Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bez męża

Moja zazdrość

Polecane posty

Gość bez sensu to
nie gadajcie głupot! nie ma zadnych reguł moj brat miał 28 lat jak poznał swoją zonę. A przyznam wam, że nie jest przystojny, wyłysiał i nie nalezy do ludzi rozrywkowych... Ja była w 100% pewna ze zgnije sam.. i co? i myliłam sie! ma juz od 6 lat zone i 3 letniego synka :) i powiem wam ze jego zona nie jest paszkwilem, zwykla kobieta ;) drugi przyklad z kolei mpoja siostra cioteczna miała 33 lata jak wyszła za mąż. Ona nigdy nie miała faceta, a tu nagle rodzina sie dowiaduje że ona za maż wychodzi (nie dlatego ze wpadła). Jej tez nikt małzenstwa nie wrozył... nic mnie nie zaskoczy wiec nie gadajcie że jak baba jest po 30 to juz nie ma szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posluchajcie mnie please
to nie kolezanka w takim razie. Pomysl tak: ona sie bedzie rozwodzic i plakac ci w rekaw a ty bedziesz sie wtedy szykowac do slubu ;) takie przyklady tez znam z autopsji.. ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posluchajcie mnie please
zobaczycie - zycie takiego figla wam splata i tak szybko sie obróci na "dobrze" ze az beda was nachodzoc watpliwosci czy aby nie za szybko to wszystko sie dzieje ;) u mnie tak jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja..
Ja mam 31 i wcale nie czuje sie \"stracona\", wprawdzie nie narzekam na brak chetnych , ale z reguly mi nie odpowiadaja, nie uznaje malzenstwa dla samego malzenistwa i czekam na te milosc, mam tez bardzo dobre 2 kumpele w tym samym wieku i tez nie jecza, ze zostana same...poprostu wkoncu sie znajdzie TEN:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posłuchajcie mnie---> dzięki :) a ja----> ja również zazwyczaj nie jęcze, ale czasem muszę :) każdy człowiek jest inny i każdy inaczej zmaga się z losem ja nie mogę narzekać na swoje życie, ale szaleć z radości tez raczej nie mam powodów, więc czasem mam gorszy dzień dziękuję za słowo otuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja..
"bez meza"..nie martw sie, wkoncu znajdziesz, moze sprobuj poznac kogos przez internet???To chyba nie jest najgorsze, zawsze mozesz nie spotkac sie drugi raz:)) Czasem szczesciu trzeba pomoc:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czahajka
bez meza--- to Ci dowalila ta Twoja kumpela........:/ ale czym to sie przejmowac?znajdziesz tego jedynego i przypomnisz sobie ten topik hehe:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Dziewczyny :D koniec z użalaniem się, bo nie to było moim celem fajnie jednak przeczytać coś optymistycznego poprawiłyście mi humor chociaż, oczywiście, nadal zazdroszczę tych sukienek, przygotowań i ślubnych suwaczków powodzenia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czahajka
bez męża--- :D i bedzie dobrze! a jaaak ja marze o weselu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"czahajka widzisz nie narzekam na brak adoracji mężczyzn...ale kurcze tak jakos dziwnie czuje w srodku... wydaje mi się ,ze nigdy nie poznam tego jedynego na Całe życie zawsze trafiają mi sie debile.... a ja pragnę juz tylko Tego Jednego...... czy sie znajdzie.nawet nie mam nadzieji.....ciężko. \" ---> bez męża---> ja myślałam dokładnie tak, jak czahajka. Nie widziałam wokół mnie nikogo, z kim chciała bym się związać, ani perspektyw na poznanie takiej osoby. Nie chciałam związku byle jakiego, na odczepnego, byle by był. Wolałam być sama, niż męczyć się w nieodpowiednim związku. Pogodziłam się, że być może, już zawsze będę sama, bo, jak mówię, nie widziałam żadnych realnych perspektyw na poznanie kogoś. Zaakceptowałam więc samotność. I