Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

de puerto konino

CZUJE SIE JAK JEGO WLASNOSC!!!

Polecane posty

otoz dzis now poklocilam sie ze swoim chlopakiem. jestesmy razem juz rok i troche . na poczatku bylo oki...ale w ostatnim czasie nie wiem co sie z nim dzieje. klocimy sie o byle glupstwa, ma humorki jak baba w ciazy, a na dodatek czuje sie jak jego wlasnosc. pomijam fakt iz jest zazdrosny, i ze przypomina mi to na kazdym kroku, mowi ciagle ze mnie kocha, ze beze mnie zyc nie umie i nie istnieje dla niego swiat....ale jaki w tym jest sens skoro nie umie tego okazac........czuje sie jak jego wlasnosc. ostatnio zauwazylam ze jezeli on ma ochote na sex to tak musi byc nawet jezeli ja nie mam. wtedy zaczyna mnie macac gdzie tylko rece niosa, piescic i calowac, ..a ja nie zawsze mam na to chec......a jezeli ja mam ochote a on nie wtedy >nagle< ma zly humor, wszyscy go wkurzaja, itp.....malo kiedy zdarza sie ze oboje chcemy....fakt ze sie zdarza ale to tak jakby 2:10. coz.... sama juz nie wiem ostatnio ciagle pieszcze jego penisa, mialam okres wiec o wspolzyciu mowyu nie bylo..a dzis wrzucilam na luz...okres sie skonczyl wiec zapragnelam aby on mnie troche wypiescil.....no i zaczal....tak jak on chce a nie tak jak ja.....wbrew mojej woli zrobil mi perfidna palcowe i to od tylu.....i jeszcze z haselkiem wyjechal\"wejdz na mnie\" no sorki ale tego juz za wiele bylo...zachowuje sie jakbym byla jego wlasnoscia i moze robic co chce i kiedy chce...dotykac,calowac, i wkladac palce....lubi lezec na mnie jak ja leze na brzuchu i odwrotnie , termosic moje piersi...... fakt iz jestem jego dziewczyna(w przyszlosci zona ...bo tak mowil >zona))ale troche delikatnosci...nie jestem jego wlasnoscia.... probowalam mu wytlumaczyc ze powinien miec szacunek do mnie i tak sie nie zachowywac.,ze nie jestem zadna maskotka ktora moze sciskac ile sie da, zadna dziura do ktorej wklada sie wszystko........oczywiscie obrazil sie....pojechal do domu. nie wiem co mam myslec, jest dobrym chlopaiem ale czasami jego zachowanie mnie wkurza, nie zna granic...nie wiem jak z nim porozmawiac aby nie bylo zle....ja go bardzo kocham i on wie o tym, bo zawsze okazuje mnostwo czulosci wobec niego .... a on niby mnie tez kocha......ale czasem zaczynam watpic nie wiem juz sama o co w tym wszystkim chodzi........czuje sie taka zagubiona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde kurde kurde
jakbym czytała o sobie..ja nie moge...kuuuuurdeeee tylko ze u mnie nie ejst tak brutalnie, ze robi ze mna wszysko co che..ale tez za mało w nim szacunku do mnie i jak on chce seks to nalega i nalega..choc moge i potrafie mu odmowic i mnie rozumie..ale najczesciej jest tak ze jak ja chce to on nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.... ja wiem, ze facet MUSI JUZ I TERAZ ale bez przsady prawda???my takze mamy swoje potrzeby....ja zawsze chcialam zeby bylo dobrze miedzy nami, ale nie moge tolerowac takiego zachowania!! nie wiem jak dotrzec do niego, w sumie potrafie powiedziec NIE ale wtedy sie obraza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde kurde kurde
hmm w sumie..to jestes w gorszwj sytuacji..mimo ze jak czytałam twoje słowa to były podobne..ale jak sie teraz zastanawiam to moze mam to co Ty w 70% i moze teraz bede mojego usprawiedliwiac ale jednak jesli mowie ze nie mam ochoty to potrafi sie powstrzymac i nie zmusza mnie do niczego owszem..włazi czasem na mnie, zacheca i piesci...i mu ulegam...ale tez umie zrezygnowac..choc znow ja mu staram sie zapewnic przyjemnosc..jak nie w ten spososb to inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie usprawiedliwianie jest najgorsze. przespalam sie z tym i teraz juz inaczej na to patrze. fakt ze jak piszesz ze mu ulegasz....ja tez tak robilam caly czas i wlasnie on teraz sadzi pewnie ze jesli wtedy uleglam i ulegalam to teraz tez tak bedzie. tez chce zeby bylo mu dobrze i jak pisalam wczesniej satram sie mu dobrze zrobic, choc nie zawsze moze byc w pelni zadowolony bo oczekuje wtedy i wtedy czegos wiecej a ni etylko pieszczot namietnych.....coz....co do tej palcowki to ja wlasnie mu uleglam, fakt mialam chec, ale czasami jego pchniecia palcami sa tak gwaltowne ze boli jak cholera....no to przestaje na chwile....a potem znowu to samo....juz sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykita
ale jaja!! facetci tak maja!! zostaw go, bo nie warto z nim byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej uciekaj wiem co mówię i naprawdę nie polecam...a do tego zazdrość?! to naprawde niszczy zycie - zwłaszcza w małżeństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×