednak gdy juz jestem sama.. nie jest dobrze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widać nadszedł jego czas
każdy ma zapisane jak długo będzie zył ale nikt o tym nie wie i dlatego smierć tak nas zaskakuje azycie jest tak ulotne śpieszmy sie kochać ludzi bo tak szybko odchodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta okropna choroba zrzarla go w przeciagu kilku miesiecy...... widok takiego czlowieka w ostatnich dniach zycia jest przerazajacy..... ja dalej jakos nie wchodze do pokoju w ktorym mieszkal...... tam jeszcze wszystko nim pachnie ( moze tak mi sie wydaje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój to samo :( Prowadził firmę na 200 osób, był prezesem stowarzyszenia kombatantów AK i zapalonym podróżnikiem i wędkarzem potrafiącym zabrać mnie na ryby do Irlandii, czy trzykrotnie do Skandynawii. Do tego ratpus niesamowity :) A bacia przeciwność - oaza spokoju, ciepło, czułość...leżała w łóżku przez ostatnie 3 miesiące...rak to straszna rzecz...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest wlasnie najgorsze, patrzec na umierającą osobe, ja tez widzialam jak babcia cierpi i marnieje.. mimo ze to nie rak.. ale nie dopuszczalam mysli.. nie chcialam jej wpuscic do mojej glowy.. ze moja babcia moze umrzec, uwazalam ze wiara jest najwazniejsza..i dlatego wierzylam..ze babcia wyzdrowieje.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelka, ja z ówczesną partnerką mieszkaliśmy w mieszkaniu po dziadkach, kilka miesięcy po śmierci babci. Nie mogłem nawet wejść do sypialni, nie mówiąc o spaniu tam :( Dziś mam już inne mieszkanie, w tamtym mi się prawie za każdym razem przypominają dziadkowie :( Choć dziś to miłe wspomnienia, ja oglądałem zdjęcia dziś (śpię w tym mieszkaniu na kilka dni teraz) to łezka szczęscia się pojawia. Też tak będziesz miała. Nie rozpacz. Miłe wspomnienia. Umarli w sumie w podeszłym wieku i zostawili kochającą amelkę :) Pewnie tam gdzieś są szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wlasnie rpzez to jej cierpienie teraz potrafie i sie usmiechnac z powodu jej smierci, bo jej meki sie skonczyly.. i to mnie pociesza.. mimo wsyztsko jestem czasem egoistką..i płacze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nie są tam sami
maja nowe ,lepsze ,inne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz ucze sie wiary.. chce uwierzyc calą sobą.. ze babcia jest obok mnie.. jej dusza czuwa nade mną.. nie tlyko w sercu, w postaci wspomniem.. ale chce uwierzyc..ze istnieje to zycie pozagrobowe.. mam nadzieje ze kiedys bede z calą pewnoscią mogla powiedziec\' wierze\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w to wierzę że gdzieś tam patrzą na nas :) Nie czuję obecności Boga...rzadko czuję...częściej czuję wsparcie dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj dziadek niestety umarl w szpitalu choc bardzo chcial byc w domu... ale jego stan bardzo sie pogorszyl, mama chcac go ratowac za wszelka cene zadzwonila po karetke... umarl w szpitalu ale w mamy ramionach, mowila ze przytulila go i razem zasneli.. a gdy sie obudzila po kilku minutach- juz nie zyl..... mowila mi tez ze przed smiercia wolal mie bardzo glosno- Martusiu!! tak mi smutno ze nie bylam w tedy z nim nie moge sobie tego darowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to...brakuje mi wiary w Boga. Chciałbym wierzyć, ale jestem racjonalistą, humanistą z zamiłowania i wykształcenia, czerpię dużo wiary z nauki i w nią wierzę. Szukałem kiedys przewodnika duchowego. Poszedłem do księdza...porażka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta to smutne, ale i budujące zarazem...umarł z miłością do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
draak to podobnie jak ja.. ja jestem agnostykiem.. mimo ze naprawde chcialabym uwierzyc, bo tak jest latwiej.z wiarą zawsze jest latwiej.. i szczerze zazdroszcze tym,co wierzą calym sercem.. nie tym co mowią..ze wierzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie którzy wierzą są silniejsi, bogatsi. Też mogę siebie określić jako agnostyka. Ale co mi to daje? Pustkę. Wiara w naukę jest oparta na czymś namacalnym. A wokół mnie jest tyle rzeczy i uczuć niemacalnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nienamacalnych miało być :) peruwiańskie wytrawne robi swoje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukajac wsparcia duchowego nalezy czytac Biblie... ksiadz nie jest zadnym autorytetem ( taka jest moja opinia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak czytac a rozumiec to tez dwie rozne kwestie... nie wszyscy potrafia czytac ze zrozumieniem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biblia nie ma dla mnie zadnego sakralnego znaczenia, chcialabym i mam nadzieje ze jednak kiedys uwierze w \'boga\' ale moja wiera bedzie sie ograniczala tylko i wylacznie do niego.. nie mam tu na mysli elementow chrzescijanskiej religi czy tez jakiejs innej... w zadne spowiedzi, w zadną biblie.. ani w zadne modlitwy nigdy nie uwierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biblia to zbiór uniwersalnych mądrości zbieranych przez skrybów przez setki lat. Która i tak mocno ewoluowała. To słowo ludzkie a nie boże. Słowa mędrców i skrybów. A my szukamy dopełnienia własnej duchowości. Zapełnienia pustki, czegoś...czegoś nienazwanego...czegoś Brakującego. Pewności, wiary, wsparcia. I tu może się odezwać nauka zwana psychologią. Słabość charakteru? Wiary w siebie? Niepewności jutra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wierze w zadne spowiedzi- ksiedzu, ani modlitwy- ktore sie klepie bez sesu i jeszcze inne rzeczy wlasnie dlatego ze czytam Biblie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×