kiedy przestałam szukać i się zamartwiać, najbardziej niespodziewanie poznałam, człowieka, za którego wychodzę w czerwcu za mąż. Znamy się już 3 lata, teraz myślę, że nie mogło mnie spotkać nic lepszegp :-) Nie ma reguł, kiedy spotka się swą miłość... nie wiem, ile masz lat, nie mówisz... ale uwierz, w każdym wieku jest to możliwe. Moja przyjacołka odnalazła Miłość, gdy była zmuszona do przeprowadzki do innego miasta. Wcześniej nigdy tam nie była, i gdyby nie pewne wydarzenia, nigdy by tam nie pojechała:-) Więc widzisz, nigdy nie mów nigdy. Miłości nie da się szuksć, jak zdubionego przedmiotu, miłość sama musi do nas przyjść, i to ona wybierze porę, nie my:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby czemu kobieta po 33 roku zycia nie zostanie matką???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za myndolenie
jak miałam 2o lat w zyciu nie myslałam o zamoazpojsciu: uczyłam sie podrózowałam, pracowałam.swojego meza poznałam jak miałam 31 lat. miał 29 lat i był w zwiazku z 22latka. postanowił ja zostawic izwiazac sie ze mna...a ta wyskakuje z ciaza. mowie, trudno, poplakałam a on,ze człowiek honoru to sie z nia ozenił. i tydzien po slubie okazało sie,ze to bajka..panna go na dziecko złapała ślub był uniewazniony (tylko cywilny bo panna chciała szybko szybko) miałam 33 lata jak brałam slub, 36 jak urodziłam zdrowa sliczna córeczkę. pisze to tylko dlatego, ze ciut irytujace jest podejscie dwudziestek, ze tylko one sa super pannami mlodymi 30 maja nieco wiecej do zaoferowania ( nie wszystkie rzecz jasna): male doswiadczenie zyciowe i dorzałe uczucia, ktore wiedza,ze dobrymi checiami jest piekło wybrukowane ile z was po slubie jest na utrzymaniu meza? ile z was awanturuje sie, ze do 1 nie stracza? ile z was po 2-3 latach rozwodzi sie, bo maz zmienil gusta. albo wy uznałyscie,ze ten romantyczny blondynek po zawodówce, to ostatnia ofiara losu?? ślub to nie piekna sukni i ckliwa przysiega przed bogiem. to odpowiedzialnosc za drugiego człowieka, to gotowosc zajecia sie nim w chorobie, to jedzenie suchego chleba w biedzie. ślub to nie jeden dzien bycia królewna. to pierwszy dzien ciezkiej pracy, aby milosc przetrwała 10, 20 30 50 lat. milosc to pełne oddanie swojego zycia w rece drugiej osoby: bez rozterek, podejrzen i oczekiwan. tam gdzie zaczynaja sie oczekiwania, konczy sie milosc. zycze wam wszystkim zebyscie za 50 lat równieufne jak przed ołtarzem patrzyły swoim mezom w oczy trzymajac ich za rece i mówiły po latach zycia , po sukcesach i porazkach: wciaz cie kocham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest wyjscie
Daj jakis namiar 'bez meza' bo znam meska dobra dusze ktora jest sama a nie zasluguje na to. Rocznik 1969.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażka życiowa
żóńcóuwka ma rację. Im człowiek starszy tym mniej do wyboru normalnych facetów. To albo stary kawaler bez zębów, albo zapuszczony maminsynek, albo rozwodnik z bagażem doświadczeń. Najlepiej poznawac kogos na studiach ,żenic sie i już. No , ale wtedy tez nie zawsze ma się to szczęśćie. Często na studiach sa juz pozajmowani faceci, zajęci studiami.no ale róznie bywa. Najlepiej za młodu, a to na dyskotece, na imprezie, na koncercie. Im człowiek starszy to ma mniej mozliwości.Na dyskotek nie pójdzie bo za stara, bo z kim z męzatkami dzieciatymi?