Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

akitkaa

ale mnie trafiło, jestem w szoku

Polecane posty

jestem sobie smutna...> a jak długo trwało zanim się zdecydowałaś odejść od swojego chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem sobie smutna
w nr 2 zauroczylam sie w styczniu ubieglego roku ,zwiazek ze swoim bylym ciąglam jednak jeszcze kilka miesięcy, choc zwiazku to juz nie przypominalo,by ostatecznie rozstac sie w sierpniu.Wyrzuty sumienia mam do dzis tym bardziej ze ,byly to bardzo dobry czlowiek wiem ze nie zostawilby mnie w biedzie.Mysle ze nikt mnie nie bedzie kochal jak on.Moze sie myle...a moze nie... Wyrzuty sumienia niepozwalaja mi sie cieszyc nowym zwiazkiem,choc przyznaje ze nigdy nie bylo mi tak cudownie.W lozku tez.Caly czas boje sie zemsty losu jak w 'what goes around comes around 'justina timberlake 'a ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem. a jak to się stało, że się swoim obecnym chłopakiem zauroczyłaś, to przyszło nagle, czy się powoli rozwijało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem sobie smutna
wczesniej sie znalismy ale oklo 2 miesiecy i szczerze przyznaje ze nie widzialam w nim tego ,co mnie dopadlo w polowie stycznia.Ale to dlatego ze bylam zamknieta na facetow.Bylam w zwiazku ,to bylo dla mnie swiete.Jednak od dluzszego czasu sie psulo,stalismy sie bardziej jak przyjaciele.Mi czegos brakowalo a los lubi wykorzystywac takie sytuacje.I wtedy w styczniu spojrzalalam na niego i niedowiary...ja juz sie zakochalam,poprostu trafilo mnie .Zobaczylam faceta i wiedzialam juz...i te motyle niedowiary,zylam jak w transie.Walczylam z tym,zle czualam sie z tym ale nie powiedzialam bylemu,nie .nie z egoizmu...ja mu nie chcialalm zlamac serca :( myslalalam ze mi odwalilo ,ze to chwilowe ,przejdzie...a to roslo w sile...tyle razy prosilam by dal mi spokoj ,wracalo jak bumerang.Az w koncu niewytrzymalalam ,poddalam sie ,zakonczylam zwiazek ,jestem 8 miesiecy z tym nowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele odczuć, ja Ty mam podobnych, też czuję sie jak w transie, robię różne rzeczy, a ciągle ten drugi jest obecny w moich myślach, tak intensywnie, tak żywo, momentami też myślę że mam jakieś złudzenia... też byłam zamknięta na facetów, bo związek jest bardzo ważny, lojalność, ja nawet z żadnym kolegą się nie spotkałam gdzieś na piwie. a tu też nagle mnie wzieło i jego wzieło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. to jest niesamowite stoję sobie gdzieś, czy siedzę i odruchowo się obracam, a on na mnie patrzy, instynktownie to wyczuwam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem sobie smutna
sluchaj ,musisz poczekac ,nie rozwijaj tego poki nie zakonczysz swoich spraw.Jesli to prawdziwa milosc,nie ucieknie ci,zobaczysz.Znam przypadki gdzie jednak ten drugi okazal sie jedynie zauroczeniem,pozostal niesmak itp.Poczekaj to ciezkie ale albo minie,a jesli nie ,dojdziesz do momentu kiedy nie dasz juz dalej tkwic w twoim zwiazku i zaryzykujesz.Powiem ci ze ja ryzykowalam bardzo wiele ale to bylo silniejsze.Z pewnosci w niepewnosc.Niewiedzialam czego moge sie spodziewac z nr 2.Powiem ci ze w porownaniu do mojego bylego to wariat heh ale jest dobrze...tzn. bedzie dobrze...jesli moj byly wkoncu bedzie szczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tak zamierzam poczekać, emocje szaleją, ale chyba dam radę. może tak być, że ten drugi wcale nie będzie o mnie walczył, albo tylko przez moment, wszystko się może zdarzyć. ten drugi też zupełnie inny niż mój chłopak, może też dlatego tak mi się podoba, po prostu odmieność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja spadam do wyrka :)Pracowity dzionek miałem więc trzeba trochę pospać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny dzień, a gonitwa myśli, analiza sytuacji ciągle w mojej głowie nie ustaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no witam moje nowe kolezanki :) czesc akitkaa, witam tez yasmin. Przeczytalam wnikliwie historie \"jestem sobie smutnej\". Dziewczyno, nie masz pojecia jak bardzo twoja sytuacja jest zblizona do mojej, to znaczy byla. Ja tez tak mialam, motyli i to cos w kolanach, brzuchu, wszedzie kiedy spedzalismy czas razem. A potem wracalam do domu i czulam sie jak ostatnia swinia... Najgorzej bylo na poczatku, on zabiegal o spotkania, a ja nie umialam odwrocic sie do niego plecami, wiec przychodzilam z nim porozmawiac... Juz nie plakal, ale byl taki nieobecny, gdzies w tle slychac bylo nasze piosenki, a on mowil, ze cale zycie stracilo dla niego sens.. Nigdy w zyciu nie nienawidzialam sie bardziej :( potem zmiana o 180 