Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 123aaa

czy wasz mężczyzna tak się do was wyraża?

Polecane posty

Gość 123aaa

jestem z chłopakiem prawie 4 lata. zdarza mu się w kłótni, w złości, powiedzieć do mnie "spierdalaj". nie umie na to reagować, bo moi rodzice tak ze sobą nie rozmawiali, ojciec nawet kłócąc się z mamą, szanował ją, uważam, ze takich słów właśnie szczególnie w stosunku do najbliższych nie powienno się używac, bo oznaczają one skrajny brak szacunku i nie wyobrażam sobie, jak mogłabym tak powiedzieć do kogokolwiek z kręgu moich najbliższych. nie pozwolę do siebie tak mówić, rozumiem każdy argument w kłótni, ale "spierdalaj" nie jest argumentem, a obelgą porównywalną z uderzeniem w twarz. on się tłumaczy, że wstyd mu za to, ale to moja wina, bo go sprowokowałam, zdenerwowałam. wiem, wiem, alkoholik tez zawsze pije dlatego, że ma niedobrą żonę :/ nie chcę byc z takim mężczyzna, nie wiem, co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo nie
to na pewno nie jest normalne.... tez jestem w zwiazku 4 letnim ale takie slowa nie padaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo nie
na pocieszenie moge Ci powiedziec, na podstwaie czytanych tu topikow ze faceci potrafia gorzej zwracac sie do swoich kobiet :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123aaa
dodatkowo ma takie dziwne nawyki jak np. wycieranie członka po stosunku w swieżo powieszoną firankę albo pierdzenie przy obiedzie z rodzicami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123aaa
widzę, że osoba podszywająca się pod 123aaa jest chyba takim samym typem mężczyzny. a to jak inni traktują swoje dziewczyny mnie nie interesuje. wiem, że baby dają się nawet bić i są zadowolone, a ja mam inne wymagania, inne standardy... i jeszcze to wszystko jest moja wina, bo ja prowokuję. a może by tak nauczyc się nad soba panowac i brak samokontroli uznać za winę. za cięzko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123aaa
zgodnie z zaleceniem przeczytałam cały tamten topic. tylko trochę to chyba nie ma porównania do naszej sytuacji. on nie pije, nie bije mnie, nie wyzywa os szmat czy kurew, ale tylko aby w kłótni nie słuchac moich argumentów, każe mi spierdalać. po za ty, jesteśmy ze sobą prawie 4 lata, po zaręczynach, a niecałe półtora roku mamy zaplanowany slub, sala jest już opłacona, nie nachodzi mnie, nie wydzwania, jedynie za wylgaryzm przeprosił, a nawet na siłe stara się pokazac niezależnośc np. wystawiając opis na gg, że wychodzi do knajpki tylko po to, że ma nadzieję, że mnie to ruszy. w porównaniu do małej blondyneczki i jej "kata" nas więcej łaczy i mniej dzieli. właściwie robimy wszystko, żeby poukładac sobie wspólne życie, a tu taki numer... i stąd ten wielki dylemat... może nawet większy niz małej blondyneczki. ja nawet zdaję sobie sprawę, że wiele bab na hasło "spierdalaj" obraziłoby się albo odpowiedziało tym samym, potem poddałyby to zapomnieniu i zyliby długo i quasiszczęśliwie. ja tak nie umiem, bo dla mnie to słowo zbyt ciężkiego kalibru, nie umiem zapomnieć, cięzko wybaczyć, wybaczyć poraz drugi czy trzeci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy w ten sposób nie odezwałem się do żony i nie wyobrażam sobie tego. To nie jest twoja wina, on ma obowiązek pohamować tego typu odruchy. Argument \"to twoja wina bo mnie sprowokowałaś \"uważam za bzdurny. Wiem że to takie banały ale musisz zdecydowanie się temu sprzeciwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beksa mala
moim zdaniem to wiele bab po slowie spierdalaja rzucilo by faceta wiesz,ze wulgaryzmy sa pzrejawem agresji -tak naprwde od nich sie zaczyna,wiec zastanow sie bo moze byc roznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123aaa
a ja jak czasem komuś hipotetycznie mówię o takim wyrażaniu się do kobiety, to słysze, że to przeczulenie, każdemu może się wyrwać, a ja jestem dziwna, że mnie coś takiego oburza :( gdzie te chłopy jak ten powyżej, którzy umieją się hamowac, a swoje kobiety szanują na tyle, żeby się w ten chory sposób do nich nie odnosić...? gdyby nasz zwiazek nie był już w tak zaawansowanym stadium, odeszłabym z marszu po 3 zaprzepaszczonej przez niego szansy. ale w naszym przypadku, żeby spalić wszystkie mosty, trzeba by było się trochę nachodzić, pozałątwiać, a ile natłumaczyć wszystkim naokoło, to już nie wspomnę. jestem w straszliwej kropce, bo to tak do końca w cale nie jest zły facet. gdyby on nie miał innych cennych zalet byłoby łatwiej odejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieca strona
wyobraz sobie co taki burak zrobi za pare lat... miłośc i zauroczenie okrzepnie a burak zostanie burakiem i wstydzić sie będziesz scłe życie !!!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieca strona
a to ,ze razi cie takie zachowanie świadczy tylko,jak dobrze wychowali cię rodzice i nie zapominaj tego dla jakiegos prostaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w życiu ..........
nie odezwał sie tak do mnie mój mąż ...odzywał się tak do mnie mój były ...dlatego właśnie ...były ....najpierw było spierdalaj potem spierdalaj szmato .a jeszcze pózniej bo ci zajebie w twój śliczny ryj!!!!!!! -oooooooo nie wystawiłam za drzwi ...dzięki mojej mamie .Nie żałuje mam miłego i kulturalnego męża i to co opisujesz ...nigdy nie miało miejsca kłucimy sie owszem ale jak cywilizowani ludzie nie jak ..dzicz porozmawiaj z nim i powiedz ,ze po prostu sobie tego nie życzysz i kropka...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123aaa
rozmawiałam. i on nawet żałował. zdarzyło mu się to raptem kilka razy do tej chwili, ale ja się nie przyzwyczaję do wyrabiania takiej normy raz na rok. inaczej mnie wychowany... co z tego, że żałuje, że jest długo soókj, a potem znowu jego chwila słabości - dla mnie to żadna róznica jak często to robi. robi to i tylko to się liczy. a ja cierpię, bo dla mnie to oznaka baku szacunku... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie impas
gdyż gdyby on było do szpiku kości zły, całkowicie byłoby źle między wami i właściwie nie byłoby czego ratować, to odejście byłoby dużo prostsze. a tak... a drugiej stony zostać i poddać się tej nowej w twoim życiu, chorej zasady, że wolno sie w ten sposób do siebie odności, tez byłoby głupotą. prosto jest nam z zewnątrz doradzać, ale wiem, że ty musiz być bardzo wewnętrznie podzielona. trzymam kciuki za podjęcie dobrej decyzji 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×