Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ronja

Pies i dziecko

Polecane posty

Ja tam uważam,że każdy maluch powinien się wychowywac z psem:) Kontakt ze zwierzęciem naprawdę dużo daje, moje dziewczynki są dzięki niemu spokojniejsze i nauczyły się szanować żywe istoty. W dodatku pomga to w nauce odpoweidzialności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ronja jestem tego samego zdania i choruję na boksera, tylko pies wymaga porządnych spacerów i czekam (nie wiem na co:D) żeby był odpowiedni czas: Myślę, że powinnam była kupić psa jak dzieci były całkiem malutkie, teraz już by wszystko było zgrane i odchowane:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam suczkę... jest mieszańcem i uważam ze pies i mieszkanie w bloku nie idzie w parze. Do tego jeszcze raczkująca dziecko, długa sierść:o... sprzątam i wyczesuję i sprzątam i końca nie ma:o Jest ciężko, ale cóż... jakoś dajemy radę. Jak będziemy mieli własny dom, to mogę mieć nawet dwa duże psy!!:) I oczywiście kota do towarzystwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 2 koty:D. Te diablice same sobie drzwi otwierają i wyłażą, czasem na kilka dni:D Największy obłęd mam na wiosnę, bo z miłości dzielą się swoimi łupami i znoszą mi do domu myszy i jaszczurki. Puszczają pod nogami i oczekują pochwały :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przepraszam
i coś takiego trzymasz w domu gdzie są dzieci? ja rozumiem kota w domu, ja rozumiem psa ale koty polujące na dzikie ptaki to świetne siedlisko wszelakich chorób nie mów mi, że twoje koty znikają na kilka dni, a potem twoje dzieci ich dotykają? zero odpowiedzialności... :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziku
uuuppsss... niedobry kotecek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziku
hmmm? mój wpis był twórczy? nigdy "TAK" o sobie nie myślałam :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziku
a dla oburzonych widokiem - kociaki wychowywane w srodowisku naturalnym tak mają. polują. Normalne. Nie pamiętam, zeby moja babcia na wsi ganiała za kotem z widłami bo upolował mysz albo ptaszka. Sama natura - moze troszkę drastyczna dla mieszczuchów:) Ale pamiętajmy, ze nie wszystkie dzieciaki wychowywane są w miejskiej dżungli - a jakoś mają sie dobrze :) I często są dużo zdrowsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwfwfw
Mamo trójeczki, piszesz super, tylko to o wywiezieniu kotów trochę mnie zaniepokoiło. Ale skoro kotki są, to chyba wszystko w porządku ;D. Ja tam bym się nie przejmowała kontaktem dziecka z przyrodą, tylko uważała co bierze do ust i czy nie jest skaleczone. No a zwierzęta koniecznie muszą być szczepione i wszystko powinno być OK. Ja z kolei mam dwie duże suki (kotek umarł rok temu ze starości). Jak nam się stadko powiększy o dziecko, może nawet pomogą (no, przypilnują, zabawią...) bo to mądre i czyste zwierzęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwfwfw
tzn zdrowsze to są te dzieci które się uchowają... ;P jednak trzeba uważać, ale wszystko ze zdrowym rozsądkiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wywiozłam ich w pole i nie uwiązałam do drzewa;) Obecność kotów w moim domu zbiegła się z przeprowadzką do nowego domu, narodzinami najmłodszej córki. Kiedyś miałam kota, typowo domowego, który tylko się wylegiwał i ani w głowie było mu wychodzenie z domu. I tak sobie wyobrażałam obecność tych kociaków. Ale zwierzęta mają swój rozum;) Jak raz śmignęły między nogami, poczuły smak ogrodu, przestrzeni itp nie byłam w stanie ich uwięzić w domu. Po prostu każdy moment wykorzystują. Więc jak takie akcje zaczęły mnie przerażać spakowaliśmy koty w auto i wywieźliśmy do teściowej, która ma podobne warunki do naszych, tylko nie ma małych dzieci. Te wariatki po 3 dniach były z powrotem. Nie wiem jak ale wróciły. I właśnie dlatego, że staram się być odpowiedzialna nie mogę im zrobić krzywdy, staram się uważać na dzieci, są nauczone, żeby myć często ręce, a koty mają zakaz wchodzenia do łóżek itp Nie mam więcej pomysłów na zmianę tego kociego towarzystwa, przyznaję, że gdybym to przewidziała w domu nadal byłby tylko żółw:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba bardzo uważać przy takich zwierzętach, to prawda. Moja krewna ma dom z ogrodem, dwoje dzieci i każde ma swojego kotka. Dzieci bez przerwy są chore - głównie sprawy żołądkowe, ale pamiętam, jak młodszy synek kiedyś miał paskudną infekcję oczu. Oczywiście, ich matka twierdzi, że one sa alergikami. Możliwe, ale widziałam, jak dzieciaki noszą te koty wszędzie ze soba po domu - a koty potrafią zniknąc na dwa-trzy dni, i wtedy co - śpią u kogoś innego? Nie - łażą, śpią i żerują po cudzych smietnikach, polują na chore ptaki i myszy. A potem pakuja się do tych dzieci. Kotów się generalnie nie kąpie - a na pewno nie codziennie - a szczepienia niewiele dają, jesli chodzi o infekcje \"odzwłokowe\" :-) Jak byłam mała, mieszkałam w domku na wsi. I tam zasada była prosta - pies był \"przy domu\", tzn. mógł chodzic po podwórku i na ganek, można się z nim było bawić itd., natomiast koty były \"wolne\", robiły, co chciały, ale trzymało się je na zewnątrz. Spały w przybudówce, gdzie był garaż, i tam dostawały jedzenie. I nie brało sie ich na ręce... Wiadomo, że nie sugeruję topienia kociaków ;-) ale chyba bym im trochę ograniczyła stosunki z dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzieci na szczęście nie mają żadnych problemów z biegunkami, wymiotami itp. Muszę koty wpuszczać, żeby je nakarmić. Zresztą próbowałam wystawiać im miskę na korytarz, i tak to nic nie dalo..Potrafią sobie same drzwi otwierać (skaczą na klamkę) albo wystarczy, że ktoś wchodzi/wychodzi i już są..Nie mogę zamykać drzwi na klucz, bo dzieci chodzą non stop z podwórka pić/wc i takie tam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam,bez przesady, nie można się tak trząść nad dziećmi. Moja koleżanka mieszka na wsi, maluchy maja ciagle kontakt ze zwierzakami, także dzikimi, i jakos nic im nie jest.Trzeba tylko pilnować,żeby często myły łapki, no i nie zabierały zwierząt do łóżka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 5 letnie dziecko,rocznego labradora i za miesiąc będzie mała dzidzia.Pies i małe dziecko to super sprawa.Sama chowałam się od małego z psem i ciesze się ,że i moje dzieci mogą tego doświadczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×