(one nie mają czasu). Do pabu.można raz na jakiś czas , ale tam tez albo stare kawalery na piwku, albo dziwkarze, albo zakochane pary , albo młodzież. Często nasze życie po 30stce zaczyna sie na wstaniu , pracy i powrotu do domu. Nie ma się z kim spotkac, a jak się ma to tez tak dla odskoczyni. Połowa znajomych ma rodziny i nie każdy chce towazryszyć starej samotnej pannie w pabie.taka prawda:( ach.....czasami faktycznie mozna spotkac kogos, noale np. ja miałam tak ze mnie wyrywali na ulicy starzy łysi , panowie, ślinili sie na mój widok jacyś żigolaki z reklamówką w ręku:O i wez tu z takim idz na kawe kiedy z góry wiesz ze niechcesz go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje wam Dziewczyny za wszelkie słowa otuchy :) lepiej się cZłowiekowi na sercu robi jak Was czytam jest wyjście----> czy jesteś pewna, że ten Pan w ogóle chce się z kimkolwiek związać? ludzie mają różne sposoby na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prażka życiowa
a jak ten pan by ci sie nie spodobał?może okazac sie łysawy, z brzuszkiem, jakis taki zakompleksiony w sweterku kononowicza i w mokasynach wsuwakach z taka ozdóbka na czubku- frendzielkiem+ wężówy skarpety.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prażka życiowa
do mnie taki na ulicy podszedł, często go widywałam w busie jak coś do siebie mówił, wyglądałabym przy nim jak mała dziewczynka mimo iz jestem juz dojrzała dziewuszką:D, a on mimo pewnie swojego wieku hmm 40stki to miał daleko po. Drugi zaniedbany na piwo tez mnie chciał wyhaczyć. paznokcie miał czarne, jakis taki nieświerzy i powiedz miałabym iśc na spotkanie wiedząc ze i tak bede musiała odmówic drugiego? i poco robic nadzieję? dlatego mówiłam- nie umawiam sie bo jestem zajęta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porażko---> jeszcze się z nikim nie umówiłam :) doskonale znam takie sytuacje, jak ta o której piszesz ale nie boję się wychodzić na przeciw nowemu w końcu jak się zamknę w domu to na pewno nikogo nie poznam nie robie też nic na siłę, co ma być to będzie chyba na to czy się w kimś zakochamy nie mamy wpływu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażka życiowa
ja zawsze patrze na wszystko, na wygląd, na paznokcie, ubranie, sposób mówienia, zachowania sie, na wykształcenie, status, pracę. Niechciałabym byc z takim nie wiem czy wiesz Pitbulem z Kochanków Internetu. Chłopak napakowany, niby OK, a potem okazuje sie,że myje się w plastikowej misce, nie ma szkoły, ma poobgryzane paznokcie. Ubiera spodnie eleganckie a pracuje jako barman dorywczo, i mówi - "nie ma stopów", poszłem, no tego, no wiesz, tego no , no nie ma tego.Nie zna słów.Jest prostu. Niechciałabym takiego. Może jestem wymagająca ale na to zawsze patrzyłam. Miałam facetów i nie chciałam potem znimi juz byc, bo byli za prości, za mało przedsiębiorczy,nie potrafili sie zachować, wysłowić, byłam nieszczęsliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życiowa porażko----> kojarzę tego chłopaka, zdecydowanie nie mój typ, a z resztą ja też nie wyglądam jak jego dziewczyna ;) również zwracam uwagę na wiele rzeczy, to chyba normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołowiany żołnierz
ja poznałam mojego męża w wieku 30 lat, pobralismy sie dwa lata póxniej, wiec wszystko jest mozliwe, myslałam podobnie jak ty. Głowa do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posluchajcie mnie please
rok temu tez tu zagladalam z zazdroscia ;) a nawet gorzej bylo bo beznadziejenie zakochana wowczas bylam, w dupku ktory umawial sie ze mna w srodku nocy a potem nie raczyl nawet tyrknac przez 2 tygodnie ;/ dzwonil jak mu sie " zachcialo "..a ja zabujana czekalam i cieszylam sie ze wogole dzwoni. teraz jest inaczej. Moge liczyc na Mojego Pana zawsze i wszedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie poczekam i zobaczę co się stanie ;) kto wie, może jednak kiedys zmienię nick ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×