Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna__

Czuje sie strasznie samotna...

Polecane posty

Gość Anna__

:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeeeejku
aniu dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś samotna.. na pewno masz duzo osób wokół , tylko może tego nie widzisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
wlasnie nie wiem sama... niby wszystko jest w porzadku... mam kogos z kim jestem juz jakis kawalek czasu w zasadzie wszystko mi sie uklada tak jakbym tego chciala w zyciu zawodowym... a jednak czegos mi brakuje moze czuje ze cos sie wypala w moim zwiazku nie wiem czasem wydaje mi sie ze nie mamy o czym ze soba rozmawiac i ze sie mijamy... 1000 mysli w glowie... musialam gdzies to napisac ---> to ze mi zle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bado
żyj tak jakbys jutro miała umrzeć i od razu bedzie lepiej wyobraz sobie ze to już ostatnie spotkanie a tyle jeszcze masz do powiedzenia otwórz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z włsnego doświadczenie dam Ci dobrą rade- zastanów się nad swoim związkiem , żeby nie było za późno, żeby się do końa cvos nie zapsuło.... przypomnij sobie co robiliscie na początku, co Was cieszyło, i zróbcie to znowu...albo idz do swojego faceta i powiedz mu ze jest Ci źle, bo on musi dbac o to zeby było Ci jak najlepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
wydaje mi sie ze zaczelam miec watpliwosci jak zaczelismy mieszkac razem, wdarla sie monotonia... wszystko we mie krzyczy najchetniej bym powiedziala co mysle ale tak prosto nie da sie tego zrobic kiedy tak duzo rzeczy nas laczy; o ironio - mam kogos a czuje sie samotna!!! jestesmy chyba z 2 roznych swiatow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi:( ja tak do konca nie mieszkałam z moim chłopakiem ( czesto u niego spałam, prawie zawsze) i również wkradła sie monotonia, później kłótnie, awantury.... zostawił mnie w poniedziałek...więc dal tego radze Ci musisz coś z tym zrobic, albo wóz albo przewóz, żebyś nie cierpiała...bo uwierz że w sprawach sercowych bardzo boli... nie życze tego nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
bardzo mi przykro asiu ze tak sie stalo :( w naszym zwiazku to ja zastanawiam sie nad odejsciem nie wiem nawet czy on sobie zdaje sprawe z tego... wiem jak to jest z tym pomieszkiwaniem tez sie tak meczylismy przez rok zanim podjelismy decyzje o wspolnym wynajmowaniu... nie wiem czemu tu napisalam tego posta akurat --- poczulam wielka potrzebe wyrzucenia tego z siebie a czasem lepiej pogadac z obcymi osobami niz ze znajomymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Anny_
a czy będą c sama czułaś się szczęśliwa? Wiesz, podobno jesli czlowiek umie odnalezc szczesciw w sobie gdy jest sam bedzie tez umial odnalezc je bedac z kims...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
szczerze mowiac - juz nie pamietam jak to jest byc sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No czy z obcymi lepeij- nie do końca, bo tak na prawde nie znam Cie, nie znam Twojej sytuacji, to troche utrudnia, ale czasem pomaga...Mnie np. koleżanka opieprzyła ze gadam na forum o moich problemach, bo kniektórzy mi pisza że to była moja wina ze nam nie wyszło....może coś w tym jest, ale tak na prawde nie znaja \" nażywo\" sytuacji.No ale do czego zmierzam, jak Ci tylko pomaga gadnie na forum to super:) może ktoś Ci akurat pomoże:)i moim zdaniem to nie jest nic strasznego i wstydliwego...Może wyjez gdzieś , odpocznij, to na prawde dobrze robi.Zobaczysz czy tęsknisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu jeżeli zadajesz sobie takie pytanie to już dożo znaczy,Uciekaj póki czas bo obudzisz sie za 20 lat kolo kogoś kogo zupełnie nie znasz.Uwierz wówczas jest durzo trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Milą 1970-- jak juz pojawiają sie takie myśli to ... o czyms świadczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