stopni, nagle zaczal sie bawic, codziennie na imprezie, co chwile nowa dziewczyna, taki typ zaliczacza sie z niego zrobil, chodzil i powtarzal w kolko jaki jest szczesliwy i jak mu jest dobrze. Chcialam w to wierzyc, ale wszyscy znajomi laczenie ze mna pukali sie w glowe bo bylo widac, ze udaje.. TO jest jakis sposob na walke z tym co sie dzieje w srodku. Nie przestalismy sie spotykac.. Na szczescie moj obecny chlopak to rozumie, ze para przestalismy byc ale przyjaciolmi jestesmy dalej. Bardzo mi ufa i wie, ze jak odwazylam sie to skonczyc, to nie po to, zeby za chwile pakowac sie w jego ramiona, wiec nie ma nic przeciwko tym kumpelskim wyjsciom na piwo. Dalej uwielbiam mojego eks, jest tym samym dobrym i cieplym facetem, ale mam pewnosc, ze juz nigdy z tego nic nie bedzie. On tez juz to wie. Miesiac temu sie zakochal. Podobno na zaboj :) ciesze sie niesamowicie :):) musze przyznac, ze wyrzuty sumienia nie zniknely, ale teraz mnie o tym mysle, poniewaz wiem i widze ze jest bardzo szczesliwy. Zycze, aby twoja historia tez sie tak skonczyla... A jak tam dzis u Ciebie akitkaa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej juffie :). ciężko... mój chłopak jest teraz za granicą, przez gg dziś z nim gadałam, napisał mi, że chce żebym zawsze była z nim szczęśliwa, a później, że nic na siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co piszesz naprawde widac, ze jestescie blisko i ze on jest twoim przyjacielem. Inaczej nie wyciagnalby takich wnioskow. Na pewno czuje, ze cos jest nie tak, spodziewa sie, ze cos sie dzieje w twojej glowie... :( a rozmawialas z nim tak szczerze.. ze nie wiesz czy to to, ze nie jestes pewna, ze z przyjacielem mozna spedzic cale zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jest mi bardzo bliski, jest cudownym przyjacielem, on ma podobne obawy, ostatnio mówił, że to chyba normalne, że ma się takie obawy... także w tej chwili dla niego, to nie jest problem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jest mi bardzo bliski, jest cudownym przyjacielem, on ma podobne obawy, ostatnio mówił, że to chyba normalne, że ma się takie obawy... także w tej chwili dla niego, to nie jest problem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w każdym razie, to nie jest tak, że jest zupełenie nieświadomy, że myśli, że ja nie mam żadnych wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, ja jestem troszke z drugiej storny ale historia podobna, a mianowicie moj obecny chlopak btyl w zwiazku z pewna dizewczyna przez rok, i zaczelo sie miedyz nimi psuc i wtedy pojawilam ise ja, na pcozatku nasze kontakty byly czysto kolezenskie a mianowicie ja po prostu staralam ise mu pomoc poskladac ten zwiazek takie wiecie rpzyajcielkie, ale zaczelismy strasnize duzo spedzac razem czasu i wiecie tpo prsotu smao to sie przerodizlo w cos mocniejszego,.. teraz jest cudownie, ale wiecie.. jak ta osoba przez ktora rozpada sie zwiazek sie czuje okropnie, po porstu masakra.. jak jestesmy razem to wszystko magicznie idelane, ale kiedy juz nie to mam tak straszne wyrzuty sumienia cuje sie ja ksuka, z drugiej storny nie ptoraif wlaczyc ze sowimi uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anastazja...> no tak, w takich sytuacjach, jak nasze, nie ma 100% dobrych rozwiązań, jakąś decyzję trzeba podjąć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki za te litrowki ale sie rozpedzilam po porstu :) fakt, po porstu trzeba w ktoryms momencie ze soba walczyc, z ktoras czescia siebie, ech, trzymajcie sie, ja spadam na 18-stke kolezanki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie myślę, że musiałam się znaleźć w jakimś innym stanie ducha, żeby coś takiego do tego drugiego poczuć...w zeszłym roku miałam dużo problemów z innymi sferami życia, nie byłam w stanie przyjrzeć się lepiej mojemu związkowi, byłam jakby uśpiona uczuciowo, w związku było oparcie, zrozumienie i zaufanie i to mi wystarczało. teraz sytuacja się zmieniła... chyba podświomie zaczełam szukać czego więcej i znalazałam, choć oczwywiście świadomie tego nie szukałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calkiem mozliwe, jak jest zle to dodatkowych problemow sie nie szuka, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak masz pod jednym wzgledem lzej niz ja mialam... ja z moim bylym chlopakiem juz mieszkalam, to dopiero bylo straszne, patrzec, jak sie pakuje, jak wklada nasze wspolne zycie do jednej walizki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz problemem bym jego nie nazwała... no fakt ja nie mieszkam ze swoim chłopakiem, pod tym względem jest mi łatwiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×