czy jetsem naiwna

ja mu napisalam ze jezeli zalezy mu na ziazku bez zobowiazan, to niech odpusci bo ja mu nic nie zrobilm zeby mogł sobie tak mnie wykorzystywac. ja sie boje otworzyc, bo nie wiem co on o tym naszym zwiazku mysli...wogole to on nalezy do facetow co robia a malo mowia, przynajmniej mi oczu nie mydli obietnicami ale ja potrzebuje słow...:(

powiem Ci kochana ze słowa zazwyczaj nic nie znacza

kiedy mu to napisałaś? i odpisał cos później?

spotkalismy sie i on sie nie odezwal przez pare dni , to bylo nasze pierwsze spotkanie po tymch 9 mcach osobno . ja mu napisalm ze nie rozumiem czemu tak sie nie odzywa, ze powinien powiedziec jak ma jakis problem i ze to ze ma jakies słabosci meskosci mu nei ujmuje. i go wtedy poprosilam zeby sie mna nie bawil tylko, bo ja sie nie nadaje do takiego ukladu, no a on mi odpisal ze sie odzywal kilak razy na gg, ale ja mam popsute i nie zawsze mi dochodza wiadomosci, potem sie codziennie odzywal , spotkalismy sie 2 raz i znowu cisza...masakra

prosze Cie o jedno, nie pokazuj mu ze tak Ci bardzo zalezy.

jak bedziesz panikowac i od razu mu cos narzucac to spieprzysz sprawe

malutka 25, ty pisalas ze bylas w takiej sytuacji i ile to jego decydowanie trwalo??? a co mam robic zeby widział ze mi nie zalezy. myslalam ze najlepiej bedzie szczerze porozmaiwac i mu powiedziec, ze jak ma tak ten ukald wygladac jak teraz to szkoda mi czasu. doradz, skoro bylas w takiej sytuacji.dzieki

Malutka, ja bylam tez z facetem krotko, wczesniej jeszcze jak staral sie o mnie to ja wyjechalam na dwa tygodnie, pisal wtedy z teskni za mna ja odpowiadalam tym samym bo tak faktycznie bylo. Czy to błąd ? Powinnam byc zimna ? Pozniej jak juz sie spotykalismy jako para i po malym nieporozumieniu powiedzialam ze mi na nim zalezy, czy to tez blad ? Powiedz jak myslisz... Poza tym na poczatku powinno sie chyba spedzac mozliwie jak najwiecej czasu ze soba, by sie poznac, nauczyc siebie.

to było tak: swego czasu zakochana byłam w pewnym faceci który miał mnie gdzieś, a ja cały czas za nim biegałam, on był bardzo pewny moich uczuc do niego. Ale ja wkońcu zmianiłam taktyke. Nie widziałm się z nim pół roku chociaz cały czas go "kochałam" dowiedziałam się gdzie można go spotkać no i super doszykowan pojawiłam się tam. On jak zwykle zaczął się do mnie dostawiać, a ja cały czas się śmiałam i nie pytałam co bedzie jutro, wogóle nie pokazywałam ze zalezy mi zeby z nim być na stałe. Spotykaliśmy się tak ok 3 tyg ale ja wogóle nie dzwoniłam ani nic(on tez nie za bardzo się starał) ale ja nie okazywałam ze mnie to wkurza. Traktowałam go jak przyjaciela zero rozmów na temat zwiazku. Zbliżał sie sylwester i wiesz ze on nie zaproponował zebyśmy spedzili go razem tylko spędził go z kumplami.

Wyobraź sobie co ja wtedy czułam, całego sylwka przepłakałam o czym on nie wie do dzis. Nawet sie do mnie wtedy nie odezwał, ani zyczen ani nic, ja oczywiście udałam, ze wogóle mnie to nie obeszło. Po sylwku znowu kilka spotkan, ale ja czasem odmawiałm mówiłam ze nie mam czasu i takie tam. Jak sie wygłupialismy to on wkońcu zaczał wchodzic na tematy zwiazków, to ja sobie gadał wiesz tego kwiatu poł swiatu, i sie smiałam.

i co było dalej...i jak jest teraz:)???

Skończyło się tak ze on nalegał na coraz czestsze przyjazdy i spotkania(a nie mówił nic o miłosci). Wkońcu tak się zakochał ze wariował na moim punkcie, był bardzo zazdrosny, a najlepsze jest to ze sam się sobie dziwił dlaczego on ze mną nie spedził sylwka hihi. Wiecie co sie wkońcu stało ja się odkochałam i go zostawiłam po 10 miesiącach, a on przez 2 lata za mną był. Mysle ze nadal nie jestem mu obojetna.

Uwierzcie mi dziewczyny facet nie może byc zbyt pewny waszych uczuc, bo go to nudzi. Na początku nie zaboegajcie o czestsze spotkania, niech on na was poczeka, nie piszczie ze tesknicie itd bo to studzi ich zapał.

tp ja go tak przez pare mcy olewalam, ze nie mialam czasu na spotkania ale za nim tesknilam. i co teraz mam go jak kolege traktowac??? w sumie nic nie strace jak go troche oleje...hmm

Dlatego ja wlasnie chce zastosowac teraz taka taktyke, jak znowu bede sie widywac z ex, duza obojetnosc, niech sie znowu postara.

Obojetność, ale macie być miłe. Przyjaciel tak, ale tez bez przesady, trzeba wszystko wyposrodkowac. I zobaczycie jak się to zacznie rozwijac. Same zobaczycie czy jemu bedzie zalezało, bo jak bedzie nalegał na spotknia to ok a jak przez dłuzszy czas tak sie bedzie ciagneło nijak to lepiej to zakończyc.

Chodzi mi o to zebyscie miały swoije zycie, nie trzymały się ich kurczowo. Faceci to cwane bestie.

Ostatnio np. jakiś czas kreciłam z pewnym kolesiem, no i czułam ze on troszkę mało się stara. A on próbował to zwalić na mnie niby,kiedyś miałam wyłączona komórke, a on próbował się dodzwonic. Wkurzył sie i napisał ze on tak się bardzo zakochał, a ja mam tel wyłaczony, i ze bedzie mnie długo wspominał bo jestem wyjatkowa,Papa. a ja mu na to"dziekuje, rozładował mi się telefon , ale skoro tak zadecydowałes to twój wybór. Pa"

a myslalam ze skoro facet dostał druga szanse to powinien kuc poki gorace i sie starac, a tu buuu...szkoda gadac

i za chwile miałałam esa ze jemu o to nie chodziło, ze myslał itd hihi. Faceci tez nas sprawdzaja jak nam bardzo zalezy.

ale nie mozesz mu pokazac ze zawsze bedziesz na niego czekac, ani ze tym razem na niego czekałaś

chcecia jeszcze o cos zapytac, bo nie wiem czy mam tu jeszcze zagladac

nie wiem jak sie ustosunkowac do waszej taktyki "olewania" chcecie cale zycie tak udawac tylko po to aby ta osoba biegala za wami? prawda jest taka ze ta chec musi wynikac z wnetrza drugiej osoby. Wiem co mowie, stosowalam różne taktyki, moze i dzialaja ale na krotki okres, jesli nie jest wam przeznaczony to nic nie pomoze...

fgfg wiesz nikt nie mówi o stosowaniu jakiś taktyk

tylko o to zeby nie nawijac cały czas o uczuciach, bo to kazdego faceta wkurza, po za tym warto mic swoje pasje i swoje życie

olac go