niedawno wlasnie wrocilam z wyjazdu tydzien sie nie widzielismy i nie powiem zebym za specjalnie przezywala choc tydzien to jakby niepatrzec dlugo skoro sie razem mieszka... wyrzuce to z siebie do reszty wydaje mi sie ze jedstesmy z 2 roznych swiatow :( jestem osoba zwykle nastawiona pozytywnie do wszystkiego lubie jak jest duzo ruchu w moim zyciu lubie miec duzo spraw na glowie do zalatwienia lubie chodzic do kina teatru na wystawy ale tez na imprezy koncerty i spotkania ze znajomymi... lubie jak sie wokol mnie duzo dzieje studiuje 2 kierunki udzielam sie w roznych miejscach pracuje jeszcze do tego - robie to co lubie a mimo tylu zajec mam czas na zabawe. tymczasem mam wrazenie ze moj chlopak mnie stopuje ze sie przy nim nie rozwijam a wrecz przeciwnie - nigdy nic mu sie nie chce jego wymarzony dzien to wstawanie o 12 i przesiadywanie caly dzien przed kompem oczywiscie ze zrobionym przeze mnie obiadem itp... mam wrazenie ze nie cieszy sie z moich sukcesow a przynajmniej tego nie okazuje niech bedzie pochwale sie ale wlasnie zdalam 11 egzaminow wszystkie w 1 terminie a on jedyne co powiedzial to ---> "fajnie" !! milo z jego strony po prostu... wiem ze przyczyna moze byc glebsza - ostatnio mial troche niepowodzen i moze czuc sie gorszy wiadomo jak to jest ale naprawde staram sie go wspierac jak moge... on nie wykazuje zadnych zainteresowan, nie ma zadnego hobby chcialabym zeby chodzl z kolegami chociazby przykladowo grac w pilke, zeby cos robil cos dla siebie rozwijal sie, niestety on nie przejawia zadnych checi w zwiazku z czym coraz miej mamy tematow do rozmowy nie mamy wspolnych zainteresowan nie mozemy nawet pogadac o swoim hobby bo on takiego nie ma... przeraza mnie to bo jestem osoba ktora chcialaby naprawde intensywnie poznawac zycie nie umiem tak stac w miejscu... kolejny problem to oczywiscie pieniazki ciagle slysze ze nie mamy pieniedzy na kino wyjscia itp itd wiec jak proponuje wyjscie to z gory znam odpowiedz... ale skoro nie ma pieniazkow to przeciez mozna je zarobic... oboje jestesmy studentami wiec wiadomo ze nie mamy czasu za wiele ale dorobic sobie mozna - nie wiem ja ciagne 2 kierunki a mimo to sobie dorabiam w calkiem niezlej firmie wiec jestem przykladem ze jak sie chce to mozna... natomiast on nie bedzie pracowal bo za mala kase to mu sie nie chce nie bedzie czekal tak dlugo na wyplate ( personel tymczasowy) itp itd. a ja zasuwam, jak bury osiol... dlugo mozna tak jeszcze wymieniac... pomalu opadaja mi rece zaczynam miec dosyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, przykro mi bo chyba sie męczysz... tak jak ja się męczyłam...ale pora podjąc jakąś decyzje. Bedzie cięzko,bo janp. nie umia lam jej podjąć... nie czekaj az ktoś zrobi to za Ciebie.To Twoje zycie , i Ty powinnas nim kierowac i decydowąc, a nie żby kotś zrobił to za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
wlasnie najbardziej drazni mnie w tym wszystkim to ze nie umiem podjac decyzji i zawsze mam nadzieje ze jeszcze bedzie lepiej - typowa przypadlosc kobiet ( mam kumpele ktora jej facet tak pobil za nic ze znalazla sie w szpitalu ze wstrzasem mozgu i ona tez sobie tlumaczy ze sie zmieni - nie da sobie wytlumaczyc ze kiedys to sie skonczy tragedia...) nie mam zwykle trudnosci z podjeciem decyzji i jestem raczej zdecydowana ale w tym wypadku jest mi naprawde bardzo ciezko bo mnostwo rzeczy nas laczy... choc zdaje sobie sprawe ze z czasem bedzie ich coraz wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez zawsze miałam podejście że może sie zmieni, miałam nadzieje ze penego pięknego dnia będzie o.k.a to jest gówno prawda, ludzie sie tak łatwo nie zmmieniaja, tym bardziej jeśli tego nie chcą.Ja na szczęście mam kochaną Mame , przyjaciól którzy sa przy mnie i mnei wspieraja, Ty też na pewnoi masz ludzi którzy przy Tobie będa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
w sumie to jeszcze moglabym napisac tylko ze wiem ze jak sie kogos kocha to sie go akceptuje takim jakim jest... a skoro tyle rzeczy przeszkadza i nie mozna sie z nimi pogodzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
caly czas sie nad tym zastanawiam... sama wiesz jak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiem, i to wcale nie jest takie proste.. dowiedziec sie co się czuje.Chyba jedyne rozwiązanie(moim zdaniem)> Wieczorem , weź go na rozmowe, usiądź przy stole i powiedz ze musicie poważnie porozmawiać.Ze coś sie między wami wypaliło, że oczekujesz od związku czegoś innego, że nie po to jesteście, mieszkacie razem żeby każde żyło sobie samym.Jestescie po to by ŻYĆ razem, i że bardzo Ci nie pasuje obecna sytuacja i chciała byś żeby sie coś zaczeło zmieniac, bo ty czegoś innego oczekujesz od życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
tak tez zrobie ale to juz jutro na spokojnie... teraz moze cos sobie obejrze w ramach relaksu bo niestety nigdzie wyjsc nie moge bo chora leze :( dziekuje ci asiu ze poswiecilas mi chwilke swojego czasu i dziekuje tez innym osobom... i tak ciagle wierze ze bedzie ok - niezaleznie od tego w ktora pojde strone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie że będzie o.k. Tzryamj sie cieplutku, i trzymam kciuki jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okropne pytanie-czy go kochasz...ja po 6latach z facetem tez sie nad tym zastanawiam. przez pierwsze 3lata bylam niby pewna a od ponad dwoch ani razu mu tego nie powiedzialam...wypalilo sie cos...no i rozmowa-na pewno potrzebna ale jakos ciezko zaczac. moze dlatego ze do konca nie wierze ze to cos da.wiec tak sobie zyje z dnia na dzien, nie wiedzac czy on ma podobne watpliwosci co do naszego zwiazku, i modlac sie ze moze jutro bedzie lepiej...naiwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie modliłam, czekałam... tzreba wziąść sprawy w swoie ręce, błagam WAS ,rozmawiajćie-to jest PODSTAWA ZWIĄZKU!!!!! bez rozmowy może sobie dać od razu spokój, wiem ze trudno--- cholernie trudno... ale tztreba CHCIEC!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna__
tylko ze czasem jest tak ze starasz sie rozmawiac a on i tak nie rozumie co ty do niego mowisz i czego wlasciwie od niego chcesz... albo nie slucha po prostu albo cos sie zmienia na kilka dni a potem wraca do stanu poprzedniego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam:)dram, rozmowa z facetem to...z psem idzie sie szybciej dogadać ;) to tzreba sie nauczyć, ja nie umiałam, nie umieliśmy.. i sie rozsypało.. wiem ze trudno, ale zaciśnij zęby... na pewno nie krzycz.. tylko powedz co czujesz... i powiedz żeby CIE WYSŁUCHAŁ... ale słuchac to znaczy wyciągnąc wnioski na dłużej... myslec o tym co sie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze rozmowa to podstawa ale chyba ise boje ze jak zaczniemy to sie moze kiepsko skonczyc....i choc nie wiem czy go kocham, czy chce z nim spedzic reszte zycia(bo jestesmy w takim wieku ze powinnismy myslec powol o slubie i) i czym naprawde jest ta cala milosc to chyba boje sie rozstania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×